Puk, puk! Lato, jesteś tam ??? Patrząc za okno, mogłoby się zdawać, że jesień jest tuż za rogiem. Zrobiło się zimno, ponuro i deszczowo, a przed nami wciąż prawie miesiąc kalendarzowego lata. Mam nadzieję, że cieplejsza aura i słońce jeszcze do nas wrócą.
Żeby podtrzymać nieco ten zanikający, wakacyjny klimat, opowiem Wam o dwóch kolekcjach L`Occitane, które towarzyszyły mi w ostatnich tygodniach za sprawą Akademii Zmysłów. Wiem, że wrzesień jest bardzo popularnym miesiącem na zagraniczne wojaże, więc jeśli ktoś z Was urlop ma jeszcze przed sobą, też z pewnością znajdzie tu coś dla siebie.
Zacznę od linii, która idealnie wpasowała się w moje upodobania i obcowanie z nią, jest dla mnie czystą przyjemnością. Orzeźwiająca Werbena, bo o niej właśnie mowa, to dla mnie kwintesencja lata. Czysty, świeży, soczysty, zielono-cytrusowy zapach, dający wytchnienie nawet w najgorętszych dniach. Jeśli już trochę mnie znacie, z pewnością wiecie, że tego typu nuty zapachowe, to zdecydowanie moje klimaty.
"Kiedy zbiory dobiegają końca, RÉMY MARGIELA, nasz dostawca organicznej werbeny z Visan, układa wiązki świeżo ściętych roślin w suszarni, gdzie odpoczywają przed transportem do destylarni.Wielkie, przesycone aromatycznymi olejkami bukiety schną uwalniając cytrusowy, zielony zapach niesiony w gorących powiewach lata. Nad bystrymi strumieniami Prowansji króluje rześki zapach werbeny."
W skład kolekcji wchodzi 7 produktów: Żel pod prysznic (62 zł), Sól do kąpieli (72 zł), Żel do stóp (65 zł), Krem do rąk (29,90 zł), Woda toaletowa (195 zł), Odświeżająca Mgiełka (43 zł) oraz Chłodzący Żel do ciała (95 zł), i to właśnie dwie ostatnie pozycje miałam okazję lepiej poznać.
Miła dla oka, utrzymana w pastelowych zieleniach szata graficzna całej linii, idealnie odzwierciedla to, co możemy znaleźć w środku.
Produkt nazwano żelem, ja określiłabym go mianem żelowego mleczka. Albo inaczej, mleczka o lekko kisielowatej konsystencji. W każdym razie, jest dosyć rzadki i lejący. Zamknięty w 250 ml, twardej butelce, z małym, aczkolwiek świetnie spełniającym swoją rolę dozownikiem. Na zdjęciu nie do końca udało mi się to uwiecznić, ale mleczko ma delikatny, pastelowy odcień, bardzo przyjemny zresztą i oczywiście cudowny zapach, o czym wspominałam już wcześniej. Łatwo się nakłada, wchłania wręcz błyskawicznie, tonizuje i nawilża skórę, jednak jest to takie nawilżające muśnięcie, które dla posiadaczek bardzo suchej skóry może być niewystarczające. To, czym mleczko autentycznie się wyróżnia, jest wyraźnie odczuwalny efekt chłodzenia, w dodatku dość długotrwały. Tuż po aplikacji czuć przyjemną rześkość, a gdy produkt całkowicie się wchłonie, ciało otacza przyjemny chłodek. Byłam pod wrażeniem, możecie sobie wyobrazić jak zbawienny był to efekt podczas ponad 30 stopniowych upałów ? Cudo! Myślę, że duży udział może mieć w tym alkohol, który znajduje się na czołowym miejscu w składzie, nie zauważyłam jednak żadnych negatywnych skutków jego obecności, więc w tym przypadku zupełnie mi on nie przeszkadza.
Cena jest niemała, ale mleczko dostępne jest też w wersji 75 ml w cenie 35 zł, takie opakowanie będzie idealne na wakacyjny wyjazd.
"Idealna by zabrać ją ze sobą na wakacje lub do torebki. Mgiełka bez zawartości alkoholu doskonale odświeża skórę i pomaga jej utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia. Tak, jak pozostałe produkty z kolekcji Orzeźwiająca Werbena, zawiera organiczną werbenę z Prowansji oraz naturalną wodę źródlaną."
