czwartek, listopada 27, 2014

Ol`Vita - Peeling/maseczka z nasion wiesiołka | Przypadkowe odkrycie


Witajcie! Jakiś czas temu, podczas zakupów w ulubionej zielarni, szwendałam się pomiędzy ich wirtualnymi półkami właściwie bez sprecyzowanego celu. Miałam wówczas spore problemy z cerą, więc starałam się skompletować nową pielęgnację opartą o proste, naturalne formuły. I tak w oko wpadł mi peeling z nasion wiesiołka firmy Ol`Vita. Kosztował zaledwie 9 zł, więc bez większego zastanowienia wrzuciłam do koszyka. Już po pierwszych 2-3 użyciach wiedziałam, że zupełnie przypadkowo trafiłam w 10. Za co tak go polubiłam ? Po szczegóły zapraszam poniżej :)


Przede wszystkim, mamy tu 100% natury. W składzie nie znajduje się nic poza sproszkowanymi, częściowo odtłuszczonymi nasionami wiesiołka. Ideał dla alergików (pod warunkiem, że wiesiołek Was nie uczula) i dla osób, które często miewają problemy typu "któryś składnik robi mi niezłe kuku, ale zupełnie nie wiem co to za gagatek".  Produkt dedykowany jest każdej cerze, ze szczególnym uwzględnieniem mieszanej, tłustej i dojrzałej. Może być stosowany w dwojaki sposób: jako peeling lub jako maseczka. Nasiona z wiesiołka są bogate w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe oraz antyutleniacze, więc maska wykazuje działanie odżywcze, regenerujące i nawilżające, natomiast peeling ma wyrównywać koloryt, usuwać martwy naskórek i wygładzać. Producent podpowiada też, że stosowanie peelingu na całe ciało wspomaga walkę z cellulitem - nie próbowałam, więc do tej sugestii się nie odniosę.

Produkt zapakowany jest w kartonik wewnątrz którego znajdziemy najzwyklejszy plastikowy słoiczek kryjący 100 gram brązowego, bezzapachowego proszku, przypominającego nieco mieloną kawę. Nie jest to kosmetyk bezpośrednio gotowy do użycia. Aby wykonać peeling/maseczkę wymierzamy potrzebą ilość sproszkowanych nasion i łączymy je z dowolnym nośnikiem. Może to być woda, hydrolat, olej tłoczony na zimno. Nie ma określonych proporcji, mieszamy na oko, do uzyskania konsystencji papki nadającej się do nałożenia na twarz. Fajnie, gdyby do kompletu dołączona była plastikowa łyżeczka, ale i bez tego można sobie poradzić. Na opakowaniu znajduje się sugestia, że jeśli chcemy wykonać peeling, do mieszanki najlepiej dodać oleju. Całość tworzy wówczas bardziej zwartą formułę, mieszanka proszku z wodą jest dosyć luźna i lubi brudzić/osypywać się dookoła. Mnie to nie przeszkadza i korzystam głównie z wody, czasem wody z kilkoma kroplami oleju, a efekty są naprawdę rewelacyjne.


Mam cerę mieszaną naczynkową, więc wykonując peeling, robię to bardzo delikatnie. Lekkimi, kolistymi ruchami masuję twarz przez 1-2 minuty i spłukuję. Cera jest oczyszczona, znikają suche skórki, nie pojawiają się żadne podrażnienia. Na skórze pozostaje bardzo delikatna, jakby olejowa warstewka, która lekko odżywia i nawilża (nie na tyle, by pominąć dalsze etapy pielęgnacji). Najlepsze efekty zaobserwowałam jednak, gdy łączę funkcję maski + peelingu. Na oczyszczoną skórę nakładam papkę, trzymam ok 10 minut, później lekko zwilżam i chwilę masuję. Po pierwszym takim mixie nie mogłam wyjść z podziwu. Skóra robi się bajecznie gładka, rozjaśniona, napięta, zmniejsza się widoczność drobnych zmarszczek mimicznych, a wszystkie pory są pięknie zwężone. Nawet te, z którymi męczę się od lat i nic na nie nie działało. Po ponad dwóch miesiącach używania udało mi się też pozbyć części zaskórników, większość podskórnych gulek zniknęła, pojawia mi się o wiele mniej niespodzianek, a jeśli już jakaś się trafi, bardzo szybko znika. 


