Na wielu blogach pojawiły się już notki dotyczące koszyczkowych mini produktów, pora żebym i ja dorzuciła kilka swoich przemyśleń.
W koszyczku można było znaleźć 5 małych produktów z bestsellerami firmy.
Na temat ich wielkości nie będę się rozwodzić, bo już wszystko zostało w tej kwestii napisane - choć wcale nie uważam, żeby większości nie dało się "przetestować". Wg mnie tylko pojemność kremu do rąk jest śmieszna, reszta dała się wypróbować porządniej i zdążyłam wyrobić sobie o nich wstępne zdanie, a sądzę że o to w tej koszyczkowej akcji chodziło.
Żel pod prysznic Werbena
Urocza 50 ml buteleczka, która idealnie odzwierciedla pełnowymiarową wersję, cieszyła oko chyba najbardziej z całej gromadki. A zawartość ? Średnio gęsta konsystencja, dobre pienienie. Przyznam, że zostałam kupiona przez zapach. Piękny, energetyzujący, świeży i dodający kopa aromat werbeny, to coś co tygryski lubią najbardziej. Uwielbiam taki prysznic o poranku, zmysły zostają pobudzone i człowiekowi aż chce się żyć.
W działaniu nie zauważyłam żadnego novum, ale też nic takiego, od żadnego żelu pod prysznic, nigdy nie będę wymagać. Robi to, co ma robić, dobrze myje, daje uczucie czystości i odświeżenia.
Cena jest nieco wygórowana, jednak od czasu do czasu byłabym w stanie taki żelik zafundować sobie dla samego zapachu.
Cena pełnego wymiaru: 59 zł / 250 ml
Woda toaletowa Pivoine Flora
Malutka 5 ml buteleczka, bez atomizera sprawia, że aplikacja jest odrobinę utrudniona. Ciężko zaaplikować gdzieś indziej niż za ucho, czy nadgarstki - a ja lubię spryskać zapachem np. włosy.
Choć nie jestem zwolenniczką słodkich woni, ta początkowo mnie urzekła, delikatna, kobieca, kwiatowa. Z czasem jednak przekonałam się, że to nie moje klimaty, obecnie wyczuwam w niej takie "babcine" nuty zapachowe i to mi przeszkadza.
W niektórych recenzjach czytałam, że trwałość jest kiepska - mam odwrotne doświadczenia, czuję tą piwoniową woń nawet po całym dniu, nabiera troszkę pudrowego aromatu, ale jest.
Cena moim skromnym zdaniem jest znośna i gdyby zapach w 100% mi odpowiadał, to nie widzę powodu żebym nie mogła go kupić.
Cena pełnego wymiaru: 179 zł / 75 ml
Krem do rąk z Masłem Shea
Jak pisałam już wcześniej, jego pojemność to troszkę nieporozumienie. Wystarczył mi zaledwie na 3 - 4 porządne aplikacje, więc wiele na jego temat nie powiem. Gęsta i zbita konsystencja, jednak bardzo dobrze się rozsmarowuje i całkiem szybko wchłania. Delikatny zapach, ma w sobie coś co mnie drażni - zalatuje mi troszkę zwykłym mydłem. Działanie ? Ciężko cokolwiek napisać, na moich dłoniach kremik pozostawiał jakiś dziwny i tępy nalot, przez co czułam się niekomfortowo. Obfitego odżywienia, czy nawilżenia po tych 3 razach także nie zauważyłam, więc jeśli miałabym go oceniać przez pryzmat tych 10 ml, to jestem na nie i nie rozumiem jego fenomenu.
Cena pełnego wymiaru: 29,90 zł / 30 ml i 90 zł / 150 ml
Nawilżające mydełko z Masłem Shea
50 gramowa kostka, jest naprawdę wydajna. Używam od miesiąca i nadal mam jej jeszcze sporą ilość. Polubiłam to mydełko, zapach niemal taki sam, jak w kremie do rąk, ale tutaj nie przeszkadza mi ta mydlana nuta ;) Używam go tylko do dłoni, dobrze się pieni, nie wysusza, a delikatny aromat czuć na skórze jeszcze dłuższą chwilę po umyciu rąk.
Cena pełnego wymiaru: 32 zł / 250 g
Immortelle drogocenny krem na noc
Krem przypadł mi do gustu najbardziej z całej 5. Gęsta, nieco maślana konsystencja, jedwabiście się rozprowadza i wspaniale wchłania.
15 ml to dla mnie sporo, nie wiem czy jestem nad wyraz oszczędna, czy niektórzy przesadzają, ale mi ten krem wystarczył na ponad miesiąc codziennego stosowania na noc. Rano skóra była odprężona, dobrze nawilżona, wygładzona. Nie zanotowałam żadnych negatywnych reakcji, kremik nie podrażniał mojej wrażliwiej, naczyniowej cery, nie uczulił, nie spowodował najazdu nieprzyjaciół. Jedyne co mi przeszkadzało do samego końca, to jego zapach - mocny, cierpki i roślinny.
