Jestem zdecydowaną zwolenniczką tuszów do rzęs z klasyczną szczoteczką, dlatego do tej pory raczej unikałam tych super, hiper nowoczesnych, ultra podkręcających, czy wydłużających silikonowych.
Jednak korzystając z niedawnego, Biedronkowego rzutu kosmetycznego, zdecydowałam się kupić takowy tusz na próbę :)
Eveline Volumix Fiberlast
Lenght & Curl Up
Od producenta:
Nowa mascara Eveline Cosmetics łączy w sobie specjalistyczną formułę z
rewolucyjną konstrukcją szczoteczki i udowodnionym działaniem.
Length & curl up mascara:
– seksowne wydłużenie nawet do 50%
– długotrwałe podkręcone rzęsy
Innowacyjna, błyszcząca formuła FIBERLAST16h z mineralnymi pigmentami i prowitaminą B5 sprawi że Twój makijaż będzie olśniewał przez wiele godzin.
Szczoteczka: SexyBrush
Taliowany kształt szczoteczki dopasowuje się do kształtu rzęs gwarantując długotrwałe podkręcenie
Aplikacja tuszu jest precyzyjna co pozwala na osiągnięcie seksownego efektu wydłużenia do 50%.
Length & curl up mascara:
– seksowne wydłużenie nawet do 50%
– długotrwałe podkręcone rzęsy
Innowacyjna, błyszcząca formuła FIBERLAST16h z mineralnymi pigmentami i prowitaminą B5 sprawi że Twój makijaż będzie olśniewał przez wiele godzin.
Szczoteczka: SexyBrush
Taliowany kształt szczoteczki dopasowuje się do kształtu rzęs gwarantując długotrwałe podkręcenie
Aplikacja tuszu jest precyzyjna co pozwala na osiągnięcie seksownego efektu wydłużenia do 50%.
Moja opinia:
Opakowanie: Tusz zamknięty jest w przyjemnym dla oka, srebrnym opakowaniu, opatrzonym czarnym drukiem, co razem tworzy dosyć ładną całość. Mimo, że mascara jest z niższej półki cenowej, jej opakowanie prezentuje się całkiem elegancko, plastik z którego jest wykonane, nie wygląda "tanio", napisy się nie ścierają.
Szczoteczka: bardzo lubię "taliowane" szczoteczki, praktycznie zawsze decyduję się na wersję dostępną w takim kształcie ;) Dlatego tym razem nie mogło być inaczej.
Szczoteczka jest bardzo miękka, wygina się w każdą stronę - być może to norma dla silikonów, nie wiem, ale utrudnia mi to pomalowanie się i mnie po prostu wkurza.
Poza tym "włoski", a raczej wypustki są króciutkie i także bardzo miękkie, przez co średnio radzą sobie z ładnym rozdzieleniem i równomiernym pokryciem tuszem rzęs.
Ogólnie pomalowanie oka zajmuje mi teraz więcej czasu, najpierw maluję rzęsy tuszem, a później (zanim tusz zaschnie), rozczesuje je zwykłą szczoteczką. Nie lubię takich wysklejanych, oblepionych "pajęczych nóżek", stawiam bardziej na naturalny wygląd ;)
Wybrałam wersję podkręcającą i wydłużającą, zależy mi na tym bardziej niż na 500 krotnym pogrubieniu ;) I faktycznie, jeśli chodzi o wydłużenie, to jest ono wyraźnie zauważalne, z podkręcaniem troszkę gorzej, ale także coś widać.
Oczko bez tuszu:
Z tuszem:
Ogólne wrażenia: Generalnie jestem z niego średnio zadowolona, jednak silikonowe szczoteczki chyba nie są dla mnie.
Poza tym, co do jakości samego tuszu także mam zastrzeżenia.
Tusz bardzo szybko zasycha w opakowaniu, przez co już na szczoteczce
pojawiają się brzydkie grudki. W dodatku jego trwałość na oku,
oceniłabym na średnią, w połowie dnia zaczyna się brzydko osypywać i kruszyć.
Plus za to, że w żaden sposób nie podrażnia nawet wrażliwych oczu.
Podsumowując: już rozglądam się za nową mascarą z klasycznym włosiem ;)
Może macie jakieś sprawdzone i możecie coś polecić?
Moja ocena: 3/5
A jak to jest u Was ?
Wolicie silikonowe, czy zwykłe szczoteczki ?
