Z małym poślizgiem przychodzę do Was ze swoimi kosmetycznymi styczniowymi ulubieńcami.
Przy okazji, zrobiłam mały zdjęciowy eksperyment, wyszło ciekawie, dajcie znać jak (i czy) Wam się podoba ;)
Wyłuskałam 6 produktów, których używałam w styczniu z wielką przyjemnością. Dwa z nich są ogromnym, pozytywnym zaskoczeniem.
1. Bioderma - Płyn micelarny Sensibio H2O AR
Jest to wersja do cery naczynkowej. Z ciekawości porównałam skład ze słynną, klasyczną wersją Sensibio i różnice są bardzo symboliczne. Wersja AR posiada dodatkowo kilka ekstraktów, min. z aloesu, zielonej herbaty, ginkgo biloba oraz dwa dodatkowe konserwanty na końcu. Baza jest właściwie ta sama.
Kupiłam tę wersję przez przypadek, bo opakowania H2O i H2O AR nie różnią się praktycznie wcale.
Niemniej jednak był to udany zakup, micel świetnie się u mnie sprawdza. Pięknie radzi sobie z każdym makijażem, nie podrażnia, koi skórę. Jest łagodny i skuteczny, czyli taki jaki ma być.
2. Tołpa Dermo Body Bust - Serum wypełniające biust
Mając większy rozmiar biustu, trzeba sporo uwagi poświęcać tym rejonom, tak by jak najdłużej trwały w dobrej kondycji (czytaj: na swoim miejscu). Jeśli dołożymy do tego szybko wiotczejącą skórę, której posiadaczką niestety jestem, otrzymujemy ciągłą walkę podjazdową ;) Produkty do pielęgnacji biustu testuję nałogowo, szukam swojego ideału już bardzo, bardzo długo. Kiedyś było nim serum Eveline w różowej tubce, ale z czasem przestało przynosić oczekiwane efekty.
Tołpa przyszła na ratunek. Sprawdza się rewelacyjnie! Pięknie ujędrnia i napina skórę, biust rzeczywiście wydaje się pełniejszy, w lepszej kondycji. Na pełną ocenę, muszę je jeszcze troszkę poużywać, tymczasem jestem oczarowana.
3. Macrovita - Wzmacniający szampon przeciw wypadaniu włosów z imbirem i bio-czerwonymi winogronami.
Ogromne zaskoczenie. Fajny skład, bardzo delikatne działanie i duża skuteczność. Szampon może nie wyeliminował wypadania włosów, ale zdecydowanie je ogranicza. Dodatkowo bardzo korzystnie wpływa na stan całej czupryny, nie przesusza, co jest dla mnie wielkim plusem.
Używam go w duecie z odżywką i ona także jest godna polecenia, z tym, że posiada dla mnie jeden zasadniczy minus - o szczegółach napiszę w recenzji tego duetu, która pojawi się w najbliższych dniach.
4. Poświąteczny peeling cukrowy autorstwa M.
Dziewczyny, to jest bajka. Mocny zdzierak, wspaniały, orgazmiczny wręcz zapach i cudowne, delikatne nawilżenie po użyciu. M. powinna zająć się masową produkcją ;)
Produkt oparty jest na trzcinowym cukrze z dodatkiem oleju kokosowego, masła shea, oleju z dzikiej róży, aromatu pomarańczowego i cytrynowego, mieszankę wzbogacają też suche olejki Nuxe i Caudalie. Całość tworzy niezwykle udaną kompozycję.
Peeling wystarczy mi jeszcze na mniej więcej 2 razy i żalem będę musiała się z nim rozstać.
5. L`Occitane - Czysty wyciąg z masła shea oraz
Nuxe - Balsam do ust Reve de miel
Ciężko było mi wybrać jednego faworyta, gdyż oba sprawdzają się u mnie fantastycznie. Balsam Nuxe stosuję głównie na noc, nakładam grubszą warstwę, a rano budzę się z miękkimi i wypielęgnowanymi ustami.
Masełko z L`Occitane ma też szereg dodatkowych funkcji. Świetnie nadaje się do zabezpieczenia końcówek włosów, do nawilżenia skórek wokół paznokci, nakładałam go także na wrażliwe partie twarzy, ładnie natłuszcza i może chronić np. przed mrozem.
