Po raz pierwszy przeczytałam o nim na jednym z blogów (a jakżeby inaczej). Wcześniej nigdy o nim nie słyszałam, a jeśli natknęłam się gdzieś w drogerii, to pewnie nawet nie zwrócił mojej uwagi.
Skromna i niepozorna buteleczka, w życiu nie przekonałaby mnie do zakupu - jednak jak się okazuje, zresztą nie po raz pierwszy - nie szata zdobi...kosmetyk.
Od producenta:
Delikatny tonik bezalkoholowy z wyciągami z zielonej herbaty i melisy,
alantoiną oraz prowitaminą B5 wspomaga naturalny proces odnowy skóry.
Melisa od dawna zanana jest jako roślina lecznicza, głównie ze względu
na swoje właściwości uspokajające i łagodzące. Wyciąg z zielonej herbaty
chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, opóźniając w
ten sposób proces przedwczesnego starzenia się skóry. Tonik dokładnie
oczyszcza oraz pozostawia na skórze uczucie nawilżenia i świeżości.
Sprawia, że skóra jest gładka w dotyku. Przyjemny, relaksujący zapach
daje uczucie komfortu.
Skład:
Moja opinia:
Opakowanie: jak wspomniałam wyżej, tonik skrywa bardzo skromna i niepozorna buteleczka.
Wiadomo nie od dziś, że większość ludzi kupuje oczami, a design opakowania gra w tej kwestii pierwsze skrzypce - nie wiem dlaczego, wiele naszych rodzimych firm (z produktami naprawdę godnymi uwagi), wciąż ma tyły w tej kwestii.
Wracając do meritum, buteleczka sama w sobie jest dosyć twarda, tonik nie chlusta więc po oczach, jak przez przypadek za mocno ją ściśniemy ;) Dla niektórych minusem może być klasyczna zakrętka, a nie pstryczek, mi nie robi to większej różnicy. Dozownik jest taki akurat, ani za mały, ani za wielki - nie ma problemu z niepotrzebnym marnowaniem produktu.
Zapach: delikatny, świeży, z zielonymi nutami. Uwielbiam takie zapachy, ten także urzekł mnie od samego początku. Pachnie naturą, orzeźwia i pobudza rano, a wieczorem koi i uspokaja.
Działanie: do niedawna toniki traktowałam troszkę po macoszemu. Co prawda zawsze jakiś znalazł się w mojej łazience, ale nigdy nie przywiązywałam do niego większej wagi. Nie stosowałam regularnie, raz użyłam, później 5 razy nie i tak w kółko, nie wiem czy z lenistwa, czy z braku takowej potrzeby - tak było i już.
Uroda Melisa, to pierwszy tonik którego użytkowanie sprawia mi przyjemność, po prostu. Zatem z regularnością nie mam żadnego problemu, używam rano i wieczorem.
Zalet ma bez liku
Po pierwsze: pięknie odświeża
Po drugie: delikatnie nawilża
Po trzecie: łagodzi i koi
Po czwarte: nie podrażnia, nie uczula
Po piąte: nie powoduje powstawania żadnych niespodzianek
Po szóste: wydajny jak diabli, bite 3 miesiące użytkowania i buteleczka dopiero dobija dna
Po szóste: wydajny jak diabli, bite 3 miesiące użytkowania i buteleczka dopiero dobija dna
Ponadto bardzo dobrze się wchłania, nie pozostawia na skórze żadnej klejącej warstwy. Nie powoduje też żadnego dyskomfortu, pieczenia, ściągnięcia etc. Jest bez alkoholu, więc nadaje się idealnie do cery wrażliwej. Swobodnie można nim przecierać także powieki, oczom krzywdy nie zrobi. Po użyciu twarz jest miękka i gładka, poza tym świetnie radzi też sobie z usuwaniem drobnych resztek makijażu, których nie zdołał usunąć wcześniejszy demakijaż.
Od toniku nie wymagam niczego więcej, dlatego ten herbaciany płyn zostanie ze mną na dłuższy czas.
