wtorek, kwietnia 22, 2014

Ebelin - Jajo/gąbeczka do makijażu


Pozostając w nieco świątecznym klimacie - będzie o jaju. Moim pierwszym. Nie znając tego typu produktów, nie odważyłam się na zakup oryginalnego BB, postawiłam zatem na gąbeczkę, która uznawana jest za dobry odpowiednik BeautyBlendera, czyli jajko do makijażu z Ebelin.


Nie pamiętam czy już o tym wspominałam, ale generalnie zawsze byłam przeciwniczką wszelkich akcesoriów do nakładania podkładów. Bardzo dawno temu miałam krótką i nieudaną przygodę z silikonowymi gąbeczkami i od tamtej pory stroniłam od wszystkich akcesoriów podkładowych. Świetnie radziłam sobie rękoma i nie czułam potrzeby żadnych zmian. 
Gąbeczkę Ebelin kupiłam bardziej z ciekawości, niż potrzeby serca, podchodziłam do niej jak pies do jeża. Pierwsze starcie nie było zbyt udane, pomyślałam: "eee...kiszka, to nie dla mnie",  jajo rzuciłam w kąt i tak przeleżało dobrych kilka tygodni. W końcu zrobiło mi się go szkoda i wykonałam drugą próbę, potem następną i następną, nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam się z nim dogadywać, bo tak się w końcu stało. Dziś jest świetnie i szczerze muszę przyznać, że polubiłam taką formę aplikacji podkładu, zresztą nie tylko, ale o tym za chwilkę.


Jajo nie posiada w składzie lateksu, jednak jego struktura nie jest typowo gąbczasta, a całkiem porządnie zbita. Możemy je stosować zarówno na sucho jak i na mokro, w pierwszym przypadku wydaje mi się odrobinę zbyt twarde, po namoczeniu i odciśnięciu nabiera fajnej elastyczności i bardzo ładnie współpracuje z różnymi typami płynnych podkładów, a przy okazji znacznie powiększa swoją objętość i wygodniej się nim operuje. Wilgotna gąbeczka powoduje, że makijaż lepiej stapia się ze skórą, wykończenie jest bardziej naturalne, suche skórki nie są podkreślone, ogólnie całość wydaje mi się trwalsza.
Metoda aplikacji i rozprowadzania jest kwestią indywidualną, u mnie najlepiej sprawdza się nałożenie na twarz (palcem) kilku kleksów podkładu, a później rozprowadzenie go gąbeczką poprzez stemplowanie. Tym sposobem nie mam poczucia marnowania produktu, zużywam minimalnie większą ilość, niż gdy nakładałam go palcami. 


Czubek świetnie sprawdza się do aplikacji korektora pod oczy, nakładam nim też bazę pod cienie, a nawet róż w musie. Ogólnie jajem załatwiam praktycznie wszystkie płynne produkty, których używam do makijażu. 

Mimo swojej zbitej struktury gąbeczka jest podatna na uszkodzenia, z łatwością można ją podziurawić paznokciami lub pozadzierać podczas "prania". Mój egzemplarz nabawił się dwóch dziurek na dupce podczas pierwszego mycia, później obchodziłam się z nim bardziej ostrożnie i po blisko dwóch miesiącach codziennego użytkowania nie ma większych oznak zużycia, poza odrobinę spranym i przybrudzonym kolorem.


Do prania jajka przetestowałam wiele produktów, najskuteczniejsze okazało się najzwyklejsze mydło, wymywa nawet bardzo treściwe produkty, potrafi też usunąć właściwie wszystkie przebarwienia z jego powierzchni. Dobrze działa także płyn micelarny, ale trochę trzeba go poświęcić, żeby wypłukać wszystkie zanieczyszczenia. Mydła w płynie, szampony, czy żele do mycia twarzy kompletnie się u mnie nie sprawdzały w tej roli.

Podsumowując, jestem z niego zadowolona, przymierzam się do wypróbowania innych jajek, to z RT pójdzie na pierwszy ogień. Być może kiedyś dojrzeję do decyzji i kupię też oryginalny BB.