Zabieg wykonuję średnio 2-3 razy w tygodniu, zawsze wieczorem, później wmasowuję w skórę olejek (akturalnie Evree Magic Rose) i idę spać. Rano cieszę się miękką, optymalnie nawilżoną skórą, strefa T nie szaleje. Dawno nie byłam tak zadowolona ze stanu swojej cery. Tfu, tfu, mam nadzieję, że nie zapeszę tymi pochwałami ;) Polecam zwłaszcza tym, którzy tak jak ja, mają cerę mieszaną, skłonną do niedoskonałości, z tendencją do szybkiego odwadniania i suchych skórek.
W ofercie Ol`Vita są też inne wersje tych peelingów (z ogrecznika, z pestek róży, malin, truskawek), mam chrapkę na ten różany.


Znacie produkty Ol`Vita ? Co sądzicie o takiej formule peelingu ?


45 komentarzy:

  1. Brzmi zachęcająco ! ;) Jak wymarnuję moje zapasy to na pewno się za nim rozejrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo, czyli nic tylko testować, jestem skutecznie przekonana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie znam firmy, ale muszę poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie znałam, nie mają wielkiego asortymentu, ale kilka pozycji wpada w oko :)

      Usuń
  4. skoro polecasz osobom z cerom mieszanym, to muszę wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam ale czuję się skuszona :) Poszukałam i są na allegro , różne wersje i w fajnych cenach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz cerę naczynkową tak jak ja to i mi by krzywdy nie zrobił. Muszę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrobi, pod warunkiem, że będzie się go używało z głową ;) To jednak peeling mechaniczny, więc trzeba uważać.

      Usuń
  7. Pierwszy raz słyszę o tej firmie i tym konkretnym produkcie, jednak muszę przyznać, że bardzo mnie nim zainteresowałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, firma jest mało znana, jednak warto się jej przyjrzeć :)

      Usuń
  8. Ostatnio widziałam ten produkt w moim sklepie zielarskim i chwilę dumałam nad jego zakupem :) Teraz wiem, że przy najbliższej okazji go kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. zupełenie nie znam firmy, dobrze wiedzieć, że się sprawdza

    OdpowiedzUsuń
  10. już wiem co sprawię sobie na Mikołajki:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam tych kosmetyków, ale z doświadczenia wiem, że moja skóra bardzo wiesiołka lubi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzi na to, że moja też lubi. Do tej pory piłam olej z wiesiołka i łykałam kapsułki, nie pomyślałam, żeby spróbować zastosować go zewnętrznie ;)

      Usuń
  12. Ten peeling jest stworzony for me! Co do jego formy - ja lubię takie gadżety :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwszy raz widzę, a już chcę mieć! Ale kusisz :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ale super, że tak dobrze się sprawdził!

    OdpowiedzUsuń
  15. Już wpisuje na moją listę kosmetyków do kupienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz z niego równie zadowolona :)

      Usuń
  16. Przez ciebie chce ten i wszystkie inne wersje!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam tej firmy, ale poszukam ich kosmetyków w mojej okolicy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesiołek ma podobno bardzo dobre właściwości :) muszę wypróbować choć w przyszłości ponieważ teraz jestem na etapie kuracji złuszczającej gdzie peelingów używać nie można...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej ma, do tej pory stosowałam olej z wiesiołka tylko wewnętrznie, teraz otworzyłam oczy na jego właściwości kosmetyczne :)

      Usuń
  19. Owszem w przypadku alergików im mniej składników tym lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Faktycznie ciekawy - zastanawiam się nad nim :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię takie produkty, bo najefektywniej działają na mojej skórze. Chętnie go wypróbuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku działanie naprawdę widać gołym okiem :)

      Usuń
  22. chętnie bym wypróbowała ;) fajnie że się z nim polubiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zupełnie nie znam tej marki, ale peeling wygląda zachęcająco :) Od jakiegoś czasu używam korundu kiedy oczekuję mocniejszego efektu, lub peelingu enzymatycznego. Ale taki naturalny kosmetyk zawsze jest mile widziany, tym bardziej, że mam cerę tlustą, mieszaną zimą :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  24. Chętnie bym sprawdziła, bardzo zachęcająco opisałaś :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Czekam na przesyłkę i swoją wersję ale z ogórecznika. Tej z wiesiołka jeszcze nie miałam. Świetna recenzja. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. zachęciłaś mnie ale ja wybiorę ten z pestek malin :)

    http://jzabawa11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i zapraszam do zostawienia po sobie śladu :)
Jednocześnie proszę o zachowanie kultury wypowiedzi.
Nie spamuj. Wszelkie komentarze zawierające autoreklamę będą usuwane.

INSTAGRAM