Gdy myślę o swoich ulubionych zapachach na okres jesienno-zimowy, na prowadzenie wysuwa się dokładnie ta mieszanka. Ciepła, momentami odrobinę kwaskowa, rozgrzewająca, uderza w zmysły i powoduje eksplozję endorfin. Jabłkiem z cynamonem, bo o nim właśnie mowa, lubię rozkoszować się nie tylko w kuchni, ale też w łazience. Nie ma nic przyjemniejszego od relaksującego wieczoru i domowego SPA w towarzystwie tak aromatycznego duetu.
Oba produkty nie wyróżniają się może nadzwyczajnymi właściwościami pielęgnacyjnymi, ale wszelkie braki nadrabiają zapachem. Nie służą mi do codziennego użytku, traktuję je bardziej jako poprawiacze nastroju.
Jeśli znacie serię Sweet Secret z Farmony, wiecie, że u nich jak coś pachnie, to pachnie na całego. W przypadku Szarlotkowego masła do ciała jest tak samo. Żadne tam pitu pitu. Za około 14 zł otrzymujemy 225 ml słoik mocno aromatyzowanego produktu o przyjemnej, gęstej, prawdziwie maślanej konsystencji. Dobrze się aplikuje, rozprowadza i całkiem szybko wchłania, pozostawiając po sobie lekko tłustą warstewkę, która w przypadku mojej suchej skóry znika maksymalnie godzinę po aplikacji. Poziom nawilżenia jest naprawdę przyzwoity, przynosi przyjemne ukojenie, chociaż jest ono bardziej doraźne, niż długotrwałe. W składzie przoduje masło shea, a pod koniec znajdziemy ekstrakt z jabłek, mleczne proteiny i olejek cynamonowy. Są też parabeny, silikony, barwniki, parafina i syntetyczne substancje zapachowe, dlatego zalecałabym delikatną ostrożność osobom z alergiczną i wrażliwą skórą. To wszystko schodzi na dalszy plan w momencie, gdy wsadzę w słoik nos. Odpływam! Kompozycja idealna. Czuję kwaskowo - słodki zapach pieczonych jabłek wymieszanych z dużą ilością cynamonu. Bitej śmietany tam nie ma, ale mało mnie to obchodzi, bo zapach jest cudowny. Na skórze mieszanka traci nieco na intensywności i nie jest zbyt trwała. Aromatyczne jabłko szybko się ulatnia, cynamon majaczy w tle nieco dłużej, ale nie postrzegam tego w złym świetle. Tego typu zapachy w nadmiarze lubią męczyć, a w tym przypadku można się nim nacieszyć bez uczucia przesytu.
Jabłkowo - cynamonowy peeling Balea pochodzi z zeszłorocznej edycji limitowanej. Kto nie zdążył go nabyć, ma na to szansę też w tym sezonie. Widocznie produkt był na tyle popularny, że firma postanowiła ponownie wprowadzić go do sprzedaży. Do kompletu dołączyła też pomadka ochronna zawierająca te same nuty zapachowe.
Sam peeling jest bardziej kremowym żelem z delikatnymi drobinkami, których rolę pełni sproszkowany bambus, niż prawdziwym zdzierakiem. Subtelny smyracz z niego, dlatego nadaje się nawet do codziennej pielęgnacji. Nieźle się pieni, nie wysusza skóry, z wydajnością też nie jest najgorzej, mimo, że konsystencja należy do tych bardziej lejących. Zapach odrobinę mniej słodki niż w przypadku wcześniej opisywanego masła, ale i tak go uwielbiam. Cynamon miesza się z kwaskowością jabłek, tworząc niezwykle przyjemny dla nosa duet. Niestety przyjemność ta trwa tylko pod prysznicem, na skórze aromat nie utrzymuje się zupełnie. Tak czy siak, lubię go. Za 200 ml tubkę zapłacimy niecałe 2 euro.
Nie zdążyłam wspomnieć o opakowaniach. W obu przypadkach mamy do czynienia ze słodkimi grafikami, które przyciągają wzrok. Jeśli chodzi o kwestię praktyczną, masło oceniam lepiej. Możemy je zużyć do ostatniego grama. Tuba z żelem wygodnie użytkuje się pod prysznicem, niestety na pstryczku można stracić dłuższe paznokcie.
Podsumowując, zarówno masło jak i żel-peeling mają swoje minusy, jednak moją sympatię zaskarbiły sobie głównie ze względu na zapach. Nie wyczuwam w nich nutki chemii, jest aromatycznie i odprężająco, czyli tak jak lubię.
Jakimi zapachami Wy lubicie otaczać się w łazience w okresie jesienno-zimowym ? Jeśli macie swoje hity, koniecznie podzielcie się nimi w komentarzu. A może pora roku nie ma dla Was żadnego znaczenia ?
Jejku, ja nienawidzę cynamonu :) teraz zimą lubię kosmetyki nuxe (wszystkie mają takie fajne, dość ciepłe aromaty), ale ja raczej nie rozgraniczam zapachów na letnie i ziomowe :)
OdpowiedzUsuńNo wiesz co, jak możesz go nie lubić ? ;) Ja cynamon dodaje do czego się da, zarówno w kuchni i w łazience :D
UsuńNa szarlotkę bym się skusiła z wielką chęcią:)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz takie zapachy, to zdecydowanie pozycja do wypróbowania :)
UsuńFarmona ma zawsze przesłodkie opakowania :) szykuje się na szarlotkę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :)
UsuńMiałam ten peeling Balea i na samo wspomnienie, ślinianki zaczęły mi szybciej pracować :) Przez ten cudowny zapach wybaczyłam mu nawet słabe właściwości ścierające :)
OdpowiedzUsuńZe mną jest dokładnie tak samo :)
UsuńPeeling Balea mnie rozczarował, zarówno jakością jak i zapachem :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie byłaś z niego zadowolona.