Tak przedstawia się styczniowa złota 6 :)
Znacie któregoś z moich ulubieńców ?
Bioderme mam i uwielbiam interesuje mnie ten balsam Tolpy widze ze jestes nim odczarowana musze go wypróbować.
OdpowiedzUsuńMoniko, myślę że będziesz zadowolona :)
UsuńBioderma i Nuxe to moi ulubieńcy poprzedniego roku ;) Świetne produkty :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie szamponem, nie znam jeszcze Macrovity :)
OdpowiedzUsuńReve de Miel uwielbiam, stosuję dokładnie tak, jak Ty :)
Jest mi niezmiernie miło, że mój peeling znalazł się w Twoich ulubieńcach, bardzo się cieszę, że przypadł Ci do gustu! :)))
Śliczne zdjęcia zrobiłaś :)
Szampon i odżywka to mój debiut z Macrovitą, niezmiernie udany. Mam apetyt na więcej i z pewnością będę tę firmę testować szerzej :)
UsuńCo do peelingu, to mnie jest miło, że miałam okazję go wypróbować :)
:))
UsuńNuxe mam od niedawna,ale wróżę że to będzie moje wielkie odkrycie tego roku! :D Zaciekawiło mnie to serum z Tołpy, jak na razie używałam jedynie różowego z Eveline, ale chętnie sięgnę również po te :)
OdpowiedzUsuńNuxe w pełni zasługuje na miano odkrycia :)
UsuńCo do Tołpy, moim zdaniem działa intensywniej niż różowe serum Eveline :)
Biodermę uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo się z nią polubiłam, choć wśród tańszych płynów też znajduję coś dla siebie :)
UsuńPeelingi od M. są nie do pobicia. Mój uwielbiałam!
OdpowiedzUsuńKrem do biustu Tołpy i balsam Nuxe są na mojej liście zakupowej :)
Do tej pory zachwycam się serum z eveline do biustu, tym, które Tobie przestało służyć. Teraz mam takie niebieskie, też z eveline, ale może spróbuję tołpy :)
OdpowiedzUsuńMicela z biodermy jeszcze nie miałam, muszę zużyć mojego bourjousa i bebeauty, ale skuszę się na bank.
O niebieskim serum z Eveline nigdy nie słyszałam, jak się sprawdza u Ciebie Kasiu ?
UsuńMicela Biodermy warto wypróbować, chociażby po to, żeby sprawdzić o co tyle szumu ;)
Najbardziej zaciekawił mnie ten szampon, bo walczę z wypadaniem włosów.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam peelingi wykonane własnoręcznie. Ja swój robię z niestety zwykłego cukru, cynamonu i olejku który akurat mam pod ręką :)
Twój peeling też musi być pięknie pachnącym zdzierakiem :) U mnie do tej pory królował peeling kawowy, ale ten od M. zdyskwalifikował go bezsprzecznie ;)
UsuńNie znam żadnego z twoich ulubieńców, jednak szczególnie zaciekawiło mnie masełko shea.
OdpowiedzUsuńBalsam Nuxe uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńNic z tego nie miałam ale znam peeling od M. :) kupiłam ostatnio cukier trzcinowy i myślę nad jakimś peelingiem :) a co mi wyjdzie to się okaże
OdpowiedzUsuńO, to będzie się działo ;) Z pewnością wyjdzie Ci coś fajnego!
UsuńNie miałam okazji mieć nic z tych rzeczy:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów ;( Kusi mnie ten balsam do ust z Nuxe, tym bardziej, że moje zapasy w tej kategorii powoli się kończą :)
OdpowiedzUsuńJak pewnie wiesz, balsam służy wielu osobom, także warto przetestować go na sobie :)
UsuńBardzo fajne tło do zdjęć :) To na tle monitora?
OdpowiedzUsuńPeelingi domowe są najlepsze, ja bardzo lubię kawowy :D
Tak, tak ;) A właściwie na tle telewizora, bo był większy :P
UsuńPeeling kawowy stosowałam wiele lat, dobrze mi służył :)
Lubię peelingi własnej roboty, a ten który pokazałaś wygląda szczególnie apetycznie :)
OdpowiedzUsuńA jak pachnie! ;)
Usuńciekawi ulubieńcy.