Podsumowując: skuteczny, delikatny, wydajny i tani - czego chcieć więcej ?
Gdyby odrobinę mocniej nawilżał, byłby moim tonikowym ideałem.
Dostępność: chyba tylko drogerie Natura
Cena: ok. 5 zł
Moja ocena: 4,5/5
A jak to jest u Was ? Stosujecie toniki na co dzień ? Jaki jest Wasz ulubieniec ?
Na koniec przesyłka od L`Occitane, o której w ostatnich dniach, aż wrzało w blogosferze ;) Temat został już przemaglowany wzdłuż i wszerz, więc nie będę specjalnie się rozpisywać, pokażę Wam tylko zawartość.
W paczce znalazłam uroczy koszyczek, a w nim 5 miniaturek z bestsellerami marki.
- Żel pod prysznic Werbena (50ml)
- Woda toaletowa Pivoine Flora (5ml)
- Krem do rąk z Masłem Shea (10ml)
- Immortelle drogocenny krem na noc (15ml)
- Nawilżające mydełko z Masłem Shea (50ml)
Mojemu kotu się podoba ;) Do tego stopnia, że ciągle właził mi w kadr i obwąchiwał wszystko dokładnie.
Kończąc tym radosnym akcentem, pozdrawiam Was serdecznie :*
O, widzę, że futro wielce zainteresowane, jakbym Wilusia widziała :)))
OdpowiedzUsuńWiduję ten tonik w supermarketach. Lubię te nasze rodzime ziołowe toniki, od jakiegoś czasu sięgam bez przerwy po koniczynkową Evę Naturę.
Tak, futro zawsze w pierwszym rzędzie ;)
UsuńTonik Eva Natura też koniecznie muszę wypróbować.
Swoich tonikowych ulubieńców już mam :)
OdpowiedzUsuńAle to już kolejna pozytywna recenzja tego kosmetyku od Urody.
ale masz uroczego kota ;) Też właśnie zauważyłam, że polskie marki często po macoszemu traktują design ;/ Nikt za cenę 5 złoty nie spodziewa się wyglądu a'la Chanel ale drogeryjne marki zagraniczne hmm..prezentują się lepiej na półkach a druga sprawa to dostępność i postawienie polskiego produktu na samym dole szafki ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie, z dystrybucją wielu marek też sprawa jest kiepska. Pozostaje mieć nadzieję, że zmiany będą szły w dobrym kierunku. Przykładem może być Eva Natura, która ma coraz ładniejsze projekty opakowań, np. linia Herbal Garden jest bardzo przyjemna dla oka :)
UsuńCiekawy ten tonik,ja od dłuższego czasu używam Ziaji i też jestem bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuńwow, przesyłka bardzo fajna, a ja nie wiem o co chodzi...
OdpowiedzUsuńKingo na wielu blogach znajdziesz wszelkie informacje ;) wystarczy szukać po hasłach w google ;)
Usuńteż bardzo polubiłam ten tonik :)
OdpowiedzUsuńz przesyłką byłoby ok, gdybym też ją dostała ;) napaliłam się na ten koszyczek, ale oczywiście znowu zostałam pominięta.
Ech... może jeszcze do Ciebie dotrze.
UsuńUwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńKotek śliczny, ma piękną sierść!
Sierść aktualnie pięknie wyłazi na wiosnę :D
UsuńMam w planie kupić ten tonik, ale nie wiem, czy sprawdzi się w przypadku cery mieszanej.
OdpowiedzUsuńJa mam właśnie cerę mieszaną (zimą w kierunku suchej) i u mnie sprawdza się w porządku :)
UsuńWszystko co z melisą jest dobre ;D Ja nie stosuję żadnego toniku, nie wiem dlaczego, chyba nie mam czasu/nie chce mi się ;-) Fajna torebka ♥
OdpowiedzUsuńTo bardziej torebusia, niż torebka :D Taki wielkanocny koszyczek, jest naprawdę mały ;)
Usuńtaka cena bardzo zachęca do zakupu :)
OdpowiedzUsuńświetny ten koszyczek, idealny na lato :)
Miałam ten tonik i tez byłam z niego zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńJejku, Twój kot ma przepiękną sierść! :)
OdpowiedzUsuńCo do toniku- patrząc na skład nie czuję się przekonana... Glikol propylenowy na drugim składzie mógłby moją cerę załatwić na cacy :P
Też tonik traktuje po macoszemu, muszę ten spróbować
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ten tonik.
