Patrząc na częstotliwość postów z tej serii, rzadko trafiam na produkty totalnie rozczarowujące. Zazwyczaj dość rozważnie dokonuję wyborów podczas zakupów, stąd z większości jestem raczej zadowolona. Przywykłam też do tego, że jakieś 70% blogerskich hitów się u mnie nie sprawdza i nie rzucam się już na nie jak wściekła. Mimo wszystko, wciąż zdarzają się niemiłe niespodzianki, jak choćby poniższa trójka. Rzecz jasna, są to moje indywidualne odczucia, ale i tymi negatywnymi warto się dzielić.
Iwostin Correctin Sensitia - Fluid łagodzący trwale kryjący SPF 30
Nazwanie tej formuły "trwale kryjącą" jest grubą przesadą. Ona nie kryje niemal wcale. Mam wrażenie, że to krem z lekką domieszką barwnika, pierwsza warstwa nawet nie wyrównuje kolorytu, a kolejne zapewniają naprawdę minimalny efekt. Nie mam wiele do zakrycia, w ostatnim czasie jestem zadowolona ze stanu swojej cery, ale do diaska, kupując fluid aptecznej marki, spodziewam się jakiegokolwiek efektu. Mam też pewne zastrzeżenia do konsystencji. Fluid lubi się rozwarstwiać, jest gęsty i niejednolity. Nie ma to nic wspólnego z datą ważności ani złym przechowywaniem, był taki od samego początku. Dodatkowo ma przedziwny zapach, jakby mdły i kwaskowaty. Trzeba jednak przyznać, że rzeczywiście jest łagodny i lekko nawilżający, a odcień "jasny" zalicza się do naprawdę jasnych, bez różowych ani pomarańczowych tonów. Tak czy siak jestem zawiedziona. Być może zadowoli on dziewczyny, które mają ładne, gładziutkie cery i potrzebują jedynie szczątkowego krycia. Znalazłam pewne rozwiązanie i mieszam go z podkładem, który z kolei jest dla mnie za mocno kryjący i za ciemny, tym sposobem zużyję dwa trefne zakupy.
Balea - Jagodowy lotion do rąk
Miałam już wiele kosmetyków tej firmy. W asortymencie znajdują się perełki, ale większość to zwykłe średniaki w ładnej oprawie, takie są fakty. Nie mam względem tych produktów dużych wymagań, mają cieszyć oko, przyjemnie pachnieć i nadawać się do codziennego użytku. Lotion Balea tylko cieszy oko, zapach zupełnie mi nie podszedł, ale to kwestia bardzo indywidualna. To mój pierwszy jagodowy kosmetyk i możliwe, że po prostu nie lubię jagodowego zapachu i już. Rozczarowało mnie działanie, a raczej jego zupełny brak. Konsystencja jest dość rzadka, momentalnie się wchłania, nie przynosząc niczego poza kilkuminutowym uczuciem nawilżenia. Pomyślałam, że będę smarować się częściej w ciągu dnia i jakoś go zużyję, ale na dłuższą metę zaczął mnie uczulać. Milion malutkich krostek, piekących i czerwonych. Ogólnie słabizna, całe szczęście, że nie kupiłam więcej butelek.
Pharmaceris H-Stimupurin - Specjalistyczny szampon stymulujący wzrost włosów
Zanim przejdę do samego szamponu, wtrącę słówko odnośnie mojego problemu z wypadaniem. To nie są okresowe problemy wynikłe ze zmian pór roku czy czasowych spadków odporności organizmu. Walczę z przewlekłym, ciągłym wypadaniem. Nie 10, 20, 50, 80 włosów dziennie. Potrafi mi wypaść nawet 200 - 300 włosów tylko podczas mycia (codziennie!). W dodatku, prawie nie rosną mi nowe włosy, a jeśli uda mi się uzyskać jakiś przyrost bejbików, wypadają osiągając kilka cm długości. To naprawdę ciężki problem, zwłaszcza jeśli z dnia na dzień widzicie jak czupryna rzednie, a lekarze rozkładają ręce. Żeby bardziej zobrazować problem napiszę, że jeszcze kilka lat temu mój kucyk miał ok 10 cm obwodu, obecnie ma poniżej 5 cm. Specyfików na wypadanie jest multum, jednak niewiele z nich deklaruje działanie także w bardziej zaawansowanych przypadkach, a nowy szampon Pharmaceris to robi. Na stronie czytam "pomaga walczyć z łysieniem o podłożu genetyczno-hormonalnym (łysienie androgenowe)", dodatkowo producent zachwala X lat badań, ileś tam patentów, pomyślałam, że być może wreszcie coś da namacalny efekt. Dla jasności, nie oczekiwałam, że szampon rozwiąże mój problem. Oczekiwałam, że pomoże mi radzić sobie z przykrą codziennością. Ograniczy nieco ilość wyłażących włosów podczas mycia, będzie łagodny dla skóry, o stymulowaniu wzrostu nawet nie marzyłam.
