Ciekawa jestem na co postawicie. Żar lejący się z nieba skutecznie odbierał mi motywację do pisania, zabieram się do tej notki od piątku, w końcu dzisiaj, pomimo +30 za oknem, nastąpiła pełna mobilizacja. Zapraszam więc na zapachową podróż wraz z Akademią Zmysłów L`Occitane.
Red Cherry
"Wiśniowe kwiaty są tak rzadkie i cenne, ponieważ znikają z pierwszym powiewem wiosennego wiatru" - Olivier Baussan, założyciel L'OCCITANE.
Linia Czerwona Wisnia inspirowana jest zachodem słońca w którym dojrzewają czerwone owoce wiśni. Zanurz swoje zmysły w Wodzie Perfumowanej Czerwona Wiśna. Nowy perfumowany żel jest mniejszą mniejsza wersją Wody Perfumowanej - idealny rozmiar do kobiecej torebki! Skompletuj swoją kolekcję wraz z żelem pod prysznic i balsamem do ciała Czerwona Wiśnia.
Nasza linia Czerwona Wiśnia zawiera ekstrakt z wiśni z Luberon, regionu w południowej Francji."
Czerwona Wiśnia to motyw przewodni pudełka, które trafiło do mnie jeszcze zimą, zwiastując przybycie wiosny. Wspaniale było poczuć soczysty, owocowy, przywodzący na myśl kwitnące wiśniowe sady zapach, gdy za oknem szaruga. Obecnie na pogodę narzekać nie możemy, ale odczucia w kontakcie z Red Cherry nie uległy zmianie. Muszę przyznać, że szczególnym uwielbieniem darzę wszystko, co z wiśniami związane, kocham ten aromat, a jeśli w parze z nim idzie dobra jakość, nie mam pytań.
W uroczej, zgrabnej kosmetyczce znalazły się miniatury (75 ml) balsamu do ciała, żelu pod prysznic i pełnowymiarowy (30ml) krem do rąk. Set idealny na podróż. Małe, poręczne buteleczki nie zagracą nam walizki, a 3 podstawowe kosmetyki do pielęgnacji ciała mamy zapewnione. Swoje egzemplarze zatrzymałam na szczególny dzień, jakim był mój ślub - początek maja, wiosna w rozkwicie, zapach wydał mi się wprost idealny w takich okolicznościach, do kompletu brakowało mi tylko wody toaletowej, ale znalazłam coś, co z Red Cherry zgrywa się niemal wzorowo. Czułam się świeżo, kobieco i delikatnie, dokładnie tak, jak się spodziewałam.
Wracając do produktów, żel ładnie się pieni, nie przesusza, balsam zaś ma lekką, podobną do mleczka konsystencję, która świetnie się rozprowadza i równie dobrze wchłania, pozostawiając na skórze delikatnie połyskujące drobinki. Nie jest to brokatowe i złote blink blink, ale subtelny srebrny pyłek. Na opalonej skórze wygląda rewelacyjnie. Całość dopełnia krem do rąk, który bardzo zaskoczył mnie konsystencją. Jest rzadki i delikatny, zupełne przeciwieństwo sztandarowego produktu L`Occitane, czyli kremu z masłem shea. Nawilża, niestety krótkotrwale, przez co w zimniejszych miesiącach lub przy bardziej wymagającej skórze raczej się nie sprawdzi. Podobnie rzecz ma się z właściwościami nawilżającymi balsamu.
Miniatury, choć wydaja się niewielkie, są wydajne i całkiem przystępne cenowo. Ich koszt to 20 zł za żel i 35 zł za balsam, krem kosztuje 29,90 zł.
Migdał
"Migdał zapewnia skórze nawilżenie, ujędrnia ją i wygładza. Ujędrniające orzechy migdałowe, które rosną pod chroniącymi je aksamitnymi skorupkami są bardzo doceniane ze względu na właściwości kosmetyczne. Pozyskujemy z nich migdałowy olejek, mleczko oraz proteiny, które doskonale ujędrniają, nawilżają oraz wygładzają skórę."
Migdałowe, kwietniowe pudełko sprawiło mi ogromną radość. Już na pierwszy rzut oka wiedziałam, że to będzie coś, co przypadnie mi do gustu. W istocie właśnie tak się stało. Teraz śmiało mogę stwierdzić, że to moje ulubione pudło do tej pory. Piękny, niezbyt nachalny, ale wyraźnie wyczuwalny armat migdała urzeka o każdej porze dnia i przy każdej aurze za oknem.
