Na początek chciałam Wam podziękować, że tak wiele z Was odwiedza mojego bloga :) Prowadzę go zaledwie miesiąc, a już jest 50 obserwatorów - nie spodziewałam się tego, tym bardziej dziękuję za miłe przyjęcie w blogosferze :)
Z tej okazji postanowiłam niebawem (max w ciągu 2 tygodni) zorganizować dla Was rozdanie, muszę mieć chwilkę na skompletowanie nagrody - mam nadzieję, że będziecie zainteresowane :))
Dzisiaj kilka słów o niedawno poczynionym zakupie.
Ingrid Cosmetics - Baza pod cienie do powiek
Od producenta:
Baza pod cienie dzięki lekkiej, kremowej konsystęcji umożliwia równomierną, delikatną aplikację.
Olej
z oliwek zapewnia nawilżenie, zaś witamina E doskonale wpływa na kondycję skóry. Kolory
stają się bardziej nasycone, cienie nie zbierają się w załamaniu powiek.
Składu tym razem nie będzie, był na kartoniku, ale go wyrzuciłam niestety.
Moja opinia:
Opakowanie: Mały, plastikowy słoiczek, z czarną, błyszczącą zakrętką - podoba mi się, wygląda elegancko. Bez problemu będzie można wydobyć z niego nawet resztki produktu.
Konsystencja: baza ma postać twardszego masła, jest w porządku - pod wpływem ciepła palca, staje się miękka, łatwo ją nałożyć i rozsmarować na powiece. Wystarczy niewielka ilość, jeśli nałożymy za dużo produktu, może się zacząć rolować.
Wydajność: wydaje mi się, że jest to zakup na dłuuugii czas. Używam jej codziennie od ponad 3 tygodni, a ubytek jest minimalny.
Jak stosować: nabieramy niewielką ilość bazy (ja nakładam bazę palcem, można też pędzelkiem). Nakładamy równomiernie na powiece, odczekujemy kilka minut aż baza wyschnie, powiekę można odrobinę przypudrować (ja tego nie robię) - następnie możemy nakładać cienie :)
Po rozsmarowaniu baza staje się praktycznie niewidoczna. Lekko rozjaśnia powiekę, co akurat mi odpowiada - bo mam straszne cienie wokół oczu.
Działanie: zacznijmy od podbijania koloru - robi to, ale delikatnie. Troszkę wzmacnia kolor cieni.
Widać to na zdjęciu - dolna część jest bez bazy, górna z bazą.
Teraz zasadnicza kwestia, czyli przedłużanie trwałości.
Właściwie po to ją kupiłam, mam tłuste powieki i każdy cień po max 3-4 godzinach lądował w załamaniu powieki.
W moim przypadku baza radzi sobie doskonale, cienie trzymają się praktycznie w niezmienionym stanie, przez cały dzień - nie wiem dlaczego nie zdecydowałam się na zakup wcześniej ;) Jestem zadowolona, niczego więcej nie oczekiwałam :)
Dostępność: do kupienia w mniejszych drogeriach
Cena: 9- 10 zł
Moja ocena: 4/5
Używacie bazy pod cienie ? Macie swoją ulubioną ?
naprawdę ciekawe, godne zaopatrzenia ♡
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
~ Aurore xXx
Nie używam bazy pod cienie..
OdpowiedzUsuńNo to chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kupić jakaś bazę pod cienie i zleciałaś mi jak z nieba:) dzięki,myślę że w nią zainwestuje:)
OdpowiedzUsuńWato wypróbować :)
UsuńJa też mam tłuste powieki i nic mi nie pomaga. :( Na pewno wypróbuję, dzięki za podpowiedź. :) Obserwuję, zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńWygląda całkiem fajnie, może kiedyś się skuszę. ;3
OdpowiedzUsuńhttp://lilianka-blog.blogspot.com/
Oczywiście, że używamy bazy pod cień ale nie na co dzień. Gdyż nie aplikujemy cieni na powiekę każdego dnia. Tylko na prawdę sporadycznie;]Buźka:*
OdpowiedzUsuńmoze sie na nia skusze. mialam baze bodajze z virtuala - strasznie zbita i twarda. nalozenie jej bylo cudem ;/
OdpowiedzUsuńnie używam bazy
OdpowiedzUsuńa ja uzywam i to tej z inglota swietna jest
OdpowiedzUsuńNie dość, że wydajna to jeszcze nasyca kolor! Dla mnie ideał! :)) Recenzja świetna, bardzo przejrzysta:)
OdpowiedzUsuńKurcze muszę sobie w końcu sprawić bazę pod cienie a ta ma przystępną cenę
OdpowiedzUsuńnie uzywam ,ale slyszalam dobre opinie a temat Ingrid :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem wdzięczna za tego newsa! Bardzo!
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam:)
aa dzięki ci za tą recenzję :D! muszę właśnie kupić baze i chyba sie na nią zdecyduje ;)! również chce przedłużyć trwałość także mam nadzieję że sprawdzi się idealnie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowości ;>
u mnie też nie ma;p mam ją z wizazowej wymianki :)
OdpowiedzUsuńa baza- ingrid ma czasami na prawdę dobre i tanie kosmetyki :)
Nie wyobrażam sobie cieni bez bazy :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt:) ,osobiście nigdy nie stosowałam ..
OdpowiedzUsuńZ początku myślałam że to puder ;p
Fajny blog :)
nigdy nie używałam bazy, w sumie rzadko używam cieni, tylko kreskę eyelinerem robię, chyba, że na jakieś większe wypady :D
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam talentu do malowania cieniami, także baza jest mi nie potrzebna. Używam tylko tuszu do rzęs ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam M.
mam ją i lubię, też wydaje mi się że na długo wystarczy:)
OdpowiedzUsuńnigdy w życiu nie widziałam żadnego kosmetyku tej firmy ;o
OdpowiedzUsuńna powieki nakładam tą samą bazę, co na resztę twarzy :)
Ja używam artdeco, ale zważając na fakt, że maluję powieki bardzo rzadko, w sumie niepotrzebna mi baza :D
OdpowiedzUsuńz perfecty nigdy nie słyszałam o balsamach brązujących, to jakiś nowy balsam czy ja stara?:D
OdpowiedzUsuńNigdy nie korzystałam z baz pod cienie, ale powoli zaczyna mnie kusić, bo albo mi się osypują, albo gromadzą w załamaniu powiek i nieustanna mordęga z nimi ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam, mam beyu i art deco i obe bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTej bazy pod cienie jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńJa obecnie stosuję Artdeco i jestem z niej zadowolona, ale jak ją wykończę to chętnie przetestuję tą :)
OdpowiedzUsuńfajny blog!
OdpowiedzUsuń