Wielki minus za brak składu na słoiczku.
Niestety jedna rzecz go u mnie dyskwalifikuje - cena, która wynosi 249 zł za 50 ml, to dla mnie mały kosmos.
Podsumowując: z jednej strony cieszę się, że mogłam zapoznać się z tyloma produktami, z drugiej troszkę żałuję, że jednak nic nie wywołało u mnie niemego zachwytu ;)
Jednakowoż dziękuję firmie za możliwość przetestowania mini bestsellerów.
Nic stąd nie miałam, ale żel z werbeną mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńjeśli lubisz takie świeżaki, to z pewnością by Ci się spodobał :)
Usuńja też szykuję się do recenzji koszyczka :)
OdpowiedzUsuńz przyjemnością poczytam :)
UsuńOstatnio bardzo polubiłam mydełka w kostkach :)
OdpowiedzUsuńja zawsze je lubiłam :)
Usuńkremy polubiłam, a opakowanie wody fakt trudne do używania, choć ja miałam taki "psikacz" i udało mi się łatwo użytkować :)
OdpowiedzUsuńz psikaczem z pewnością o wiele łatwiej :)
UsuńMam ten kremik do rąk, noszę w torebce kończę go. Nie jest zły, ale ta cena przeraża, a jego ilość nie jest powalająca. Troszkę szkoda mi wydawać na duże opakowanie, które jest droższe gdzie można kupić coś tańszego i też dobrego jak dla mnie to Neutrogena Fast Absorbing jest dużo wydajniejsza
OdpowiedzUsuńTakże uważam, że można znaleźć coś tańszego, z fajnym składem np. kremiki z The Secret Soap Store :)
UsuńFaktycznie cena tego kremu przeraża!
OdpowiedzUsuńprzerażenie to dobre słowo w tym wypadku :D
Usuńswietne sa te kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńbyć może niektóre tak :)
UsuńA do mnie podobno przesyłkę wysłano a do dziś nie dotarła. Napisałam maila do Pana, że przesyłka nie doszła, bo wcześniej dostałam maila, że mam czekać na nią i nawet nie dostałam odpowiedzi. Jak dla mnie to słaba współpraca i generalnie olewka.
OdpowiedzUsuńEch, to bardzo niefajnie z ich strony. Jedni dostali krem+mydełko, później koszyczek, inni tylko koszyczek, a jeszcze inni nic - nie ogarniam ich metod selekcji.
Usuń77gerda: u mnie było identycznie i z tego co mi wiadomo nie tylko my dwie zostałyśmy tak potraktowane. Nie podoba mi się podejście firmy i w związku z tym nie zamierzam być ich klientką. Na szczęście ich kosmetyki jakoś nigdy specjalnie mnie nie kusiły.
UsuńWiesz to nie chodzi o to, że ja muszę dostać te kosmetyki i jestem na nie łasa. Sami do mnie napisali. Ja się nie prosiłam. Potem dostałam info, że idzie do mnie przesyłka. Nie przyszła. Więc napisałam kulturalnie, że nie dostałam, może więc zaginęła itp. Żeby wiedzieli. To nawet nie dostałam odp. na maila. Słabe to i macie racje to zniechęca do marki.
Usuńdla mnie krem na noc to bubel, a krem do rąk jest fantastyczny!:)
OdpowiedzUsuńto zupełnie odwrotnie niż u mnie :)
UsuńMimo, że lubiłam tą firmę, to po tej akcji nie kupię od nich nic :)
OdpowiedzUsuńAkcja im się średnio udała i niestety zniechęciła wiele dziewczyn. Ja koszyczka do testowania nie otrzymałam i dobrze :)
OdpowiedzUsuńniczego jeszcze nie miałam tej marki; widzę, że bez szaleństwa są ich kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńKrem używa mój Mąż i jest z niego zadowolony :)
OdpowiedzUsuńdla każdego coś dobrego ;)
UsuńTak, sla mnie to też kosmos :P
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie
Lubie ten krem do rak:)
OdpowiedzUsuńja krem do rąk lubię, a tego żelu nie :) resztę będę dopiero testować :)
OdpowiedzUsuńw takim razie udanych testów :)
UsuńKochana a gdzie chcesz kupić ten krem z filtrem Ducray +50 ?
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest jakiś problem z dostępnością, w zeszłym roku widziałam go w kilku miejscach, teraz znalazłam w dwóch aptekach internetowych :)
UsuńNigdy nie miałam nic z tej firmy, ale nie dziwie się bo ceny są jednak wysokie. ;)
OdpowiedzUsuńA żel pod prysznic uwiódł mnie swoim opakowaniem.