środa, lipca 24, 2013

Dobre, bo polskie! Sylveco - Lekki krem brzozowy



O kosmetykach Sylveco od dłuższego czasu jest dosyć głośno w blogosferze, kolejne produkty szturmem podbijają serca nie jednej osoby. Po lekturze wielu pozytywnych recenzji, nie sposób było się nie skusić i wypróbować na własnej skórze o co tyle szumu. 

Zdecydowałam się na zakup Lekkiego kremu brzozowego, a po ponad 4 miesiącach użytkowania stwierdzam, że szum jest jak najbardziej uzasadniony :)




                                                    Od producenta:                                                   

Hypoalergiczny lekki krem brzozowy jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju cery wymagającej regeneracji. 
Zawiera ekstrakt z kory brzozy, który dzięki właściwości pobudzania syntezy kolagenu i elastyny, zwiększa sprężystość skóry i skutecznie opóźnia procesy starzenia. W kremie zastosowano połączenie ekstraktu z aloesu oraz ksylitol
o działaniu wybitnie nawilżającym i zmiękczającym. Naturalne oleje roślinne i masło karite odbudowują warstwę wodno-lipidową i w połączeniu z alantoiną zapewniają skórze szybkie ukojenie. Dodatek witaminy E zabezpiecza ją przed negatywnym wpływem środowiska. Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, zawierający saponiny, ułatwia wnikanie składników aktywnych głębiej do skóry. Krem może być stosowany pod makijaż oraz na okolice przemęczonych oczu. 

WSKAZANIA: do pielęgnacji skóry odwodnionej, przesuszonej, zmęczonej, narażonej na działanie czynników szkodliwych (słońce, dym tytoniowy).

Na noc lub w okresie zimowym, w celu pewniejszej ochrony i szybkiej regeneracji, dobrze jest stosować również krem brzozowy z betuliną.

                                                            Skład:                                                           


                                                      Moja opinia:                                                       

Opakowanie: 50 ml buteleczka typu air-less. Osobiście bardzo lubię takie rozwiązania. Użytkowanie jest higieniczne, produkt bez problemu można zużyć praktycznie do ostatniej kropli bez konieczności ładowania do całości paluchów. Buteleczka co prawda nie jest przezroczysta, aczkolwiek patrząc pod światło, doskonale widać, ile produktu jeszcze pozostało. Tym samym unikniemy elementu zaskoczenia, bowiem łatwo przewidzieć, kiedy krem się skończy.
Całość zapakowana w zgrabny kartonik, na którym znajdziemy szereg wyczerpujących informacji, od składu począwszy, poprzez sposób użycia, po opis składników aktywnych. Do kompletu dołączona jest pomocnicza ulotka.


Konsystencja: średnio gęsta, kremowa i lekka jednocześnie. Doskonale się rozprowadza, pięknie wchłania bez pozostawiania na twarzy nieprzyjemnej, lepiącej warstewki. Niewielką ilością posmarujemy całą twarz, przy większej porcji, krem początkowo może troszkę smużyć, jednak po krótkiej chwili wszystko ładnie znika.




Zapach: jak na naturalny produkt przystało, w kremie nie znajdziemy żadnych zbędnych i sztucznych substancji zapachowych. Zapach więc, nie każdemu może przypaść do gustu (patrz: mój TŻ) ;) Dla mnie jest bardzo delikatny i mało drażniący, a po nałożeniu na twarz całkiem szybko się ulatnia, nie gryzie się też z zapachami innych nakładanych kosmetyków.

Działanie: Lekki krem brzozowy zapewnia mojej cerze to, czego od nawilżającego kremu oczekuje. Idealnie nadaje się na dzień, pozostawia skórę świeżą, miękką, gładką w dotyku, z komfortowym uczuciem nawilżenia. Nawet w bardzo upalne dni, przy mieszanej cerze, nie powoduje nadmiernego obciążenia. Rewelacyjnie nadaje się pod makijaż, nic się nie roluje, nic nie spływa. W ciągu tych 4 miesięcy nie zauważyłam aby krem choć trochę zapychał, wręcz przeciwnie. Cera wyraźnie się uspokoiła, nie pamiętam nawet, kiedy ostatni raz pojawił się u mnie jakiś większy wyprysk. Jedyne z czym nadal się zmagam, to zaskórniki.

Jak na tak lekką formułę, krem posiada naprawdę bogaty skład. Przoduje tutaj olej z pestek winogron, olej sojowy i ksylitol (cukier brzozowy), a wśród składników aktywnych znajdziemy też min. masło Shea, betulinę, ekstrakt z aloesu, olej arganowy, olej jojoba, czy wyciąg z mydlnicy lekarskiej.
Należy pamiętać, że ze względu na brak parabenów i innych świństw konserwujących, krem ważny jest tylko 6 miesięcy od otwarcia

Jedyne, czego brakuje mi tutaj do szczęścia, to obecność jakiegokolwiek SPF, przydałaby się chociaż 15.

