A raczej deneczka ;)
Moje zużycia w tym miesiącu są dosyć skromne, zastanawiałam się nad sensem publikacji takiego mikrusa, ale od początku istnienia bloga denkowe posty pojawiają się regularnie raz w miesiącu, więc niech tradycji stanie się zadość.
Próbki robią sztuczny tłum :D
1. Wella Wellaflex - Lakier do włosów zwiększający objętość
Szczerze mówiąc to mój pierwszy lakier do włosów w życiu, więc nie mam porównania. Niedawno fryzjer namówił mnie na lekką grzywkę na bok, a że moje włosy są miękkie i delikatne, lakier stał się niezbędny żeby samodzielnie ją jakoś ogarnąć. Na Wellę padło zupełnie przypadkowo, po prostu była w promocji.
Lakier lekko utrwala, nie skleja, ani nie tworzy na głowie skorupy. Niestety nie zauważyłam zwiększenia objętości, wręcz przeciwnie - mam wrażenie, że lekko obciążał włosy.
Może macie jakieś doświadczenie w tym temacie i mogłybyście polecić mi dobry lakier lekko utrwalający ?
Tej wersji już pewnie nie kupię, będę testowała inne marki.
2. Dove Summer Glow - Brązujący balsam do ciała
Mój absolutny faworyt w swojej kategorii. Towarzyszył mi przez całe lato, pięknie przedłużał opaleniznę, lekko ją wzmacniając.
Balsam nie robi smug, łatwo się nakłada, na nieopalonej skórze nadaje lekki, naturalnie wyglądający (nie pomarańczowy) kolor. Efekt można stopniować, po 1-2 aplikacjach skóra wygląda na muśniętą słońcem i to mi bardzo odpowiada. Równomiernie schodzi, nie brudzi nadmiernie ubrań, czy pościeli.
Jedyny minus to fakt, że przesusza skórę, ale i na to znalazłam sposób. Po kąpieli smarowałam się balsamem nawilżającym, a po ok. 30 minutach nakładałam Dove Summer Glow i było miodzio.
Z pewnością kupię ponownie.
3. Cztery Pory Roku - Glicerynowy krem do rąk o zapachu Wiśni Japońskiej
Działanie nie wyróżnia się niczym szczególnym. Sprawdzi się przy mało wymagających dłoniach. Lekko, krótkotrwale nawilża i w zasadzie nie robi nic więcej. Ale ten zapach pokochałam ! Świeży, soczysty, powodujący wzmożoną pracę ślinianek wiśniowo-kwiatowy aromat. Dla mnie cudo.
Jeśli zdecyduję się na ponowny zakup, to tylko ze względu na zapach.
4. Luksja Pro Care- Żel pod prysznic z olejem z pestek dyni
Przyjemny i niedrogi żel. Kremowa, całkiem gęsta konsystencja, dobrze się pieni, nie wysusza, nie podrażnia. W dodatku bardzo miły dla nosa, delikatny zapach.
Chętnie kupię ponownie.
5. Balea - Peeling Enzymatyczny
Zupełnie się u mnie nie sprawdził. Przede wszystkim lekko podrażniał mi skórę, każdorazowo po użyciu cała twarz była zaczerwieniona, a obszary z rozszerzonymi naczynkami zaognione. W dodatku zero uczucia oczyszczenia skóry, peeling pozostawiał nieprzyjemny tłustawy film, który oblepiał twarz, a to już dla mnie całkowite nieporozumienie. Na szczęście mnie po nim nie wysypało.
Nie kupię ponownie.
7. Batiste - Suchy szampon
Długo nie mogłam przekonać się do suchych szamponów, wydawały mi się zbędnym gadżetem. Jakiś czas temu podczas wizyty w Marrionaud skusiłam się na dwie mini wersje: Cherry i Tropical. Cherry wzięłam w obroty w pierwszej kolejności i muszę przyznać, że się z nim polubiłam. Co prawda zapach nie do końca mi podchodzi, ale działanie jak najbardziej. Dobrze odświeża fryzurę, unosi włosy u nasady, znika nawet uporczywe swędzenie głowy, które pojawia się u mnie, gdy włosy nie są pierwszej świeżości ;) Generalnie myję głowę codziennie, ale w wolne dni mogę sobie teraz odpuścić, wystarczy potraktować fryz suchym szamponem i można pokazać się ludziom.
Kupię duże opakowanie, jednak o innym zapachu.
8. Ingrid Cosmetics - Baza pod cienie
Pisałam o niej tutaj. Miałam ją bardzo długo, a i tak nie wykończyłam do zera. Swobodnie używałabym jej dalej, niestety z miesiąca na miesiąc robiła się coraz bardziej sucha, aż skamieniała na tyle, że nie dała się już rozsmarować na powiece.
