Tęsknię za czasami, gdy farbowanie włosów nie było dla mnie koniecznością, a wszelkie próby koloryzacji podyktowane były tylko i wyłącznie ciekawością i chęcią poeksperymentowania. Mam odrobinę dość szukania w miarę łagodnej farby, która regularnie stosowana, nie doprowadzi moich 3 włosów na krzyż do ostatecznej ruiny. I która będzie skuteczna. I będzie dawała naturalny efekt. Oczekiwań mam sporo, więc trochę wybrzydzam w tym temacie. Jakiś czas temu trafiłam na farby Herbatint, określane mianem Naturalnej trwałej ziołowej farby do włosów.
Jest to moje trzecie podejście do firm proponujących delikatniejszą koloryzację (choć nie naturalną). Przerobiłam już Biokap, Color&Soin, przyszła pora na Herbatint. Z całej trójki, to właśnie ta ostatnia sprawdza się u mnie najlepiej, choć ideałem wciąż nie jest.
Firma oferuje wybór pomiędzy sześcioma kolorystycznymi seriami (Naturalna, Złota, Miedziana, Mahoniowa, Popielata, Modny Błysk). Łącznie w ofercie znajduje się 36 różnych odcieni, zdecydowałam się na serię Naturalną - odcień 5N "Jasny Kasztan".
Od producenta:
Herbatint opracowano z zastosowaniem minimalnej ilości składników chemicznych, co dzięki harmonijnemu połączeniu z wyciągami roślinnymi i ziołowymi umożliwiło uzyskanie unikalnego składu farby, która nie tylko łagodnie i trwale barwi Twoje włosy, ale również chroni je i pielęgnuje.
Bez amoniaku Specjalnie opracowany na bazie wyciągów ziołowych i białek, HERBATINT™ wykorzystuje rozmaryn, chinowiec oraz łupinę orzecha włoskiego, aby łagodnie uwalniać barwnik. Daje naturalny, intensywny efekt na Twoich włosach.
Brak szkodliwego wpływuDzięki unikalnemu składowi, HERBATINT™ trwale barwi włosy nie niszcząc ich. Otrzymujesz w efekcie naturalny, subtelny kolor, który za każdym razem wygląda wspaniale oraz spowoduje, że poczujesz się świetnie.
Naturalny blask i połysk HERBATINT™ ma właściwości wzmacniające zdrowy i świetlisty połysk Twoich włosów, nie wytwarza nadmiernie jednolitego koloru, często kojarzonego z chemicznymi kolorantami.
HERBATINT® FARBA PIELĘGNUJĄCA TWOJE WŁOSY zawiera także wyciągi z ziół:
ALOE VERASzczególnie bogata w enzymy, polisacharydy, witaminy A – C – E oraz sole mineralne. W trakcie nakładania działa kojąco na skórę głowy. Wzmacnia i chroni włosy. Poprawia kondycję włosów i przyczynia się do dłuższego utrzymywania koloru.
LIMNANTHES ALBA (MEADOWFOAM)Bogaty w witaminy E i F olejek z nasion kwiatów Meadowfoam. Zapewnia lepsze krycie i wpływa na długotrwałość koloru.
HAMAMELIS VIRGINIANA-Oczar wirgińskiPielęgnuje skórę głowy, bogaty we flawonoidy oraz olejki eteryczne.
BETULA ALBA-Biała brzozaTonik do włosów i środek remineralizujący.
ECHINACEA ANGUSTIFOLIA-Jeżówka wąskolistnaNaturalny środek antyseptyczny i nawilżający.
Moja opinia:
Zacznijmy od składu. Pierwsze co rzuca się w oczy, to jego długość, a raczej krótkość w porównaniu do farb drogeryjnych, czy nawet farb konkurencyjnych. Jest zwięzły i na temat. Widać tutaj wyraźnie, że Herbatint nie jest farbą naturalną - ma w swoim składzie chemię.
