czwartek, września 18, 2014

O dwóch takich, co świeżość włosom przywracają | Suche szampony Batiste Deep Brown & Balea Trend It Up Lovely Berries


Dużo wody musiało upłynąć zanim przekonałam się do wynalazku zwanego suchym szamponem. Czytałam kolejną z rzędu recenzję pełną ochów, achów i pieśni pochwalnych, a myślałam "No no, super. Ale po co mi to ?" Przecież i tak myję głowę codziennie, co przyznam, bywa momentami dosyć frustrujące, jednak nie ma innej opcji. Zresztą, jakiś tam suchy psikacz w życiu nie da sobie rady z goszczącym na mojej głowie smalczykiem. Aż dnia pewnego, w wyniku zupełnie banalnego zdarzenia, miałam do wyboru kupić GO, użyć i spędzić 8 godzin w pracy wyglądając względnie normalnie lub trwać w swoim przekonaniu, katując wszystkich dookoła podłą i tłustawą fryzurą. Ciąg dalszy jest raczej oczywisty. Kupiłam, użyłam i od tamtej pory zawsze mam jakiś po ręką, a dziś przedstawię Wam dwa, które towarzyszą mi od dłuższego czasu.



Moje włosy nie są takimi, o jakich się marzy. Rzadkie, delikatne, bardzo mocno się przetłuszczają, co potęguje i tak nasilone wypadanie, w dodatku łatwo się odkształcają, gniotą i wywijają we wszystkie strony. Chcąc nie chcąc, muszę je umyć codziennie rano. I robię to praktycznie zawsze, są jednak dni, że zwyczajnie mi się nie chce. Mam lenia, wolny dzień, jestem chora, cokolwiek. Wówczas sięgam po suchy szampon, który co prawda nigdy nie odświeży włosów w stopniu równym ich umyciu, ale świetnie pochłania nadmiar sebum i pozwala przetrwać dzień z powierzchownie świeżą fryzurą. To w zupełności mi wystarcza.

Jeśli chodzi o szampony Batiste, wypróbowałam kilka różnych wariantów, wszystkie sprawdzały się naprawdę dobrze, ale tylko wersja Dark & Deep Brown idealnie spełnia moje wymagania. Jak nazwa wskazuje, przeznaczona jest do włosów ciemnych, a formuła z dodatkiem barwnika zbliżonego do koloru włosa ma czynić go zupełnie niewidocznym. I dokładnie tak jest. Wystarczyłoby spryskać włosy, wmasować produkt i nawet nie wyczesywać, bo pięknie wtapia się w "tło", a o typowym szarawym nalocie, który zdarza się w przypadku klasycznych suchych szamponów, możemy zupełnie zapomnieć. Po użyciu włosy są ładnie uniesione u nasady, puszyste, a stan ten trwa praktycznie cały dzień. Dodatkowo, szampon w wersji barwionej, świetnie sprawdzi się do maskowania drobnej siwizny, która wychodzi razem z odrostami, a np. jeszcze nie czas na kolejne farbowanie. Uwielbiam go za to! Siwizny u mnie już sporo (takie geny), włosy rosną mi naprawdę szybko, więc żeby zupełnie nie było jej widać, musiałabym farbować się chyba co dwa tygodnie. I w końcu, ciemny barwnik sprawia, że rzadkie włosy optycznie wydają się gęstsze (oczywiście mowa o tych przy głowie, nie na długości). Kolejny plus.


Warto wspomnieć o wydajności, swoją butlę mam od maja, szamponu używam kilka razy w miesiącu i wciąż pozostało ok. 1/3 zawartości. Niektórzy narzekają, że barwione wersje brudzą wszystko wokół, brudzą szczotkę i mogą brudzić ubranie. Być może problem tkwi w ilości stosowanego produktu, bo oprócz przybrudzonej szczotki, nie zaobserwowałam żadnych niedogodności. Za 200 ml opakowanie zapłacimy ok 17 zł, oprócz wersji dla brunetek jest też opcja dla blondynek, szatynek i rudowłosych.

Przechodząc do szamponu Balea Trend it up, kupiłam go w ramach ciekawostki, to limitowana edycja o zapachu leśnych jagód i właśnie tym mnie skusił. Balea przyzwyczaiła nas do pięknych zapachów, więc spodziewałam się zapachowego szaleństwa, w rzeczywistości jest średnio, nieco pudrowo i słodko. 200 ml produktu to koszt 2,5€, pod względem działania sprawdza się przyzwoicie, choć ma kilka minusów. Owszem, odświeża, ładnie się wyczesuje i nie pozostawia po sobie nalotu, ale mam wrażenie, że lekko usztywnia włosy. Robią się twardsze i mniej miłe w dotyku. Przedłużona świeżość nie jest równie trwała, co w przypadku szamponu Batiste, już w połowie dnia zaczynam lekko odczuwać denerwujące swędzenie, a wieczorem obowiązkowo muszę umyć głowę. Producent sugeruje, że szampon pozwala zyskać nawet 2 dodatkowe dni bez mycia, być może w przypadku słabo przetłuszczających się włosów jest to realne, u mnie to maksymalnie 8-10 godzin.

