poniedziałek, listopada 12, 2012

Joanna Rzepa - Kuracja wzmacniająca


Nie ukrywam, że czytając tyle pozytywnych opinii na temat tej kuracji, dosyć mocno się napaliłam ;) i spodziewałam się wielkiego wow - jak sprawdziła się u mnie ? Zapraszam do lektury

Joanna Rzepa - Kuracja wzmacniająca
do włosów przetłuszczających się


                          Od producenta:                         

Kuracja wzmacniająca Rzepa przeznaczona jest dla włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do łupieżu i wypadania. Zawiera bogaty zestaw aktywnych czynników -  takich jak ekstrakt z czarnej rzepy oraz inne specjalnie wyselekcjonowane ekstrakty naturalne i składniki energizujące, aby wzmacniać włosy i skutecznie zmniejszać przetłuszczanie się skóry głowy. To specjalistyczny produkt do wcierania w skórę głowy, który pozwala osiągnąć dobre rezultaty przy regularnym stosowaniu. Specjalna formuła neutralizuje charakterystyczny zapach czarnej rzepy i zwiększa komfort stosowania.

                              Skład:                             


                          Jak stosować:                          

Przy pomocy aplikatora nanieść kurację bezpośrednio na skórę głowy i delikatnie wcierać u nasady włosów przez kilka minut. Pozostawić bez spłukiwania. Stosować po każdym myciu głowy, przynajmniej trzy razy w tygodniu. Dla osiągnięcia optymalnych rezultatów należy prowadzić kurację przez dwa tygodnie, następnie zrobić kilkudniową przerwę, po której można ponowić stosowanie.

                           Moja opinia:                          

Opakowanie: przezroczysta buteleczka 100 ml, ze specjalnym aplikatorem, który bardzo ułatwia stosowanie.

Końcówka posiada małą zakrętkę, dzięki czemu nic się nie wylewa, kiedy nie trzeba. Po odkręceniu mamy wygodny "lejek", którym bez problemu można aplikować kurację na skórę głowy. Nic się nie przelewa przez palce, produkt się nie marnuje i ląduje dokładnie tam, gdzie chcemy :)



Po zużyciu całości opakowanie chętnie wykorzystam do innych wcierek.

Wydajność: widoczna powyżej ilość wcierki, została mi po przeprowadzeniu dwóch dwutygodniowych kuracji - spokojnie wystarczy na kolejne 2 tygodnie stosowania.

Zapach: jeśli kojarzycie zapach czarnej rzepy, to to jest właśnie to. Ja tutaj nie zauważyłam żadnej specjalistycznej formuły, która miała za zadanie neutralizować zapach rzepy. Co prawda jej zapach jest wymieszany z jakimś przyjemniejszym zapaszkiem, ale razem tworzą troszkę mieszankę wybuchową, która niestety "trzyma" się na włosach jak szalona ;)

Działanie: jako, że głowę myję codziennie - tak też początkowo stosowałam kurację z Joanny. Jednak po kilku dniach, nabawiłam się potwornego podrażnienia skalpu i męczącego swędzenia skóry. Zaczęłam więc stosowanie zgodne z instrukcją, czyli 3-4 razy w tygodniu i przy takiej częstotliwości wszelkie niepożądane objawy minęły.

Po pierwszych dwóch tygodniach nie zauważyłam praktycznie żadnych rezultatów - włosy nadal mocno wypadały, nie były w widoczny sposób mocniejsze, czy zdrowsze. Przetłuszczały się ciągle tak jak wcześniej, czyli głowa codziennie nadawała się do mycia. 
Przy drugiej dwutygodniowej turze zaczęło "coś się dziać", choć nie było to działanie jakiego oczekiwałam. Pojawiły się baby hair - w małej ilości, ale jednak. Ilość wypadających włosów nieznacznie zmalała. Przetłuszczanie nadal bez zmian, choć na tym zależało mi dużo mniej.

Obecnie wypada mi mniej więcej o 1/3 mniej włosów niż wcześniej, choć szczerze mówiąc to raczej nie zasługa tej kuracji, bo jednocześnie stosowałam płukanki pokrzywowe, codziennie piję pokrzywowe herbatki, a od ponad miesiąca łykam tran i to chyba on najlepiej wpływa na stan moich włosów.

Jeden mocny plus - wcierka podbija włosy u nasady i zwiększa ich błyszczenie.

Podsumowując u mnie sprawdziła się tak średnio, zużyję ją do końca, ale nie kupię ponownie. Następny w kolejce jest Jantar - mam nadzieję, że wypadnie lepiej.