Podsumowując: to bardzo dobry krem, który nadaje się do każdego typu cery, w każdym wieku. Fakt, że Sylveco to firma, która pochodzi tuż spod Rzeszowa, sprawia, że lubię ją jeszcze bardziej (ot, taki lokalny patriotyzm) :D

Cena: zapłaciłam 25,50 zł za 50 ml

Dostępność: listę sklepów i zielarni znajdziecie na stronie Sylveco.

Moja ocena: 4,5/5

Miałyście okazję używać produktów Sylveco ? Jaki kosmetyk z ich oferty jest waszym nr 1 ?

73 komentarze:

  1. Mój TŻ z kolei testował 2 kremy sylveco i strasznie sie po nich świecił- ciekawe jakby ten zadziałał:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może testował kremy w zwykłej, nie lekkiej formule ? One są bardziej natłuszczające :)

      Usuń
  2. Konsystencja tego kremu jest rewelacyjna :) Fajnie ,że nadaje się pod makijaż :) Bardzo lubię kosmetyki Sylveco. Nie wiem czy ten zapach przypadłby mi do gustu, ale skoro szybko znika ,to na pewno nie byłby problemem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znam gorzej pachnące kosmetyki, także tutaj jest naprawdę nieźle ;)

      Usuń
  3. Mam wersję z rokitnikiem i też bardzo ją sobie chwalę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam z rokitnikiem i nie podoba mi sie jego zapach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem jak pachnie wersja z rokitnikiem, ale myślę, że wszystko jest kwestią przyzwyczajenia ;)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. brak parabenow wiąże się z krótką przydatnością... niestety ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś za coś ;) mi to nie przeszkadza, w pół roku spokojnie jest się w stanie zużyć całe opakowanie, nawet przy nieregularnym stosowaniu :)

      Usuń
  7. Mam wersję z nagietkiem i uwielbiam :) Próbowałam też kilku innych kosmetyków Sylveco i każdym jestem oczarowana, na prawdę warto przyjrzeć się ich ofercie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wersja z nagietkiem jest u mnie następna w kolejce, kusi mnie też kuracja do stóp :) Widzę, że Sylveco zaczyna poszerzać ofertę i wprowadza żele do mycia twarzy - też będę musiała wypróbować :))

      Usuń
  8. Od długiego czasu kuszą mnie produkty Sylveco ale stacjonarnie nie mogę ich dostać.
    Chyba w końcu zamówię internetowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też troszkę się ich u siebie naszukałam, w końcu znalazłam tuż pod nosem ;)
      Zamówienie internetowe też jest jakimś wyjściem - przynajmniej dostępna jest pełna oferta :)

      Usuń
  9. A właśnie rozglądam się za jakimś kremem na dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też nie miałam pojęcia, że ta firma produkuje takie cudeńka tak niedaleko mnie. :) Sama miałam krem rokitnikowy i dobrze go wspominam. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W sumie ja bym była zadowolona ze względu na brak SPF wiem,dziwne,ale wolę nakładać go osobno.Dobrze,że mamy takie fajne polskie produkty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie nie lubię się filtrować, robię to raczej z poczucia obowiązku ;) a taka minimalna ochrona w kremie byłaby dobra na dzień lenia, albo dla tych którzy filtrów nie stosują :)

      Usuń
    2. Oj też raczej filtruje się z poczucia obowiązku i robię to systematycznie na wakacjach tak to raczej zagłuszam swoje sumienie tym, że coś tam jednak w kosmetykach kolorowych ma filtr.

      Usuń
  12. Słyszałam o tym kremie i chciałam go przetestować, ale nie widziałam go u mnie dostępnego stacjonarnie. Nie zrażam się jednak i poszukuję dalej :) Mam już swój KWC wśród kremów do twarzy, ale chciałabym wypróbować coś nowego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mary, na stronce Sylveco masz bardzo obszerną listę zielarni, sklepów i aptek w których dostępne są ich produkty :)

      Usuń
  13. Czaję się na kosmetyki Sylveco już od dłuższego czasu.
    Oglądam, czytam na ich temat i nadal nie wiem, na którą wersję kremu postawić.
    Do tej pory miałam tylko pomadkę ochronną - rokitnikową, była genialna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam tylko wersję brzozową i tą mogę Ci polecić :) nagietkowy i rokitnikowy też zamierzam wypróbować, ciekawa jestem który okaże się najlepszy :)

      Usuń
  14. Pierwszy raz się z nim spotykam, ale jest naprawdę ciekawy i ma fajny skład :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwsze o nim słyszę jak i o tej firmie, ale jeśli z Rzeszowa to już kusi mnie jeszcze bardziej i zyskuje moją sympatię ;) Pochodzę z Krosna a Mąż z Rzeszowa ;)
    Zaciekawiłaś mnie. Gdzie można je kupić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, a myślałam że o Sylveco słyszał już każdy ;)
      Pirelko, dokładny wykaz sklepów z produktami tej firmy znajdziesz tutaj: http://sylveco.pl/sklepy-sylveco

