Witajcie! Jakiś czas temu, podczas zakupów w ulubionej zielarni, szwendałam się pomiędzy ich wirtualnymi półkami właściwie bez sprecyzowanego celu. Miałam wówczas spore problemy z cerą, więc starałam się skompletować nową pielęgnację opartą o proste, naturalne formuły. I tak w oko wpadł mi peeling z nasion wiesiołka firmy Ol`Vita. Kosztował zaledwie 9 zł, więc bez większego zastanowienia wrzuciłam do koszyka. Już po pierwszych 2-3 użyciach wiedziałam, że zupełnie przypadkowo trafiłam w 10. Za co tak go polubiłam ? Po szczegóły zapraszam poniżej :)
Przede wszystkim, mamy tu 100% natury. W składzie nie znajduje się nic poza sproszkowanymi, częściowo odtłuszczonymi nasionami wiesiołka. Ideał dla alergików (pod warunkiem, że wiesiołek Was nie uczula) i dla osób, które często miewają problemy typu "któryś składnik robi mi niezłe kuku, ale zupełnie nie wiem co to za gagatek". Produkt dedykowany jest każdej cerze, ze szczególnym uwzględnieniem mieszanej, tłustej i dojrzałej. Może być stosowany w dwojaki sposób: jako peeling lub jako maseczka. Nasiona z wiesiołka są bogate w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe oraz antyutleniacze, więc maska wykazuje działanie odżywcze, regenerujące i nawilżające, natomiast peeling ma wyrównywać koloryt, usuwać martwy naskórek i wygładzać. Producent podpowiada też, że stosowanie peelingu na całe ciało wspomaga walkę z cellulitem - nie próbowałam, więc do tej sugestii się nie odniosę.
Produkt zapakowany jest w kartonik wewnątrz którego znajdziemy najzwyklejszy plastikowy słoiczek kryjący 100 gram brązowego, bezzapachowego proszku, przypominającego nieco mieloną kawę. Nie jest to kosmetyk bezpośrednio gotowy do użycia. Aby wykonać peeling/maseczkę wymierzamy potrzebą ilość sproszkowanych nasion i łączymy je z dowolnym nośnikiem. Może to być woda, hydrolat, olej tłoczony na zimno. Nie ma określonych proporcji, mieszamy na oko, do uzyskania konsystencji papki nadającej się do nałożenia na twarz. Fajnie, gdyby do kompletu dołączona była plastikowa łyżeczka, ale i bez tego można sobie poradzić. Na opakowaniu znajduje się sugestia, że jeśli chcemy wykonać peeling, do mieszanki najlepiej dodać oleju. Całość tworzy wówczas bardziej zwartą formułę, mieszanka proszku z wodą jest dosyć luźna i lubi brudzić/osypywać się dookoła. Mnie to nie przeszkadza i korzystam głównie z wody, czasem wody z kilkoma kroplami oleju, a efekty są naprawdę rewelacyjne.
Mam cerę mieszaną naczynkową, więc wykonując peeling, robię to bardzo delikatnie. Lekkimi, kolistymi ruchami masuję twarz przez 1-2 minuty i spłukuję. Cera jest oczyszczona, znikają suche skórki, nie pojawiają się żadne podrażnienia. Na skórze pozostaje bardzo delikatna, jakby olejowa warstewka, która lekko odżywia i nawilża (nie na tyle, by pominąć dalsze etapy pielęgnacji). Najlepsze efekty zaobserwowałam jednak, gdy łączę funkcję maski + peelingu. Na oczyszczoną skórę nakładam papkę, trzymam ok 10 minut, później lekko zwilżam i chwilę masuję. Po pierwszym takim mixie nie mogłam wyjść z podziwu. Skóra robi się bajecznie gładka, rozjaśniona, napięta, zmniejsza się widoczność drobnych zmarszczek mimicznych, a wszystkie pory są pięknie zwężone. Nawet te, z którymi męczę się od lat i nic na nie nie działało. Po ponad dwóch miesiącach używania udało mi się też pozbyć części zaskórników, większość podskórnych gulek zniknęła, pojawia mi się o wiele mniej niespodzianek, a jeśli już jakaś się trafi, bardzo szybko znika.
Zabieg wykonuję średnio 2-3 razy w tygodniu, zawsze wieczorem, później wmasowuję w skórę olejek (akturalnie Evree Magic Rose) i idę spać. Rano cieszę się miękką, optymalnie nawilżoną skórą, strefa T nie szaleje. Dawno nie byłam tak zadowolona ze stanu swojej cery. Tfu, tfu, mam nadzieję, że nie zapeszę tymi pochwałami ;) Polecam zwłaszcza tym, którzy tak jak ja, mają cerę mieszaną, skłonną do niedoskonałości, z tendencją do szybkiego odwadniania i suchych skórek.
