Dużo wody musiało upłynąć zanim przekonałam się do wynalazku zwanego suchym szamponem. Czytałam kolejną z rzędu recenzję pełną ochów, achów i pieśni pochwalnych, a myślałam "No no, super. Ale po co mi to ?" Przecież i tak myję głowę codziennie, co przyznam, bywa momentami dosyć frustrujące, jednak nie ma innej opcji. Zresztą, jakiś tam suchy psikacz w życiu nie da sobie rady z goszczącym na mojej głowie smalczykiem. Aż dnia pewnego, w wyniku zupełnie banalnego zdarzenia, miałam do wyboru kupić GO, użyć i spędzić 8 godzin w pracy wyglądając względnie normalnie lub trwać w swoim przekonaniu, katując wszystkich dookoła podłą i tłustawą fryzurą. Ciąg dalszy jest raczej oczywisty. Kupiłam, użyłam i od tamtej pory zawsze mam jakiś po ręką, a dziś przedstawię Wam dwa, które towarzyszą mi od dłuższego czasu.
Moje włosy nie są takimi, o jakich się marzy. Rzadkie, delikatne, bardzo mocno się przetłuszczają, co potęguje i tak nasilone wypadanie, w dodatku łatwo się odkształcają, gniotą i wywijają we wszystkie strony. Chcąc nie chcąc, muszę je umyć codziennie rano. I robię to praktycznie zawsze, są jednak dni, że zwyczajnie mi się nie chce. Mam lenia, wolny dzień, jestem chora, cokolwiek. Wówczas sięgam po suchy szampon, który co prawda nigdy nie odświeży włosów w stopniu równym ich umyciu, ale świetnie pochłania nadmiar sebum i pozwala przetrwać dzień z powierzchownie świeżą fryzurą. To w zupełności mi wystarcza.
Jeśli chodzi o szampony Batiste, wypróbowałam kilka różnych wariantów, wszystkie sprawdzały się naprawdę dobrze, ale tylko wersja Dark & Deep Brown idealnie spełnia moje wymagania. Jak nazwa wskazuje, przeznaczona jest do włosów ciemnych, a formuła z dodatkiem barwnika zbliżonego do koloru włosa ma czynić go zupełnie niewidocznym. I dokładnie tak jest. Wystarczyłoby spryskać włosy, wmasować produkt i nawet nie wyczesywać, bo pięknie wtapia się w "tło", a o typowym szarawym nalocie, który zdarza się w przypadku klasycznych suchych szamponów, możemy zupełnie zapomnieć. Po użyciu włosy są ładnie uniesione u nasady, puszyste, a stan ten trwa praktycznie cały dzień. Dodatkowo, szampon w wersji barwionej, świetnie sprawdzi się do maskowania drobnej siwizny, która wychodzi razem z odrostami, a np. jeszcze nie czas na kolejne farbowanie. Uwielbiam go za to! Siwizny u mnie już sporo (takie geny), włosy rosną mi naprawdę szybko, więc żeby zupełnie nie było jej widać, musiałabym farbować się chyba co dwa tygodnie. I w końcu, ciemny barwnik sprawia, że rzadkie włosy optycznie wydają się gęstsze (oczywiście mowa o tych przy głowie, nie na długości). Kolejny plus.
Warto wspomnieć o wydajności, swoją butlę mam od maja, szamponu używam kilka razy w miesiącu i wciąż pozostało ok. 1/3 zawartości. Niektórzy narzekają, że barwione wersje brudzą wszystko wokół, brudzą szczotkę i mogą brudzić ubranie. Być może problem tkwi w ilości stosowanego produktu, bo oprócz przybrudzonej szczotki, nie zaobserwowałam żadnych niedogodności. Za 200 ml opakowanie zapłacimy ok 17 zł, oprócz wersji dla brunetek jest też opcja dla blondynek, szatynek i rudowłosych.
Przechodząc do szamponu Balea Trend it up, kupiłam go w ramach ciekawostki, to limitowana edycja o zapachu leśnych jagód i właśnie tym mnie skusił. Balea przyzwyczaiła nas do pięknych zapachów, więc spodziewałam się zapachowego szaleństwa, w rzeczywistości jest średnio, nieco pudrowo i słodko. 200 ml produktu to koszt 2,5€, pod względem działania sprawdza się przyzwoicie, choć ma kilka minusów. Owszem, odświeża, ładnie się wyczesuje i nie pozostawia po sobie nalotu, ale mam wrażenie, że lekko usztywnia włosy. Robią się twardsze i mniej miłe w dotyku. Przedłużona świeżość nie jest równie trwała, co w przypadku szamponu Batiste, już w połowie dnia zaczynam lekko odczuwać denerwujące swędzenie, a wieczorem obowiązkowo muszę umyć głowę. Producent sugeruje, że szampon pozwala zyskać nawet 2 dodatkowe dni bez mycia, być może w przypadku słabo przetłuszczających się włosów jest to realne, u mnie to maksymalnie 8-10 godzin.