      Usuń
  16. Oprócz szklanych słoików lubię takie opakowania w kremach (o ile można dopatrzeć się zużycia) Bardzo przyjazny skład i cena .... powinnam zbadać ofertę Sylveco

    OdpowiedzUsuń
  17. Widzę go już wszędzie...to chyba przeznaczenie...tak strasznie mnie kusi :)
    Radi

    OdpowiedzUsuń
  18. po przeczytaniu składu chętnie go wypróbuje :)
    na prawde kuszący :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja cały czas zużywam krem pod oczy. Przyjemnie się nakłada i jest delikatny, ale nie jestem do niego przekonana. Bo jak nic nie robi to po co go używać....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że o tym wspominasz, bo rozważałam jego zakup ;) Ale jeśli jest średniakiem, to raczej sobie odpuszczę.

      Usuń
  20. pierwszy raz słyszę o tej firmie

    pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  21. okazji nie miałam poznać tego kremu :) ale dla mnie byłby za słaby, bo muszę już siegać po broń na zmarchy ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie miałam nic z tej firmy, ale coraz bardziej mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  23. cos dla mnie i niezła cena....:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mnie też kuszą kremy Sylveco :D Na pewno kiedyś w końcu kupię, prawdopodobnie właśnie ten co opisujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Koniecznie trzeba będzie go ptrzetestowac :)

    OdpowiedzUsuń
  26. dobrze ze mamy dobre polskie kosmetyki:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciekawa jestem, jak sprawdziłby się na mojej mieszanej i szalejącej cerze:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ostatnio ta marka kremów jest bardzo popularna :) Ja się na zakup nie zdecydowałam, bo mam skórę tłustą i boję się, że po tych kremach miałabym smalec na twarzy... Choć może gdybym stosowała go na noc... Hm muszę to przemyśleć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej gdyby udało Ci się zdobyć próbki, bo przy tłustej cerze rzeczywiście może być różnie ;)

      Usuń
  29. Ja jeszcze nie miałam okazji używać produktów z Sylveco, ale również słyszałam wiele dobrego o tych produktach :) Będę musiała się w końcu zaopatrzyć w jakiś kosmetyk z tej firmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Brzmi kusząco, nie powiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mam ochotę na ten krem już od długiego czasu :)
    Świetną recenzję napisałaś, bardzo miło się czytało!
    Ale tak sobie myślę, że nawet jakby dali jakiś SPF to on i tak średnio by działał, bo zalecana dawka filtra na twarz to łyżeczka od herbaty, a rzadko dajemy tyle kremu na twarz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, masz rację - chociaż czytałam, że obecnie dopuszczalna jest już nieco mniejsza ilość, ok. 1-1,25 ml na samą twarz (kiedyś było to chyba min. 1,8 ml)

      Usuń
  32. Jest na mojej liście do kupienia. Ale mam tyle kremów do zużycia, że pewnie zakupy poczynię za pół roku dopiero. Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj wiem coś o zapasach :P mam ich sporo, ale akurat pielęgnację twarzy, zużywam na bieżąco :)

      Usuń
  33. Kupiłam go niedawno, zużyję mój obecny krem i biorę się za niego :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Hm jestem bardzo ciekawa tego produktu, chyba w końcu będę musiała się skusić i kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Hey, nice post sweets....
    Maybe we can follow each other..!!
    Keep in touch
    www.beingbeautifulandpretty.com

    OdpowiedzUsuń
  36. Muszę sobie w końcu sprawić coś z Sylveco, bo kosmetyki wydają się fajne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sądząc po opiniach, większość asortymentu jest bardzo udana :)

      Usuń
  37. spodziewałam się po przeczytanej recenzji że zaśpiewasz cenę min 50 zł..., a tu nie jest tak źle ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. szkoda, że jeszcze nie miałam :) muszę się zapoznać z tą firmą :) a widzę, że i kosmetyk wcale nie drogi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto ! ceny jak widać, bardzo przystępne :)

      Usuń
  39. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie miałam okazji testowac tego kremu,muszę o nim więcej poczytac.

    OdpowiedzUsuń
  41. Czytam czytam i myślę sobie, że jeśli wspomnisz o cenie, ugną mi się kolana. Ale jest okej, nawet bardzo okej. Suszę się na ten krem z pewnością! (:

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i zapraszam do zostawienia po sobie śladu :)
Jednocześnie proszę o zachowanie kultury wypowiedzi.
Nie spamuj. Wszelkie komentarze zawierające autoreklamę będą usuwane.

INSTAGRAM