Z przykrością muszę stwierdzić, że efekty są żadne. Używam go już blisko dwa miesiące, ok 4-5 razy w tygodniu i nie zauważyłam jakiegokolwiek wpływu na ilość wypadających włosów, nadal wyciągam je garściami. Szampon nie jest też zbyt delikatny dla wrażliwej skóry głowy, lubi mnie podrażnić, skalp swędzi i pokrywa się cienką warstewką łupieżu. Na dłuższą metę przesusza też całe włosy. Nie przeczę, że może radzić sobie ze zwykłym wypadaniem, ale z tym zaawansowanym nie robi nic. Na plus mogę zaliczyć wydajność, przyjemny zapach i ładne, poręczne opakowanie, ale przecież nie o to w nim chodzi. Podsumowując uważam, że wywaliłam 40 zł w błoto.
Miałyście okazję używać którykolwiek z tych produktów ? Może macie zupełnie odmienne doświadczenia ? Chętnie poznam Wasze zdanie :)
Pozostałe posty z serii rozczarowania:
kiedyś kusił mnie zakup odżywki i szamponu z tej serii pharmaceris, ale ze względu na cenę zrezygnowałam :)
OdpowiedzUsuńCeny rzeczywiście nie są najniższe, ale produkty Pharmaceris często można dorwać w promocjach :)
UsuńSzkoda, że te produkty Ci się nie sprawdziły
OdpowiedzUsuńMam odżywkę do włosów z tej serii co szampon i jest dobra, ale jako zwykła odżywka, bo na wypadanie i stymulacje porostu nie ma żadnego wpływu. Z Pharmaceris miałam inny szampon przeciw wypadaniu, który przez wiele osób jest zachwalany i to była porażka. Włosów wypadało jeszcze więcej, a na dodatek dostałam po nim łupieżu tłustego :/ Patenty i te X letnie badania to nie wszystko :)
OdpowiedzUsuńMówisz o H-Keratineum ? Taki czerwony ? Jeśli tak, to też go miałam i szczerze mówiąc efekty nie były powalające, ale były. Niestety również mnie podrażniał. Ogólnie już raczej odpuszczę sobie szampony tej firmy, widocznie nie są dla mnie.
UsuńTak, dokładnie. U mnie na początku też była niewielka poprawa pod kątem wypadania, ale później ze względu na pogorszenie się stanu skóry głowy było już tylko gorzej :/ Ja też będę unikać szamponów tej firmy, choć przyznam, że ten na początku mnie kusił, ale dobrze, że go nie kupiłam :)
Usuńna szczescie nic nie miałam
OdpowiedzUsuńŻadnego produktu nie miałam. Szkoda że znajomość z nimi nie była zbytnio owocna.
OdpowiedzUsuńZ tym wypadaniem włosów to naprawdę ciężki problem, ja od zawsze mam bardzo mało włosów i zależny mi, żeby ich jak najmniej wypadało. Ten szampon raczej sobie odpuszczę...
OdpowiedzUsuńA obecnie masz problem z wypadaniem, czy wszystko w normie ?
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ale powiem szczerze, że miałam dużą ochotę na ten krem do rąk z Isany. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził - w takim razie ja na razie wstrzymam się z zakupem.
