czwartek, lutego 05, 2015

Kosmetyczne zaskoczenia #1 | Oillan, Kolastyna, Farmona


Kosmetyczne zaskoczenia, czyli produkty co do których nie miałam wielkich oczekiwań, dopuszczałam nawet możliwość, że na nic się nie zdadzą, tymczasem okazały się bardzo przyjemne i świetnie mi służą. Myślę, że to fajny pomysł na nową serię, zwłaszcza, że mam takich pozycji sporo i jest co pokazywać :) Zapraszam na pierwszą część z pielęgnacją w roli głównej. 


Oillan Balance - Multilipidowy krem do twarzy

Nasze pierwsze spotkanie obyło się bez fajerwerków, jednak im dłużej go używam, tym bardziej mnie do siebie przekonuje. Ma fajną, dosyć lekką konsystencję, która ładnie się rozprowadza i szybciutko wchłania pozostawiając na skórze miłą, półmatową powłoczkę. Absolutnie nie obciąża mojej mieszanej cery, jednocześnie zapewnia wystarczającą dawkę nawilżenia. Radzi sobie nawet z miejscowymi przesuszeniami. Ma niezły skład, jednak jest to krem z dodatkiem silikonu, więc polecałabym go raczej na dzień. Fajnie sprawdza się pod makijaż, twarz wydaje się wygładzona, podkład się nie roluje i genialnie się trzyma. Pomimo pewnych obaw, moja skóra przyjęła go bardzo dobrze. Nie zanotowałam żadnych wyprysków, zapychania, ani innych niepożądanych reakcji. Myślę, że będą z niego zadowolone nawet sucharki. Generalnie, ogromnie pozytywne zaskoczenie! 


Kolastyna - Krem do stóp z pękającą skórą pięt

Przeleżał w moich zapasach chyba z rok. Zupełnie nie miałam ochoty go otwierać, spodziewałam się przeciętniaka. Kilka tygodni temu nadszedł w końcu jego czas i po pierwszym użyciu nie mogłam się nadziwić jaki jest skuteczny. Moje stopy nie są jakoś nadmiernie problematyczne, ale mam permanentny kłopot z suchą, niemiłą skórą na piętach (pomimo regularnego złuszczania). Zwykłe kremy nie bardzo sobie z tym radzą, więc najczęściej sięgam po te treściwsze, które mogę zastosować na noc. Z Kolastyną spróbowałam tak samo i okazał się świetny. Nakładam obfitą warstwę, chwilę masuję, zakładam kosmetyczne skarpetki i idę spać. Wystarczą mi dwa takie zabiegi w tygodniu, a stopy są idealnie nawilżone, zero suchych drapiących skórek, pełen komfort. Ze względu na to, że jest to produkt dosyć treściwy, raczej nie sprawdzi się do stosowania na dzień. Podejrzewam, że będzie długo się wchłaniał, a tłusta warstewka może powodować pewien dyskomfort. Skład kremu oparty jest o parafinę (co akurat w produktach tego typu jest przeze mnie mile widziane), znajdziemy w nim też 10% mocznika, kolagen i elastynę, a to wszystko za około 5-6 zł. 


Farmona Dermacos - Żel punktowy zwalczający niedoskonałości skóry

Moje doświadczenie z żelami punktowymi jest najogólniej mówiąc żadne. Z młodzieńczych czasów pamiętam Benzacne, który podkradałam starszemu bratu i nakładałam na nieliczne wykwity. Problem trądziku na szczęście mnie ominął, a paradoksalnie, to właśnie teraz mam większe problemy z cerą, niż gdy byłam nastolatką. W dalszym ciągu nie jest to nic zaawansowanego, jednak od czasu do czasu borykam się z wysypem lub pojedynczymi intruzami. Żel z Farmony trafił do mnie zupełnie przypadkiem, więc pierwszy raz nakładałam go "tak o", żeby się nie zmarnował. Okazało się, że w jedną noc jest w stanie ukoić stany zapalne, podsuszyć ropne wypryski, a w ciągu 2-3 dni zupełnie zwalczyć delikwenta. Jeśli zadziała się odpowiednio wcześnie, nieprzyjaciel znika zanim na dobre się pojawi. Na uwagę zasługuje też ciekawy skład, a w nim kilka składników aktywnych i wyciągów. Oprócz alkoholu jest też kwas glikolowy, mlekowy, salicylowy, jabłkowy, cytrynowy, glinka i wyciąg z oczaru wirginijskiego. Nie jestem przekonana czy jest to produkt, który sprawdzi się w przypadku zaawansowanego problemu z trądzikiem. Wydaje mi się, że niekoniecznie. Natomiast w przypadkach podobnych do mojego powinien świetnie wywiązywać się ze swojej roli.


