Z małym poślizgiem przybywam do Was z recenzją pierwszego kosmetyku, który otrzymałam do testów od firmy Venita, za pośrednictwem portalu Uroda i Zdrowie.
Uprzedzam, że to notka z serii "dla wytrwałych", bo będzie dosyć długa.
Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takimi produktami do koloryzacji, zawsze używałam zwykłych chemicznych farb, miałam więc pewne obawy, które okazały się zupełnie niepotrzebne.
Venita - Ziołowy balsam koloryzujący z ekstraktem z henny
Odcień 115 "Czekolada"
Od producenta:
Ziołowy Balsam Koloryzujący Henna Color to propozycja dla osób,
którym szczególnie zależy na zdrowych, lśniących włosach. Henna Color
nie tylko farbuje, ale również głęboko odżywia i pielęgnuje włosy,
poprawiając ich kondycję po każdym zastosowaniu. Zapewnia piękny i pełen
blasku kolor. Trwałość koloru ok. 8 myć.
- Bezpieczny dla włosów - nie zawiera amoniaku i utleniaczy !
- Wygodna aplikacja, bezpośrednio z tuby
- Intensywna pielęgnacja włosów, dzięki zawartości ekstraktu z henny
- Szeroka gama kolorystyczna - paleta 24 naturalnych odcieni
Skład:
Jak stosować:
Włosy
umyć szamponem, osuszyć. Krem wycisnąć do miseczki lub nakładać na
włosy bezpośrednio z tubki. Na włosy nałożyć foliowy czepek i trzymać od
20 do 40 min. Następnie dokładnie wypłukać, aż woda będzie czysta.
Moja opinia:
Opakowanie: mały kartonik, w którym znajdziemy tubkę z kremem koloryzującym (75ml), ulotkę z instrukcją użycia oraz jednorazowe rękawiczki.
Podoba mi się to, że w tubce mamy już gotowy do nałożenia krem - nic nie trzeba mieszać, przygotowywać :)
Zapach/konsystencja: Zapach jest dosyć delikatny jednak ciężko mi go określić, pachnie może troszkę owocowo, w każdym razie nie jest to aromat klasyczny dla farb ;) Konsystencja gęsta i kremowa, ładnie trzyma się na głowie, nic nie spływa po czole/karku.
Kolor: przyprawił mnie o kilkukrotne palpitacje serca ;) W opakowaniu wydawał się całkiem ciemny, po nałożeniu na głowę nabrał rudego odcienia - już byłam troszkę przerażona. Przy spłukiwaniu woda była dosłownie burgundowa - tutaj byłam już przerażona bardzo, ja rozumiem, że burgund ma być kolorem sezonu, ale może nie na głowie :D
Jednak wszystkie obawy okazały się bezpodstawne, odcień jaki wyszedł to bardzo ładny, ciemny i głęboki brąz z ciepłymi refleksami, idealny dla mnie byłby brąz w chłodnej tonacji.
Działanie: po nałożeniu kremu, głowę owinęłam folią, na to założyłam ręcznik i tak trzymałam prawie 50 min - jak już kiedyś wspominałam, mam trochę siwych włosów, które są bardzo oporne na farbowanie, chciałam żeby złapały kolor. I owszem złapały, choć były dużo jaśniejsze niż reszta.
Już podczas spłukiwania zauważyłam różnicę względem zwykłych farb - tym razem włosy były dużo gładsze, jak po lekkiej odżywce. Nie zauważyłam też nadmiernego wypadania, mogę śmiało stwierdzić, że wypadło mi tyle samo włosów, co przy normalnym myciu.
Po wysuszeniu pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy, to objętość. Wydawało się jakbym miała o połowę więcej włosów niż zazwyczaj. Szkoda, że ten wspaniały efekt trwał do 2 myć.
Dodatkowo włosy przy głowie bardzo ładnie lśniły, natomiast na długości nie udało mi się niestety uniknąć przesuszu (chociaż szczerze muszę przyznać, że moje włosy ogólnie nie są w najlepszej kondycji, są połamane i podniszczone od suszarki i prostownicy, rozważam ich obcięcie, bo staram się o nie dbać, a na długości ciągle są w kiepskim stanie). Jeśli ktoś ma włosy w dobrej kondycji, efekt z pewnością byłby lepszy.
Obecnie jestem po 4 myciach od koloryzacji, za każdym razem kolor dosyć mocno się spłukuje, jednak odcień na głowie wyblakł minimalnie.