Mgiełki używałam dokładnie tak, jak wody termalnej. Służyła mi głównie do odświeżenia twarzy w ciągu dnia i radziła sobie z tym wyśmienicie, a schłodzona w lodówce potrafiła przywrócić mnie do pionu w dwie minuty. Delikatnie nawilża, zdecydowanie orzeźwia, w składzie znajdziemy ekstrakt z werbeny cytrynowej, sok z aloesu i ekstrakt z mięty. Dyfuzor działa sprawnie, rozpylając delikatną mgiełkę, trzeba jednak odrobinę go wyczuć, naciśnięty zbyt słabo potrafi pluć wielkimi kroplami. Jej jedynym minusem jest pojemność, zaledwie 50 ml, więc chcąc używać mgiełki także do ciała, wystarczyć może na dosłownie kilka użyć. Pozostając tylko przy twarzy, posłuży nam nieco dłużej, jednak biorąc pod uwagę jej cenę, wciąż jest to średni interes. Zużyłam z przyjemnością, nie przeczę, ale na stałe pozostanę przy wodzie termalnej.
Tego lata L`Occitane postanowiło wyjść poza dotychczasowe schematy, na chwilę opuścić pięknie pachnącą Prowansję i podbić nowe lądy. Jakie ? Mowa o gorącej i pełnej różnorodnej roślinności Brazylii. Efektem tego są dwie limitowane linie: Jenipapo i Vitória-Régia
"Linia Jenipapo powstała z inspiracji drzewem owocowym jenipapo, które tak szybko jak to tylko możliwe rośnie w górę, by przewyższyć korony drzew i czerpać energię słońca. Właściwości jenipapo są bardzo cenione przez lokalną ludność. Jenipapo to linia produktów zapachowych i do opalania, do twarzy i ciała, czerpiąca z ochronnych i nawilżających właściwości owocu drzewa rodem z brazylijskiej sawanny Cerrado.
Zapach Jenipapo charakteryzują zielone, kwiatowe i owocowe nuty. Cytryna, arbuz i pina colada ustępują konwali skąpanej w cieniu korony plumerii. Końcowe nuty to mieszanka piżma, drzewa sandałowego i wanilii. Razem tworzą ujmujący, zmysłowy, kobiecy zapach. Po prostu wyjątkowy."
Będę szczera, nie lubię się opalać. Nudzi mnie leżenie plackiem na słońcu, po 10 minutach jestem znużona, jest mi gorąco i mam ochotę iść w cholerę. Wyjątek stanowić może jakiś piękny zakątek świata, pod warunkiem, że temperatury są znośne. Niestety w tym roku nie dane mi było takowego odwiedzić, więc Ochronne mleczko do ciała z SPF 20 stosowałam zwyczajnie, na co dzień, traktując jako dodatkowe zabezpieczenie skóry przed promieniowaniem. Średnio gęsta konsystencja, ładnie się rozprowadza, dość dobrze wchłania, pozostawiając na skórze lekką, acz wyczuwalną warstewkę. W czasie największych upałów nie zanotowałam nawet najdrobniejszego zaczerwienienia, sądzę więc, że mleczko spełnia swoją rolę, choć dla kogoś o bardzo jasnej cerze SPF 20 będzie zdecydowanie za słabe. Bardzo podoba mi się opakowanie i jego wzornictwo, wesołe, wakacyjne i rzeczywiście przywodzące na myśl tropikalne rejony. 150 ml buteleczka zaopatrzona jest w wygodny i praktyczny atomizer, z powodzeniem możemy wrzucić mleczko do plażowej torby, bez obaw, że połowa nam się wyleje. Punktem spornym może być cena, 105 zł za 150 ml. Dodatkowo niezbyt odpowiada mi zapach, nie jest brzydki, aczkolwiek zupełnie nie mój.
Kremy do rąk L`Occitane nie są moimi ulubionymi w asortymencie firmy, wypróbowałam 5 lub 6 różnych wersji i tak naprawdę zadowolona byłam tylko z jednej - migdałowej, która zachwyciła mnie swoim aromatem. Całą resztę określiłabym mianem zwyczajnej, choć zdaję sobie sprawę, że kremy te mają rzesze swoich zwolenniczek. Być może moja skóra ma inne potrzeby, a ja mam inne oczekiwania, nie mam pojęcia. Nie będę więc poruszać kwestii pielęgnacyjnych, bo dla mnie za każdym razem są one przeciętne i tak też było tym razem. Krem ma bardzo lekką konsystencję i kwiatowy zapach, dla mnie zdecydowanie zbyt mocny, choć braku trwałości zarzucić mu nie można i byłby świetnym uzupełnieniem Wody Kolońskiej z tej linii. Za 30 ml tubeczkę zapłacimy, standardowo, 29,90 zł.
Podsumowując, jestem zdecydowanie za Werbeną. Kolekcje Brazylijskie są dla mnie małym rozczarowaniem, przyznam jednak, że pomysł z szukaniem inspiracji także poza Prowansją, bardzo mi się podoba.