Miałyście okazję poznać któryś z tych produktów ? Jestem ciekawa, czy na Was zrobił/zrobiły równie dobre wrażenie. A może przymierzacie się do wypróbowania czegoś z wymienionej trójki ?

PS. Jeśli zdjęcia wydadzą Wam się nie teges, przepraszam. Chyba coś nakićkałam w aparacie i wychodzą jakieś dziwne, od kilku dni nie mogę dojść w czym rzecz.

41 komentarzy:

  1. mnie się te zdjęcia bardzo podobają, są naprawdę dobrej jakości, więc nie masz za co przepraszać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ale coś jest nie tak z ostrością. Robiłam te foty 6 razy, więc widzę na nich każdy defekt ;)

      Usuń
  2. Zainteresował mnie ten krem oillan :) swoją drogą bardzo fajny pomysł na serię, ja chętnie poczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tych kremów choć ten do stop chetnie bym kupiła

    OdpowiedzUsuń
  4. Patrzyłam na tę serię z Farmony i obiecałam sobie, że kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak inne produkty z tej serii, ale żel punktowy możesz śmiało próbować :)

      Usuń
  5. zainteresował mnie krem do stóp :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Krem do stóp miałam, dałam cioci i była bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Zawsze można nadrobić, oczywiście jeśli coś wpisuje się w Twoje potrzeby :)

      Usuń
  8. Kolastyne własnie używam, wcześniej miałam Neutrogene i faktycznie jest niezla :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że największą robotę robi wysoka zawartość mocznika :)

      Usuń
  9. Nie znam żadnego z tych produktów, świetny post :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ten krem Oillan dla mnie też okazał się zaskoczeniem, bardzo dobrze spisał się na mojej buzi i jestem nim oczarowana.

    OdpowiedzUsuń
  11. Krem Oillan muszę z ciekawości kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. a ten żel punktowy, to gdzie go można dostać i mniej więcej w jakiej cenie ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na stronie Farmony jest zakładka "gdzie kupić", możesz sprawdzić sklepy w swoim mieście :) A cena to około 15 zł.

      Usuń
  13. Nie miałam jeszcze żadnego z tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może kiedyś skusi Cię któryś z nich :)

      Usuń
  14. Miałam ten żel z Farmony, ale gdy się skończył zakupiłam podobny z Iwostinu. Moim zdaniem są podobne, dobrze się spisują. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. kolastyny kiedyś miałam krem do stóp jakiś antyperspirujący i tak potwornie śmierdział, że nie szło wytrzymać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten nie śmierdzi, zapach jest raczej delikatny i niedrażniący :)

      Usuń
  16. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków jednak najbardziej mnie zainteresował krem so stop ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. to faktycznie Kolastyną mnie zdziwiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zaskoczyła, wcześniej niezbyt przychylnie patrzyłam na ich produkty.

      Usuń
  18. Bardzo zaciekawiłaś mnie tym kremem do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Żel z Farmony mnie zaciekawił ;P. Dobrze,że produkty okazały się tymi dobrymi i skutecznymi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem coś z pozoru beznadziejnego okazuje się naprawdę warte uwagi :)

      Usuń
  20. nie miałam nic z tego, ale jestem zaciekawiona tym kremem z oillan ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Krem do stóp Kolastyny faktycznie jest fajny. Też go stosuję pod skarpetki, bo ciężko się wchłania. Ale stopy pielęgnuje cudnie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i zapraszam do zostawienia po sobie śladu :)
Jednocześnie proszę o zachowanie kultury wypowiedzi.
Nie spamuj. Wszelkie komentarze zawierające autoreklamę będą usuwane.

INSTAGRAM