Producent zapewnia, że farba nie zawiera rezorcyny, parabenów i amoniaku. O ile z dwoma pierwszymi punktami można się zgodzić, o tyle z tym ostatnim już niekoniecznie. Ok, czystego amoniaku nie ma, ale znajdziemy tu Ethanolamine, a to przecież amina, czyli pochodna amoniaku. Warto zwrócić też uwagę na PDD (P-phenylenediamine) na którą wiele osób ma uczulenie i jest substancją drażniącą. Dalej jest dużo lepiej, są ekstrakty: z aloesu, z oczaru wirgińskiego, z brzozy białej, z jeżówki wąskolistnej. Pod koniec znów trochę chemii.
Więc aż tak kolorowo to my tu nie mamy, jednak w porównaniu do wszystkich innych farb, które miałam okazję stosować, jest dużo lepiej.
W klasycznym, kartonowym opakowaniu kryją się dwie buteleczki o pojemności 60 ml każda, oraz mniejszy kartonik w którym znajdziemy instrukcję w języku polskim, saszetkę Królewskiej Odżywki oraz rękawiczki ochronne przyklejone do ulotki prezentującej dostępne odcienie.
Jedno opakowanie wystarcza mi na 2 użycia.
To, co na pierwszy rzut oka wyróżnia farbę Herbatint, od innych tego typu produktów, to ciekawa żelowa formuła części barwiącej, z którą nie spotkałam się nigdy wcześniej.
Aby przygotować produkt potrzebna będzie nam będzie szklana lub plastikowa miseczka. Jeśli chcecie podzielić całość na dwa użycia, przyda się też jakiś pojemniczek z miarką, tak by odmierzyć po 30 ml z obu buteleczek.
Gotowa mieszanka prezentuje się tak:
Nie jest ani zbyt gęsta, ani zbyt płynna, dzięki czemu w łatwy sposób możemy ją zaaplikować, choć ja i tak wolałabym, aby do zestawu dołączony był pojemnik z aplikatorem. Nie lubię bawić się z pędzelkiem.
Farbę nakładamy klasycznie, na suche i nieumyte włosy. Czas koloryzacji wynosi łącznie 40 minut. Nie zanotowałam w tym czasie nieprzyjemnych doświadczeń. Żadnego świądu, pieczenia, szczypania etc, a moja skóra głowy jest dosyć wrażliwa. Zapach delikatny i mało uciążliwy.
Coś nowego pojawia się podczas zmywania, bowiem po zmyciu farby z włosów, należy porządnie umyć głowę szamponem, a dopiero później nałożyć Royal Cream.
Odżywce warto poświęcić dwa słowa, wydaje się produktem godnym uwagi (choć oceniam ją na postawie małej saszetki). Dobry, bogaty skład i przyjemne działanie może przypaść do gustu właścicielkom włosów lubiących proteinki.
Wracając do omawianej wcześniej koloryzacji, po wysuszeniu włosy są miękkie, lśniące, a kolor jest bardzo naturalny i co najważniejsze, nie jest ciemniejszy niż wskazywałby próbnik. To dla mnie ogromny plus. Nie czuć szorstkości na powierzchni włosa, nie wydaje się też on "sztucznie pogrubiony". Podczas kolejnych myć nie widać, aby barwnik specjalnie mocno się wypłukiwał. Dzieje się to bardzo stopniowo i powoli.
Jest jeden minus, Herbatint niedokładnie pokrywa siwe włosy. W większości kolor je łapie, ale pojedyncze siwki nietknięte mocą farby udało mi się namierzyć. Ponadto kolor zmywa się z nich szybciej, niż z reszty włosów, przez co odstępy pomiędzy kolejnymi koloryzacjami się skracają.
Poniżej możecie zobaczyć jak odcień 5N prezentuje się na włosach - zdjęcie 1 i 4 w świetle naturalnym, a 2 i 3 w mocnym świetle sztucznym. Wyłażą trochę rude tony, ale w takiej wersji za bardzo mnie to nie razi.