Bardzo dobra baza, za rozsądne pieniądze. Ładnie trzyma cienie, nic nie zbiera się w załamaniu, powieka się nie przetłuszcza nawet w upalne dni. Nie do końca odpowiada mi forma słoiczka, przy dłuższych paznokciach zaczyna pojawiać się problem z wydobywaniem zawartości.
Nie wiem czy do niej wrócę, teraz testuję bazę Lumene.
Na koniec próbki.
John Masters Organics Żel stylizujący - shit jakich mało, albo ja nie umiałam się nim obsłużyć ;) Nałożony na wilgotne włosy (w małej ilości) zrobił z nich jednego wielkiego dreda, którego uratowało tylko powtórne mycie.
L`Occitane Krem do ciała z masłem Shea - ach, co to był za krem... Doskonale nawilżał, zmiękczał i wygładzał skórę.
L`Occitane Nawilżający krem do twarzy - Bardzo treściwy, mocno nawilżający i odżywczy. Wystarczył co prawda tylko na 2 użycia, ale wydaje mi się, że dla mnie na dłuższą metę mógłby być zbyt ciężki.
L`Occitane Fabulous Serum - w przeciwieństwie do kremu, lekka i nieobciążająca konsystencja, szybkie wchałanianie i przyjemnie nawilżona skóra. Byłabym skłonna zastanowić się nad zakupem pełnej wersji.
Ziaja Sopot Krem opalizujący - nie zauważyłam ani efektu opalizującego, ani żadnego innego. Przeciętny krem o przeciętnym działaniu. W dodatku sugerowany jest dla cery tłustej, a wchłanianie pozostawia wiele do życzenia.
Jak tam Wasze październikowe zużycia ?
nie jest tak źle, nie ma co zaprzestawać dodawania takich postów
OdpowiedzUsuńno fakt próbki dodają:P
Nie mam zamiaru poprzestawać, myślałam tylko nad denkiem z dwóch miesięcy łącznie ;) Ale jak co miesiąc, to co miesiąc i nie ma przebacz :)
Usuńteż się zastanawiałam czy nie robić z dwóch miesięcy, ale tak jak w jednym miesiącu uda się wykorzystać tylko 5 produktów tak w następnym wszystko się kończy i denkowy post tez nie ma końca... Według mnie lepiej częściej a mniej :)
UsuńZ Batiste wersję Tropical bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńA ja mam ochotę na Batiste:)
UsuńTropical zapachowo odpowiada mi już bardziej :)
Usuńrewelacyjne denko :)
OdpowiedzUsuńno proszę jakie imponujące denko:)
OdpowiedzUsuńa gdzie tam imponujące ;) bywało lepiej
Usuńojj nie przesadzaj, dużo zużyłaś :D no ! dumna jestem z Cibie ;*
OdpowiedzUsuńbardzo lubie te balsamy brązujące z dove :) dają super efekt
OdpowiedzUsuńWypróbowałam wiele balsamów tego rodzaju i Dove sprawdza się na ich tle rewelacyjnie :)
Usuńu mnie w tym miesiącu spore zużycia :) muszę w końcu zabrać się za fotografowanie i stworzenie postu ;)))
OdpowiedzUsuńkoniecznie, chętnie podglądnę co tam zdenkowałaś tym razem :)
UsuńDla mnie ten suchy szampon okazał się ideałem, którego szukałam :)
OdpowiedzUsuńSama jestem zdziwiona, że to piszę, ale u mnie suchy szampon zagości pewnie na stałe, bo jest faktycznie przydatny. A tak długo się wzbraniałam ;)
UsuńMuszę spróbować tego balsamu brązującego Dove :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej polecam. Tylko jeśli masz suchą skórę, to musisz się porządnie nawilżać, żeby nie przesuszył Cię jeszcze bardziej.
UsuńUwielbiam Batiste jest to najlepszy suchy szampon do odswiezenia fryzury :) zapach Cherry jak najbardziej mój :)
OdpowiedzUsuńMnie właśnie zapach Cherry troszkę zawiódł, ogólnie lubię wiśniowe aromaty, a ten jakiś taki dziwny mi się wydaje ;)
Usuńja właśnie szukam bazy pod cienie, a ta Twoja niedroga, o połowę ceny w sumie tańsza niż inne.A jak baza Lumene, która testujesz?:)
OdpowiedzUsuńNie mam jeszcze wyrobionego zdania na jej temat, jednak zapowiada się naprawdę dobrze :)
Usuńu mnie tak mało tego, że aż nie mam motywacji do pisania o denku :/
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu skusić się na szampon z Batiste :)
OdpowiedzUsuńWcale takie małe denko nie jest :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że parę kosmetyków ujrzało dno, a w ich miejsce można otworzyć lub kupić nowe :)
Sporo tego!
