czwartek, października 02, 2014

Olej(k)owa pielęgnacja | Bielenda, L`Occitane, Etja



Gdyby zaledwie kilka miesięcy temu, ktoś powiedział mi, że polubię olejki, popukałabym się w czoło. Nigdy nie byłam fanką tłustej lepiącej konsystencji, zabrudzonych ubrań i kiepskiego wchłaniania, bo właśnie z tym kojarzyłam pielęgnację tego rodzaju produktami. Olejki do włosów - bardzo chętnie, ale za te do ciała podziękuję. Przełomowym momentem był zakup olejku marchewkowego, coś zaskoczyło i coraz przychylniejszym okiem zaczęłam spoglądać w ich kierunku. Od tamtej pory moja kolekcja zwiększyła się do 3 sztuk z których regularnie korzystam. Czy każda zadowala mnie w równym stopniu ? O tym już za chwilkę.



Zacznę od faworyta, to moje absolutne odkrycie. Uwielbiam! Olej z nasion marchwi firmy Etja, 100% natury, żadnych dodatków, konserwantów, barwników, tłoczony na zimno. Zresztą skład mówi sam za siebie. Mała szklana, 50 ml buteleczka o nieco aptecznym wyglądzie, kryje w sobie olejek o mocno pomarańczowej barwie. Bogaty w beta-karoten, kwasy tłuszczowe oraz witaminy A, B, C, E i F. Nadaje się do wszechstronnego zastosowania. Do włosów, twarzy i ciała, bezpośrednio na skórę lub jako dodatek do kremów, odżywek czy balsamów. Wypróbowałam w różnych konfiguracjach, o ile włosy i twarz go nie pokochały, tak do pielęgnacji ciała sprawdza się rewelacyjnie. Łatwo się aplikuje i rozprowadza, wchłanianie jest błyskawiczne, choć trzeba uważać i porządnie go rozsmarować, bo pozostałości olejku będą brudzić ubrania. Służył mi przez większą część wakacji, pięknie podkreślał opaleniznę, łagodził ewentualne podrażnienia wynikłe z nadmiernej ekspozycji skóry na słońce, długotrwale nawilżał. Po lecie skóra była odrobinę przesuszona i wymagała intensywnej regeneracji, olej z marchwi poradził sobie z tym bez problemu, wystarczyło kilka kropel dodanych do balsamu, czy masła do ciała. Właśnie w formie dodatku do standardowego smarowidła stosuję go najczęściej, wydajność jest wówczas ogromna. 50 ml buteleczka oleju to koszt w granicach 15 zł, a przechowywany w odpowiednich warunkach, będzie przydatny do użytku nawet przez 1,5 roku.


Drogocenny olejek Arganowy z Bielendy budził moją ogromną ciekawość odkąd tylko pojawił się na rynku, ucieszyłam się więc, widząc go w przesyłce od firmy.

"Drogocenny olejek arganowy 3 w 1 to prawdziwy upiększający eliksir dla Twojego ciała, twarzy i włosów. Kompozycja składników odżywczych wyraźnie odżywia, nawilża i wygładza oraz poprawia napięcie i elastyczność skóry. Olejek delikatnie rozświetla, przywraca ciału zdrowy blask oraz właściwą kondycję ciału i włosom. Poczujesz się wspaniale we własnej skórze : młodsza, atrakcyjniejsza i piękniejsza." 