Podsumowując, na razie przy niej pozostanę, stosuję ją od kilku miesięcy, a włosy wydają się być w coraz lepszej kondycji (wcześniejsze farby ciągle niweczyły mój trud, który wkładałam w pielęgnację). Zostały mi do przerobienia farby 100% naturalne.
Dostępność: wybrane zielarnie, Allegro, sklep internetowy Herbatint
Cena: 39,90 zł
Moja ocena: 4/5
Znacie farby lub inne produkty Herbatint ?
Ja jeszcze nie farbuję włosów, na razie podobają mi się moje naturalne :)
OdpowiedzUsuńI słusznie :)
UsuńPo co kombinować, jeśli masz ładny kolor naturalny :)
Lubię ziołowe farby ;) kolory są ładne i naturalne..
OdpowiedzUsuńPirelko, z tymi kolorami to nie zawsze tak jest ;)
Usuńfarby ziołowe są ciekawe:)
OdpowiedzUsuńOwszem, fajnie że pojawia się w tym zakresie coraz większy wybór :)
UsuńTakiej konsystencji w farbach to nigdy nie spotkałam:)
OdpowiedzUsuńJa miałam styczność z Color& Soin ale jakoś szału nie było..
Ja nie byłam zadowolona z Color&Soin. Kolor był całkiem ładny, ale farba bardzo przesuszała moje włosy.
Usuńale masz ładne włoski:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzyznam, że jeszcze nie używałam ziołowej farby, ale na pewno kiedyś się za nie wezmę ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek I do tego bardzo ładnie ścięte włosy :) super naprawdę
OdpowiedzUsuńMoniko, ślicznie dziękuję :)
UsuńJa od kiedy mam wzmożone wypadanie włosów przestałam je farbować i dobrze się tak czuję. Kolor przez Ciebie pokazany bardzo ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńTeż chętnie bym przestała, bo tak jak Ty zmagam się z wypadaniem, ale wtedy musiałabym chodzić z widocznie wyraźną siwizną ;)
UsuńNo ja póki co z siwizną się nie zmagam ale wypadanie to moja zmora - a na badania tarczycowe wybieram się jak sójka za morze :) A AlpicortE razem z szamponem Clobex moim zdaniem zdziałały cuda - nie mogę powiedzieć że włosy mi przestały całkowicie wypadał ale jak przejeżdzam po nich ręką to nie zostaje mi ich w niej ze 20 sztuk. Zauważyłam też że podczas mycia ze 3 włosy w wannie pływają - a tak zdażała mi się w niej zupa włosowa - baby hair też zauważyłam - dla mnie rewelacja na pewno więcej opiszę z tej kuracji w poście - co fakt za tania nie jest ale myślę że warto :)
UsuńTo super, może więc i dla mnie jest nadzieja. Na baby hair zależałoby mi bardzo, bo nic mi nie rośnie :(
UsuńW przyszłym tygodniu idę do lekarza, zobaczymy co powie.
Będę oczekiwać na post :)
Zużyłam jej kilka opakowań i bardzo sobie chwaliłam :)
OdpowiedzUsuńA czego używasz w tej chwili ?
UsuńCzy może zaprzestałaś farbowania ?