OdpowiedzUsuńMiałam Dove Summer Glow, ale nie zachywcił mnie specjalnie, więc już do niego nie wróciłam ;)
niezle denko :D
OdpowiedzUsuńSpore, u mnie słabo ze zużyciami.
OdpowiedzUsuńJa słabo stoję ze zużyciami, z zakupami też .... chyba zrobiłam się jakąś minimalistką :P ale w Hebe są szampony Batiste i chyba sobie zakupię jakiś inny zapach, bo Isana mi się trochę nudzi!
OdpowiedzUsuńNie jest źle z tym użyciem ;) Balsam brązujący Dove również się u mnie sprawdził i czasem do niego wracam ;)
OdpowiedzUsuńMam kilka próbek tego masła z l'occitane i w weekend zamierzam sobie zrobić małe spa zakończone właśnie tym produktem i mam nadzieję że i u mnie sprawdzi się równie dobrze.
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłego weekendowego relaksu :))
UsuńŻel pod prysznic i balsam z DOVE muszę kiedyś wypróbiwać. A denko raz jest większe a raz mniejsze. Ja w tym miesiącu zużyła trochę produktów które przez jakiś tam czas leżały zapomnianie i należało je w końcu wyzerować :)
OdpowiedzUsuńJa z takimi zalegającymi produktami już się uporałam. Teraz zużywam na bieżąco :)
UsuńW tym miesiącu denka brak, zaczynam od przyszłego miesiąca ;)
OdpowiedzUsuńJa wreszcie kupiłam sobie Batiste, ale wersję dla brunetek :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu zastanawiam się nad tym kremem do rąk, a z racji tego, że mój obecny krem się powolutku kończy, być może kupię :)
OdpowiedzUsuńJeśli od kremu nie wymagasz niczego więcej poza lekkim nawilżeniem, to możesz wypróbować. Wydaje mi się jednak, że na jesień i zimę lepiej kupić coś bardziej treściwego, co ochroni skórę przed chłodem :)
Usuńmam takie samo zdanie o kremie z maslem shea, a na Batiste też poluję:)
OdpowiedzUsuńWcale nie takie małe to denko ;p
OdpowiedzUsuńJa z tego znam i lubię suche szampony Batiste, aktualnie mam wersję dla brunetek :)
Też się nad nią zastanawiam, zniechęca mnie tylko ten ciemny pył ;) Podobno brudzi skórę i ubrania, jak się sprawdza u Ciebie ?
Usuńdenko nie jest wcale takie małe, ja robię co 2 miesiące. moja mama ma manię kupowania kremów do rąk Cztery Pory Roku
OdpowiedzUsuńJa jednak przyzwyczaiłam się do comiesięcznych podsumowań i niech tak zostanie :)
UsuńChętne skuszę się na też żel pod prysznic z Luksja :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te kremy do rąk Cztery pory roku :) poluję również na Batiste, jestem bardzo ciekawa jego efektu :)
OdpowiedzUsuńJak tylko będziesz miała okazję koniecznie kup i wypróbuj :) Podoba mi się, że są dostępne mniejsze pojemności, można przetestować i w razie niepowodzenia nie szkoda zmarnowanych pieniędzy.
UsuńU mnie było trochę więcej ;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ten żel z Luksji :)
Miałam tylko krem Cztery Pory Roku (zielony) i byłam z niego zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie najbardziej lubię ten Cherry z Batista ;) A a propos L'occittane, to mają na prawdę ekstra kosmetyki, kremy do rąk kiedyś namiętnie kupowałam :)
OdpowiedzUsuńja na twarz balbym się polozyc takich ywnalazkow jak peelig enzymatyczny... no chyba,że z dermo
OdpowiedzUsuńDla mnie peeling enzymatyczny to żaden wynalazek ;)
UsuńDziwne, że peeling enzymatyczny Cię podrażnił, no ale każda cera w końcu jest inna.
OdpowiedzUsuńCoś w składzie ewidentnie mojej cerze nie pasowało ;/
UsuńWow :) Spore denko. Kuszą mnie te suche szampony, do tej pory używałam z Isany i mi pasował.
OdpowiedzUsuńfajne denko. muszę wypróbować ten żel pod prysznic z olejem z pestek dyni :)
OdpowiedzUsuńfajne denko, też zużyłam w październiku trochę próbek :)
OdpowiedzUsuń