OdpowiedzUsuńChciałaś konkretnie tę wersję ? Jeśli tak, to moim zdaniem lepiej kupić coś innego.
UsuńTak, o tej wersji myślałam, ale tak jak mówisz - chyba sobie odpuszczę.
UsuńTo dobrze, że ich nie miałam ;/
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu kupiłam krem z Iwostinu (Purritin) i również byłam niezadowolona. Zamiast zwalczać niedoskonałości, sprawiał, że pojawiały się nowe. Co do szamponu Pharmaceris to mam mieszane uczucia. W moim przypadku chodziło o okresowe wypadanie włosów, spowodowane głównie stresem i ten szampon rzeczywiście mi pomógł. Jednak z czasem pojawiły się u mnie wszystkie pozostałe objawy, które opisujesz - świąd, łupież i podrażnienie. Z tych powodów nie planuję do niego wracać. Teraz będę próbowała szamponu Seboradin.
OdpowiedzUsuńWidocznie szampon oparty jest o zbyt silne detergenty i dlatego wrażliwe głowy tak na niego reagują.
UsuńSeboradin nie próbowałam, ale bardzo ładnie radził sobie u mnie szampon Bioxsine do włosów przetłuszczających się i zamierzam do niego wrócić.
A ja mam wrazenie, ze duet pharmaceris z tej serii znacznie ograniczyl wypadanie wlosow :) ale wiadomo, nie wszystko jest dla kazdego...
OdpowiedzUsuńDokładnie, za pięknie by było gdyby każdemu pasowało to samo. Sęk w tym, żeby znaleźć coś odpowiedniego właśnie dla siebie :)
Usuńzgadzam sie w calej rozciaglosci :) ale jestem ciekawa, jaka pielegnacja do wypadajacych wlosow sie u Ciebie sprawdza :) zdradzisz?
UsuńWłaśnie planuję post na temat codziennej pielęgnacji, bo mam kilka sprawdzonych produktów, które dają radę w tak ciężkich warunkach ;)
UsuńOK, to czekam :)
UsuńŻadnego z nich nie miałam. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdziły te kosmetyki
OdpowiedzUsuńNie znamy tych produktów, ale szampony Pharmaceris zawsze dobrze się u nas spisywały.
OdpowiedzUsuńkochana, bardzo współczuję Ci tego problemu z wypadaniem włosów. Trzymam kciuki i wierzę, że uda Ci się pokonać ten problem!
OdpowiedzUsuńNie dziękuję ;) Ciągle mam nadzieję, że jest jakiś sposób na poradzenie sobie z tym problemem.
UsuńNie miałam nic z tego ;/ szkoda, ze Balea tak 'uczula'
OdpowiedzUsuńTo pierwszy raz kiedy uczulił mnie kosmetyk tej firmy, wcześniej nie miałam tego typu problemów.
UsuńPewnie już wszystko wypróbowałaś, ale na wszelki wypadek powiem, że u mnie pomogła mordercza dawka biotyny (Biotebal 5 mg). Poradziła mi to teściowa i faktycznie zadziałało – tyle że musiałam zjeść 3 opakowania, zanim naprawdę się uspokoiło. Nie wiem, czy u Ciebie to pomoże, ale jeśli nie próbowałaś, to zawsze jakaś nowa opcja... współczuję strasznie, ja też mam bardzo cieniuśkiego kucyka, tylko u mnie to chyba głównie krytyczne strzały wielotygodniowego stresu wyrządziły takie szkody. Chociaż sama już nie wiem, bo teraz niby jest spokojniej, a one wciąż się sypią. Już wróciłam do biotyny, ale muszę bardziej pilnować regularności. Powodzenia w walce o zatrzymanie wypadania!
OdpowiedzUsuńAgato, brałam biotynę. Konkretnie Puritan`s Pride 5000 mcg, zażywałam ją przez 4 miesiące ale nie zauważyłam poprawy, a u Ciebie po jakim czasie coś drgnęło ? Może powinnam kupić kolejny słoiczek. Generalnie to ja ciągle coś łykam, oleje, witaminy, suplementy, piję zioła, działam zewnętrznie i efekty są marne, choć nie wiem co by było, gdybym tego wszystkiego nie robiła. Być może już w ogóle nie miałabym włosów. Powodzenia dla Ciebie także, ważne, że znalazłaś coś po czym widzisz poprawę :)
Usuńhmmm.... szkoda, że się nie sprawdziły...