Bardzo ładny kolor wyszedł :)
OdpowiedzUsuńJa rzadko farbuję, co kilka miesięcy ,bo odrosty się tak bardzo nie wyróżniają u mnie. Farbuję drogeryjnymi farbami, ale dbam o włosy ze wzmożoną siłą po, więc całkiem nieźle to znoszą :)
Ja znów farbuję średnio raz w miesiącu, więc przy drogeryjnych farbach moje słabe włosy osłabiały się jeszcze bardziej. Teraz jest troszkę lepiej, ale ideałem byłoby przejście na farby całkowicie naturalne :)
UsuńBardzo ładny kolor! Fajnie, że nie niszczy włosów :)
OdpowiedzUsuńZ koloru jestem zadowolona, dawno nie trafiłam na tak udany odcień :)
Usuńkurcze!! Wspaniały efekt!! ja zafarbowałam włosy jak miałam już,/jeszcze dredyi teraz nie wiem czy nie zejść z koloru póki mam krótkie... Chociaż wszyscy mówia mi, że w blondzie lepiej i się waham jeszcze :)
OdpowiedzUsuńdziękuję kochana za komentarz i zachęcam do częstszego odwiedzania mojej twórczej strony :)
Zejście z koloru na takim etapie będzie zdecydowanie najłatwiejsze, bo gdy włoski urosną będziesz musiała się trochę pomęczyć i stopniowo redukować. Najważniejsze, czy Ty się dobrze czujesz w blondzie, bo jeśli tak i włosy dobrze znoszą rozjaśnianie, pozostań przy tym kolorze :)
Usuńładny kolor :)
OdpowiedzUsuńkolorek wyszedł cudny :)
OdpowiedzUsuńKolo jest świetny! Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńI jak Ci włosy ładnie lśnią!
piękny kolor! Ja ostatnio używałam przez dłuższy czas BIOKAP, może teraz skuszę się na tą ;)))
OdpowiedzUsuńPo poście Angel (Kosmetyki bez tajemnic) dotyczącym farby Biokap ja już raczej po nią nie sięgnę - użyłam jej kilka razy i efekt nie był zły, ale jak się okazuje składowo to ona nie różni się niczym od połowę tańszych farb drogeryjnych.
UsuńW Herbatint też nie jest tak super, bo chemia jest, ale jest też trochę ekstraktów i widać, że włosy dobrze tę farbę tolerują :)
odwiecznym problemem po zafarbowaniu włosów jest konieczność ponawiania tego :p dlatego staram się polubic mój kolor włosów, nie farbuję ich i mam nadzieję że nic mnie nie pokusi aby to zrobić:))
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj! :)
UsuńOd 8 miesięcy nie farbuję włosów, jeżeli miałabym wrócić to chętnie do farb naturalnych. Efekt jest super, poza tym osiągnęłaś bardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńTo super, że przestałaś farbować.
UsuńGdybym ja nie musiała, nigdy nie sięgnęłabym po farbę ;)
kolor wygląda bardzo ładnie :) ja sama włosów nie farbuję, a jeśli już bym chciała, to stawiałabym na rozjaśnienie... no ale szkoda mi włosów! :D więc chyba pozostanę przy moim zwyczajnym kolorze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
I słusznie, szkoda włosów :)
UsuńNigdy nie miałam styczności z ziołowymi farbami. Ostatni raz swoje włosy farbowałam bodajże trzy, może nawet cztery lata temu. Miałam ochotę na częste zmiany - czerń, czerwień, kasztan, cokolwiek ;) Teraz toleruję swoje ciemno brązowe włosy ;))
OdpowiedzUsuńMyślę, że teraz moje włosy nie byłyby zadowolone z farbowania. Wystarczy mi, że wypadają w zbyt dużej ilości ;)
Oj ja w młodzieńczych latach też przerobiłam trochę różnych odcieni, choć nigdy nie miałam blondu, ale wtedy robiłam to ze zwykłej chęci zmian.