OdpowiedzUsuńnie jestem z tych, które pielęgnują biust, ale wiele dobrego słyszałam o Tołpie.
jeszcze zapytam - jak dodałaś w formie gadżetów 'lubimy czytać' i '2014 wyzwanie'?
UsuńPodbijam pytanie - sama z chęcią dodałabym lubimyczytać na bloga ;)
UsuńJeśli macie konta na LC, wystarczy na ich stronie głównej najechać na dział "biblioteczka" i z rozwijanego menu wybrać "wklejki na bloga" - wybieracie swoje ustawienia, generujecie kod, który później trzeba wkleić do gadżetu HTML/JavaScript na blogu i gotowe :)
Usuń2014 wyzwanie na podobnej zasadzie, tylko na stronie goodreads.com :)
Bioderme także uwielbiam
OdpowiedzUsuńBiodermę miałm, bardzo lubię. Ale patrzenie na peeling sprawia, że mam na niego ochotę! I jeszcze Twój opis! Chcę go, no chcę!
OdpowiedzUsuńHyhy ;) Z tego co wiem, M. coś myśli w tym temacie, także trzeba mieć oczy szeroko otwarte :D
UsuńNic z tego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńbioderme uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńBioderma czeka w moich zbiorach na użycie, liczę na wielką miłość :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak u Ciebie będzie :)
UsuńJa nie nazwałabym tego miłością, to jest porządny micel, ale żadnego geniuszu w nim nie dostrzegam ;)
Tołpba brzmi nieźle ! Też jestem posiadaczką większego numeru ! Więc muszę się za nim porozglądać ;)
OdpowiedzUsuńWarto, warto :) Spróbuj koniecznie :)
UsuńZ tych produktów znam i przy okazji lubię Biodermę :) Peeling wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńPeeling jest świetny całościowo - dobrze wygląda, pachnie i działa ;)
UsuńPeeling od M. prezentuje się znakomicie :)
OdpowiedzUsuńMogę sobie tylko wyobrazić ten zapach!
Biodermy jeszcze nie miałam okazji testować, ale wszystko przede mną :)
Ten peeling cukrowy to zdecydowanie mnie najbardziej urzekł :)
OdpowiedzUsuńBalsam Nuxe to dla mnie dramat. Właśnie zużywam go na stopy. Tragedia. Wysuszył mi usta, a do tego rano budziłam się z nieprzyjemną warstwą na ustach jak beton. Nigdy więcej. Nie rozumiem nad nim zachwytów:)
OdpowiedzUsuńOjej, to faktycznie lekka porażka.
UsuńMi krzywdy nie robi, choć często zdarza mi się, że powszechnie lubiane/polecane produkty u mnie okazują się kompletną klapą ;)
W moje oko wpadł ten szampon z Macrovity :)
OdpowiedzUsuńKasiu, jeszcze w tym tygodniu postaram się zamieścić jego pełną recenzję, także już teraz zapraszam :)
UsuńJa własnie jestem posiadaczką różowej serii Eveline do biustu i mam podobnie jak ty...efektów juz brak. Może skusze się na to serum z tołpy.
OdpowiedzUsuńNiestety potrzeby skóry się zmieniają, trzeba więc brać pod uwagę, że kosmetyk przestanie nam służyć tak skutecznie, jak kiedyś.
