Gdy jakiś czas temu zapytałam Was o warte uwagi kosmetyki Alverde, wśród typów bardzo często pojawiała się seria do włosów wymagających z Amarantusem. Zapisałam na listę, a podczas zakupów w drogerii DM ten duecik trafił do koszyka w pierwszej kolejności.
To był mój debiut z produktami tej firmy i od razu trafiłam w 10 ! Już po kilku użyciach utwierdziłam się w przekonaniu, że to był dobry wybór :)
Od producenta:
Szampon i Odżywka Alverde zapewniają suchym włosom niezbędną porcję pielęgnacji. Formuła z koenzymem Q10, kwas hialuronowy oraz ceramidy pielęgnują, wzmacniają i naprawiają włosy.
Amarant z kontrolowanej ekologicznej uprawy chroni przed szkodliwym wpływem środowiska. Pomaga w rozczesywaniu, wzmacnia włosy i nadaje im połysk.
Skład:
Moja opinia:
Opakowanie: Oba produkty zamknięte są w bliźniaczych, 200 ml buteleczkach zamykanych na pstryczek, który działa leciutko i sprawnie. Nie trzeba więc martwić się o uszkodzenie paznokci - te z Was, które usilnie starają się zapuścić ładne i w miarę długie pazurki, wiedzą o czym mowa :P
Matowy plastik sprzyja użytkowaniu pod prysznicem, butelka chwycona mokrą dłonią nie wyślizguje się i nie ucieka. Mimo nieprzezroczystości, łatwo na bieżąco oceniać zużycie, wystarczy mocniejsze źródło światła.
Konsystencja: Szampon jest dosyć rzadki, ale nie na tyle, by przelewać się przez palce. Przypomina taki rozrzedzony żel. Łatwo wydobyć go z opakowania, nawet przy wykańczaniu resztek.
Odżywka zaś, to zupełne przeciwieństwo szamponu. Kremowa, bardzo gęsta i treściwa, nie ma szans aby sama wylała się z butelki. Łatwo możemy dozować ilość i użyć dokładnie tyle, ile potrzebujemy.
Ładnie rozprowadza się na włosach, nie tworzy kluch ani nie spływa.
Zapach: dla mnie bardzo lekki, troszkę ziołowy - być może to zapach tytułowego Amarantusa, polubiłam się z nim. Podczas mycia przyjemnie odświeża, a po wysuszeniu jest praktycznie niewyczuwalny.
Działanie: Szampon pozbawiony jest SLS i SLES. Zamiast tego substancją myjącą jest tutaj Sodium Coco-Sulfate, który jest niewiele łagodniejszy od SLS, także pod tym względem nie ma się czym zachwycać. Nie stosowałabym go do codziennego mycia, u mnie świetnie sprawdzał się 1-2 razy w tygodniu.
Dosyć wysoko w składzie znajdziemy, rzecz jasna, ekstrakt z Amarantusa, troszkę dalej sporo protein - moje włosy niezbyt dobrze tolerują ich nadmiar, dlatego staram się nie nadużywać produktów z ich zawartością.
Co do działania - ładnie się pieni, daje uczucie dobrze oczyszczonej skóry głowy. Nie plącze włosów, a nawet lekko je wygładza. Być może przy długich włosach nie byłoby już tak pięknie, ale przy krótkich sprawdza się rewelacyjnie.
Odżywka stanowi idealne uzupełnienie szamponu, moje wysokoporowate, puszące się włosy dosłownie ją piją. Regularna koloryzacja sprawia, że często zmagam się z lekkim przesuszem, a ona rewelacyjnie sobie z tym radzi. Podczas spłukiwania są cudownie śliskie, gładkie, lekko się rozczesują, a po wysuszeniu ładnie błyszczą.
Gęsta i treściwa formuła może troszkę obciążać, zwłaszcza włosy skłonne do nadmiernego przetłuszczania, dlatego najlepiej nakładać ją tylko na długość. Wówczas u nasady będą lekko uniesione, a na długości wygładzone, miękkie i sypkie. Przez długi czas stosowałam ją zamiennie z moją ulubioną odżywką Garnier z Awokado i Karite, taki układ sprawdzał się genialnie.
Minusy ? Nie zaobserwowałam.
Dostępność: Allegro, drogerie intrenetowe, DM
Cena: zapłaciłam 2,25 € za szampon i 2,55 € za odżywkę
Jeśli miałabym polecać, to skupiłabym się bardziej na odżywce. Szampon jest dobry w swojej kategorii, ale w moim odczuciu, nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Oba produkty ładnie ze sobą współgrają, ale to odżywka skradła moje serce i z pewnością będę do niej wracać.
Znacie tą serię Alverde ?