Cena: 7-10 zł/100 ml

Moja ocena: 3/5

Stosowałyście tą wcierkę ? Jak sprawdziła się u Was ?

32 komentarze:

  1. Zostałaś nominowana na moim blogu w "Liebster Blog". Zapraszam Cię do zabawy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo, nie słyszałam o tej kuracji, szczerze powiem, a widzę, że ma bardzo fajne opakowanie. Szkoda, że ma takie przeciętne działanie..

    OdpowiedzUsuń
  3. nigdy nie stosowałam wcierek...

    OdpowiedzUsuń
  4. mam wrazenie, że jednak trzeba pobawić się z takimi wcierkami dłużej żeby zobaczyć realne rezultaty. Sama mam ochotę wypróbować jakąś wcierkę pod koniec roku, ale właśnie nie wiem czy zdecydować się na jantar czy rzepę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się, że Jantar ma więcej zwolenników ;)

      Usuń
  5. Nie jestem przekonana do tej firmy. O Jantarze czytałam pochlebne opinie. Ciekawe jak będzie u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. a co to jest baby hair?
    to te malutkie włosy co sterczą na głowie?

    OdpowiedzUsuń
  7. nie stosowałam nigdy wcierek

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie nie spowodował żadnego podrażnienia, nie zniwelował przetłuszczania, ale moje włosy rosną szybciej i jest ich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  9. nie miałam, jantar jest spoko:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam jej.Nigdy nie używałam wcierek szczerze mówiąc

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie też nie było wow- było nieźle, ale bez wow. Dobrze wzmacniała włosy, ale nie zauważyłam po niej wysypu baby hair. No i niestety ten zapach... Ale mimo to lubię ją :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że nie pomaga na przetłuszczanie. Ja aktualnie stosuję wcierkę Jantar, ciekawe, czy coś da.

    OdpowiedzUsuń
  13. po pierwszym podejściu też się z nią nie polubiłam. :P dam jej drugą szansę, zobaczymy. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam przekonania do Joanny :(

    p.S. Kochana otagowałam Cię na moim blogu i zapraszam do bliższego poznania się ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie znam tych kosmetyków ale rzepę uwielbiam, taką surową w cieniutkich plasterkach z solą, ponoć samo zdrowie a i krzepkim się człowiek ma stawać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ostatnio robi się coraz głośniej o tych kuracjach joanny, ja chętnie sięgnę po ampułki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mam na nie ochotę, ale najpierw Jantar ;)

      Usuń
  17. http://bazarekkosmetyczny.blogspot.com/2012/11/moj-pierwszy-raz-tagi.html otagowałam Cię ale nie musisz robić posta :) Jakbys miała ochotę to zostaw komentarz:d uznałam ze te pytania będą trochę przesmiewać tag :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytałam opinię z ciekawością, bo taki produkt bardzo mi by się przydał... Szkoda tylko, że Ty z działania jesteś średnio zadowolona, bo na początku wszystko zapowiadało się obiecująco... ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Od 15.11 będzie w naturze za 4,99 z tego co widziałam w gazetce, więc myślę że wypróbuje ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Czy jest szansa, że po jakimś czasie kolor wypłukując się delikatnie się wyrówna ?

    A co by się stało gdybym tak za 2 tygodnie nałożyła na głowe henna gloss (czyli henna pół na pół z odżywką) z henny orzechowy brąz i cassia ? Jest szansa, że kolor by się troche wyrównał?

    OdpowiedzUsuń
  21. nie stosowałam tej wcierki... dziś zakupiłam Jantar hmm zobaczymy jak się u mnie spisze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Stosuję kurację z rzepy już od dobrych kilku miesięcy (z przerwami zużyłam 3-4 buteleczki) i powiem szczerze, że nie zauważyłam jakiś spektakularnych efektów. Wiele dziewcząt zachwycą tę wcierkę, jednak ja nawet nie zauważyłam wzrostu nowych baby hair. :(

    OdpowiedzUsuń
  23. ja bylabym bardzoej za jantarem niz za ta kuracjia od Joanny :)

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie sprawdza się dobrze - dużo nowych baby hair, ale niestety nie ogranicza wypadania włosów. Zapraszam do mnie: infalliblelifestyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i zapraszam do zostawienia po sobie śladu :)
Jednocześnie proszę o zachowanie kultury wypowiedzi.
Nie spamuj. Wszelkie komentarze zawierające autoreklamę będą usuwane.

INSTAGRAM