UsuńNa szczęście wybór jest tak ogromny, że zawsze można coś dla siebie wyszukać :)
Peeling od M. wygląda cudownie! Aż chciałoby się go zjeść ze słoiczka ;)
OdpowiedzUsuńTołpa do biustu też mnie zauroczyła, do tego kupiła swoją wydajnością, dzięki czemu cena nie wygląda już tak strasznie. Jedynie pod koniec opakowania miałam wrażenie, że skóra się przyzwyczaiła i nie robił już efektu wow. Odpocznę od niego na jakiś czas, ale na pewno do niego wrócę :)
Oj, oj, mam nadzieję, że u mnie efekt "przyzwyczajenia" nie nastąpi już pod koniec pierwszego opakowania. Chciałabym pocieszyć się takimi fajnymi efektami nieco dłużej ;)
UsuńMyślę, że zarazi na to krótka przerwa albo miesiąc z innym produktem i już będzie z powrotem dobrze, zobaczę jak u mnie to wyjdzie :)
UsuńNa pewno się skuszę na ten płyn micelarny :)
OdpowiedzUsuńBioderma! <3 wielbię i ubóstwiam :D
OdpowiedzUsuńMuszę kupić jak będę pieniądze :)
OdpowiedzUsuńMoże akurat coś troszkę powiększy mi mały biust ;x
Gabii, akurat na to bym nie liczyła ;)
UsuńKosmetyk może optycznie wypełnić mniej jędrny biust, ale raczej go nie powiększy ;)
Oba Twoje balsamy do ust bardzo mnie zaciekawiły a na Nuxe "choruję" ;) już od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńTołpa też i do małego biustu, ale już dojrzałego będzie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńBioderma - bardzo lubię;-)!
OdpowiedzUsuńMiałam klasyczną Biodermę i byłam bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuńsłyszałam pozytywy o Biodermie:)
OdpowiedzUsuńJa tych balsamow do ust jestem ciekawa ! A efekt naprawdę bardzo fajny, sama tez robię tło komputerem : )
OdpowiedzUsuńTeż dołączam się do apelacji aby M zaczeła masową produkcję. Choć nie jestem fanką takich peelingów ten z chęcią bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńZłóżmy do M. zbiorową petycję :D
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ale bardzo chętnie wypróbowałabym Biodermę do cery naczynkowej oraz Tołpę do biustu. Podobno rewelacyjnie jeśli chodzi o biust sprawdza się Nivea goodbye cellulite Q10. Zamierzam go nie długo kupić :) A M. faktycznie mogłaby zająć się masową produkcją tego peelingu. Jestem strasznie ciekawa jaki jest:)
OdpowiedzUsuńO antycellulitowym Nivea stosowanym do biustu nie słyszałam, ale podsunęłaś mi kolejny kosmetyk do wypróbowania. Zaszkodzić nie zaszkodzi, a jeśli pomoże, to super :)
UsuńJa też nie znam żadnego z Twoich ulubieńców, ale zainteresowało mnie serum z Tołpy. Sama staram się dbać o te partie, bo wiadomo skóra tam delikatna i podatna upływ czasu. Raczej traktuję obietnice z tego typu kosmetyków przez 1/3 ale uważam, że już sam masaż coś daje, a skoro twierdzisz że działanie Tołpy na plus, to się pewnie skuszę, jak skończę to co mam.
OdpowiedzUsuńRównież patrzę przez palce na obietnice producentów, w tym wypadku jednak, efekty faktycznie są dobrze widoczne. Masaż z pewnością pomaga, u mnie fajnie sprawdzają się też "bicze wodne" naprzemiennie ciepłą i zimną wodą, które serwuję sobie pod prysznicem :)
UsuńPeeling wygląda cudownie i jaki treściwy ,bardzo ładne tło :)
OdpowiedzUsuńmam aktualnie różowe serum Eveline, ale nie jestem jakoś szczególnie z niego zadowolona - kiedyś działało na mnie dużo lepiej. jak wykończę opakowanie, na pewno sięgnę po Tołpę - bardzo lubię ukierunkowaną pielęgnację tej marki :) jestem bardzo ciekawa balsamu do ust Nuxe; czytałam już o nim sporo pozytywnych recenzji :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Myślę, że serum Eveline fajnie sprawdza się jako pierwszy kosmetyk do pielęgnacji biustu lub u osób dbających o biust "prewencyjnie", bez większych problemów w tym rejonie. Przy konkretniejszych potrzebach będzie już mniej skuteczne.
UsuńNie znam Twoich ulubieńców, ale zdjęcia przyciągają wzrok! piękne:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie znam żadnego twojego ulubieńca :)
OdpowiedzUsuńNie znam Twoich ulubieńców, ale te dwa balsamiki do ust przykuły moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji testować żadnego z tych produktów.
OdpowiedzUsuńMi także przypadł do gustu płyn micelarny z Biodermy ; )) .
OdpowiedzUsuń