W ostatnim czasie jakoś nie miałam szczęścia do trafiania w dobre podkłady. Każda nowość kupiona na próbę, okazywała się trafem jak kulą w płot. Nowe nabytki były albo za ciemne, albo za ciężkie, lub zupełnie odwrotnie - za lekkie, nie kryjące moich pajączków.
Wszak znalezienie podkładu idealnego nie jest rzeczą łatwą. Jednak nie zrażam się i ciągle szukam tego mojego podkładowego bóstwa.
Tym razem, po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji, zdecydowałam się na fluid Lirene. Ideałem co prawda się nie okazał, ale jest bardzo blisko :)
Lirene City Matt
Fluid matująco - wygładzający
Od producenta:
Fluidy nowej generacji CITY MATT posiadają wspaniałe właściwości wygładzające i matujące.
Podstawa skuteczności:
Podstawa skuteczności:
• specjalna formuła Nylon 12, sprawia, że skóra jest jedwabista i doskonale matowa
• zastosowany system gąbeczek pochłania nadmiar sebum
• witaminy E i C doskonalą kondycję skóry twarzy i zachowują młody wygląd.
• zastosowany system gąbeczek pochłania nadmiar sebum
• witaminy E i C doskonalą kondycję skóry twarzy i zachowują młody wygląd.
Skład:
Dostępne odcienie:
Moja opinia:
Opakowanie: Bardzo wygodna i higieniczna buteleczka typu airless. Aplikator działa płynnie, nic się nie przycina. Bez problemu można kontrolować zużycie produktu, wystarczy ściągnąć zaślepkę od spodu opakowania - jak na dłoni widać, ile jeszcze pocieszymy się zawartością.
Odcień: zdecydowałam się na wybór najjaśniejszego z dostępnych odcieni - nr 203 (jasny). Nie wiem dlaczego na wykazie dostępnych odcieni występuje nr 103 jako jasny, a 203 nie ma w ogóle. Może coś się zmieniło.
Sam odcień oceniłabym jako przyzwoicie jasny, gdyby był o pół tonu jaśniejszy byłby dla mnie idealny na obecną porę roku, ale i ten bardzo ładnie zgrywa się z cerą. Chwilę po nałożeniu ładnie stapia się ze skórą, nie odznacza się, a co ważniejsze, nie zauważyłam aby ciemniał na twarzy. Także za to ogromny plus.
Krycie/działanie: Fluid jest z gatunku średnio kryjących. Zakryje drobne przebarwienia, ale z mocno widocznymi zmianami sobie nie poradzi. U mnie tuszuje mniejsze naczynka, jednak te mocno zaczerwienione miejsca - na policzkach - są nadal widoczne. Całościowo ładnie wyrównuje koloryt cery, nie podkreśla suchych skórek, lekko wygładza. Nie tworzy maski, jest niemal niewyczuwalny na twarzy.
Produkt idealnie matuje. Mam mieszaną cerę, skłonną do wytwarzania sporej ilości sebum w strefie T. Przy tym podkładzie, nawet jak zapomnę użyć pudru wykańczającego, twarz nie świeci mi się przez większość dnia, czym jestem zachwycona. Nie jest to tępy mat, ale taki optymalny, wyglądający naturalnie.
Trwałość przyzwoita, nawet bardzo. Nie trzyma się od rana do wieczora, ale te 6-8 h, które spędzam w pracy, spokojnie wytrzymuje w ładnym stanie.
Teraz minusy, ale tylko 2 :)
Pierwszy mniej istotny - zapach. Jest niezbyt ładny, lekko pudrowy, ale z nutką zapachów, które używają starsze panie ;) Na szczęście jest wyczuwalny tylko chwilę po nałożeniu.
Drugi minus, poważniejszy - zauważyłam, że przy długotrwałym stosowaniu zaczął mi lekko przesuszać policzki. Pojawiły się takie jakby "placki" z suchą skórą. Regularne peelingi enzymatyczne i mocno nawilżający krem pomagają, jednak wolałabym aby mój podkładowy ideał tego nie robił.
Cena: ok 25 zł (często można trafić promocje i kupić go poniżej 20 zł)
Moja ocena: 4/5
Miałyście już z nim do czynienia ?
A może mogłybyście polecić coś super dla bladziocha z mieszaną i naczynkową cerą ? ;)
Ja nie używałam, ale w kosmetyczce mojej Mamy bardzo często można zobaczyć podkłady Lirene.
OdpowiedzUsuńNie używałam. :)
OdpowiedzUsuńdobrze kryjacy i w jasnym odcieniu jest podklad Phrmaceris intensywnie kryjacy, a tego jeszcze nie probowalam :))).
OdpowiedzUsuńale kryjący w formie szpachli, czy kryjący i naturalny ? ;)
UsuńMiałam go i bardzo się z nim polubiłam.
OdpowiedzUsuńJa go mam, znaczy czekaj na swoją kolej do użytkowania, bo akurat posiadam jego brata bliźniaka z poprzedniej wersji :) Chwalę sobie i zobaczymy czy i mi ten podkład wysuszy policzki lub cokolwiek innego, mam nadzieję, że nie :)
OdpowiedzUsuńmoje policzki są szczególnie podatne na wysuszenia, więc to nie musi być reguła :)
UsuńNie przepadam za kosmetykami z Lirene, ale ten podkład wydaje się być bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńMoja mama uwielbia ten podkład. Ja też czasem go używam, ale tylko wtedy, kiedy nie wychodzę na długo, bo podkład niestety do trwałych nie należy :/
OdpowiedzUsuńMam ten podkład i bardzo go lubię !
OdpowiedzUsuńmam i jak na razie jeden z najlepszych które używałam :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Lirene ;)
OdpowiedzUsuńja właśnie też, ale ten produkt udał im się wyjątkowo :D
UsuńMiałam go - był całkiem niezły.
OdpowiedzUsuńmam go i uwielbiam - super produkt za niewielkie pieniądze!:)
OdpowiedzUsuńUżywałam, całkiem dobry, zapach nie aż tak straszny, a przesuszenia nie zauważyłam.
OdpowiedzUsuńAŻ tak straszny to może nie jest, zależy co kto lubi ;)
UsuńOd dawna kusi mnie ten podkład :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale kusi mnie, jak wykończę swoje podkłady to może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam, ale pewnie za x miesięcy jak wykończę Bobbika to może spróbuje ;)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńJa lubię zapach podkładów Lirene, ale ich samych nie za bardzo :)
KONKURS! Wygraj czarne mydełko Savon Noir z Maroko. Konkurs: www.passiflorali.blogspot.com
ze zdjęcie widzę, że fajnie matuje ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś oTagowana http://rajskiespa.blogspot.com/2013/01/w-niedziele-zostaam-otagowana-przez.html
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy:)
Używałam go latem bo teraz jest dla mnie za ciemny.
OdpowiedzUsuń