wtorek, lutego 19, 2013

O tuszu Eveline, co Big Volume Lash 5D False Definition się zowie

Początek naszej znajomości (mojej i tuszu ma się rozumieć) nie był łatwy.

Otworzyłam, spróbowałam i stwierdziłam, że miłości z tego nie będzie. 
Ale ale, z czasem okazało się, że wcale nie jest tak źle, jak mogłoby się początkowo wydawać.


Eveline - Tusz do rzęs
Big Volume Lash 5D False Definition



                                                      Od producenta:                                                 

Maskara Big Volume Lash 5D False Definition to przełom w makijażu oczu.

Już jedno pociągnięcie szczoteczki zapewnia zniewalający efekt sztucznych rzęs bez obciążenia. Twoje spojrzenie, jak nigdy wcześniej, nabiera wyraźnego i głębokiego charakteru, a Ty zachwycasz wszystkich spektakularnym efektem ekstremalnie wydłużonych, idealnie rozdzielonych i niebotycznie gęstych rzęs.


Sekret tuszu to kompleks potrójnie pokrywający rzęsy – warstwa pogrubiająca i dodająca objętości, warstwa odżywiająca, która jednocześnie podkręca rzęsy, i warstwa utrwalająca. Źródło sukcesu, obok idealnej kompozycji składników fenomenalnie podkreślających rzęsy, leży w zastosowaniu najnowszej generacji szczoteczki BIG BALL BRUSH TM o finezyjnym kształcie bombki.

                                                        Moja opinia:                                                     

Szczoteczka: jak łatwo się domyślić, to ona była główną sprawczynią naszych sporów. 

Jest dosyć nietypowa, początkowo w ogóle nie mogłam jej rozgryźć.  Najpierw nabierała za dużo tuszu, więc pomalowanie rzęs było niemal niemożliwe. Oczyściłam ją prawie do zera, zostawiłam niedokręcony tusz na 2 dni i już było lepiej. Tusz troszkę zgęstniał i nie wchodził tak bardzo w tą "bombkę". 

Z czasem nawet polubiłam tą szczoteczkę - całkiem ładnie rozdziela rzęsy, bez problemu można nią dotrzeć w każdy kącik. 



Problem tkwi w czym innym, mianowicie w samym tuszu. Bardzo szybko zasycha, przez co w połowie malowania już zaczyna mi grudkować. Muszę się sporo i szybko namachać, żeby później nie ściągać tych grud, albo żeby nie zmywać wszystkiego i nie zaczynać od początku.

Jeśli chodzi o obietnice producenta, to cóż - nie zauważyłam, żeby tusz jakoś ekstremalnie wydłużał, pogrubiał, czy zagęszczał optycznie rzęsy.

Zobaczcie same:

Bez tuszu



Z tuszem


Owszem, efekt nie jest zły, ale dosyć delikatny. 
Lubię naturalny look, ale gdyby zachciało mi się mocniejszego podkreślenia, to tym tuszem wiele nie zdziałam. Każda następna warstwa wygląda coraz gorzej, tworzą się grudy, rzęsy się sklejają i ogólnie jest źle.


Plus za to, że tusz się nie osypuje, wytrzymuje niemal cały dzień w bardzo dobrym stanie.

Podsumowując: nie widzę nic rewolucyjnego w tym tuszu, poza dziwaczną szczoteczką. Efekt jaki można nim uzyskać jest wtórny, wiele innych tuszy da porównywalny. Jego atutem z pewnością jest niska cena, jeśli ktoś szuka tuszu na co dzień, który subtelnie podkreśli rzęsy, powinien być zadowolony.

Dostępność: drogerie z szafą Eveline

Cena: 13-14 zł

Moja ocena: 3/5

Tusz otrzymałam do testów od firmy Eveline za pośrednictwem portalu Uroda i Zdrowie, za co serdecznie dziękuję. Fakt ten oczywiście nie ma wpływu na moją ocenę.


Jesteście zwolenniczkami delikatnie podkreślonych rzęs, czy wolicie mocniejszy efekt ?

31 komentarzy:

  1. Ja się z nim polubiłam :)
    Może dlatego, że odpowiada mi taki delikatny efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi też odpowiada, ale spodziewałam się po nim więcej

      Usuń
  2. Ja mam czasami problemy z jego aplikacją

    OdpowiedzUsuń
  3. Wolę jednak mocniejszy efekt :))

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajną ma szczoteczke i efekt na oku widoczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kingo, cóż to byłby za tusz gdyby efekt na oku był zupełnie niewidoczny ;)

      Usuń
  5. Jakoś nie pociąga mnie ta szczoteczka

    OdpowiedzUsuń
  6. słaby tusz, i ta szczoteczka, trochę dziwna

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie taki jakis średni....ja wolę mocniejszy efekt bo dopiero wtedy moje oczy stają się widoczne:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie również nie zachwycił..

    OdpowiedzUsuń
  9. ja dla mnie baaaardzo słabiutki efekt a myślałam że będzie lepiej :)




    Zapraszam do mnie ;*
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Wolę mocniejszy efekt, mam małe oczy więc potrzebuję czegoś spektakularnego :) Nie jestem też pewna czy przyzwyczaiłabym się do szczoteczki.

    OdpowiedzUsuń
  11. kiepski efekt, a ta szczoteczka mnie przeraża ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż taka straszna nie jest, jednak trzeba się z nią oswoić ;)

      Usuń
  12. Na delikatny makijaż się nadaje, bardzo podoba mi się jego szczoteczka. Swoją drogą firma Eveline znacznie się poprawiła przez ostatnie kilka lat.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, na delikatny make-up jest w sam raz :)

      Usuń
  13. Ta szczoteczka mi jakoś nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Producenci zawsze cuda naobiecują, a potem biedna testerka nie wie jak sobie poradzić :) przyznam, że raz miałam kiedyś tusz z taką szczoteczką i nigdy więcej :P wolę takie "grzebyczkowe". Tak czy inaczej bardzo ładnie sobie z nim poradziłaś!

    Nominowałam Cię do Versatile Blogger Award.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech, żeby kosmetyki zawsze działały tak, jak obiecują producenci :D to byłoby coś ;)

      Usuń
  15. Szczerze mówiąc nie wiem czy by mi się spodobał, dziwna ta szczoteczka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzę, że szczoteczka wzbudza skrajne emocje ;)

      Usuń
  16. mam ochotę wypróbować maskary z eveline ale tej różowej :))
    ta jest okej, ale nie zachwyciła mnie :|

    OdpowiedzUsuń
  17. raczej się na niego nie skusze chociaż....

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj, straszny średniaczek z niego.
    Masz śliczny kolor tęczówki. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i zapraszam do zostawienia po sobie śladu :)
Jednocześnie proszę o zachowanie kultury wypowiedzi.
Nie spamuj. Wszelkie komentarze zawierające autoreklamę będą usuwane.

INSTAGRAM