Kosmetyczne zaskoczenia, czyli produkty co do których nie miałam wielkich oczekiwań, dopuszczałam nawet możliwość, że na nic się nie zdadzą, tymczasem okazały się bardzo przyjemne i świetnie mi służą. Myślę, że to fajny pomysł na nową serię, zwłaszcza, że mam takich pozycji sporo i jest co pokazywać :) Zapraszam na pierwszą część z pielęgnacją w roli głównej.
Oillan Balance - Multilipidowy krem do twarzy
Nasze pierwsze spotkanie obyło się bez fajerwerków, jednak im dłużej go używam, tym bardziej mnie do siebie przekonuje. Ma fajną, dosyć lekką konsystencję, która ładnie się rozprowadza i szybciutko wchłania pozostawiając na skórze miłą, półmatową powłoczkę. Absolutnie nie obciąża mojej mieszanej cery, jednocześnie zapewnia wystarczającą dawkę nawilżenia. Radzi sobie nawet z miejscowymi przesuszeniami. Ma niezły skład, jednak jest to krem z dodatkiem silikonu, więc polecałabym go raczej na dzień. Fajnie sprawdza się pod makijaż, twarz wydaje się wygładzona, podkład się nie roluje i genialnie się trzyma. Pomimo pewnych obaw, moja skóra przyjęła go bardzo dobrze. Nie zanotowałam żadnych wyprysków, zapychania, ani innych niepożądanych reakcji. Myślę, że będą z niego zadowolone nawet sucharki. Generalnie, ogromnie pozytywne zaskoczenie!
Kolastyna - Krem do stóp z pękającą skórą pięt
Przeleżał w moich zapasach chyba z rok. Zupełnie nie miałam ochoty go otwierać, spodziewałam się przeciętniaka. Kilka tygodni temu nadszedł w końcu jego czas i po pierwszym użyciu nie mogłam się nadziwić jaki jest skuteczny. Moje stopy nie są jakoś nadmiernie problematyczne, ale mam permanentny kłopot z suchą, niemiłą skórą na piętach (pomimo regularnego złuszczania). Zwykłe kremy nie bardzo sobie z tym radzą, więc najczęściej sięgam po te treściwsze, które mogę zastosować na noc. Z Kolastyną spróbowałam tak samo i okazał się świetny. Nakładam obfitą warstwę, chwilę masuję, zakładam kosmetyczne skarpetki i idę spać. Wystarczą mi dwa takie zabiegi w tygodniu, a stopy są idealnie nawilżone, zero suchych drapiących skórek, pełen komfort. Ze względu na to, że jest to produkt dosyć treściwy, raczej nie sprawdzi się do stosowania na dzień. Podejrzewam, że będzie długo się wchłaniał, a tłusta warstewka może powodować pewien dyskomfort. Skład kremu oparty jest o parafinę (co akurat w produktach tego typu jest przeze mnie mile widziane), znajdziemy w nim też 10% mocznika, kolagen i elastynę, a to wszystko za około 5-6 zł.
Farmona Dermacos - Żel punktowy zwalczający niedoskonałości skóry
Moje doświadczenie z żelami punktowymi jest najogólniej mówiąc żadne. Z młodzieńczych czasów pamiętam Benzacne, który podkradałam starszemu bratu i nakładałam na nieliczne wykwity. Problem trądziku na szczęście mnie ominął, a paradoksalnie, to właśnie teraz mam większe problemy z cerą, niż gdy byłam nastolatką. W dalszym ciągu nie jest to nic zaawansowanego, jednak od czasu do czasu borykam się z wysypem lub pojedynczymi intruzami. Żel z Farmony trafił do mnie zupełnie przypadkiem, więc pierwszy raz nakładałam go "tak o", żeby się nie zmarnował. Okazało się, że w jedną noc jest w stanie ukoić stany zapalne, podsuszyć ropne wypryski, a w ciągu 2-3 dni zupełnie zwalczyć delikwenta. Jeśli zadziała się odpowiednio wcześnie, nieprzyjaciel znika zanim na dobre się pojawi. Na uwagę zasługuje też ciekawy skład, a w nim kilka składników aktywnych i wyciągów. Oprócz alkoholu jest też kwas glikolowy, mlekowy, salicylowy, jabłkowy, cytrynowy, glinka i wyciąg z oczaru wirginijskiego. Nie jestem przekonana czy jest to produkt, który sprawdzi się w przypadku zaawansowanego problemu z trądzikiem. Wydaje mi się, że niekoniecznie. Natomiast w przypadkach podobnych do mojego powinien świetnie wywiązywać się ze swojej roli.