Tak pisze o nim producent, zachęcająco, prawda ? Jako, że na obietnice producentów zazwyczaj patrzę przez palce, spodziewałam się, że może być różnie. I rzeczywiście, w moim przypadku, do włosów się nie nadaje. Zastosowany przed myciem, strasznie je puszy, a kilka kropel w celu zabezpieczenia końcówek, mocno je obciąża i nieładnie strączkują. Obawiałam się nakładać go na twarz, więc skupiłam się na ciele i tutaj pełen sukces. Otrzymuję wszystko wedle obietnic, odżywienie, wygładzenie, zdrowy blask i przede wszystkim porządne nawilżenie. Produkt dosyć długo się wchłania i specyficznie pachnie, więc używam go tylko po kąpieli,  na noc. Rano odczuwam przyjemny komfort, po zapachu nie ma śladu. Nie to, żeby był jakiś odpychający, ale nie jest to coś, czym chciałabym pachnieć cały dzień ;) Ponadto olejek świetnie nadaje się do masażu. Skład jest przyjemny, chociaż tak naprawdę znajdziemy w nim mix różnych olejów. Przoduje olej sojowy, a tytułowy argan zajmuje zaszczytną, 3 pozycję. Oprócz tego mamy tu też oliwę z oliwek, olej palmowy, witaminę E oraz skwalen. Jak na produkt za kilkanaście złotych, jest fajnie.
Na koniec buteleczka. Przyjemny design, wyposażona w wygodny atomizer (pod warunkiem, że będziemy miały suche ręce, w przeciwnym razie użytkowanie jest trochę kłopotliwe). Jedyne zastrzeżenie mam do naklejki. Według mnie informacje na butelce powinny być bezpośrednio nadrukowywane, bo jak widać na zdjęciu, olejek świetnie radzi sobie z klejem, po kilku użyciach i dotykaniu opakowania tłustymi rękoma, cała naklejka zaczyna brzydko odchodzić. 
150 ml olejku to koszt ok 20 zł w cenie regularnej. Od 1 do 9 października kupicie go za 12,99 zł w drogeriach Rossmann. W ofercie jest też wersja Awokado i Brzoskwiniowa.


Na koniec zostawiłam najpiękniej pachnący olejek świata, czyli Ujędrniający Olejek do ciała Migdał z L`Occitane. Tę serię darzę szczególnym uwielbieniem, nie skłamię jeśli powiem, że lubię ją najbardziej z całej ofert firmy. Zaspokaja zmysły pięknym, słodkawym zapachem migdałów i wyróżnia się doskonałym działaniem. Z olejkiem jest podobnie, choć w moim odczuciu jest zdecydowanie zbyt drogi. 100 ml to koszt 150 zł, ponad 50% składu stanowi olejek migdałowy, później mamy tłusty emolient, a reszta dobra (olej z lnianki siewnej, olej z dzikiej róży, olej słonecznikowy, olej z bergamotki, olej z marchwi) znajduje się dopiero za Parfum, czyli procentowo jest ich niewiele (poprawcie mnie jeśli się mylę). Producent podaje, że w składzie znajdziemy też olej szafranowy i olej z gałki muszkatałowej, niestety ja ich nie widzę, może coś źle rozszyfrowałam ? Piękna szklana buteleczka z atomizerem cieszy oko, ale naprawdę trzeba uważać, bo lubi wyślizgiwać się z dłoni, zwłaszcza lekko natłuszczonej. Dalej będę się już tylko rozpływać w zachwytach. Olejek wspaniale się wchłania, nie lepi się, atomizer rozpryskuje bardzo drobną mgiełkę, więc wydajność jest świetna. Lubię używać go tuż po kąpieli, na lekko wilgotną skórę, a po kilku minutach delikatnie osuszyć ciało ręcznikiem. Cudnie nawilża, uelastycznia i odżywia, nie brudzi ubrań, a ten piękny zapach, długo utrzymuje się na skórze. Dla mnie rewelacja, ale jak już wspomniałam, troszkę kosztowna i nie do końca jestem przekonana, czy ta cena jest adekwatna do zawartości.


Podsumowując, wszystkie 3 produkty naprawdę dobrze się u mnie sprawdzają, każdy spełnia swoją rolę, ale ma też małe wady. Jeśli miałabym polecić Wam ten jeden, najbardziej ulubiony, byłby to olej z nasion marchwi. Na Olejek z Bielendy także warto spojrzeć, jak na produkt drogeryjny, wyróżnia się prostym i przyjemnym składem. Olejek z L`Occitane, choć skrada serce zapachem, cenowo wydaje mi się przesadzony.


A jak to jest u Was, lubicie olejkową pielęgnację, czy niekoniecznie ? Dajcie znać.