Obie wersje nie podrażniają nawet wrażliwej skóry głowy, nie powodują ani nie potęgują problemów z łupieżem. Atomizery działają sprawnie, nie zacinają się, nie plują talkiem.
Podsumowując, to właśnie w Batiste znalazłam swój szamponowy ideał, świetnie sprawdza się przy mojej wymagającej i lichej czuprynce i z pewnością będę sięgać po niego regularnie. Balea natomiast jest zupełnie przeciętna w swoim działaniu, dlatego nie kupiłabym jej ponownie, nawet gdybym miała taką możliwość.
Stosujecie suche szampony ? Jakie marki/wersje tych produktów są Waszymi ulubionymi ?
Ja mam kręcone włosy wiec zwykły suchy szampon odpada bo w życiu bym go nie wyczesała:D Ale może kiedyś się skusze na jakaś barwiona wersje:)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam, zawsze marzyłam o kręconych włosach! Chociaż domyślam się, że niekiedy bywają kłopotliwe ;)
UsuńMam tak samo jak Ty maxi, dlatego pewnie nigdy nie użyję suchego szamponu. ; )
UsuńDobrze wiedzieć że Balea to przeciętniak, nie kusi mnie już tak bardzo! Zostaję wierna Batiste :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przeciętniak, Balea ma wiele bardziej udanych produktów ;)
Usuńchwała i cześć Batiste :D
OdpowiedzUsuńNiech żyje! :D
UsuńBatiste to naprawdę rewelacja :)
OdpowiedzUsuńObecnie mają tak wiele różnych wersji, że chyba każdy znajdzie coś, co będzie mu odpowiadać :)
UsuńA już myślałam, że Balea będzie fajna :)
OdpowiedzUsuńJa mam też z Batiste, ale zapach tropikalny i mi się niestety nie podoba (oczywiście zapach). Następnym razem wybiorę inny wariant zapachowy :)
Tropikalny pachnie kokosem, prawda ? Miałam go i akurat mi ten zapach odpowiadał, lubię wszystko, co kokosowe ;)
UsuńBalea nigdy nie miałam. Tej wersji Batiste również. Na razie używam Tropicalną, a później przyjdzie czas na Wild ;)
OdpowiedzUsuńWild też będę musiała kiedyś wypróbować :)
UsuńMam jeden szampon z Batiste i jestem zadowolona ;) Z moich włosów łatwo się wyczesuje, więc nie potrzebna mi barwiona wersja.
OdpowiedzUsuńBatiste raczej ogólnie dobrze się wyczesuje, nigdy nie miałam z tym problemów, bez względu na wersję :)
UsuńWłaśnie, muszę sobie kupić jakiś suchy szampon, tych jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńWarto mieć jakiś na awaryjne sytuacje ;)
Usuńsuche szampony poznałam dopiero niedawno i to tylko z batiste, nie mam porównania z innym, ale te batiste są naprawdę świetne:)
OdpowiedzUsuńW swojej kosmetyczce mam 3 suche szampony z Batiste. Również nie mogłam sie do nich przekonać. Siostra ciągle chwalila. Przy okazji promocji w biedronce namówiła mnie na jego zakup i od tego momentu jestem im wierna. Wcześniej mylam włosy codziennie, a teraz co 2-3 dni. Jestem naprawdę mile nimi zaskoczona, bo na moich włosach nigdy nic nie działa i myślałam, że w tym wypadku również zawiode się jak zawsze. A tu proszę - naprawdę działają cuda :)
OdpowiedzUsuńJa nadal myję włosy praktycznie codziennie, ale bywają dni, że sięgam po suchy szampon i robię sobie dzień przerwy od standardowego mycia :)
UsuńNie miałam żadnego, używam Isany i testuje tropikalną wersję Batiste
OdpowiedzUsuńTropikalny Batiste mile wspominam :)
Usuńnigdy nie miałam takiego suchego szamponu, ale fajnie, że się sprawdzają:)
OdpowiedzUsuńJa się nadal nie mogę do nich przekonać. Jednak wolę szybkie mycie niż psikanie. Chociaż raz mi się przydał - jak nie miałam ciepłej wody :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie na takie sytuacje warto być przygotowanym i mieć coś w pogotowiu ;)
UsuńBardzo lubię Batiste :)
OdpowiedzUsuńJa z Batiste uwielbiam XXL Volume, bo przy okazji nadaje objętość i lekko utrwala :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że jestem go bardzo ciekawa, ale obawiam się tego utrwalenia, nie wiem czy byłabym z niego zadowolona ;)
UsuńMam ciężkie włosy, jasne . dobrze sprawdził się u mnie klasyczny batiste i tropikalny. Miałam też szampon z isany ale nie był tak dobry
OdpowiedzUsuńja lubię suchy szampon Batiste w wersji cherry ;) fajnie odświeża i nie pozostawia białego nalotu na moich czerwonych włosach ;)
OdpowiedzUsuńMnie Cherry trochę zawiódł, oczywiście mowa o walorach zapachowych, bo działanie było w porządku :)
UsuńMiałam kiedyś suchy szampon z Balea ale nie ten tylko taki niebieski i był straszny ;/ a Batistę znam , lubię i nie zmieniam go ;D
OdpowiedzUsuńTen niebieski jest podobno tragiczny, Tend It Up zbiera o wiele lepsze opinie, ale nadal daleko mu do ideału.