Gwoździem programu jest Olejek pod prysznic, który znalazł się w moich ulubieńcach kwietnia. Cudo nie kosmetyk, zużywam go z ogromną przyjemnością i polubiłam na tyle, że nawet jego cena 75 zł za 250 ml mi nie straszna. W zamian za to otrzymamy luksusową wręcz pielęgnację, kremową pianę, optymalne nawilżenie i przyjemne doznania zapachowe. Na deser fajny skład. Równie warte uwagi jest peelingujące mydełko z kawałkami łupin migdała. Ma bogaty skład, nie znajdziemy w nim żadnych drażniących substancji, dlatego używam go głównie do twarzy - zamiast peelingu. Choć mam cerę naczynkową, mydełko nie robi mi żadnej krzywdy, ale trzeba być ostrożnym, w kontakcie z wrażliwą skórą drobinki mogą wydać się ostre. Po użyciu skóra jest miękka, wygładzona i delikatnie nawilżona.
Dalej znów mamy krem do rąk, wersja ta jako pierwsza spośród propozycji L`Occitane, sprawdziła się u mnie w zupełności. Odpowiada mi w nim konsystencja, zapach, wchłanianie, poziom nawilżenia, jednym słowem wszystko. Uzupełnieniem całości jest masażer do ciała. Wykonany z lakierowanego drewna, wyposażony w masujące wypustki pozwala kompleksowo zadbać o nasze ciało. Można go stosować na sucho, na mokro, pod prysznicem, jak dusza zapragnie i w każdej z tych ról spełnia swoje zadanie. Ja mam swój ulubiony sposób na jego wykorzystanie, ale o tym innym razem, przy okazji innego produktu.
La Collection de Grasse Neroli&Orchidea
"Odkryj Neroli & Orchidea, najnowszy zapach z serii La Collection de Grasse. Pociągający i urzekający zapach Neroli & Orchidea harmonijnie łączy dwa rzadkie, białe kwiaty, tworząc doskonałą harmonię. Serce zapachu składa się z esencji neroli z regionu Morza Śródziemnego połączonego z białą orchideą z Madagaskaru. Dopełnienie zapachu stanowi owocowa nuta pomarańczy i brzoskwiń.
Ciesz się zapachem Neroli & Orchidea w tradycyjnej wodzie toaletowej. Wprowadź zapach do łazienki poprzez żel pod prysznic, perfumowane mydło i balsam do ciała. Stwórz świeżą i przyjazną atmosferę w domu przy pomocy świecy zapachowej. Użyj wzorowanego na wodzie toaletowej kremu do ciała, który idealnie komponuje się z całą serią zapachów La Collection de Grasse."
Zwieńczeniem naszej podróży są kwiaty. Neroli i Orchidea, czyli przesyłka majowa, która była dla mnie sporym zaskoczeniem. W końcu coś innego niż balsam do ciała/żel pod prysznic, które owszem ciekawią, ale w nadmiarze mogą nudzić. Kolorowe pudełko skrywało w sobie Wodę Toaletową oraz perfumowane mydełko.
Prosty, elegancki flakonik ze złotą zatyczką, którego jedyną ozdobą jest delikatny sznureczek wokół szyjki, zachwyca. Kocham minimalizm, a tutaj otrzymujemy go w pięknym wydaniu. Woda ma 75 ml pojemności, jej koszt to 230 zł. Na stronie czytamy, że jest to zapach z rodziny kwiatowo - owocowej, w nutach głowy znajdziemy pomarańczę i mandarynkę, w nutach serca neroli, brzoskwinię i mleczko figowe, a bazą jest orchidea, piżmo i irys. Zapowiadało się naprawdę rewelacyjnie, kwintesencja wiosny. Białe kwiaty, owocowa nuta - ideał.
Niestety, okazuje się, że Neroli&Orchidea to zupełnie nie moje klimaty. Zapach owszem, może się podobać, jest słodki, intensywny i wyraźnie kwiatowy, a zwolenniczki takich aromatów byłyby zachwycone, ja czuję przesyt. Nie wyczuwam w nim tej owocowej, świeżej nuty, na którą liczyłam. Czuję za to kwiaty, których intensywność nuży i powoduje ból głowy. Pierwszy kontakt jest całkiem przyjemny, dalej zaczynają się schody, na mojej skórze zapach zupełnie się nie rozwija, tylko płasko trwa w swojej kwiatowości. I męczy, męczy, coraz bardziej męczy. Będę musiała znaleźć mu nową właścicielkę, która w pełni doceni jego walory. Ja chociaż nacieszyłam oko tą piękną oprawą.