Jeśli nie, to warto ją poznać i gorąco Was do tego zachęcam:)
Mam tę serię ale jeszcze jej nie używałam :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak i ja :) ale pamiętam, że przed zakupem przeglądałam niemieckie blogi i to właśnie te opinie mnie zachęciły do zakupu :)
UsuńMam więc nadzieję, że będziecie z niej równie zadowolone jak ja :)
Usuńteż mam włosy wysokoporowate, więc mógłby się u mnie sprawdzić ten duet :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak :) Odżywka ładnie ujarzmia wszelkie wybryki wysokoporowatych włosów :)
Usuńbardzo żałuję, że będąc w DMie nie wzięłam tych produktów, ale nic straconego - może zamówię je on-line, albo przy okazji wizyty w Pradze odwiedzę drogerię :)
OdpowiedzUsuńPrzy kolejnej wizycie kup koniecznie :))
UsuńNie miałam nic z tej serii, ale będę musiała się skusić na tę odżywkę :) Mam nadzieję, że mi nie obciąży włosów, ale tą z Garniera też bardzo lubiłam, więc pewnie Alverde też by była super :)
OdpowiedzUsuńJeśli dozuje się ją z rozwagą, to nie obciąża :)
UsuńFajne kosmetyki. Szkoda, że u nas niedostępne :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda, może któregoś dnia doczekamy się drogerii DM w Polsce :D
UsuńKuszą mnie te produkty, ale mam taki zapas rzeczy do włosów, że spokojnie starczy na rok:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak i ja ;) Mam nadmiar odżywek, a zużywanie idzie mi strasznie powoli.
UsuńTo i ja się tutaj podpiszę, dopiero za kilka miesięcy będę rozglądać się za nowymi odżywkami/szamponami. Najpierw muszę zużyć te kilkanaście butelek wszystkiego do włosów, co mam.
Usuńznam ten duet fantastyczny, sama Ci polecałam:P
OdpowiedzUsuńWiem, wiem - miałaś 100% racji :))
UsuńAz wstyd, ze jeszcze nie probowalam :D Apropos kupowalas w de? dziwnie ze odzywka i szampon tyle samo kosztowaly, bo u mnie szampon kosztuje 1,95e
OdpowiedzUsuńNie, kupowałam w Austrii. Specjalnie zachowałam sobie rachunek żeby wiedzieć co ile kosztuje - jedno i drugie ma podaną taką samą cenę.
UsuńEdit: Spojrzałam jeszcze raz na ten paragon i jednak szampon kosztował 2,25e a odżywka 2,55e, czyli widocznie w Austrii jest nieco drożej ;)
Usuńmiałam tą odżywkę i bardzo przypadła mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym duecie dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam praktycznie same dobre opinie i chyba czas się w końcu skusić:)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam :))
Usuńnie mialam :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny zestaw ;)
OdpowiedzUsuńTego duetu nie testowałam, ale kupiłam go do jednego z moich wcześniejszych rozdań :)
OdpowiedzUsuńRozpieszczasz te swoje czytelniczki :))
UsuńJa używam odżywki - bałam się, że szampon obciąży moje włosy. A zapach to wg mnie ma kremu do golenia:P
OdpowiedzUsuńKrem do golenia ? hm...ja go tam nie wyczuwam ;)
UsuńChociaż mój węch może być nieco spaczony przez ciągłą alergię ;)
nie znam,ale z chęcia bym poznała :)
OdpowiedzUsuńakurat tej serii nie miałam okazji używać, co z pewnością zmienię, jak tylko nadarzy się ku temu okazja :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Miałam kiedyś szampon i byłam z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńwidze ze sampon nie zawiera skladnika cocamiropropyl betaine, ktory podraznia mi skore glowy. super, chetnie kupie szampon i odzywke :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować bo już głośno się robi o nich w blogosferze :) Amarantusa dotychczas używam często w kuchni, kto wie, może i tak samo dobrze spiszę się na głowie :P
OdpowiedzUsuńNa głowie spisuje się rewelacyjnie także śmiało możesz próbować :D
UsuńMuszę wypróbować tą odżywkę ;)
OdpowiedzUsuńwłasnie ten duet czeka u mnie na swoje pierwsze użycie i mam nadzieję, że też się u mnie sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńna święta sobie coś zamówię z alverde :)
OdpowiedzUsuńkażda okazja jest dobra ;)
UsuńNiestety nie miałam z ty duetem doczynienia ale wydaje się byc ciekawy :)
OdpowiedzUsuńjak tylko pojadę do berlina na bank dorwę :)
OdpowiedzUsuńnie znam tej serii.. ale już mi się podoba, jak tylko będę mieć okazję, biorę :D
OdpowiedzUsuńJesteś kolejną osobą, która pisze o tej serii rzeczy, które przekonują mnie do tego, że to coś, czego szukam. :-)
OdpowiedzUsuńUno, w takim razie musisz się pospieszyć, bo podobno wycofują serię ze sprzedaży :(
Usuń