Znacie którąś z letnich kolekcji L`Occitane ? Jaki produkt z oferty firmy wypróbowałybyście najchętniej ?
uwielbiam produkty tej firmy:)
OdpowiedzUsuńMają swoje perełki :)
UsuńNa razie ceny tej firmy mnie odstraszają ale ciekawa jestem jak pachnie ta werbena bo nie mam pojęcia :)
OdpowiedzUsuńWerbena pachnie bardzo cytrynowo i świeżo ;)
Usuńfajnie, że Loccitane wyszło poza Prowansje:) zapach werbeny lubię, więc pewnie mi również by przypasowała:)
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie :) Ciekawe, czy z czasem pojawią się też inne kraje.
UsuńCiekawa jestem tej serii z Werbeną :D a i krem do rąk mnie interesuje :)
OdpowiedzUsuńByć może u Ciebie krem spisywałby się lepiej :)
UsuńTwoje zdjęcia są super, wiem jak ciężko zabrać się do pisania po dłuższej przerwie. z tych wszystkich kosmetyków najbardziej polubiłam orzeźwiającą mgiełkę.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMgiełka była świetna, szkoda tylko, że tak malutka.
Ciekawe te kosmetyki, chociaż ich ceny nie zachęcają do zakupu :) Na mgiełkę z werbeną miałabym ochotę, ale faktycznie 50ml takiego produktu na długo nie starcza :)
OdpowiedzUsuńCeny czasem zwalają z nóg, to prawda.
UsuńPowiem tak: lubię wejść do ich sklepu aby nacieszyć moje poczucie estetyki :D Jednakże na doznaniach wzrokowych się kończy bo rzadko mam do czynienia z ich asortymentem ;)
OdpowiedzUsuńCzasem miałabym ochotę tak nacieszyć zmysły, niestety u mnie sklepu firmowego brak ;)
UsuńPrzyznaję że produkty świetne jednak dla mnie cenowo zbyt drogo :)
OdpowiedzUsuńDoskonale to rozumiem :)
UsuńMiałam żel pod prysznic o zapachu werbeny ;) Po prostu zakochałam się w tym zapachu :)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoją miłość do werbeny :)
UsuńZapach werbeny powinien przypaść mi do gustu. Też jestem fanka takich lekkich niezobowiązujących aromatów. Szata graficzna również przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMuszę obwąchać, bo nie mam zdania ;-)
OdpowiedzUsuńtą mgiełkę mogłabym pokochać <3
OdpowiedzUsuńBardzo kuszą mnie kosmetyki L`Occitane , całe serię wyglądają wspaniale :)
OdpowiedzUsuńNiektóre serie naprawdę wizualnie zachwycają :)
UsuńNie miałam nic z tej firmy, ale chyba muszę się przyjść do sklepu chociaż poniuchać ; )
OdpowiedzUsuńJeśli tylko masz taką możliwość, jak najbardziej polecam :)
UsuńDla mnie to lato jest już trochę nużące, o dziwo! I rano chętnie witam deszczową pogodę. Jesienne miesiące są zdecydowanie moimi ulubionymi. Kosmetyki nawet na zdjęciach emanują jakością. Z pewnością to świetne produkty, ale cena jest niezbyt kusząca.
OdpowiedzUsuńTeż lubię jesień, ale złotą i słoneczną. Deszcz i ponura aura niesamowicie mnie rozleniwiają ;)
UsuńCeny blee ale kuszą zapachy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam werbenę:) Jeden z najpiękniejszych zapachów na świecie:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy najpiękniejszy, ale bardzo, bardzo przyjemny ;)
UsuńTeż nie cierpię się opalać plackiem :) kocham upały, ale muszę być w ruchu, duuużo chodzić i jestem w raju, siedzenie w jednym miejscu bez ruchu mnie wykańcza ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie upały są okropną męczarnią, najlepiej funkcjonuję przy 22-25 stopniach ;)
UsuńZaciekawiła mnie ta seria z werbeną, a szczególnie mgiełka :)
OdpowiedzUsuńfajnie brzmi mgiełka do ciała. inne produkty trzeba powąchać i wymacać, ale i tak cena nie zachęca co kupna.
OdpowiedzUsuńOpakowania tych kosmetyków wyglądają na tyle czarująco,że chcę je mieć :)
OdpowiedzUsuńP.S Dziękuję za ciepłe słowa,które pozostawiłaś na moim blogu :*
Kosmetyki mają raczej nie moje zapachy, ale chętnie bym powąchała, bo może na żywo by mi przypadły do gustu:)
OdpowiedzUsuńRozumiem, każdy ma inne upodobania :)
Usuńcena trochę mnie odrzuca, ale opakowania mają super ! ;)
OdpowiedzUsuńaż wstyd się przyznać ale nie miałam jeszcze okazji poznać żadnego z kosmetyków tej firmy...
OdpowiedzUsuńŻaden wstyd ;) Nie sposób wypróbować wszystkie marki przy takiej ich mnogości na rynku :)
Usuń