UsuńPołączenie zapachowe obłęd
OdpowiedzUsuńZapachy muszą być super, oba produkty bym chciała :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten pseudo peelingujący żel z Balea, bardzo mnie rozczarował , przede wszystkim bardzo chemicznym zapachem - ja się z nim bardzo nie polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas inaczej odbiera zapachy, ja nie wyczuwam tam żadnej chemii :)
UsuńUwielbiam to masełko z Farmony, a przede wszystkim jego zapach :) Obiecałam sobie , że wrócę do niego następnej zimy także muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że Twoja recenzja bardzo mnie do niego zachęciła :)
UsuńUwielbiam zapach szarlotki, cynamonu :) kojarzy mi się z pysznym ciastem i świętami!
OdpowiedzUsuńKosmetyki Balea kuszą zapachami, ten peeling też mnie kusił, ale nie kupiłam. Zapachy Farmony lubię.
Jeśli chodzi o produkty Balea zapach jest chyba jedną z ich najmocniejszych stron, najbardziej lubię limitki z żelami pod prysznic :)
UsuńPiękny duet. Opisałaś zapach tak dokładnie, że jestem je w stanie prawie poczuć :) U mnie faktycznie pora roku często decyduje o zapachu maseł, balsamów czy perfum. Żele pod prysznic zazwyczaj stosuje te same :)
OdpowiedzUsuńU mnie w cieplejszych miesiącach dominują zapachy świeże i owocowe, a gdy się ochładza, przerzucam się na te bardziej smakowite ;)
UsuńZjadłabym szarlotkę.. :D
OdpowiedzUsuńNawet mi nie mów :D
UsuńAle mi zapachniało ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam to masło z Farmony! I peeling z tej serii. Zapach mają nieziemski :)
OdpowiedzUsuńW tym momencie żałuję, że mam nadwyżkę peelingów ;)
UsuńUwielbiam cynamon mniam mniam :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak i ja :)
Usuńohhh, już czuję te zapachy, widziałabym je w swojej łazience :D
OdpowiedzUsuńNa zimne wieczory takie zapachy są idealne :)
UsuńSzarlotkę uwielbiam i jabłuszko z cynamonem mniami
OdpowiedzUsuńMoniko, mamy zatem podobne gusta :)
UsuńWarto kupić dla samego zapachu :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim :)
UsuńUwielbiam kosmetyki z tej serii z Farmony, chociaż moją koleżankę uczuliły, ale ona jest strasznym wrażliwcem. Pamiętam, jak kupiłam sobie żel i balsam o zapachu trufli i słodkich migdałów... w całym domu pachniało tymi produktami i zapach długo utrzymywał się na skórze. Nie wątpię, że ta szarlotka z cynamonem pachnie równie wspaniale.
OdpowiedzUsuńNiestety, alergicy i wrażliwcy muszą uważać, masło ma kilka składników mogących uczulać.
UsuńTrufle i migdały,mmm... to chyba coś dla mnie ;)
Ja po ostatniej przygodzie z Tutti Frutti chyba całkiem się wyleczyłam z takich zapasowych cukierasków w pielęgnacji :-)
OdpowiedzUsuńA z jaką wersją miałaś do czynienia ? ;)
Usuńuwielbiam takie słodkie zapachy, ale tylko w peelingach
OdpowiedzUsuńPeelingi oczywiście też lubię, ale czasem mam potrzebę bardziej się zasłodzić, wtedy wybieram balsam/masło ;)
Usuńmasełko bym wypróbowała, aczkolwiek wybrałabym inny zapach ;p
OdpowiedzUsuńAkurat Farmona w tej kwestii ma tych zapachów do wyboru, do koloru :D
UsuńKuszą mnie urozmaicone zapachy z serii sweet secret :)
OdpowiedzUsuńMają różne ciekawe kompozycje zapachowe :)
UsuńLubię słodkości od Farmony, ale muszę mieć na nie duży apetyt, bo w innym przypadku stają się bardzo męczące. Tej wersji jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńAkurat wersja szarlotkowa jest mało męcząca w swojej intensywności. Pamiętam, że kiedyś miałam masło karmel+cynamon, to był ulep nie do zniesienia ;)
UsuńUwielbiam zapach cynamonu , wanilii , czekolady ...mhmm :)
OdpowiedzUsuńPiąteczka! ;)
UsuńNa pewno bym się nie skusiła na to masło nie lubię takich zapachów bardzo szybko by się mi znudził
OdpowiedzUsuńRozumiem, o gustach się nie dyskutuje ;)
UsuńSzarlotka z cynamonem...rozmarzyłam się:) To masełko musi pachnieć obłędnie!
OdpowiedzUsuńPachnie! I uzależnia ;)
Usuńidą Święta, idąąą... :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że tylko mi udziela się już ten przedświąteczny klimat ;)
UsuńŚwietnie , że tak dokładnie opisałaś , ponieważ mnie zachęciłaś do wypróbowania :)Uwielbiam te zapachy :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńAlicja Szpunar- Chyćko :) JUż od małej dziewczynki uwielbiam cynamonowy zapach , moja Babcia, moja Mama , teraz ja i mój mąż stosujemy cynamon w kuchni :) a kosmetykach Farmony - to mam masło karmel i cynamon - polecam Ci :)Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMiałam masło w wersji karmel i cynamon, ale taki poziom słodyczy jest już dla mnie nie do przejścia ;)
UsuńNie jestem miłośniczką takich jedzeniowych zapachów, chociaż opisujesz je w taki sposób, że jestem skłonna zmienić zdanie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A