Dostępność: drogerie DM, Allegro, sklepy internetowe

Cena: 2,25 euro, ok. 15-20 zł u polskich sprzedawców

Znacie jajka do makijażu ? Używacie, lubicie ?

58 komentarzy:

  1. Wiedziałan już dawno o istnieniu takiego jajeczka, ale ostatnio jest na nie jakieś wielkie bum :D czy to na blogach, czy na Youtubie. Bardzo mnie ciekawi ta forma aplikacji podkładu. Wszyscy sobie owe jajo zachwalają, muszę kiedyś i ja wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ten bum skusił mnie do wypróbowania, byłam ciekawa o co tyle szumu ;)

      Usuń
  2. Mam zarówno jajo Ebelin jak i oryginalny BB nawet robiłam już porównanie na blogu no i efekt jest identyczny. Jedynie różni je to, że BB jest bardzo miękkie i podobno RT jest najbardziej porównywalne miękkością z oryginałem i myślę, że jako kolejne je spróbuję.

    ps. na opakowaniu pisze, że Ebelin jest z lateksem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karola, co prawda opakowanie już wyrzuciłam, ale z tego co pamiętam jest na nim napisane "latexfreien" czyli, że jajo jest wolne od lateksu ;)

      Usuń
  3. Mam i bardzo lubie:) pisalam o nim ostatnio:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze jakiś czas temu napisałabym, że tego typu gadżety mnie nie kuszą.
    To się jednak zmieniło :) Mam ochotę na różowe jajo. Do tej pory podkład/krem BB nakładałam palcami, ale przyznam, że nie zawsze byłam zadowolona z efektu. Sprawdzę jajo i zainwestuję w odpowiedni pędzel. Zobaczymy, która metoda okaże się dla mnie najlepsza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno mogłabym powiedzieć to samo, wszelkie tego typu gadżety mnie nie przekonywały. Zresztą dalej mam pewien opór przed pędzlami do podkładów ;)

      Usuń
  5. W moim przypadku najlepiej sprawdzają się pędzle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie korzystałam i jakoś mam opory, może w przyszłości dojrzeję i do tego ;)

      Usuń
  6. Ja tez mam jajka i pedzel i swietnie sobie i jedno i drugie radzi w nakładaniu podkładu

    OdpowiedzUsuń
  7. Mm to jajko i to z rt - obydwa kocham i nigdy nie chce byc bez nich!

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że coraz popularniejsza ta gąbeczka :) Mi w zasadzie nie jest potrzebna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To już wiem co dołożyć do listy zakupowej :) :)
    Jestem bardzo ciekawa takich gadżetów ale też żal wydać kasy na oryginał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej najpierw wypróbować na tańszej wersji czy taka forma aplikacji będzie nam w ogóle odpowiadała :)

      Usuń
  10. Od jakiegoś czasu i ja mam ochotę na różowe jajeczko :D Może zainwestuje w to lub RT :)) Na BB na pewno szkoda mi kasy :( ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam właśnie to ^^ I jestem bardzo zadowolona :) Na BB szkoda mi kasy, może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja go użyłam 2 razy i stwierdziłam, że nie dla mnie... zużywa więcej podkładu, daje słabsze krycie, poza tym trzeba się nastemplować i mnie boli ręka ;p Wolę pędzel :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi teraz stemplowanie szybko idzie, pach pach i gotowe :D Chociaż przy pierwszym podejściu jajo zeżarło chyba 4 pompki podkładu i stemplowałam się pół godziny :P

      Usuń
  13. u mnie niestety się nie sprawdziło :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę sobie je zamówić w takim razie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, w razie gdyby Ci się nie spodobało to 15-20 zł nie jest znów tak wielką kwotą i można przeboleć ;)

      Usuń
  15. Dwa lata temu byłam uzależniona od różowego jaja i nie wyobrażał sobie bez niego aplikacji podkładu. Teraz w pośpiechu wystarczają mi palce, a jak mam więcej czasu to sięgam po podkłady mineralne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pośpiechu także nadal korzystam z własnych rąk, jednak nimi operuję najsprawniej i aplikacja trwa najkrócej :)

