Maska Gloria jest jednym z hitów blogosfery, naturalne więc, że chciałam przekonać się na własnej skórze, cóż w niej takiego wyjątkowego.
Kupiłam, testowałam przez dłuższy czas i dziś chciałam podzielić się z Wami refleksjami na jej temat.
Malwa - Gloria
Maska do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych
Od producenta:
Do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych. Ekstrakt z szyszek
chmielu wzmacnia włosy, zapobiega ich wypadaniu, przywraca włosom
połysk. Prowitamina B5 reguluje prawidłową wilgotność włosów, zwiększa
ich objętość. Maska regeneruje strukturę zniszczonego włosa i odżywia.
Włosy odzyskują połysk, elastyczność, sprężystość, łatwiej się
rozczesują i nie elektryzują się.
Skład:
Moja opinia:
Opakowanie: prosty słoik, 240 ml (ciekawi mnie dlaczego nie 250 ?), ze średnio twardego plastiku, opatrzony niezbyt atrakcyjną grafiką. Maski Gloria przeszły nie tak dawno mały wizerunkowy lifting, sama nie wiem która wersja była gorsza. Ani ta poprzednia, ani obecna, mnie nie zachwyca. Jednak w końcu to nie jest najważniejsze, często brzydkie opakowania skrywają cenną zawartość ;)
Konsystencja/zapach: jest dosyć rzadka, ale nie wodnista. Spokojnie można ją nałożyć na włosy, nie spływa z nich zanadto.
Natomiast zapach przywodzi mi na myśl zamierzchłe czasy, kiedy to (jako mała dziewczynka), obwąchiwałam kosmetyczną zawartość łazienki mojej babci. Ma w sobie coś drażniącego i nie należy do atrakcyjnych, choć wiadomo - są gusta i guściki.
Działanie: Nie jestem włosomaniaczką, chociaż o włosy staram się dbać coraz bardziej świadomie. Próbuję eliminować złe nawyki, z większą rozwagą dobieram pielęgnację.
Doceniam, że maska ma prosty, dobry skład - niestety uważam, że nie ma się czym zachwycać. I nie jest to kwestia tego, że mam zniszczone włosy, a brak silikonów w masce, nie daje żadnych złudzeń. To nie moja pierwsza maska/odżywka bez silikonów, a sprawdzała się najgorzej ze wszystkich wcześniej mi znanych.
Maskę stosowałam na 3 sposoby
Sposób 1: stosowana solo, jako szybka, 5 minutowa maska
Efekty: praktycznie niezauważalne. Włosy splątane, ani trochę nie wygładzone. Maska nie ułatwia ich rozczesywania, nie zauważyłam też jakiegoś wzmożonego nawilżenia. Właściwie to nic nie zaobserwowałam, równie dobrze mogłabym umyć włosy szamponem i na tym zakończyć - efekt niemal ten sam.
Sposób 2: stosowana z dodatkiem oleju (np. z pestek winogron) lub wymieszana z żelem lnianym, pod czepek na 30-40 min.
Efekty: włosy gładkie, lepiej się rozczesywały, ładnie błyszczały.
Co z tego, skoro podobne efekty uzyskuje po prostu nakładając na włosy sam olej z pestek winogron - maska mi do tego niepotrzebna.
W przypadku żelu lnianego szala przechyla się na korzyść mieszanki z Glorią, sam żel lniany powoduje u mnie duże puszenie.
Sposób 3: stosowana do OMO jako pierwsze O
Efekty: najlepsze ze wszystkich, ale nadal nie na tyle świetne, żebym mogła się zachwycić.
Ostatecznie zużyję ją do końca, użytkując wg 3 sposobu i więcej jej nie kupię.
Dostępność: Allegro lub hipermarkety Auchan
Cena: w granicach 5-6 zł
Moja ocena: 3/5
Używałyście już maski Gloria ? Jak sprawdziła się u Was ?
I ja jakoś 100% nie mogę się do niej przekonać, bo jakiegoś efektu wow nie ma
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z tą odżywką.
OdpowiedzUsuńHit blogosfery ? Poważnie ?
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz o niej czytam :)
Hihi, ja co chwilę gdzieś o niej czytam ;)
Usuńja też ciągle gdzieś się natykam na tą maskę, w końcu chyba sama muszę ją wypróbować i się przekonać jak działa :)
Usuńmnie gloria w ogóle kojarzy się z babcią i raczej bym nie kupiła ;p
OdpowiedzUsuńczasem babcine metody dbania o urodę się sprawdzają :P ale nie tym razem ;)
Usuńciężko trafić na maskę, która będzie bez zarzutu, ja jeszcze ideału nie znalazłam :)
OdpowiedzUsuńja mam swoich ulubieńców, ale też ciągle szukam ideału ;)
UsuńTo wychodzi na to że dużo zachodu o nic:)
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM Glorię. Podchodziłam sceptycznie do tego kosmetyku, ale na moich grubych, ciężkich i wysokoporowatych włosach sprawdza się przepięknie.
OdpowiedzUsuńsuper, że u Ciebie się sprawdza :) to potwierdza, że najlepiej jest wypróbować coś na własnej skórze, żeby samemu wyrobić sobie opinię :)
UsuńDla mnie jest bardzo dobra. Przede wszystkim wygładza włosy i ułatwia rozczesywanie. Są po niej miękkie i naprawdę ją polubiłam. Kosztowała niecałe 5 złotych w Auchan. Zapach dla mnie jest przyjemny, także faktycznie gusta i guściki ;)
OdpowiedzUsuńKażde włosy są inne i każdym będzie pasowało coś innego, w końcu maska zyskała taką popularność nie bez powodu ;) Musi dobrze służyć sporej grupie osób :)
UsuńJa nie używam masek do włosów,ale muszę pomyśleć nad zmianą :p
OdpowiedzUsuńSwego czasu zastanawiałam się nad jej kupnem, bo ma prosty i przyjemny skład, a do tego nadaje się jako maska bazowa pod ulepszacze. No ale mając w szafce mlecznego Kallosa jakoś się nie kwapiłam i póki co, nie wiem, czy kiedyś się na nią skuszę - tyle innych i lepszych masek jest do wypróbowania :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! +obserwuję;)
mleczny kallos jest na szczycie moich chciejstw, tylko nie mogę jej namierzyć ;)
Usuńchyba ja muszę się jej bliżej przyjrzeć bo moje włosy sa w opłakanym stanie, być może u mnie się sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńJak wykończę swoje maski;) to może sięgnę po tę i sprawdzę ją osobiście;-)
OdpowiedzUsuńU mnie do OMO też się dobrze sprawdziła. Chyba jak żadna inna do tej pory. Tylko szkoda, że jest tak słabo dostępna. NA razie zaopatrzyłam się w emulsję.
OdpowiedzUsuńEmulsji też byłam ciekawa, ale po doświadczeniach z maską jednak sobie odpuszczę.
Usuńnigdy nie miałam tej maski, firmy też nie znam. Ja w tej chwili używam szamponu i odżywki z jedwabiem z biosilk, testuję, bo wszyscy tak je zachwalają, a ja nigdy wcześniej ich nie używałam i ciekawa jestem, jak się u mnie spiszą:)
OdpowiedzUsuńNie miałam i mnie nie zachęca.
OdpowiedzUsuńMi by się taka maska jakaś przydała :)
OdpowiedzUsuńmam same odżywki
Wpadnij do mnie i pozdrawiam :)
http://kosmetycznieee.blogspot.com
http://kuchareczkamala.blogspot.com
pamiętam jako dzicko, ze moja mama miała kosmetyki tej firmy:-)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuń