Właściwie tego posta miało nie być. Ilość zużyć jest, w moim przypadku, odwrotnie proporcjonalna do panujących temperatur. Im goręcej, tym mniej mazideł wszelkiej maści na mnie ląduje, a że w lipcu na brak wakacyjnej aury narzekać nie mogliśmy, konkretnych denek jest niewiele. Coś tam jednak uzbierałam i wbrew pierwotnemu planowi pokazania Wam letnich zużyć we wrześniu, będzie tradycyjne miesięczne podsumowanie.
1. Natura Siberica - Szampon do włosów osłabionych Ochrona i Energia
To moje pierwsze spotkanie z marką NS, duża 400 ml butla wystarczyła na dobrych kilka miesięcy codziennego używania i był to czas całkiem mile spędzony, choć spodziewałam się nieco więcej. Fajna, niezbyt gęsta konsystencja, bardzo dobre pienienie, przyjemny świeżo-słodkawy zapach z pewnością warto zaliczyć do plusów. Kolejnym będzie świetny skład z całym mnóstwem roślinnych ekstraktów. Szampon oparty jest na bazie z Różeńca górskiego i Cytryńca chińskiego, które w założeniu mają regenerować, odbudowywać zniszczone włosy, nadawać im połysk i witalność. Ponadto wśród aktywnych składników znajdziemy też Żeń-szeń, nasiona lnu, Sosnę syberyjską i wiele innych. O ile po umyciu włosy rzeczywiście były miękkie i miały ładny połysk, o tyle nie zauważyłam żadnego wzmocnienia, ani większej witalności.
Nie wiem czy do niego wrócę, chciałabym wypróbować inne wersje.
2. Balea - Żel pod prysznic Melon Tango
Żel pochodzi z letniej limitki i pachnie tak wspaniale, że ma się ochotę jeść go łyżkami, zresztą kto choć raz miał okazję poznać żele tej firmy, z pewnością wie, że ich zapachy są bardzo smakowite.
Kolejny żel w tej wersji już czeka w zapasach.
3. Natura Siberica - Nawilżająca pianka do demakijażu
Troszkę pisałam o niej tutaj, zdanie podtrzymuję. W dodatku okazała się bardzo wydajna.
W przyszłości chętnie do niej wrócę.
4. Facelle - Płyn do higieny intymnej w piance
O Facelle pisałam już wielokrotnie i pewnie wiecie, że go uwielbiam, a wciąż nie doczekał się odrębnej recenzji. Wydaje mi się, że w sieci napisano o nim już wiele, jeśli jednak chciałybyście notkę o tym produkcie, dajcie znać, z pewnością taką przygotuję.
Pianka niestety została wycofana ze sprzedaży, na szczęście wersja klasyczna wciąż jest dostępna i oczywiście gości u mnie nieprzerwanie.
5. Kolastyna - Odżywczy krem do rąk
Z Kolastyną nie miałam zupełnie żadnych doświadczeń, jakiś czas temu wygrałam cały zestaw kosmetyków tej firmy i mogłam trochę potestować. Na pierwszy ogień poszedł krem do rąk, muszę przyznać, że miło mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się po nim absolutnie niczego, a zapewniał skórze przyzwoite nawilżenie, w dodatku ładnie pachniał i wygładzał dłonie.
Mimo wszystko, raczej nie zdecyduję się na zakup kolejnej tubki.
6. Avene - Woda termalna
Mini wersja 50 ml, która była dodatkiem do czerwcowego lub lipcowego Elle. Kiedyś już używałam tej wody, jest w porządku, jednak drażni mnie konieczność osuszania twarzy.
Nie planuję zakupu pełnego wymiaru, chętnie natomiast wypróbuję wodę Uriage, którą wszyscy tak zachwalają.
7. Kolastyna - Matująco-nawilżający krem do twarzy
Mimo posiadania cery mieszanej, w pielęgnacji stawiam na porządne nawilżanie. Wszelkie produkty matujące powodują u mnie zupełne rozregulowanie pracy gruczołów łojowych, strefa T szaleje, a na policzkach często pojawiają przesuszone obszary. Dlatego starannie analizuję składy i staram się stawiać na dobrą jakość. Krem Kolastyna zupełnie nie wpisywał się w moje pielęgnacyjne standardy, poużywałam go trochę, jednak to nie jest to, do czego moja cera była przyzwyczajona. Za to TŻ zużył do końca i nie narzekał ;)
Nie kupię.
8. Oceanic - Serum do rzęs Long 4 Lashes
Rewelacyjne serum za niewielkie pieniądze. Służyło mi od 15 lutego do połowy lipca, przy prawie codziennym używaniu, czyli bite 5 miesięcy kuracji za około 50 zł (cena w promocji). O efektach pisałam tutaj i tutaj.
Kupię ponownie.
9. GoCranberry - Intensywnie Nawilżające serum przeciwzmarszczkowe na noc
Niedługo planuję zbiorczy wpis dotyczący serum, kremu pod oczy i peelingu solnego tej firmy, więc teraz napiszę tylko, że ogólne odczucia są bardzo pozytywne, a do serum mam małe ale.
10. ZSK - Olej ze słodkich migdałów
Dobry i uniwersalny, świetnie sprawdzał się zarówno do włosów, do twarzy jak i do ciała.
Kupię ponownie.
11. Essence - Bibułki matujące
Bibułki to taki mój torebkowy must have, świetne do szybkiego zmatowienia cery w ciągu dnia.
Do tych z Essence nie mam właściwie żadnych zastrzeżeń, jednak teraz chciałabym wypróbować bibułki z Inglota, o których wiele czytałam i podobno są świetne.
12. Himalaya Herbals - Pasta do zębów Sparkly White
Moja ulubiona wersja spośród wszystkich past Himalaya. Obiecałam Wam osobny post o pastach tej firmy i taki na 100% się pojawi, muszę tylko uzupełnić zapasy, żeby porobić zdjęcia do recenzji.
Kupię ponownie.
Ostatnie denka, to dwie próbki. W końcu spróbowałam balsam pod prysznic Nivea i utwierdziłam się w przekonaniu, że to nie dla mnie, być może propozycje innych firm są ciekawsze, ale w tym przypadku do zakupu nie zachęciło mnie nic. Druga próbka, to pasta oczyszczająca Ziaja Liście Manuka. Tak jak sądziłam, jest za ostra dla mojej naczynkowej cery, cieszę się, że poprosiłam o próbkę, a nie rzuciłam się od razu na całą tubkę.
A jak tam Wasze zużycia lipca ?
Oh czekam na paczuchę zmoim Melon Tango i się doczekać nie mogę *-*
OdpowiedzUsuńJest fantastyczny! :)
UsuńMoja Arbuzowa kolekcja z balei czeka na mnie w warszawie a ja sie doczekać nie moge!!
OdpowiedzUsuńBędziesz nią zachwycona, oczywiście jeśli lubisz arbuzowe nuty :)
UsuńStosuję wodę Avene od 15 lat. Zużyłam niewyobrażalną liczbę butelek. Uwielbiam i dla mnie najlepsza. Uriage jest ok, ale Avene pod względem ukojenia ją pobija. W życiu jej nie osuszałam i moje doświadczenie pokazuje, że to zbyteczne. Nigdy nie wysuszyła mi skóry, wprost przeciwnie. Na ukojenie, naczynka, podrażnienia, nie znam nic lepszego. Jest ze mną od zawsze i każdego dnia w roku:)
OdpowiedzUsuńMagdo, właśnie chodzi o to, że moją cerę trochę ściągała, gdy jej nie osuszyłam. Pod każdym innym względem mi odpowiada, ale dla porównania chcę spróbować Uriage, być może w jej przypadku problem nie będzie występował :)
UsuńNie wiem ile już razy żałowałam, że nie kupiłam tego serum do rzęs w promocji w rossmannie:( efekty są rewelacyjne;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że będzie jeszcze niejedna okazja :)
UsuńMiałam z całego denka jedynie Facelle i przyznam - trochę smutno na myśl, że znalazłam piankę w cenie na do widzenia, bo nie mogę do niej wrócić. O wiele przyjemniej było mi się zadawać z tą marką w takim opakowaniu. Odstręcza mnie myśl sięgnięcia po żel, kiedy często trafiałam na pobojowisko w ich okolicach na półce drogeryjnej, a ręka lepi się podczas trzymania w kolejce do kasy... :c
OdpowiedzUsuńNa plus fakt, że nie podrażniała i była zaskakująco wydajna (jak na taką pojemność, po której spodziewałam się ekspresowego pożegnania z produktem, oraz ilości psiknięć przy jednym użyciu).
Mnie też nieco smutno, zwłaszcza, że jestem wielką zwolenniczką pianek ;) Trochę się dziwię, że ją wycofują w stosunkowo tak krótkim czasie po wprowadzeniu do sprzedaży.
UsuńWodę Avene używam i stosuje jest bardzo dobra kupiłam sobie teraz La Roche i bardzo żałuje :( Avend jest najlepsza i nie będę szukać już innych nowości. Ja zamiast Facelld używam Lactacydu bo wiam bo zmieniło troszke skład to może wyprobuje Facelle ;) gratuluje denka jest naprawdę spore
OdpowiedzUsuńIdę zobaczyć efekty tego serum do rzęs ;)
OdpowiedzUsuńSerum do rzęs z AA to jest magia w buteleczce :D Absolutnie kocham to co zrobiło z moimi rzęsami *-*
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak!
Usuńfajnie masz, że Twój TŻ zużywa za Ciebie kremy, które Tobie nie przypasowały :)
OdpowiedzUsuńKochana, nie ma aż tak dobrze :D Najpierw musi zaakceptować konsystencję i zapach, a dopiero później będzie używać ;)
UsuńŚwietne zużycia, mi ostatnio to opornie idzie ;/
OdpowiedzUsuńSpore denko, ja nie mam cierpliwości do zbierania opakowań :)
OdpowiedzUsuńUżywam od jakiegoś czasu wody URIAGE i jestem z niej bardzo zadowolona :)
Serum do rzęs mnie kusi :)
Od tygodnia stosuję to serum z GoCranberry , jestem bardzo ciekawa co o nim sądzisz :) Udało mi się też stacjonarnie zakupić pastę Himalaya Herbals, niestety mimo poszukiwań nie trafiłam na wersję Sparkly White. No,ale może innym razem :)
OdpowiedzUsuńduze denko! strasznie podobaja mi sie twoje zdiecia , masz oko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńChoć często nie jestem usatysfakcjonowana efektem końcowym ;)
Miałam ten krem do twarzy z Kolastyny i lubiłam :)
OdpowiedzUsuńNie twierdzę, że był zły, po prostu nie dla mnie :)
Usuńkupiłam sobie wersję klasyczną emulsji Facelle ale jeszcze jej nie używałam.
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawił mnie żel Balea.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kiedyś nad tymi pastami Himalaya i może w końcu niedługo się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto spróbować :)
UsuńGratuluję zużyć , na prawdę pokaźne denko !
OdpowiedzUsuńSzkoda, że piankę Facelle wycofali, bo miałam ochotę ją wypróbować :(
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, może kiedyś jeszcze się pojawi.
