Jeśli należysz do grona 10% szczęściar, których ten problem nie dotyczy, gratuluję i...trochę zazdroszczę. To jedna z niewielu rzeczy, której lepiej jest nie mieć, niż mieć ;) Prawda jest brutalna, bo blisko 90% kobiet jednak ją ma. Ja też. Próbujemy z nią walczyć, a jeśli nic z tego, zmieniamy front i przechodzimy do etapu akceptacji, ba - nawet przyjaźni. Umówmy się, cellulit to nie jest koniec świata. Pewnie! Ale fajnie byłoby jakoś się go pozbyć. A ten mały, niebieski kubeczek okazuje się być bardzo pomocny.
CelluBlue, to nic innego jak kubeczek wykonany z chirurgicznego sylikonu służący do masażu typu palpate roll. Może być użyty na różnych obszarach (nogi, biodra, brzuch, pośladki), przy różnych rodzajach cellulitu: mieszanym, tłuszczowym, wodnistym, czy włóknistym. Zasysając fałdy skóry, pomaga wyzwolić lipolizę, czyli usuwanie tłuszczu z komórek. Masaż pomaga również w pozbyciu się toksyn z organizmu. Skóra jest bardziej napięta, wygładzona i elastyczna.
Powiecie za chwilę - ale to już było! Przecież od dawna znane są bańki chińskie. Owszem, ale z baniek nie skorzystają osoby mające skórę wrażliwą, delikatną, skłonną do powstawania pajączków, a z CelluBlue tak. Nie ma żadnych przeszkód, ponieważ same decydujecie o sile zassania skóry. Jedyne przeciwwskazania, to choroby skórne i schorzenia związane z krążeniem.
Obsługa kubeczka jest banalnie prosta, chociaż musiało minąć kilka dni zanim opanowałam technikę. Jedyne o czym bezwzględnie powinnyśmy pamiętać, to nawilżenie skóry bezpośrednio przed zabiegiem (najlepsza będzie oliwka, daje dobry poślizg) i kierunek masażu, zawsze w stronę serca, zgodnie z ruchem przepływu krwi. Masaż wykonujemy każdego dnia aż do osiągnięcia zadowalających rezultatów. Trwa około 5 minut i składa się z trzech etapów. Najpierw 3 minuty góra - dół, następnie po 1 minucie masażu prawo - lewo i ruchy okrężne. Początkowo było to dla mnie odrobinę bolesne, mimo, że nie zasysałam skóry zbyt mocno. Po 5 minutach skóra wyraźnie się zaczerwienia, lekko mrowi i swędzi, co jest niczym innym jak objawem pobudzenia krążenia. Producent zaleca, aby w ciągu godziny po zabiegu wypić przynajmniej pół litra niegazowanej wody. Ma to pomóc w usuwaniu toksyn i złogów tłuszczowych z organizmu.
Jak już wspomniałam, w moim przypadku, problem cellulitu jest zaawansowany, więc materiału badawczego mam pod dostatkiem ;) W pierwszej kolejności zajęłam się udami. Z nimi zawsze mam największy problem, ich wewnętrzna strona była w kiepskiej kondycji, galaretowata i mało jędrna, a same ćwiczenia nigdy nie radziły sobie z tym problemem w pełni. Takie są efekty sporych wahań wagi w krótkim czasie. Wraz z rozpoczęciem masażów wróciłam do diety i zmieniłam odrobinę sposób odżywiania (regularne posiłki, eliminacja żywności wysoko przetworzonej, ograniczenie soli i cukru). Z piciem wody nigdy nie miałam problemów, więc 1,5 litra dziennie to minimum. Dodatkowo znów zaczęłam ćwiczyć (4 razy w tygodniu 45-60 minut na orbitreku).
Pierwsze efekty zauważyłam mniej więcej po 3 tygodniach. Skóra po wewnętrznej stronie ud zrobiła się bardziej sprężysta. Różnica zauważalna była przede wszystkim w dotyku. Kolejne dwa tygodnie przyniosły też lekką zmianę wizualną, nogi wydają się mniej sflaczałe i bardziej zbite w sobie, skóra jest odrobinę gładsza, a widoczny cellulit drobniejszy.
Dzisiaj mija dokładnie 6 tygodni stosowania CelluBlue, czy pozbyłam się problemu ? Nie, ale wszystko idzie w dobrą stronę i wierzę, że w końcu w miarę ogarnę tę sprawę. Oby wystarczyło mi motywacji. Liczę się też z tym, że w pełni nie pozbędę się go nigdy.
Dzisiaj mija dokładnie 6 tygodni stosowania CelluBlue, czy pozbyłam się problemu ? Nie, ale wszystko idzie w dobrą stronę i wierzę, że w końcu w miarę ogarnę tę sprawę. Oby wystarczyło mi motywacji. Liczę się też z tym, że w pełni nie pozbędę się go nigdy.
