poniedziałek, grudnia 30, 2013
Grudniowe nowości
To był obfity miesiąc i to wcale nie ze względu na świąteczne upominki, bo wśród nich tym razem kosmetyków było niewiele.
Zaszalałam zakupowo, zrealizowałam część z mojej chciej listy, czuję się kosmetycznie zaspokojona co najmniej do końca roku :D Oczywiście żartuję ;)
Jestem zdumiona ile tego jest, wydawało mi się, że kupuję po 1-2 rzeczy. Dopiero po zebraniu wszystkiego do kupy, widać że uzbierała się spora gromadka.
W oczekiwaniu na minusowe temperatury, zaopatrzyłam się w sporą dawkę kremów do rąk, które nadadzą się do użytku w trakcie zimy. Zestaw Cztery Pory Roku (krem wraz z peelingiem do dłoni) kupiłam w Tesco za ok 9 zł, zdążyłam się już z nim zapoznać i sprawuje się naprawdę w porządku.
Na krem z woskiem pszczelim Anida trafiłam w lokalnej zielarni - oczywiście nie mogłam przejść obok niego obojętnie, a Otulający balsam do rąk Pat&Rub to wynik przedświątecznej, 15% zniżki na stronie.
Po skarpetkowym peelingu postanowiłam regularnie dbać o stopy, aby jak najdłużej pozostały gładkie i miękkie. Regenerująca kuracja do stóp Sylveco ma mi w tym pomóc, mam nadzieję, że będzie to udana znajomość.
O GoCrandberry robi się ostatnio coraz głośniej, Solny Peeling do Ciała z Masłem Shea i Solą z Bochni to mój debiut z tą firmą - zobaczymy co z tego wyjdzie.
Otulające masło do ciała Pat&Rub, czyli 15% zniżki ciąg dalszy ;)
W poszukiwaniu idealnego produktu pielęgnacyjnego do biustu postawiłam tym razem na Serum wypełniające biust z Tołpy, opinie są bardzo zachęcające.
Korzystając ze świątecznego przyjazdu mojej Mamy poprosiłam ją o drobne zakupy w drogerii DM. Szał na niemieckie kosmetyki trochę mi już minął, ale małe co nieco nadal mnie kusiło. Z Balea wybrałam Jabłkowo-cynamonowy peeling pod prysznic i Kremowy olejek pod prysznic.
Dla Was też coś mam, ale o tym za kilka dni :)
Na dokładkę poprosiłam o jajo do nakładania podkładu z Ebelin. Ciekawi mnie ogromnie.
Nuxe Reve de Miel, czyli słynny już balsam do ust zakupiłam na Allegro w bardzo korzystnej cenie. Dodatkowo do zakupu dołączono kilka próbek Nuxe, dzięki czemu będę miała okazję wypróbować min. równie słynny suchy olejek.
Jeszcze odrobina pielęgnacji.
Piankę Facelle nabyłam ze względu na moją miłość do pianek ogółem. Niestety do mycia włosów nie sprawdza się tak fajnie, jak klasyczna wersja w płynie, aczkolwiek do higieny intymnej nadaje się bardzo dobrze.
Kolejny antyperspirant Dove, tym razem GoFresh. To już chyba 4 lub 5 wersja zapachowa jaką będę próbować. Niebawem przygotuję o nich jakąś notkę, zasługują na uwagę.
Zimą zawsze zmagam się z przeraźliwą bladością skóry, a ciemne włosy potęgują jeszcze ten efekt. Doraźnie ratuje się samoopalaczem, który nadaje mi lekkiego kolorytu, takiego muśnięcia słońcem. Spray Sun Ozon z Rossmanna sprawuje się w tej roli rewelacyjnie.
Do Rybek GAL z witaminą A+E przymierzałam się dobry rok, w końcu mam i jestem zachwycona. Toż to geniusz jest! Serio.
Wreszcie mogłam uzupełnić troszkę pielęgnację włosową. Zużyłam większość zapasów i kupiłam nowości, które intrygowały mnie od dłuższego czasu.
Odżywka Nivea Long Repair i Szampon Tatarako-Chmielowy z Barwy w blogosferze przewijają się dosyć często, muszę wypróbować i ja.
Naftę Kosmetyczną z Biopierwiastkami miałam już kiedyś i dobrze się u mnie sprawdzała. Tym razem trafiłam na wersję z atomizerem, która eliminuje wszelkie niewygody w stosowaniu.
Niedawno trafiłam na produkty Macrovita, które szczycą się świetnymi składami i dobrą jakością. Skusiłam się na Wzmacniający szampon przeciw wypadaniu włosów z imbirem i bio- czerwonymi winogronami, Odżywkę do włosów z bio-czerwonymi winogronami i bio-awokado oraz saszetkę Maski regenerującej z bio-winogronami i bio-jojoba.
Szamponu i odżywki używam od ponad 3 tygodni i mam już pierwsze spostrzeżenia, myślę że za jakiś czas naskrobię recenzję.
O farbie Herbatint wspominałam już jakiś czas temu, to moje kolejne opakowanie, a na dniach pojawi się o niej osobna notka.
Z kolorówki skromnie.
Moją kolekcję zasiliły dwie pomadki. Rimmel Lasting Finish Matte Lipstick By Kate Moss w odcieniu 103 oraz Clarins Joli Rouge 712. Tą drugą podebrałam Mamie, która od swojej znajomej dostała 5 testerów w różnych odcieniach.
Formuła bardzo przypadła mi go gustu, niestety kolor ma perłowe wykończenie i to jest jego największy minus.
Nie mogłam przejść obojętnie obok pięknych lakierowych złotek - Lovely Snow Dust znacie już pewnie na wylot, Rimmel Space Dust w odcieniu Aurora jest równie piękny i godny uwagi.
Na koniec miła przedświąteczna przesyłka od L`Occitane wraz z pięknymi życzeniami. Świeca Zimowy Las będzie uprzyjemniać mi chłodnie wieczory, a Czysty wyciąg z masła shea chronić moją skórę w ten zimowy czas. Pięknie dziękuję.
Znacie któreś z moich nowości ? Coś szczególnie Was ciekawi ?
A jak tam Wasze grudniowe kosmetyczki, powiększyły się nieco ?