Witajcie! Dziś zabrniemy w nieco bardziej intymne tematy, zastanawiając się, czy Ochronny żel do higieny intymnej z Green Pharmacy jest godnym uwagi przedstawicielem tej kategorii produktów pielęgnacyjnych.
Jeśli chodzi o te sprawy, nigdy nie byłam nadmiernie wymagająca. Być może dlatego, że do tej pory nie borykałam się z większymi problemami, infekcje się mnie nie imają, potrzeby mam więc podstawowe. Owszem, liczy się delikatność, łagodny skład, ale zakres tolerancji mam szeroki, więc mogę pozwolić sobie na testowanie różnych nowinek.
Zatrzymując się chwilę przy nowościach, firma tak z nimi pędzi, że ciężko nadążyć. Co chwilę pojawiają się jakieś ciekawostki, to świetne, że marka intensywnie się rozwija. Żele do higieny intymnej Pharma Care są stosunkowo świeże w ofercie, dostępne w 4 wersjach: Kojącej z Rumiankiem, Normalizującej z ekstraktem z Drzewa herbacianego, Łagodzącej z Szałwią lekarską i Ochronnej z Żurawiną. Ta ostatnia trafiła do mnie za sprawą uczestnictwa w Klubie Elfa Pharm.
"Ochronny żel do higieny intymnej Kora Dębu, Żurawina. 0% mydeł, SLS, SLES, parabenów, barwników. Zawiera kwas mlekowy i ekstrakt kory dębu, sprawdzone składniki w pielęgnacji miejsc intymnych. Ekstrakt z żurawiny, naturalny składnik przeciwbakteryjny i przeciwzapalny, sprzyja profilaktyce dróg moczowych i wspomaga pielęgnację intymną. Pantenol i gliceryna nawilżają. Zastosowana kompozycja zapachowa bez alergenów, przeznaczona jest specjalnie do higieny intymnej."
Żel ma aż 300 ml pojemności, wyposażony jest w wygodną pompkę, którą bez problemu można zablokować chcąc zabrać produkt np. na jakiś wyjazd. Opakowanie zdobi przyjemna szata graficzna, która, jeśli chodzi o nowe produkty marki, każdorazowo mnie ujmuje. Całość oczywiście zapakowana jest w ochronny kartonik. Za żel zapłacimy ok. 12 zł, moim zdaniem nie jest to cena wygórowana, choć owszem, istnieją na rynku płyny dobre i połowę tańsze, przykładem może tu być mój ulubiony Facelle.
W składzie nie znajdziemy SLS, SLES, parabenów, barwników, czy sztucznych substancji zapachowych, czyli wszystkiego tego, czego znaleźć byśmy nie chciały. Jest za to nawilżający pantenol, jest kwas mlekowy i wyciąg z kory dębu, które wzmacniają mikroflorę bakteryjną, działają kojąco na wszelkie podrażnienia, czy pieczenie, w końcu jest też tytułowy ekstrakt z żurawiny, ma on działanie przeciwbakteryjne i przeciwzapalne. Całość ma odczyn pH około 5,2, który jest zgodny z pH okolic intymnych. Brzmi świetnie, a jak jest w praktyce ?
Żel bardzo dobrze się pieni w kontakcie z wodą, z małej ilości produktu, powstaje spora kremowa piana. Formuła rzeczywiście jest bardzo delikatna, nie podrażnia, nie przesusza, daje uczucie czystości i komfortu. Jak już wspomniałam, raczej nie mam problemów z infekcjami, jednak drobne dolegliwości spotykają czasem i mnie, a żel świetnie radzi sobie z ich łagodzeniem. Przyjemnym dodatkiem jest zapach. Dla mnie to gwóźdź programu. Przypomina mi rozpuszczone owocowe żelki, bomba! Nie wiem jak pod względem zapachowym mają się inne wersje, ale ta jest fenomenalna. Warto wspomnieć też o dobrej wydajności, pojedyncze naciśnięcie pompki wystarczy do jednorazowego użytku, a to przekłada się na długie użytkowanie 300 ml zawartości.
Wszystko wydaje się naprawdę świetne, ale nie czułabym się w porządku, nie wspominając o jednej rzeczy. Pisałam już o tym w przypadku poprzedniej recenzji produktów GP (płynów micelarnych), chodzi o samą końcówkę składu, w której znajdziemy DMDM Hydantoine. Nie będę się powtarzać, ale wolałabym tego składnika nie widzieć. Sądząc po składzie starszych wersji żeli do higieny okolic intymnych tej marki, da się to zrobić.
