O kosmetykach Sylveco od dłuższego czasu jest dosyć głośno w blogosferze, kolejne produkty szturmem podbijają serca nie jednej osoby. Po lekturze wielu pozytywnych recenzji, nie sposób było się nie skusić i wypróbować na własnej skórze o co tyle szumu.
Zdecydowałam się na zakup Lekkiego kremu brzozowego, a po ponad 4 miesiącach użytkowania stwierdzam, że szum jest jak najbardziej uzasadniony :)
Od producenta:
Hypoalergiczny lekki krem brzozowy jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju cery wymagającej regeneracji.
Zawiera ekstrakt z kory brzozy, który dzięki właściwości pobudzania syntezy kolagenu i elastyny, zwiększa sprężystość skóry i skutecznie opóźnia procesy starzenia. W kremie zastosowano połączenie ekstraktu z aloesu oraz ksylitol
o działaniu wybitnie nawilżającym i zmiękczającym. Naturalne oleje roślinne i masło karite odbudowują warstwę wodno-lipidową i w połączeniu z alantoiną zapewniają skórze szybkie ukojenie. Dodatek witaminy E zabezpiecza ją przed negatywnym wpływem środowiska. Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, zawierający saponiny, ułatwia wnikanie składników aktywnych głębiej do skóry. Krem może być stosowany pod makijaż oraz na okolice przemęczonych oczu.
WSKAZANIA: do pielęgnacji skóry odwodnionej, przesuszonej, zmęczonej, narażonej na działanie czynników szkodliwych (słońce, dym tytoniowy).
Na noc lub w okresie zimowym, w celu pewniejszej ochrony i szybkiej regeneracji, dobrze jest stosować również krem brzozowy z betuliną.
Skład:
Moja opinia:
Opakowanie: 50 ml buteleczka typu air-less. Osobiście bardzo lubię takie rozwiązania. Użytkowanie jest higieniczne, produkt bez problemu można zużyć praktycznie do ostatniej kropli bez konieczności ładowania do całości paluchów. Buteleczka co prawda nie jest przezroczysta, aczkolwiek patrząc pod światło, doskonale widać, ile produktu jeszcze pozostało. Tym samym unikniemy elementu zaskoczenia, bowiem łatwo przewidzieć, kiedy krem się skończy.
Całość zapakowana w zgrabny kartonik, na którym znajdziemy szereg wyczerpujących informacji, od składu począwszy, poprzez sposób użycia, po opis składników aktywnych. Do kompletu dołączona jest pomocnicza ulotka.
Konsystencja: średnio gęsta, kremowa i lekka jednocześnie. Doskonale się rozprowadza, pięknie wchłania bez pozostawiania na twarzy nieprzyjemnej, lepiącej warstewki. Niewielką ilością posmarujemy całą twarz, przy większej porcji, krem początkowo może troszkę smużyć, jednak po krótkiej chwili wszystko ładnie znika.
Zapach: jak na naturalny produkt przystało, w kremie nie znajdziemy żadnych zbędnych i sztucznych substancji zapachowych. Zapach więc, nie każdemu może przypaść do gustu (patrz: mój TŻ) ;) Dla mnie jest bardzo delikatny i mało drażniący, a po nałożeniu na twarz całkiem szybko się ulatnia, nie gryzie się też z zapachami innych nakładanych kosmetyków.
Działanie: Lekki krem brzozowy zapewnia mojej cerze to, czego od nawilżającego kremu oczekuje. Idealnie nadaje się na dzień, pozostawia skórę świeżą, miękką, gładką w dotyku, z komfortowym uczuciem nawilżenia. Nawet w bardzo upalne dni, przy mieszanej cerze, nie powoduje nadmiernego obciążenia. Rewelacyjnie nadaje się pod makijaż, nic się nie roluje, nic nie spływa. W ciągu tych 4 miesięcy nie zauważyłam aby krem choć trochę zapychał, wręcz przeciwnie. Cera wyraźnie się uspokoiła, nie pamiętam nawet, kiedy ostatni raz pojawił się u mnie jakiś większy wyprysk. Jedyne z czym nadal się zmagam, to zaskórniki.
Jak na tak lekką formułę, krem posiada naprawdę bogaty skład. Przoduje tutaj olej z pestek winogron, olej sojowy i ksylitol (cukier brzozowy), a wśród składników aktywnych znajdziemy też min. masło Shea, betulinę, ekstrakt z aloesu, olej arganowy, olej jojoba, czy wyciąg z mydlnicy lekarskiej.
Należy pamiętać, że ze względu na brak parabenów i innych świństw konserwujących, krem ważny jest tylko 6 miesięcy od otwarcia.
Jedyne, czego brakuje mi tutaj do szczęścia, to obecność jakiegokolwiek SPF, przydałaby się chociaż 15.