OdpowiedzUsuńMelisa to ostatnio mój ulubieniec:)
OdpowiedzUsuńJa używam toniku z Gerbal Garden, ale temu też chętnie się przyjrzę :) Świetny kociak :)
OdpowiedzUsuńJa się od niedawna przekonuję, że tanie kosmetyki często są nawet lepsze od tych z wyższej półki ;)
OdpowiedzUsuńCzasem biją na głowę wszystkie zagramaniczne cuda, szumnie reklamowane w TV i prasie ;)
Usuńna pewno przetestuję ;) trzeba tylko mieć kiedyś po drodze do natury :D
OdpowiedzUsuńteż mam nie po drodze, bywam raz na pół roku :P
UsuńNie słyszałam ani o tej marce anie o tym toniku.Trzeba będzie się mu przyjrzeć:)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie mam nigdzie natury. :(
OdpowiedzUsuńuroczy koszyczek:) toniku nie znam
OdpowiedzUsuńDostałam propozycję współpracy i zapomniałam odpisac ;( Strasznie tego żałuje
OdpowiedzUsuńnie wiem, czemu, ale wszystkie (no dobra, 90%) z Was pisze mi, że wyobrażało sobie mnie w ciemnych włosach. :) Może powinnam się w końcu pofarbowac?
OdpowiedzUsuńNie rób tego :D tak jest bardzo dobrze :)
Usuńtoniku nie znam.. koszyczek czeka na mnie w PL.. ale co tam to wszystko przy tym pieknym Kocurku *_* piękności! pomyziaj go za uszkiem :)
OdpowiedzUsuńTaki niepozorny kosmetyk, a taki fajny;)
OdpowiedzUsuńwidok napisu melisa już do mnie przemawia. lubie kosmetyki na ziołach:) + zapraszam do skorzystania z mojego kursu na własnoręczne wykonanie króliczka z masy solnej, jako prezentu dla bliskich z okazji ŚWIĄT WIELKANOCNYCH. :) polecam, super zabawa:) Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńNie znam toniku, ale jestem pod wrażenia koszyczka:) Śliczności
OdpowiedzUsuńJako szczęśliwa posiadaczka cery wrażliwej do mycia twarzy zawsze używam toniku (lub mleczka). Zazwyczaj różowego Garniera, choć teraz kończę płyn micelarny L'Biotica.
OdpowiedzUsuńZerknęłam na skład... Sorbitol tak wysoko, jestem zaskoczona, że tonik nie pozostawia lepkiego odczucia :)
OdpowiedzUsuńFakt, w dużym stężeniu mógłby dawać taki efekt, ale tutaj na szczęście nic takiego nie zaobserwowałam :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńspam
UsuńAaaa :D Jestem absolutnie zauroczona Twoim kotem !
OdpowiedzUsuńmam obecnie tonik z Yves Rochera, ma w składzie alkohol ale jest fajny, niestety nie jestem super systematyczna w używaniu go. Koszyczek z próbkami jest super, ale czy rzeczywiście da się coś konkretnego napisać o kosmetyku na podstawie tak małych próbek?
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie Twój kotek jest śliczny (wiem już to pisałam :) i przypomina mi szynszylka!
Bardzo konkretnego to raczej nie bardzo, aczkolwiek jakąś wstępną opinię można sobie wyrobić i na tym będę bazować ;)
Usuńdużo dobrego ostatnio czytam o tej marce, pora wybrać się do Natury ;)
OdpowiedzUsuńAle boska kota
OdpowiedzUsuń