OdpowiedzUsuńTych kosmetyków nie używałam, ale powiem szczerze , że zdziwił mnie bubel z Balei, miałam naprawdę wiele ich produktów i były dla mnie świetne. Ale faktycznie nie wszystko jest dla każdego. Ja też mam problem z wypadaniem włosów, który coraz bardziej zaczyna mnie drażnić i jest coraz bardziej uciążliwy. Chyba czas wybrać się do jakiegoś specjalisty. Pozdrawiam ! :)
OdpowiedzUsuńTakże miałam sporo ich produktów, wiele z nich było bardzo fajnych, ale nie ma co idealizować. Balea, tak jak większość firm, ma swoje lepsze i gorsze produkty.
UsuńJeśli wypadanie faktycznie Cię niepokoi, warto zasięgnąć opinii lekarza, a na początek polecam zrobić podstawowe badania :)
O fluidzie i szamponie czytałam sporo dobrego. Na ten ostatni miałam nawet ochotę. Koniec końców nie kupiłam i chyba dobrze. U mnie na szczęście blogerskie hity się sprawdzają. Póki co. Choć faktycznie nie wszystko dla wszystkich :)
OdpowiedzUsuńTeż spotkałam się raczej z przychylnymi opiniami, ale niestety, u mnie oba produkty nie zadały egzaminu.
Usuńa ja bardzo lubię żele pod prysznic z balea :)
OdpowiedzUsuńŻele są spoczko, też lubię :)
UsuńMiałam malinowy lotion do rąk i myślę o nim to samo, nie działa (tylko mnie na szczęście nie uczulił) :/
OdpowiedzUsuńPewnie to to samo, tylko zmienili substancję zapachową ;)
UsuńU mnie z wypadaniem jest podobnie. Już wyłapałam przyczyny: stres w związku z robieniem prawka, kiepskie odżywianie bez warzyw i owoców, brak nawodnienia i voila! przesuszona skora głowy. Stąd właśnie wypadanie. Byłam u trychologa jakieś 3 tygodnie temu, opracowałyśmy plan pracy i ma być dobrze:)
OdpowiedzUsuńMaxi, u jakiego trychologa byłaś ? W Hair Medica ?
UsuńTak, byłam tam:) Ogólnie wrażenia mam dobre, ale trochę za dużo ogólników:) wolałabym żeby mi ustaliła jakiś plan:)
UsuńAle zawzięłam się, pozmieniałam co nieco i włosy wreszcie zaczęły rosnąc:) wypadają dalej ale przynajmniej rosną i pojawiają się nowe włosy:) i skalp tez się uspokoił:) a najbardziej mi się podoba to ze znów zaczęły się kręcić:)
Z tym wypadaniem włosów radzilabym przejsc się do dermatologa, ja tak zrobiłem i mi bardzo pomogło. Leki oczywiście wszystkie są 100% płatne ale warto. Po roku walki nie powiem że włosy przestały mi kompletnie wypadac jednak jest ogromna różnica :) niestety żadnego z pokazanych przez Ciebie kosmetyków nie miałam okazji używać ale widzę ze nie mam czego żałować.
OdpowiedzUsuńRobaczku, byłam byłam, wydałam sporo $ na różne preparaty, które nic nie pomogły, a był to okres kiedy wyjściowy stan włosów był o niebo lepszy niż aktualnie. Teraz muszę wybrać się do trychologa, czeka mnie też kolejna wizyta u endo i może w końcu uda mi się nad tym zapanować, bo ostatni rok był tragiczny :(
UsuńO widzisz... a ja miałam w planach zakup tego podkładu.
OdpowiedzUsuńMiałam ten podkład ale Purritin. Faktycznie z kryciem nie jest za dobrze, ale u mnie sprawdził się jako korektor i całkiem dobrze wyrównywał koloryt.