Podsumowując, pod względem działania Żel Ochronny sprawdza się naprawdę dobrze. Łagodzi, nie podrażnia, dobrze się pieni i pięknie pachnie. Jedynym minusem może być kwestia końcówki składu, wiem jednak, że nie dla każdego jest to problemem, więc jeśli należycie do takich osób, polecam Wam wypróbowanie tego produktu.
Znacie żele z lini Pharma Care ? Z jakich produktów do higieny intymnej korzystacie najchętniej ?
Nie miałam jeszcze żadnego płynu do higieny intymnej tej firmy
OdpowiedzUsuńniestety nie znam żeli tej firmy,jestem wiera Ziaji:)
OdpowiedzUsuńKiedyś uwielbiałam płyny Ziai, zwłaszcza melonowy :)
Usuńmam z tej firmy żel do mycia twarzy, jest świetny :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale dobrze wiedzieć :)
UsuńJa też nie mam jakichś wygórowanych wymagać do tego typu kosmetyków. Bardzo często kupuję płyn Ziaja Intima, na drugim miejscu jest Facelle, a teraz jeszcze używam żelu z Equilibry, chyba muszę zrobić porównanie. :)
OdpowiedzUsuńU mnie Ziaja królowała kiedyś, teraz zdecydowanie Facelle :)
UsuńA porównanie to bardzo fajny pomysł :)
Ja do tej firmy podchodzę z dystansem, ponieważ jeszcze żaden ich kosmetyk mnie nie powalił, ale może polubiłabym ten żel :) Najczęściej kupuję płyn Facelle z Rossmanna :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku kilka produktów świetnie zdało egzamin, np. jedwab do włosów, a kilka zupełnie się nie sprawdziło :) Wciąż jednak ciekawią mnie nowości ;)
UsuńNie miałam okazji go używać, gościł u mnie jedynie peeling do ciała tej marki :) Bardzo lubię kosmetyki o zapachu żurawiny ;)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoją sympatię do żurawinowych kosmetyków :)
UsuńNie cierpię tej firmy i na pewno bym po niego nie sięgnęła :(
OdpowiedzUsuńAż tak ? Co Cię tak mocno zraziło ?
UsuńO fajny ten żel :) Jeśli nie zawiera SLS, PEG i parabeny to ja taki biere :D Nigdy nie miałam kosmetyków tej firmy :)
OdpowiedzUsuńTeż przez długi czas nie miałam z marką styczności.
UsuńKiedyś były ciężej dostępne, teraz są nawet w Rossmannie, więc nie ma problemu :)
ja też nie mam żadnych problemów i właściwie każdy żel się u mnie sprawdza (a lubię te z Lirene czy Ziaji) :) teraz mam piankę również z GP, fajny bajer :)
OdpowiedzUsuńO, uwielbiam pianki :) Fajna była ta z Facelle, niestety została wycofana.
Usuńwiem, że na rynku jest cała masa płynów do higieny intymnej, ale od lat jestem wierna ziaji:) chyba, że poślę mamę na zakupy, która przeważnie wraca z lactacytem;)
OdpowiedzUsuńLactacydu nie znam, ale wiem, że wiele osób uznaje tylko go ;)
UsuńJa używam tych z Biedronki i Lidla. Wcześniej lubiłam te z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńBiedronkowe i Lidlowe płyny to zupełnie nieznanie mi lądy, dobre są ?
UsuńNajczęściej kupuję facelle gdyż jest po prostu tani i spełnia moje niewygórowane wymagania pod tym względem ;)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka :D W dodatku Facelle fajnie sprawdza się do mycia włosów ;)
UsuńŻelu z Green Pharmacy jeszcze nie miałam ale planuję go kupić gdy skończę mój z Lirene :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam ich jeszcze, teraz mam kremowy z Ziaji, bardzo lubię kremowe
OdpowiedzUsuńWidzę, że płyny Ziai są bardzo popularne :)
UsuńNie miałam do tej pory styczności z produktami do higieny intymnej z GP - jednak szampony lubię :)
OdpowiedzUsuńDla równowagi - ja nigdy nie miałam szamponu tej firmy ;)
UsuńNie spotkałam nigdy ;)
OdpowiedzUsuńNiesttey koncówka składu nie zachęca mnie do wypróbowania :(
OdpowiedzUsuńRozumiem, że może zniechęcać.
Usuńniestety nie miałam.,,
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie ma w składzie SLS, chętnie się za nim rozejrzę, bo zaciekawiłaś mnie tym kosmetykiem :)
OdpowiedzUsuńPod tym względem jest całkowicie ok :)
UsuńCzytałam raczej niepochlebne opinie o tych żelach i piankach, wolę nie ryzykować i używam dalej sprawdzonej Ziaji :)
OdpowiedzUsuńAkurat ja trafiałam na więcej pozytywnych recenzji, ale rozumiem Twoje racje :)
Usuń