W ofercie Ol`Vita są też inne wersje tych peelingów (z ogrecznika, z pestek róży, malin, truskawek), mam chrapkę na ten różany.
Znacie produkty Ol`Vita ? Co sądzicie o takiej formule peelingu ?
Brzmi zachęcająco ! ;) Jak wymarnuję moje zapasy to na pewno się za nim rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam! :)
Usuńooo, czyli nic tylko testować, jestem skutecznie przekonana :)
OdpowiedzUsuńTak, można śmiało próbować :)
Usuńnie znam firmy, ale muszę poznać ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie znałam, nie mają wielkiego asortymentu, ale kilka pozycji wpada w oko :)
Usuńskoro polecasz osobom z cerom mieszanym, to muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej :)
UsuńNie znam ale czuję się skuszona :) Poszukałam i są na allegro , różne wersje i w fajnych cenach :)
OdpowiedzUsuńNa allegro jest wszystko :D
UsuńMasz cerę naczynkową tak jak ja to i mi by krzywdy nie zrobił. Muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńNie zrobi, pod warunkiem, że będzie się go używało z głową ;) To jednak peeling mechaniczny, więc trzeba uważać.
UsuńBardzo ciekawy ten peeling.
OdpowiedzUsuńW mojej opinii tak :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie i tym konkretnym produkcie, jednak muszę przyznać, że bardzo mnie nim zainteresowałaś ;)
OdpowiedzUsuńFakt, firma jest mało znana, jednak warto się jej przyjrzeć :)
UsuńOstatnio widziałam ten produkt w moim sklepie zielarskim i chwilę dumałam nad jego zakupem :) Teraz wiem, że przy najbliższej okazji go kupię :)
OdpowiedzUsuńAparatko, polecam!
Usuńzupełenie nie znam firmy, dobrze wiedzieć, że się sprawdza
OdpowiedzUsuńjuż wiem co sprawię sobie na Mikołajki:D
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków, ale z doświadczenia wiem, że moja skóra bardzo wiesiołka lubi :)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że moja też lubi. Do tej pory piłam olej z wiesiołka i łykałam kapsułki, nie pomyślałam, żeby spróbować zastosować go zewnętrznie ;)
UsuńTen peeling jest stworzony for me! Co do jego formy - ja lubię takie gadżety :D
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka! :)
UsuńPierwszy raz widzę, a już chcę mieć! Ale kusisz :)
OdpowiedzUsuńale super, że tak dobrze się sprawdził!
OdpowiedzUsuńJuż wpisuje na moją listę kosmetyków do kupienia :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z niego równie zadowolona :)
UsuńPrzez ciebie chce ten i wszystkie inne wersje!
OdpowiedzUsuńZawsze do usług :D
UsuńNie znam tej firmy, ale poszukam ich kosmetyków w mojej okolicy :)
OdpowiedzUsuńWarto zajrzeć do lokalnych zielarni :)
UsuńMusze ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWiesiołek ma podobno bardzo dobre właściwości :) muszę wypróbować choć w przyszłości ponieważ teraz jestem na etapie kuracji złuszczającej gdzie peelingów używać nie można...
OdpowiedzUsuńJak najbardziej ma, do tej pory stosowałam olej z wiesiołka tylko wewnętrznie, teraz otworzyłam oczy na jego właściwości kosmetyczne :)
UsuńOwszem w przypadku alergików im mniej składników tym lepiej ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ciekawy - zastanawiam się nad nim :)
OdpowiedzUsuńLubię takie produkty, bo najefektywniej działają na mojej skórze. Chętnie go wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku działanie naprawdę widać gołym okiem :)
UsuńSkusiłam bym się ;)
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała ;) fajnie że się z nim polubiłaś ;)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam tej marki, ale peeling wygląda zachęcająco :) Od jakiegoś czasu używam korundu kiedy oczekuję mocniejszego efektu, lub peelingu enzymatycznego. Ale taki naturalny kosmetyk zawsze jest mile widziany, tym bardziej, że mam cerę tlustą, mieszaną zimą :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Chętnie bym sprawdziła, bardzo zachęcająco opisałaś :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzekam na przesyłkę i swoją wersję ale z ogórecznika. Tej z wiesiołka jeszcze nie miałam. Świetna recenzja. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńzachęciłaś mnie ale ja wybiorę ten z pestek malin :)
OdpowiedzUsuńhttp://jzabawa11.blogspot.com/