Mydełko natomiast trafiło do mojej garderoby i rozsiewa delikatną, kwiatową woń, która w takim wydaniu nie przeszkadza mi zupełnie.
Podsumowując, moim faworytem jest Migdał, piękny zapach idzie w parze ze świetnej jakości pielęgnacją. Tuż za migdałem stawiam na Red Cherry, która zapachem zniewala mnie zupełnie.
A Wy, co wybieracie ?
Miałyście okazję używać którejś z tych kolekcji ?
Nie miałam jeszcze tych kolekcji, ale upał dzisiaj u mnie podobny - żar z nieba :)
OdpowiedzUsuńDla mnie takie upały są już przegięciem ;) Lubię ciepło, ale przy temperaturach powyżej 30 stopni wymiękam ;)
UsuńJakoś do tej pory nie po drodze mi z L'occitane ;) Jakoś chętniej zaglądam do Organique :) A upał też u mnie nieziemski ;)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety zlikwidowali stoisko Organique, a też chętnie bym je odwiedzała ;)
UsuńTaki masażer do ciała by mi się przydał :)
OdpowiedzUsuńJest świetny i polecam zaopatrzyć się w coś podobnego :)
UsuńStawiam na migdał!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
Piękne zdjęcia :)
Dziękuję :)
UsuńOd Ciebie zawsze można liczyć na dobre słowo :)
nie miałam styczności, ale Red Cherry ma takie ładne opakowania <3
OdpowiedzUsuńMi także się podobają :)
Usuńmnie zapach orchidea i neroli w ogóle nie męczy, uwielbiam go, jest delikatny i elegancki, używam go na co dzień do pracy. Lubię go na sobie czuć. Każdy miesiąc w akademii zmysłów to cudowna przygoda.
OdpowiedzUsuńZapach to kwestia bardzo subiektywnej opinii, więc każdy będzie miał inne odczucia. Jeśli chodzi konkretnie o Neroli&Orchidee widzę, że są dwie grupy, jedni pokochali, drugim do miłości daleko ;)
Usuńnie po drodze mi z L'occitane, ale chętnie wypróbowałabym Red Cherry, szczególnie kremu do rąk :)
OdpowiedzUsuńNa lato byłby bardzo fajny :)
UsuńJa chętnie sprawdziłabym kwiat wiśni :)
OdpowiedzUsuńKwiat wiśni to jeszcze inna kolekcja L`Occitane, też musi być fajna :)
UsuńJa nie miałam okazji używać jeszcze żadnego kosmetyku z tej firmy, ale chyba też najbardziej skłaniałbym się ku migdałowi :)
OdpowiedzUsuńMigdał jest świetny, jeśli kiedyś będziesz miała okazję, polecam coś z tej serii wypróbować :)
UsuńTen zestaw z migdałem chętnie bym przygarnęła !! ♥ uwielbiam migdały pod każdą postacią :D
OdpowiedzUsuńPiąteczka :)
UsuńKocham tą firmę! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kosmetyki:-) nie miałam jeszcze możliwości wypróbowania kosmetyków tej marki ale zapewne w przyszłości się w nie zaopatrzę:-) szkoda, że nie można kupić ich stacjonarnie...
OdpowiedzUsuńMożna :) Sklepy są w kilku miastach w Polsce :)
UsuńOrchidea ogromnie mnie zainteresowała... :D
OdpowiedzUsuńo jaaa. wszystkie sa cudne :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie udać się do L`Occitane i dać się uwieść migdałowi i wiśni :)
Migdał mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńNie lubię w upały takich słodyczy....choć może migdał dało by się wytrzymać ;))
OdpowiedzUsuńWiśnia i migdał to nie są typowe słodkie zapachy, także nawet na upały się nadają :) Natomiast Orchidea i Neroli nie każdemu może się spodobać przy aktualnych temperaturach.
UsuńJa nie miałam jeszcze nic z tej firmy :) i nie wiedziałabym się na co zdecydować :D
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię ;)
UsuńMigdał sama bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńJa polubiłam wszystkie linie, każda ma w sobie coś, co uwodzi i czaruje :) Zapach Neroli & Orchidea został moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności z żadnym zapachem, ale wybrałabym migdał, zdecydowanie! ;]
OdpowiedzUsuń