UsuńJa do tej pory nie jestem przekonana do suchych szamponów :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, sama do niedawna byłam im przeciwna ;)
UsuńTen batiste to chyba jedyny suchy szampon, którego mogę używać ;) Wszystkie inne powodują, że moje włosy nabierają takiego dziwnego koloru :)
OdpowiedzUsuńMam podobny problem, pod tym względem fajnie sprawdzał się też szampon z Schaumy :)
UsuńJa je bardzo lubię. Nie rozstaje się z nimi i zawsze są w mojej kosmetyczce ;)
OdpowiedzUsuńO suchym szamponie Balea nie słyszałam, ale Batiste mam i bardzo sobie chwalę. Jak na razie jednak wersja z lakierem stała się lekką porażką, bo bardzo skleja włosy. Moją ulubioną jest z kolei wersja wiśniowa, ale używałam oprócz tych dwóch jedynie oryginalnej, więc możliwe, że znajdę ideał. Ze wzgledu na kolor moich włosów zamierzam też spróbować wersji dla blondynek :)
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa wersji XXL Volume, ale Twoja opinia potwierdza to, czego się obawiałam, będzie sklejał :(
Usuńbardzo lubię Batiste:))
OdpowiedzUsuńByłam pewna,że Balea okaże się hitem,a tu takie rozczarowanie ! Moje ukochane suche szampony to te z Andrélonu,ale ostatnio testuję Batiste,bo chciałam sprawdzić jak się u mnie sprawdzą ;)
OdpowiedzUsuńOj, do hitu bardzo mu daleko ;)
UsuńMarki Andrélon nie znam, chyba nie jest u nas dostępna ?
Powiem szczerze, że nigdy w Polsce się nie rozglądałam czy są. Za to Holandii jest to bardzo popularna marka ;)
UsuńJa dopiero miesiąc temu poznałam szampony Batiste ale polubiłam je od pierwszego użycia :) Zostaną ze mną na dłużej, teraz mam też w wersji mini , są super do torebki :)
OdpowiedzUsuńTak, miniaturki są świetne :) Szkoda tylko, że nie są dostępne we wszystkich wersjach.
Usuńnigdy nie mialam ale poluje na tego Batiste :D
OdpowiedzUsuńWiolka-blog KLIK
Jeśli chodzi o suche szampony to ja używałam i używam tylko Batiste.
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam ze takie są :)
OdpowiedzUsuńmiałam tylko dwa opakowania Batiste, ale już zdążyłam się od nich uzaleznic
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, Agato ;)
UsuńA ja nadal nie miałam jeszcze Batiste i jedynie od czasu do czasu ratuję się Isaną :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam Batiste ;)))
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię Batiste w wersji medium, ma taki kolor popiołu jakby ;p następnym razem może się skuszę na ten ciemny
OdpowiedzUsuńMyślałam nad jego zakupem, ale jeśli ma kolor popiołu, to będzie dla mnie zdecydowanie za jasny.
Usuńmam jeden Batiste ale niezbyt często po niego sięgam...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Batiste, w zasadzie miałam do tej pory tylko suchy szampon z Dove i z Isany i żaden z nich nie był tak dobry jak Batiste.
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za suchymi szamponami, ale też nie mam za bardzo potrzeby z nich korzystać. W jakichś wyjątkowych momentach, kiedy już muszę czegoś użyć w ostatniej chwili, sięgam po zwykły puder, zasypkę :))
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej metodzie na dziecięcy puder, podobno całkiem nieźle daje też radę mąka ziemniaczana :)
UsuńMnie te szampony nie kręcą, bo i tak wolę / muszę umyć włosy. Jednak na awaryjne sytuacje są na pewno swego rodzaju wybawieniem :)
OdpowiedzUsuńJak wspomniałam w poście, też wolę umyć włosy codziennie, ale na czarną godzinę warto mieć coś takiego pod ręką :)
UsuńBatiste znam i lubię :)
OdpowiedzUsuńSą świetne :)) ! Widziałam też wersje do blond włosów i ciekawa jestem czy dużo by się różniła :))
OdpowiedzUsuńTak jak lubię Batiste, tak ta wersja do brązowych włosów była dla mnie koszmarna. Za to moja koleżanka ją uwielbiam i zawsze jej przywoziłam kilka butelek, bo wychodziło czasem taniej, niż u nas. Ten mój potencjalny nowy ulubieniec, o którym wspominałam Ci na Instagramie to suchy szampon z Herbal essence - Clearly Naked :-)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że w PL jest niedostępny. Być może kiedyś dotrze i do nas, wówczas chętnie wypróbuję :)
UsuńMoim ulubieńcem jest tylko i wyłącznie Batiste do włosów brązowych. Wielki plus za nie zostawianie białego osadu. Chętnie go kupuję, najczęściej na promocji w Hebe. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż kupuję go właśnie w Hebe :)
Usuń