Podsumowując: to bardzo dobry krem, który nadaje się do każdego typu cery, w każdym wieku. Fakt, że Sylveco to firma, która pochodzi tuż spod Rzeszowa, sprawia, że lubię ją jeszcze bardziej (ot, taki lokalny patriotyzm) :D
Cena: zapłaciłam 25,50 zł za 50 ml
Dostępność: listę sklepów i zielarni znajdziecie na stronie Sylveco.
Moja ocena: 4,5/5
Miałyście okazję używać produktów Sylveco ? Jaki kosmetyk z ich oferty jest waszym nr 1 ?
Mój TŻ z kolei testował 2 kremy sylveco i strasznie sie po nich świecił- ciekawe jakby ten zadziałał:)
OdpowiedzUsuńmoże testował kremy w zwykłej, nie lekkiej formule ? One są bardziej natłuszczające :)
UsuńKonsystencja tego kremu jest rewelacyjna :) Fajnie ,że nadaje się pod makijaż :) Bardzo lubię kosmetyki Sylveco. Nie wiem czy ten zapach przypadłby mi do gustu, ale skoro szybko znika ,to na pewno nie byłby problemem.
OdpowiedzUsuńznam gorzej pachnące kosmetyki, także tutaj jest naprawdę nieźle ;)
UsuńMam wersję z rokitnikiem i też bardzo ją sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńw takim razie także muszę spróbować :)
Usuńmam z rokitnikiem i nie podoba mi sie jego zapach...
OdpowiedzUsuńnie wiem jak pachnie wersja z rokitnikiem, ale myślę, że wszystko jest kwestią przyzwyczajenia ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbrak parabenow wiąże się z krótką przydatnością... niestety ;)
OdpowiedzUsuńcoś za coś ;) mi to nie przeszkadza, w pół roku spokojnie jest się w stanie zużyć całe opakowanie, nawet przy nieregularnym stosowaniu :)
UsuńMam wersję z nagietkiem i uwielbiam :) Próbowałam też kilku innych kosmetyków Sylveco i każdym jestem oczarowana, na prawdę warto przyjrzeć się ich ofercie :)
OdpowiedzUsuńwersja z nagietkiem jest u mnie następna w kolejce, kusi mnie też kuracja do stóp :) Widzę, że Sylveco zaczyna poszerzać ofertę i wprowadza żele do mycia twarzy - też będę musiała wypróbować :))
UsuńOd długiego czasu kuszą mnie produkty Sylveco ale stacjonarnie nie mogę ich dostać.
OdpowiedzUsuńChyba w końcu zamówię internetowo :)
Też troszkę się ich u siebie naszukałam, w końcu znalazłam tuż pod nosem ;)
UsuńZamówienie internetowe też jest jakimś wyjściem - przynajmniej dostępna jest pełna oferta :)
A właśnie rozglądam się za jakimś kremem na dzień :)
OdpowiedzUsuńw takim razie polecam właśnie ten :)
Usuńja go uwielbiam!
OdpowiedzUsuńkrem ma spore grono fanek ;)
Usuńmuszę w końcu kupić
OdpowiedzUsuńJa też nie miałam pojęcia, że ta firma produkuje takie cudeńka tak niedaleko mnie. :) Sama miałam krem rokitnikowy i dobrze go wspominam. :)
OdpowiedzUsuńnika88 też jesteś z podkarpacia ? :))
UsuńW sumie ja bym była zadowolona ze względu na brak SPF wiem,dziwne,ale wolę nakładać go osobno.Dobrze,że mamy takie fajne polskie produkty :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie lubię się filtrować, robię to raczej z poczucia obowiązku ;) a taka minimalna ochrona w kremie byłaby dobra na dzień lenia, albo dla tych którzy filtrów nie stosują :)
UsuńOj też raczej filtruje się z poczucia obowiązku i robię to systematycznie na wakacjach tak to raczej zagłuszam swoje sumienie tym, że coś tam jednak w kosmetykach kolorowych ma filtr.
UsuńWpisuję go na swoją listę!
OdpowiedzUsuń:))
UsuńSłyszałam o tym kremie i chciałam go przetestować, ale nie widziałam go u mnie dostępnego stacjonarnie. Nie zrażam się jednak i poszukuję dalej :) Mam już swój KWC wśród kremów do twarzy, ale chciałabym wypróbować coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńMary, na stronce Sylveco masz bardzo obszerną listę zielarni, sklepów i aptek w których dostępne są ich produkty :)
UsuńCzaję się na kosmetyki Sylveco już od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńOglądam, czytam na ich temat i nadal nie wiem, na którą wersję kremu postawić.
Do tej pory miałam tylko pomadkę ochronną - rokitnikową, była genialna :)
Znam tylko wersję brzozową i tą mogę Ci polecić :) nagietkowy i rokitnikowy też zamierzam wypróbować, ciekawa jestem który okaże się najlepszy :)
UsuńPierwszy raz się z nim spotykam, ale jest naprawdę ciekawy i ma fajny skład :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :))
UsuńPierwsze o nim słyszę jak i o tej firmie, ale jeśli z Rzeszowa to już kusi mnie jeszcze bardziej i zyskuje moją sympatię ;) Pochodzę z Krosna a Mąż z Rzeszowa ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. Gdzie można je kupić?