OdpowiedzUsuńWażne, że znalazłaś dla niego jakieś zastosowanie :)
UsuńWłaśnie wyciskam resztki fluidu Iwostin w wersji matującej i zastanawiałam się nad zakupem tej, której nie polecasz... Kurcze no, szkoda, że nie są tańsze, łatwiej byłoby eksperymentować :D
OdpowiedzUsuńA z matującej jesteś zadowolona ? Coś mi się kojarzy, że w SP widziałam kiedyś testery tych fluidów, więc można sobie pomacać :D
UsuńSzkoda ,że szamponik się nie sprawdził pokładałam w nim duże nadzieje :(
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, ale większość opinii na KWC jest bardzo dobra, więc są też osoby u których okazał się skuteczny :)
UsuńZ całej gamy szamponów Pharmaceris najbardziej lubię ten żółty.
OdpowiedzUsuńŻółtego nie znam, na razie odpuszczę sobie szampony tej marki.
UsuńNic z wyżej wymienionych na szczęscie nie miałam i mieć nie będę.
OdpowiedzUsuńDobrze, że napisałaś o tym fluidzie bo mu się przyglądałam ostatnio :) Szkoda,że ten szampon się nie sprawdził bo wygląda na ciekawy:)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz bardzo delikatne fluidy, w stylu BB o małym kryciu, możesz spróbować, w przeciwnym razie raczej nie polecam.
UsuńChyba cała ta jagodowa seria od Balea za bardzo im nie wyszła. Kiedyś miałam też jagodowe masło do ciała od Lumene i zapach był bardzo mdły :/
OdpowiedzUsuńNie wiem jak inne produkty tej serii, ale lotion nie jest najwyższych lotów ;)
Usuńnie miałam żadnego z tu pokazanych, liczyłam że Szampon Pharmaceris jednak będzie skuteczny ale pewnie Twój problem jest zbyt złożony, w każdym razie bardzo Ci współczuję , może w końcu znajdziesz coś co pomoże, moja bratowa ostatnio zaczęła chodzić na botoks na skórę głowy do salonu , bo też ma spore problemy z wypadaniem
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o botoksie na skórę głowy, muszę poczytać, dzięki za informację :)
UsuńNie znam nic. Szkoda, że nie sprawdziły się u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPowiem ci ze nie miałam żadnego, a wlasnie ten szampon chciałam, bo prawdopodobnie mam łysienie androgenowe :( No cóż to wiem, ze jesli mam taki sam problem jak ty bo strasznie duzo ich leci to nie będę kupować :(
OdpowiedzUsuńNo u mnie nie zadziałał :( Może spróbuj szampon Bioxsine, byłam z niego bardzo zadowolona, koił skórę głowy, zlikwidował całkowicie wszystkie podrażnienia i faktycznie wpływał na wypadanie (doraźnie, ale jednak).
UsuńZnów muszę go kupić, bo już straciłam ochotę na eksperymenty ;)
Nie znam Twoich bubelków - na szczęście :) Z Pharmaceris miałam szampon w takiej przezroczystej butelce, również walczący z lecącycmi włosami (wydawało mi się, że ten...) - działał podobnie. W sumie to nie działał, ale powodował łupież i swędzenie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
W przezroczystej butelce jest chyba wersja do skóry wrażliwej, więc to już w ogóle nieporozumienie, że tak podrażniał Ci skalp.
UsuńTrafiłam na Twojego bloga szukając lakieru nude i muszę przyznać, ze masz cudowne zdjęcia! Cokolwiek byś nie fotografowała, jest świetne!
OdpowiedzUsuńAww, dziękuję za miłe słowa :*
UsuńZwłaszcza, że ja w swoich zdjęciach widzę mnóstwo niedociągnięć ;)
Niestety każdy produkt trzeba wypróbować na sobie i nigdy nie ma gwarancji, że się sprawdzi, jeśli np. u 90% jest hitem:). Nie znam żadnego z pokazanych przez Ciebie kosmetyków!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńNa szczęście żadnego z nich nie miałam ;)
OdpowiedzUsuń