UsuńTeraz, gdy muszę farbować, zawsze wybieram kolor bliski mojemu naturalnemu ;)
Patrzyłam kiedyś na tą farbę w aptece zielarskiej ale nie skusiłam się ze względu na cenę i tego że nie wiedziałam co po niej wyjdzie na włosach, ale widzę że nie warto było się wstrzymywać przed kupnem, kolor jak najbardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńKolorek bardzo ładny wyszedł :) Od razu kojarzy mi sie z taką dobrą, słodką czekoladą :)
OdpowiedzUsuńTo właśnie taka czekoladka jest, kasztanu w tym kolorze mało ;)
Usuńkolor jest swietny :) chciala bym taki miec
OdpowiedzUsuńracja, kolor bardzo przyjemny:)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że jestem ostatnia na świecie nie farbująca włosów:)
OdpowiedzUsuńJak widać w powyższych komentarzach, jednak nie :D
UsuńCoraz więcej osób zaczyna doceniać swoje naturalne włosięta :)
Piękny kolor włosów :)
OdpowiedzUsuńJa nie farbuję włosów, a więc i tego kosmetyku nie znam, bo zwyczajnie nie interesuję się takimi produktami. Szkoda, że nie łapie wszystkich siwych, bo jak właśnie jak zacznę siwieć to pewnie zacznę też się farbować... :)
OdpowiedzUsuńObyś zaczęła siwieć jak najpóźniej, bo potem to kaplica ;)
UsuńCzekałam na tę recenzję i prezentację :) Potem ciągle coś mnie odciągało od zakładki, ale jestem :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, jak opisałaś i podzieliłaś się swoimi odczuciami. Dawno nic takiego nie czytałam i pamiętam, że jak szukałam info na temat BioKapu to posty były trochę zdawkowe, takie tylko byle by były... Teraz czuję się dopieszczona :)
Mam wrażenie, że przy tego typu farbach trudno jest o bogaty wzornik bo kwestia wypłukiwania też jest zależna od samego włosa (ostatnio bardzo fajną rozmowę miałam z fryzjerką pod kątem tego typu farb). Jak wiesz jestem wierna od ponad roku farbie z BioKapu i pomimo małych "ale" jestem zadowolona a moje włosy jeszcze bardziej. Nie jestem posiadaczką bujnej czupryny, lecz włosy odczuwalnie się wzmocniły a ostatnia wizyta u mojej fryzjerki potwierdziła moje spostrzeżenia. Kondycja włosów jest taka, że jestem na dobrej drodze do pełnej regeneracji. Oczywiście wszelkie inne zabiegi też maja znaczenie, tylko ze mnie żadna włosomaniaczka i nie przywiązuję aż takiej staranności/regularności do olejowania/używania masek itd. Suszarka także jest w użyciu.
U mnie siwizny jest trochę i farba Biokapu świetnie sobie z nią radzi, dlatego trochę obawiam się, czy Herbatint zrobiły to samo?
Póki co czeka mnie zmiana koloru :) Postanowiłam trochę zaszaleć i wybrałam mahoniowy brąz, za jakiś czas napiszę o nim. Początki związane ze zmianą farby były trudne, bo zanim włosy odrosły na tyle, by można ściąć pozostałą część musiałam poczekać kilka miesięcy. Dzisiaj wiem, że to był dobry krok. Skład mi nie przeszkadza, bo nie chciałam typowo naturalnej farby ze względu na "siwki" a tak odnoszę wrażenie, że można połączyć chemię i naturę :)
Cieszę się, że moja recenzja Cię zadowala :)
UsuńMoja czupryna bujna była 10 lat temu, teraz mam 1/3 włosów jakie miałam kiedyś, więc staram się dbać o nie najlepiej jak się da. Koloryzacja dawała im w kość solidnie, odkąd stosuję te łagodniejsze farby, zauważyłam dużą poprawę w kondycji włosa, są zwyczajnie zdrowsze i bardzo mnie to cieszy.
Co do Herbatint i siwizny, to zależy ile tych siwych włosów masz. Ja mam sporo, takie geny, że przed 30 całe skronie mam już białe więc i wyzwanie dla farby spore, bo jak wiadomo siwy włos ciężko przyjmuje barwnik. Przy pojedynczych siwkach rozsianych po całej głowie nie powinno być większego problemu z ich pokryciem.
Ciekawa jestem Ciebie w nowym kolorze, wydaje mi się, że w mahoniowym brązie będzie Ci do twarzy :)
Bardzo fajny efekt i na zdjęciu Twoje włosy wyglądają zdrowo :)
OdpowiedzUsuńI found it when I was looking for a different sort of information but I am very interested in the article, It is nice to read such kind of good posts I like your work keep it up!
OdpowiedzUsuń