O proszę, a myślałam że o Sylveco słyszał już każdy ;)
UsuńPirelko, dokładny wykaz sklepów z produktami tej firmy znajdziesz tutaj: http://sylveco.pl/sklepy-sylveco
Oprócz szklanych słoików lubię takie opakowania w kremach (o ile można dopatrzeć się zużycia) Bardzo przyjazny skład i cena .... powinnam zbadać ofertę Sylveco
OdpowiedzUsuńzdecydowanie warto się jej przyjrzeć :)
UsuńWidzę go już wszędzie...to chyba przeznaczenie...tak strasznie mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńRadi
coś w tym musi być ;)
Usuńpo przeczytaniu składu chętnie go wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńna prawde kuszący :)
ja cały czas zużywam krem pod oczy. Przyjemnie się nakłada i jest delikatny, ale nie jestem do niego przekonana. Bo jak nic nie robi to po co go używać....
OdpowiedzUsuńDobrze, że o tym wspominasz, bo rozważałam jego zakup ;) Ale jeśli jest średniakiem, to raczej sobie odpuszczę.
Usuńpierwszy raz słyszę o tej firmie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
okazji nie miałam poznać tego kremu :) ale dla mnie byłby za słaby, bo muszę już siegać po broń na zmarchy ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy, ale coraz bardziej mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńcos dla mnie i niezła cena....:)
OdpowiedzUsuńMnie też kuszą kremy Sylveco :D Na pewno kiedyś w końcu kupię, prawdopodobnie właśnie ten co opisujesz :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie trzeba będzie go ptrzetestowac :)
OdpowiedzUsuńdobrze ze mamy dobre polskie kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńnawet bardzo dobrze :))
UsuńCiekawa jestem, jak sprawdziłby się na mojej mieszanej i szalejącej cerze:)
OdpowiedzUsuńOstatnio ta marka kremów jest bardzo popularna :) Ja się na zakup nie zdecydowałam, bo mam skórę tłustą i boję się, że po tych kremach miałabym smalec na twarzy... Choć może gdybym stosowała go na noc... Hm muszę to przemyśleć ;)
OdpowiedzUsuńNajlepiej gdyby udało Ci się zdobyć próbki, bo przy tłustej cerze rzeczywiście może być różnie ;)
UsuńJa jeszcze nie miałam okazji używać produktów z Sylveco, ale również słyszałam wiele dobrego o tych produktach :) Będę musiała się w końcu zaopatrzyć w jakiś kosmetyk z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco, nie powiem ;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ten krem już od długiego czasu :)
OdpowiedzUsuńŚwietną recenzję napisałaś, bardzo miło się czytało!
Ale tak sobie myślę, że nawet jakby dali jakiś SPF to on i tak średnio by działał, bo zalecana dawka filtra na twarz to łyżeczka od herbaty, a rzadko dajemy tyle kremu na twarz ;)
tak, masz rację - chociaż czytałam, że obecnie dopuszczalna jest już nieco mniejsza ilość, ok. 1-1,25 ml na samą twarz (kiedyś było to chyba min. 1,8 ml)
UsuńBardzo ciekawi mnie ten krem.
OdpowiedzUsuńJest na mojej liście do kupienia. Ale mam tyle kremów do zużycia, że pewnie zakupy poczynię za pół roku dopiero. Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńoj wiem coś o zapasach :P mam ich sporo, ale akurat pielęgnację twarzy, zużywam na bieżąco :)
UsuńKupiłam go niedawno, zużyję mój obecny krem i biorę się za niego :-)
OdpowiedzUsuńHm jestem bardzo ciekawa tego produktu, chyba w końcu będę musiała się skusić i kupić :)
OdpowiedzUsuńHey, nice post sweets....
OdpowiedzUsuńMaybe we can follow each other..!!
Keep in touch
www.beingbeautifulandpretty.com
Muszę sobie w końcu sprawić coś z Sylveco, bo kosmetyki wydają się fajne.
OdpowiedzUsuńsądząc po opiniach, większość asortymentu jest bardzo udana :)
Usuńspodziewałam się po przeczytanej recenzji że zaśpiewasz cenę min 50 zł..., a tu nie jest tak źle ;)
OdpowiedzUsuńceny są naprawdę przyjemne :)
Usuńnie znam tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że jeszcze nie miałam :) muszę się zapoznać z tą firmą :) a widzę, że i kosmetyk wcale nie drogi!
OdpowiedzUsuńwarto ! ceny jak widać, bardzo przystępne :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji testowac tego kremu,muszę o nim więcej poczytac.
OdpowiedzUsuńCzytam czytam i myślę sobie, że jeśli wspomnisz o cenie, ugną mi się kolana. Ale jest okej, nawet bardzo okej. Suszę się na ten krem z pewnością! (:
OdpowiedzUsuń