Obie wersje nie podrażniają nawet wrażliwej skóry głowy, nie powodują ani nie potęgują problemów z łupieżem. Atomizery działają sprawnie, nie zacinają się, nie plują talkiem.


Podsumowując, to właśnie w Batiste znalazłam swój szamponowy ideał, świetnie sprawdza się przy mojej wymagającej i lichej czuprynce i z pewnością będę sięgać po niego regularnie. Balea natomiast jest zupełnie przeciętna w swoim działaniu, dlatego nie kupiłabym jej ponownie, nawet gdybym miała taką możliwość.


Stosujecie suche szampony ? Jakie marki/wersje tych produktów są Waszymi ulubionymi ?

67 komentarzy:

  1. Ja mam kręcone włosy wiec zwykły suchy szampon odpada bo w życiu bym go nie wyczesała:D Ale może kiedyś się skusze na jakaś barwiona wersje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdraszczam, zawsze marzyłam o kręconych włosach! Chociaż domyślam się, że niekiedy bywają kłopotliwe ;)

      Usuń
    2. Mam tak samo jak Ty maxi, dlatego pewnie nigdy nie użyję suchego szamponu. ; )

      Usuń
  2. Dobrze wiedzieć że Balea to przeciętniak, nie kusi mnie już tak bardzo! Zostaję wierna Batiste :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie przeciętniak, Balea ma wiele bardziej udanych produktów ;)

      Usuń
  3. chwała i cześć Batiste :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Obecnie mają tak wiele różnych wersji, że chyba każdy znajdzie coś, co będzie mu odpowiadać :)

      Usuń
  5. A już myślałam, że Balea będzie fajna :)
    Ja mam też z Batiste, ale zapach tropikalny i mi się niestety nie podoba (oczywiście zapach). Następnym razem wybiorę inny wariant zapachowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tropikalny pachnie kokosem, prawda ? Miałam go i akurat mi ten zapach odpowiadał, lubię wszystko, co kokosowe ;)

      Usuń
  6. Balea nigdy nie miałam. Tej wersji Batiste również. Na razie używam Tropicalną, a później przyjdzie czas na Wild ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wild też będę musiała kiedyś wypróbować :)

      Usuń
  7. Mam jeden szampon z Batiste i jestem zadowolona ;) Z moich włosów łatwo się wyczesuje, więc nie potrzebna mi barwiona wersja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Batiste raczej ogólnie dobrze się wyczesuje, nigdy nie miałam z tym problemów, bez względu na wersję :)

      Usuń
  8. Właśnie, muszę sobie kupić jakiś suchy szampon, tych jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. suche szampony poznałam dopiero niedawno i to tylko z batiste, nie mam porównania z innym, ale te batiste są naprawdę świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  10. W swojej kosmetyczce mam 3 suche szampony z Batiste. Również nie mogłam sie do nich przekonać. Siostra ciągle chwalila. Przy okazji promocji w biedronce namówiła mnie na jego zakup i od tego momentu jestem im wierna. Wcześniej mylam włosy codziennie, a teraz co 2-3 dni. Jestem naprawdę mile nimi zaskoczona, bo na moich włosach nigdy nic nie działa i myślałam, że w tym wypadku również zawiode się jak zawsze. A tu proszę - naprawdę działają cuda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nadal myję włosy praktycznie codziennie, ale bywają dni, że sięgam po suchy szampon i robię sobie dzień przerwy od standardowego mycia :)

      Usuń
  11. Nie miałam żadnego, używam Isany i testuje tropikalną wersję Batiste

    OdpowiedzUsuń
  12. nigdy nie miałam takiego suchego szamponu, ale fajnie, że się sprawdzają:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się nadal nie mogę do nich przekonać. Jednak wolę szybkie mycie niż psikanie. Chociaż raz mi się przydał - jak nie miałam ciepłej wody :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie na takie sytuacje warto być przygotowanym i mieć coś w pogotowiu ;)

      Usuń
  14. Ja z Batiste uwielbiam XXL Volume, bo przy okazji nadaje objętość i lekko utrwala :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że jestem go bardzo ciekawa, ale obawiam się tego utrwalenia, nie wiem czy byłabym z niego zadowolona ;)

      Usuń
  15. Mam ciężkie włosy, jasne . dobrze sprawdził się u mnie klasyczny batiste i tropikalny. Miałam też szampon z isany ale nie był tak dobry

    OdpowiedzUsuń
  16. ja lubię suchy szampon Batiste w wersji cherry ;) fajnie odświeża i nie pozostawia białego nalotu na moich czerwonych włosach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Cherry trochę zawiódł, oczywiście mowa o walorach zapachowych, bo działanie było w porządku :)

      Usuń
  17. Miałam kiedyś suchy szampon z Balea ale nie ten tylko taki niebieski i był straszny ;/ a Batistę znam , lubię i nie zmieniam go ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten niebieski jest podobno tragiczny, Tend It Up zbiera o wiele lepsze opinie, ale nadal daleko mu do ideału.