Mi bardzo przypadł do gustu ten tusz, tylko nigdzie nie mogę go znaleźć w sklepach... Wiem, że były w Biedronce, ale przegapiłam :(
OdpowiedzUsuńU mnie król jest jeden Volume Glamour Max Definition z Bourjois(dziś rano o nim pisałam),jestem z niego tak zadowolona,że chyba długo żaden go nie przebije i dla mnie jednak silikonowa szczoteczka.Ja z biedronkowego rzutu skuszona ceną kupiłam wersję extension volume, ale choć nie jest zły, to do Bourjois jakościowo i efektowo się nie umywa.
OdpowiedzUsuńJa lubię i te i te szczoteczki ;D
OdpowiedzUsuńbardzo delikatny efekt :)
OdpowiedzUsuńja lubię zwykłe szczoteczki, ale silikonowe w sumie też ;)
zależy od tuszu ;)
lubię ten efekt jak daje ten tusz ... jednak żeby był moim nr. 1 to nie moge powedzieć ;-P
OdpowiedzUsuńLubię oba typy szczoteczek, wydaje mi się, że wiele zależy od tuszu;)
OdpowiedzUsuńteż mi się tak wydaje :)
Usuńja lubie i te i te byleby byly wydluzajace:)))
OdpowiedzUsuńbardzo lubie takie szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnej maskary z Eveline.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie kuszą.
Mam już swoich ulubieńców w tej kwestii.
Zarówno z dolnej jak i wyższej półki cenowej :)
Zapomniałam wspomnieć - zaprosiłam Cię do znajomych na portalu LubimyCzytać.pl :)
Usuńprzyjęłam, wow mam pierwszego znajomego :D
Usuńmiałam identyczną szczoteczkę w tuszu eveline, i u mnie tusz sprawdzał się świetnie ! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie kosmetyczne, do wygrania parę fajnych nagród ;) Jeśli zgłosi się dużo osób to przewiduje nagrody pocieszenia :)
Ja używam silikonowych ale nie z wszystkich jestem tak samo zadowolona najlepiej u mnie sprawdzają się te z długimi równomiernymi włoskami lub te z przy końcu grubsze na początku cieńsze :D
OdpowiedzUsuńmiałam taki złoty tusz z Eveline , również z silikonową szczoteczką i niestety także szybko wysechł
OdpowiedzUsuńMam złotą wersję, ma inaczej ukształconą szczoteczkę i nawet się sprawdza, ale odkryłam, że lepsze dla mnie są tradycyjne szczoty :P No i też zaczęła się strasznie osypywać.
OdpowiedzUsuńNie każda sylikonowa jest zła i nie każda zwykła, jest dobra :-)
OdpowiedzUsuńamen ;)
Usuńraczej jej nie zakupię ;P
OdpowiedzUsuńja jakoś jestem nastawiona do firmy Eveline bardzo negatywnie. Za dużo razy się nacięłam z pielęgnacją ;P I teraz jakoś mam o nich zdanie, że więcej czasu spędzają na pisaniu etykietek niż na skupieniu się na jakości.
OdpowiedzUsuńok już wiem, żeby nie inwestować. Jak dla mnie efekt chyba trochę za delikatny. A jak z trwałością jest średnio to już w ogóle :) u mnie teraz kroluje l'oreal milion lashes
OdpowiedzUsuńJa z EVELINE miałam jedynie pomadkę ochronną...
OdpowiedzUsuńWiem,że pudry w kamieniu mają do niczego,także wolę nie ryzykować i nie kupować niczego więcej.
Fajny efekt, ale ja szukam czegoś bardziej spektakularnego :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie troszeczkę za mało widoczny. Lubie mieć intensywnie pomalowane rzęsy.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu wygląda ładnie, ale fakt ma wyglądać cały dzień ślicznie:)
OdpowiedzUsuńluie silikonowe ;) Ofilame jesli chodzi o tusze całkiem daje rade ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię silikonowe szczoteczki,ale na ten tusz bym się nie skusiła.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
lubię takie tusze, piękny efekt na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńCudnie jest tu u Ciebie.
OdpowiedzUsuńObserwujemy Cię już bacznie i zapraszamy do nas;)
Buzi;*:*
your eyes are so pretty! nice review :)
OdpowiedzUsuńthanks :)
UsuńPodoba mi się na zdjęciu, ale szkoda, że się kruszy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ostatnio zakochałam sie w Smoky Eyes Maybelline i chyba przy nim zostane;)
OdpowiedzUsuńlubię tusze Maybelline, jeszcze żaden nie okazał się bublem :)
UsuńJa co prawda mam już swoich ulubieńców tuszowych, ale podoba mi się efekt, jaki robi ta maskara na Twoich rzęsach :)
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się gorszej jakości produktu... ;) a Twoja recenzja jest zdecydowanie zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńefekt na oku nawet mi sie podoba, wiec szkoda ze taki sredniaczek :(
OdpowiedzUsuń