      Usuń
  16. Nigdy nie używałam żadnych gąbeczek, ale właśnie nabrałam ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kupiłam jej jakieś 2 miesiące temu na allegro, to też moje pierwsze jajko :) Ja nie mam za bardzo porównania ale jak najbardziej je polubiłam :) Bardzo przyjemnie nakłada się nim podkład , bardzo higieniczna forma aplikacji bo za każdym razem potem je dokładnie myję. Moje na razie nie uległo uszkodzeniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, właśnie, masz rację co do higieny :)

      Usuń
  18. Miałam dwie podróbki i z obu byłam zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Raczej nie sięgnę po żadną gąbeczkę do makijażu, jestem od niedawna zwolenniczką pędzli i coś czuję że tak na długo zostanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do pędzli jeszcze nie dojrzałam, może kiedyś i one mnie do siebie przekonają :)

      Usuń
  20. Mam i też się do niego przekonałam dopiero po czasie. Ja jednak wolę używać tego jajeczka na sucho. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zdecydowanie lepiej sprawdza się na mokro, bardziej odpowiada mi wykończenie :)
      Pozdrawiam również!

      Usuń
  21. Ja jakoś nadal paluchy używam do roztarcia podkładu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że ja też nadal czasem z nich korzystam :D

      Usuń
  22. To jajo jest świetne :) nie mam go niestety, bo nie miałabym go z czym używać - używam tylko i wyłącznie minerałów ale jakbym stosowała płynne podkłady na pewno bym się w jajeczko zaopatrzyła :) jak oglądam filmiki dziewczyn, które go używają jestem pod wrażeniem naturalnego efektu jaki uzyskują na twarzy nakładając podkład tym jajeczkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iva, czytałam że dziewczyny używają jajek też do minerałów. Ono nadaje się zarówno do produktów płynnych, jak i suchych :)

      Usuń
  23. nie miałam jeszcze tego jaja, ale jakoś nie kusi mnie, choć fajnie, że się u Ciebie sprawdza

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam to jajo i bardzo je lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. W zeszłym roku szukałam tego jaja po kilku czeskich dm-ach i nigdzie nie znalazłam :-( Może teraz ponowię próby ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej warto się ponownie rozejrzeć :)

      Usuń
  26. Mam je, ale jeszcze nie używałam :) Widzę, że jest naprawdę fajne, więc z chęcią wezmę się za jego testowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy Tobie również przypadnie do gustu.

      Usuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  28. Zdecydowanie wolę pędzle, ale chyba się skuszę z czystej ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Przyznam, że nie miałam ani oryginalnego BB, ani jajeczka z Ebelin. Na to pierwsze szkoda jest mi wydać tak dużą kwotę, a to drugie nie jest dostępne w Polsce ( a zamówienie jednego przez internet jest średnio opłacalne ;) ).

    Nie zmienia to faktu, że mam ochotę wypróbować gąbeczkę Ebelin. Może kiedyś zawitam do niemieckiego DM-u i się na nią skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jajeczko robi karierę na blogspocie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Mam ochotę na takie jajko :) Spodobała mi się też gąbeczka z RT, ta pomarańczowa, pewnie się w końcu na którąś zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
  32. jakos nie jestem przekonana do tego produktu. pewnie dlatego że sie go trochę boję, nie wiem czy bym potrafiła sie nim posłużyć hehe :P Pozdr. i obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrafiłabyś, kwestia 2-3 użyć żeby nabrać wprawy :)

      Usuń
  33. wczoraj kupiłam w berlińskim dm, ciekawa jestem jak się u mnie sprawdzi :)))

    OdpowiedzUsuń
  34. Marzy mi się jajko do podkładu. Teraz tylko muszę się zastanowić czy Ebelin czy Real Techniques...:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i zapraszam do zostawienia po sobie śladu :)
Jednocześnie proszę o zachowanie kultury wypowiedzi.
Nie spamuj. Wszelkie komentarze zawierające autoreklamę będą usuwane.

INSTAGRAM