      Usuń
  18. Ja do tej pory nie jestem przekonana do suchych szamponów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, sama do niedawna byłam im przeciwna ;)

      Usuń
  19. Ten batiste to chyba jedyny suchy szampon, którego mogę używać ;) Wszystkie inne powodują, że moje włosy nabierają takiego dziwnego koloru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobny problem, pod tym względem fajnie sprawdzał się też szampon z Schaumy :)

      Usuń
  20. Ja je bardzo lubię. Nie rozstaje się z nimi i zawsze są w mojej kosmetyczce ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. O suchym szamponie Balea nie słyszałam, ale Batiste mam i bardzo sobie chwalę. Jak na razie jednak wersja z lakierem stała się lekką porażką, bo bardzo skleja włosy. Moją ulubioną jest z kolei wersja wiśniowa, ale używałam oprócz tych dwóch jedynie oryginalnej, więc możliwe, że znajdę ideał. Ze wzgledu na kolor moich włosów zamierzam też spróbować wersji dla blondynek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam ciekawa wersji XXL Volume, ale Twoja opinia potwierdza to, czego się obawiałam, będzie sklejał :(

      Usuń
  22. Byłam pewna,że Balea okaże się hitem,a tu takie rozczarowanie ! Moje ukochane suche szampony to te z Andrélonu,ale ostatnio testuję Batiste,bo chciałam sprawdzić jak się u mnie sprawdzą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, do hitu bardzo mu daleko ;)
      Marki Andrélon nie znam, chyba nie jest u nas dostępna ?

      Usuń
    2. Powiem szczerze, że nigdy w Polsce się nie rozglądałam czy są. Za to Holandii jest to bardzo popularna marka ;)

      Usuń
  23. Ja dopiero miesiąc temu poznałam szampony Batiste ale polubiłam je od pierwszego użycia :) Zostaną ze mną na dłużej, teraz mam też w wersji mini , są super do torebki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, miniaturki są świetne :) Szkoda tylko, że nie są dostępne we wszystkich wersjach.

      Usuń
  24. nigdy nie mialam ale poluje na tego Batiste :D

    Wiolka-blog KLIK

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeśli chodzi o suche szampony to ja używałam i używam tylko Batiste.

    OdpowiedzUsuń
  26. nawet nie wiedziałam ze takie są :)

    OdpowiedzUsuń
  27. miałam tylko dwa opakowania Batiste, ale już zdążyłam się od nich uzaleznic

    OdpowiedzUsuń
  28. A ja nadal nie miałam jeszcze Batiste i jedynie od czasu do czasu ratuję się Isaną :D

    OdpowiedzUsuń
  29. ja bardzo lubię Batiste w wersji medium, ma taki kolor popiołu jakby ;p następnym razem może się skuszę na ten ciemny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam nad jego zakupem, ale jeśli ma kolor popiołu, to będzie dla mnie zdecydowanie za jasny.

      Usuń
  30. mam jeden Batiste ale niezbyt często po niego sięgam...

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo lubię Batiste, w zasadzie miałam do tej pory tylko suchy szampon z Dove i z Isany i żaden z nich nie był tak dobry jak Batiste.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja nie przepadam za suchymi szamponami, ale też nie mam za bardzo potrzeby z nich korzystać. W jakichś wyjątkowych momentach, kiedy już muszę czegoś użyć w ostatniej chwili, sięgam po zwykły puder, zasypkę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o tej metodzie na dziecięcy puder, podobno całkiem nieźle daje też radę mąka ziemniaczana :)

      Usuń
  33. Mnie te szampony nie kręcą, bo i tak wolę / muszę umyć włosy. Jednak na awaryjne sytuacje są na pewno swego rodzaju wybawieniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspomniałam w poście, też wolę umyć włosy codziennie, ale na czarną godzinę warto mieć coś takiego pod ręką :)

      Usuń
  34. Są świetne :)) ! Widziałam też wersje do blond włosów i ciekawa jestem czy dużo by się różniła :))

    OdpowiedzUsuń
  35. Tak jak lubię Batiste, tak ta wersja do brązowych włosów była dla mnie koszmarna. Za to moja koleżanka ją uwielbiam i zawsze jej przywoziłam kilka butelek, bo wychodziło czasem taniej, niż u nas. Ten mój potencjalny nowy ulubieniec, o którym wspominałam Ci na Instagramie to suchy szampon z Herbal essence - Clearly Naked :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka szkoda, że w PL jest niedostępny. Być może kiedyś dotrze i do nas, wówczas chętnie wypróbuję :)

      Usuń
  36. Moim ulubieńcem jest tylko i wyłącznie Batiste do włosów brązowych. Wielki plus za nie zostawianie białego osadu. Chętnie go kupuję, najczęściej na promocji w Hebe. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i zapraszam do zostawienia po sobie śladu :)
Jednocześnie proszę o zachowanie kultury wypowiedzi.
Nie spamuj. Wszelkie komentarze zawierające autoreklamę będą usuwane.

INSTAGRAM