Oto efekt finalny zaraz po farbowaniu i wysuszeniu:
A tutaj z dzisiaj, po 4 myciach:
Ogólnie jestem całkiem zadowolona i myślę, że warto wypróbować, zwłaszcza, że cena jest dosyć atrakcyjna ok. 7 zł :)
Moja ocena: 4/5
ładny kolor wyszedł :P nie farbowałam jeszcze włosów ale ten specyfik wydaje mi się dość delikatny i chyba tak nie niszczy włosów, ale poczekam na siwulce wtedy zacznę działać.
OdpowiedzUsuń7zł?! Wow, niedroga przyjemność :) Ja włosów na razie nie farbuję, jednak będę pamiętać o tym koloryzatorze na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńooo, myślałam, że to będzie droższe ;) a tu taki pozytywny szok :) Twoja recenzja brzmi bardzo zachęcająco, farba wydaje się być delikatna. fajnie, że aplikuje się ją prosto z tubki - można oszczędzić trochę czasu i nerwów ;)
OdpowiedzUsuńoo nawet nie drogi ! :D
OdpowiedzUsuńAle cena ;o planuję przerzucić się ze zwykłych farb do włosów na szamponetki bądź właśnie coś takiego. Za taką cenę...jak spotkam na pewno kupię ;)
OdpowiedzUsuńja bym z checia tez sprobowala:))) i kolor piekny taki jak mi sie podoba:)))
OdpowiedzUsuńuwielbiam henny venita :) jak tylko powrócę do rudego to znowu będę je systematycznie używać :)
OdpowiedzUsuńŚliczny masz ten kolor włosów. Prostujesz? ;)
OdpowiedzUsuńNiestety tak ;) i nie umiem się obejść bez prostownicy, bo moje włosy są bez niej takie właśnie sianowate jak na pierwszej focie
UsuńNie trzeba mieszać, nic przyrządzać - zdecydowanie ogromny plus ;)
OdpowiedzUsuńMi najbardziej podobało się to, że nie śmierdziały :)
OdpowiedzUsuńprzepiekny kolor wyszedl !
OdpowiedzUsuńzrobiła mi masakrę z włosami - wypadały z pół roku po farbowaniu , nigdy więcej
OdpowiedzUsuńo proszę, u mnie nic takiego się nie dzieje, nawet bym powiedziała, że teraz wypada mi troszkę mniej włosów.
UsuńKoniecznie będę musiała kupić i wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMiałam podobną taką hennę tylko z innej firmy,muszę kiedyś spróbować tej.Ciekawa jestem ile będzie się utrzymywać na włosach.
OdpowiedzUsuńPodobny kolor do mojego naturalnego:)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją ostatnio w drogerii natura :) naprawdę niezły efekt :)
OdpowiedzUsuńŁadny efekt daje ta henna. Ja jeszcze nigdy nie próbowałam, nawet na rzęsy.
OdpowiedzUsuńP.S. Myślę, że znajdzie się miejsce dla jeszcze jednej miłośniczki kremików itd itp
podeślę link siostrze, bo chcę ją namówić na farbowanie henną. :)
OdpowiedzUsuńto jednak nie jest typowa, czysta henna, w dalszym ciągu chemii trochę w tym się znajduje, ale z pewnością działa łagodniej niż zwykłe farby na amoniaku :)
Usuńja właśnie jestem na etapie TAK/NIE - hennować czy nie hennować :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że nie trzeba nic mieszać, ładnie wygląda na włosach no i jest tania, jak bym farbowała włosy to pewnie bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz, ja mam jaśniejsze odrosty po "zamalowaniu" bardzo intensywnego czerwonego koloru na mojej głowie...
OdpowiedzUsuńWygląda ładnie:) Dobrze że nie zrobił Ci rudych włosów:)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za namiary na ten post. Kolor wyszedł bardzo ładnie i bardzo mi odpowiada, jeśli i moje włosy tak go "złapią" będę przeszczęśliwa.
OdpowiedzUsuńa mnie wyszedł podobny, ale strasznie wypłukuje się na fiolet!! też tak masz? Farbowałaś włosy zwykłą farbą po nim ?
OdpowiedzUsuńnie, wypłukiwał się normalnie, tzn. tylko płowiał ;) ale ja mam naturalny kolor bardzo zbliżony, więc może dlatego.
UsuńZwykłą farbą jeszcze nie farbowałam, używam tylko szamponetek z henną z Venity :)
Śliczne włoski :)
OdpowiedzUsuńKrem koloryzujący NATURELL SPF 8, bardzo dobry kosmetyk, chyba w zasadzie jedyny przy którym moja opalenizna wygląda faktycznie naturalnie. Bywało, że na prawdę wyglądałam sztucznie, bo stosuję takie kosmetyki od dawna. W tym przypadku ta opalenizna wygląda faktycznie naturalnie.
OdpowiedzUsuń