Miałyście okazję poznać któryś z tych produktów ? Jestem ciekawa, czy na Was zrobił/zrobiły równie dobre wrażenie. A może przymierzacie się do wypróbowania czegoś z wymienionej trójki ?
PS. Jeśli zdjęcia wydadzą Wam się nie teges, przepraszam. Chyba coś nakićkałam w aparacie i wychodzą jakieś dziwne, od kilku dni nie mogę dojść w czym rzecz.
mnie się te zdjęcia bardzo podobają, są naprawdę dobrej jakości, więc nie masz za co przepraszać:)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale coś jest nie tak z ostrością. Robiłam te foty 6 razy, więc widzę na nich każdy defekt ;)
UsuńZainteresował mnie ten krem oillan :) swoją drogą bardzo fajny pomysł na serię, ja chętnie poczytam ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, będzie kontynuacja :)
UsuńNie znam tych kremów choć ten do stop chetnie bym kupiła
OdpowiedzUsuńPolecam, mnie zaskoczył ogromnie :)
UsuńPatrzyłam na tę serię z Farmony i obiecałam sobie, że kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak inne produkty z tej serii, ale żel punktowy możesz śmiało próbować :)
Usuńzainteresował mnie krem do stóp :)
OdpowiedzUsuńWarto się mu przyjrzeć :)
UsuńKrem do stóp miałam, dałam cioci i była bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka :)
Usuńnic nie miałam :(
OdpowiedzUsuńZawsze można nadrobić, oczywiście jeśli coś wpisuje się w Twoje potrzeby :)
UsuńKolastyne własnie używam, wcześniej miałam Neutrogene i faktycznie jest niezla :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że największą robotę robi wysoka zawartość mocznika :)
UsuńNie znam żadnego z tych produktów, świetny post :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńten krem Oillan dla mnie też okazał się zaskoczeniem, bardzo dobrze spisał się na mojej buzi i jestem nim oczarowana.
OdpowiedzUsuńKrem Oillan muszę z ciekawości kupić :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie warto spróbować :)
Usuńa ten żel punktowy, to gdzie go można dostać i mniej więcej w jakiej cenie ? :)
OdpowiedzUsuńNa stronie Farmony jest zakładka "gdzie kupić", możesz sprawdzić sklepy w swoim mieście :) A cena to około 15 zł.
UsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś skusi Cię któryś z nich :)
UsuńMiałam ten żel z Farmony, ale gdy się skończył zakupiłam podobny z Iwostinu. Moim zdaniem są podobne, dobrze się spisują. :)
OdpowiedzUsuńFajnie wiedzieć, że są podobne :)
Usuńkolastyny kiedyś miałam krem do stóp jakiś antyperspirujący i tak potwornie śmierdział, że nie szło wytrzymać...
OdpowiedzUsuńTen nie śmierdzi, zapach jest raczej delikatny i niedrażniący :)
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków jednak najbardziej mnie zainteresował krem so stop ;)
OdpowiedzUsuńJest niedrogi, więc warto wypróbować :)
Usuńto faktycznie Kolastyną mnie zdziwiłaś:)
OdpowiedzUsuńMnie też zaskoczyła, wcześniej niezbyt przychylnie patrzyłam na ich produkty.
UsuńTa Kolastyna by mi się przydała :)
OdpowiedzUsuńPolecam, krem jest tani i skuteczny :)
UsuńBardzo zaciekawiłaś mnie tym kremem do twarzy :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto się mu przyjrzeć :)
UsuńŻel z Farmony mnie zaciekawił ;P. Dobrze,że produkty okazały się tymi dobrymi i skutecznymi ;)
OdpowiedzUsuńCzasem coś z pozoru beznadziejnego okazuje się naprawdę warte uwagi :)
Usuńnie miałam nic z tego, ale jestem zaciekawiona tym kremem z oillan ;)
OdpowiedzUsuńKrem do stóp Kolastyny faktycznie jest fajny. Też go stosuję pod skarpetki, bo ciężko się wchłania. Ale stopy pielęgnuje cudnie.
OdpowiedzUsuń