62 komentarze:

  1. Uwielbiam olejki w pielęgnacji - do twarzy, włosów, ciała, paznokci, demakijażu ; ) Do wszystkiego się nadają ;D Jednym z moich ulubieńców jest olej lniany ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się w końcu przekonać do olejków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować :) Jeśli nie olejki, to czyste oleje, którymi można wzbogacać kremy do twarzy czy balsamy :)

      Usuń
  3. Ja lubię olejki, ale zdecydowanie na jesień/zimę, latem ewentualnie na włosy :) Z Twojej trójki miałam tylko Bielende i była całkiem, całkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam raczej suchą skórę, więc doceniałam intensywne nawilżenie nawet w cieplejszym okresie :)

      Usuń
  4. Uwielbiam olejki, ale tak jak ty dopiero od kilku miesięcy je regularnie używam. Muszę pamiętać kupić sobie ten z Bielendy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie na każdego przychodzi olejkowy czas :D

      Usuń
  5. Do Bielendy podchodziłam z wielką ostrożnością i bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Świetnie się wchłania i bardzo przyjemnie nawilża skórę, dodatkowo na moich włosach także sprawdził się całkiem przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo miałam podobne podejście ;) Świetnie, że u Ciebie sprawdza się też do włosów :)

      Usuń
  6. Jak na razie niekoniecznie lubię olejki ale udało mi się niedrogo dorwać suchy olejek nuxe, może się przekonam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać jak wrażenia. Miałam tylko próbkę i jedyne co pamiętam, to piękny zapach ;)

      Usuń
  7. U mnie ten z Bielendy sie nie sprawdził niestety i wole kupic oliwke Hipp ;) lub użyć naturalny olejek arganowy. Atomizer nie jest az tak wygodny jakby sie wydawało zwłaszcza jeśli ręce sa tluste ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz całkowitą rację, dlatego opracowałam system opryskiwania całego ciała, a dopiero później rozsmarowuje ;)

      Usuń
  8. Nigdy ich nie miałam. Mam kilka olejków ale rzadko używam :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię olejki :) Piękne zdjęcia jakim aparatem robisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staruszkiem Canonem 400D ;)

      Usuń
    2. Tak naprawdę aparat to raczej kwestia drugorzędna, ważniejsze jest światło, dobry kadr i obróbka :)

      Usuń
  10. mam olejek z bielendy, ale ten z nasion marchwi - czad!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Żadnego z tych olejków nie miałam, ale może na Bielendę kiedyś się skuszę :) Ciekawa jestem też zapachu tego z L`occitane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach tej serii jest wyjątkowy, jeśli lubisz nieprzesadzoną słodkość, powinien Ci się spodobać :)

      Usuń
  13. ostatniego czasu bardzo polubiłam pielęgnację olejkami, ale nie miałam żadnego z tych przedstawionych przez Ciebie, chociaż zaciekawił mnie olej z nasion marchwi

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja używam jedynie czasem oliwkę Babydream, ale wypróbowałabym z chęcią coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Stosunkowo niedawno złamałam sie i od pewnego czasu regularnie olejuję włosy - to już zakrawa na mały cud :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oleje do włosów to dla mnie zupełnie odrębny temat, chociaż i w tym przypadku musiało minąć trochę czasu, nim się do nich przekonałam ;)

      Usuń
  16. Dla mnie zapach olejku z bielendy jest nie do przejścia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Znam się z tym Bielendowym i jak dla mnie szału nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż. Nie to dobre, co dobre, ale to, co się komu podoba :)

      Usuń
  18. Mam dwa oleje z Etji i mam ochotę na następne, są w dobrych cenach i ogromy wybór :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chętnie sięgnę po inne oleje tej firmy :)

      Usuń
  19. Uwielbiam olejki Etja :) Mam ich kilka w swoich zapasach, ale tego akurat nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A który lubisz najbardziej i polecasz wypróbować ?

      Usuń
  20. Mój chłopak ostatnio nalegał, bym kupiła ten olejek z Bielendy :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam oleje w pielęgnacji mojej skóry w tym również buzi :) Im bardziej ma naturalny skład tym bardziej mnie cieszy jego posiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie znalazłam oleju, który dobrze sprawdzałby się w codziennej pielęgnacji twarzy, ale się nie poddaje ;) Mam w planach wypróbować olej Marula, który podobno jest świetny przy kłopotliwej cerze.