UsuńMam nadzieję, że uda mi się jeszcze dorwać żel arbuzowy w czasie zbliżających się zakupów w DMie :) Za serum GoCranberry niedługo się zabieram, mam nadzieję, że ja w nim wad nie znajdę ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę żebyś dorwała, jest genialny :)
UsuńBardzo polubiłam tą piankę z Facelle, szkoda że jest wycofana a ja nie zdążyłam zrobić zapasów. Na szczęście dobrym zamiennikiem jest pianka z Green Pharmacy.
OdpowiedzUsuńPianki z GP nie miałam jeszcze okazji używać, będę o niej pamiętać w przyszłości :)
Usuńja mam dużą wodę Avene i ciągle zapominam o niej, że miałam wypróbować ;p pewnie to osuszanie będzie mnie wkurzało
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzje tych past do zębów:) A gdzie można je dostać?
OdpowiedzUsuńZawsze kupuję w Tesco, ale widziałam też w Rossmannie :)
UsuńUwielbiam arbuzowy żel z Balea :) Pamiętam, że dwa lata temu też był żel o takim zapachu z Balea i go uwielbiałam, ale nie zrobiłam zapasów i nie mogłam tego przeboleć. Dlatego też teraz od razu pochwyciłam dwa opakowania :D
OdpowiedzUsuńMiałam także piankę do higieny intymnej z Facelle i u mnie spisywała się dobrze, szkoda że ją wycofano.
Był, był, też go miałam! W takim pomarańczowym opakowaniu, był cudowny i również żałowałam, że nie kupiłam więcej ;)
UsuńJa też muszę poprosić o próbkę tej pasy z ziaj;)
OdpowiedzUsuńW sklepach firmowych dają bez problemu :)
UsuńFacelle pianka kusi, choć podobno to gorsza wersja niż sam płyn
OdpowiedzUsuńNie powiedziałabym, że gorsza, jest inna i mniej uniwersalna niż żel.
UsuńUwielbiam serum oceanic, dzięki niemu mam firany :)
OdpowiedzUsuńPiąteczka :)
UsuńCiekawi mnie 8 ;)
OdpowiedzUsuńTo serum do rzęs również sprawdziło się u mnie świetnie :) Mam dzięki niemu prawdziwe firanki :D
OdpowiedzUsuńKilka dni temu kupiłam w Naturze bibułki z Essence z limitowanki Love Letters za niska cene :) gratulacje zużyć :)
OdpowiedzUsuńJa miałam w planach robić denko, co trzy miesiące, ale przez ostatnie dwa tyle się nagromadziło pustych opakowań, że już dłużej nie będę czekać, choć dalej wobec pozostających zapasów, ubytek wydaje się niewielki. Mam ogromną ochotę spróbować tego serum do rzęs, bo cały czas czytam o nim dobre opinie. Nie ma teraz w planach jakiejś Rossmanowej super oferty? :)
OdpowiedzUsuńPromocji właśnie nie widziałam, a też się czaję na kolejne opakowanie ;)
Usuńdenko bardzo spore, gratulacje:)
OdpowiedzUsuńżele balea goszczą także w mojej łazience :)
OdpowiedzUsuńNa pastę do zębów Himalaya mam ogromną chęć :)
OdpowiedzUsuńU mnie w lato też są zawsze mniejsze denka :)
OdpowiedzUsuńdopiero nie dawno pierwszy raz kupiłam sobie płyn Facelle i jeszcze go nie używałam, gratuluję denka.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy będziesz z niego zadowolona, wg mnie jest super :)
UsuńPłyn Facelle też bardzo lubię i piankę również kiedyś miałam i fajnie się u mnie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńMam Uriage, Avene nie testowałam i nie chcę, bo dla mnie woda termalna to trochę zbędny gadżet i maszynka do robienia kasy.
OdpowiedzUsuńNie możemy się doczekać recenzji naszych past :) Pozdrawiamy, dziękujemy za pamięć i zachęcamy do spróbowania innych naszych produktów. Możecie też zajrzeć na nasz fanpage: https://www.facebook.com/sklepHimalayaHerbals
OdpowiedzUsuń