      Usuń
  22. Uwielbiam zimą używać olejki ale żadnych z tych nie miałam a jak mam ochotę to kupuję albo en z alterry albo hipp

    OdpowiedzUsuń
  23. ja nie lubie pielegnacji olejowej ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Moja mama zużyła już wiele opakowań tego z Bielendy i bardzo go sobie chwali ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedyś miałam identyczne podejście do olejków, dopóki ich nie oswoiłam ;) Obecnie nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez ich udziału. No może oprócz twarzy, bo tutaj większość jest dla mnie komadogenna.
    Z tych przedstawionych przez Ciebie miałam migdałowy Loccitane i ubóstwiam za zapach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z twarzą mam podobnie, próbowałaś może oleju Marula ? Podobno świetnie sprawdza się nawet przy kłopotliwej cerze.

      Usuń
  26. ciekawił mnie ten olejek z bielendy, ale już mi przeszło

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja również jeszcze nie tak dawno stroniłam od kosmetyków o oleistej formule a dziś mleczka i balsamy do ciała mogą dla mnie nie istnieć :) używam oliwki Babydream dla przyszłych mam i jestem z niej mega zadowolona :) na twarz olejek Marula, który działa nawilżająco i kojąco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na olej Marula mam wielką ochotę, dużo dobrego o nim czytałam :)
      Gdzie kupowałaś swój ?

      Usuń
  28. Ten olejek z L`Occitane bardzo chciałabym spróbować, ale też uważam, że cena jest przesadzona i to dość mocno :< ja jakoś niedawno się przekonałam do tego typu produktów i bardzo dobrze się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ceny L`Occitane często zwalają z nóg.

      Usuń
  29. Mam olej arganowy, ale rzadko go używam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Olejek marchewkowy - pierwsze słyszę, a brzmi intrygująco :)
    Ten Migdałek z L`Occitane kupiłam kiedyś mamie i bardzo go lubiła :)

    OdpowiedzUsuń
  31. nie testowałam ani jednego z nich
    ale może w końcu by trzeba było ?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko któryś Cię zainteresował, to jak najbardziej :)

      Usuń
  32. kiedyśs ie olejowałem ... teraz nie ma czasu na to :(

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam się smarować olejkami :) Na ten z Bielendy się skusiłam, bo lata temu mieli coś podobnego w ofercie i było to dobre! Ale ten arganowy mnie rozczarował...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam porównania, Bielendę tak naprawdę dopiero odkrywam ;)

      Usuń
  34. Ja dopiero od niedawna poznaje świat olejków i na razie mam mieszane uczucia, chyba nie jest to 100% to, co lubi moja skóra i włosy. Olejek arganowy, jak i inne świetnie sprawdzają się u mnie na włosach, ale nie w czystej postaci, a w różnych miksach - serum, maska. Argan stosowany solo przesuszał końcówki i był zbyt ciężki do stosowania na twarz. Świetnie sprawdzał się na ciało po goleniu lub depilacji, bo łagodził podrażnienia i znacznie spowalniał odrastanie niechcianych włosków.
    Czystą marchewkę używałam kilka razy latem i faktycznie bardzo ładnie poprawia koloryt skóry, choć nie miał się u mnie w tym roku szans wykazać, bo chodziłam blada. Niestety trochę zniechęca mnie to o czym wspomniałaś, czyli że niestety - brudzi.
    Produkt z L'Occitane wygląda ciekawie, ale przy tej cenie skład jest trochę nietrafiony, jak dla mnie. Za mniejsze pieniądze można kupić czysty olej migdałowy i to właśnie go chyba spróbuję po tym, jak skończę ten z macadamia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samego oleju arganowego nigdy nie stosowałam, więc nie wiem jak sprawdzałby się w moim przypadku. Do włosów polubiłam olej makadamia, lniany i z pestek winogron, ale zanim je odnalazłam upłynęło trochę czasu i eksperymentów ;) Jeśli chodzi o twarz, mam duże skłonności do zapychania, więc do tego tematu podchodzę bardzo ostrożnie.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz i zapraszam do zostawienia po sobie śladu :)
Jednocześnie proszę o zachowanie kultury wypowiedzi.
Nie spamuj. Wszelkie komentarze zawierające autoreklamę będą usuwane.

INSTAGRAM