Podsumowując, spodziewałam się, że kubeczek będzie skuteczny i dokładnie taki jest. Nie sądzę, że dzięki niemu można zapomnieć czym jest cellulit, ale nie ma opcji, żeby regularne masaże nie przyniosły jakichkolwiek rezultatów, a jedyną przeszkodą może być motywacja i konsekwencja w działaniu. Wadą jest dosyć wysoka cena. Kubeczek kosztuje ok. 19 euro, dostępny na stronie producenta > KLIK KLIK <, ale biorąc pod uwagę jego dużą wytrzymałość, będzie służył nam długi długi czas, więc to wydatek jednorazowy.
A jak się miewa Wasz cellulit ? Słyszałyście już o CelluBlue ? Przekonują Was takie urządzenia czy jesteście raczej sceptyczne ? Zapraszam do dyskusji.
Myślam w pierwszej chwili, że to kubeczek menstruacyjny;)
OdpowiedzUsuńNie Ty pierwsza ;)
UsuńJa też hehe
UsuńAle nie wiem czy dałabym rade tak sama systematycznie tego używać....
Wierzę w to ze jest wstanie zwalczyć cellulit, ale do tego potrzebna jest systematyczność tak jak napisałaś:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, systematyczność jest podstawą :)
UsuńJa myslalam ze to bedzie to samo co bańka, ale on jest o wiele milszy w użytkowaniu ; )
OdpowiedzUsuńbaju baju, a gdzie zdjęcia przedstawiające przed i po ???
OdpowiedzUsuńNie czuję się zobowiązana do publicznego pokazywania swoich ud, wybacz.
Usuńczyli recenzja taka lekko wyssana z palca, wybacz:)
UsuńMasz prawo do takiej opinii.
Usuńbez urazy, ale skoro nie widzę efektów, to jak mam uwierzyć??? to tak jakbym pisała recenzję o cudownym kremie na naczynka, ale kawałka twarzy z tym efektem nie pokażę, bo... przecież bloggerki łykają jak pelikan wszystko i wszystkim na słowo:)
Usuńlakier do paznokci też mam z nowej jesiennej kolekcji, ale... nie mogę pokazać, bo... nie pokazuję paznokci:)
rozumiesz... ale oczywiście masz prawo pisać to co wam kazali, niech reszta wybula 19 euroków:) pzd
Szanuje Twoje zdanie, ale argumentacja nie do końca do mnie trafia. Nie mam potrzeby niczego udowadniać na siłę. Dobre opinie o produkcie pojawiły się na wielu blogach, także tych większych i cieszących się zaufaniem czytelników. Naprawdę sądzisz, że ktokolwiek narażał by swoją wiarygodność, często lata pracy, łasząc się na produkt za kilkanaście euro, w zamian za pozytywną recenzję ? No proszę Cię. To jest śmieszne.
UsuńNa szczęście ja nie mam tego problemu, zero cellulitu na moim ciele, ale poczytać o tym zawsze warto. Chyba zależy to od genów, mam dobre ciało po mamie. Swoją drogą jak zobaczyłam zdjęcie to pomyślałam, że to kubeczek menstruacyjny. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńOch, Ty szczęściaro! :D
UsuńCo do wyglądu kubeczka, wiele osób ma dokładnie takie skojarzenie ;)
Znaczy działa. Wiosną będzie miał branie :)
OdpowiedzUsuńDziała, działa, ale trzeba cierpliwości i sporo samozaparcia :)
UsuńMarzy mi się wypróbować :) Mam nadzieję, że niedługo uda mi się go nabyć :)
OdpowiedzUsuńW takim razie mocno Ci tego życzę :)
Usuńchyba zainwestuję w taki kubeczek;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto, chociaż cena na nasz rynek mogłaby być trochę niższa. 19 euro dla osoby w euro zarabiającej jest niewielkim wydatkiem, a 80 zł to jednak już sporo.
Usuńa ja myślałam że to jakiś analny wynalazek i szybko się rozczarowałam :(
OdpowiedzUsuńHaha, tego jeszcze nie słyszałam :D
Usuńmelduje sie do usług :D
UsuńJestem na etapie akceptacji ;) ale zasialas ziarnko ciekawości :)
OdpowiedzUsuńTo zdrowe podejście, mam podobne, ale jednak ciągle coś próbuję w tym kierunku działać ;)
UsuńA trzeba tu robić przerwy w stosowaniu, żeby skóra się nie przyzwyczaiła?
OdpowiedzUsuńMyślę, że jakieś dłuższe przerwy nie miałyby sensu. Po osiągnięciu satysfakcjonujących rezultatów warto kontynuować masaże np. 3 razy w tygodniu, żeby efekt się utrzymywał :)
UsuńJejku, patrząc na fotki w pierwszej chwili pomyślałam, że to kubeczek menstruacyjny xD
OdpowiedzUsuńTaki masaż na pewno jest korzystny dla ciała, ale ja chyba nie miałabym cierpliwości ;)
Sama miałam takie skojarzenie, gdy zobaczyłam go po raz pierwszy ;)
Usuńoj, mój cellulit jest niezniszczalny, więc go po prostu polubiłam, ale to ustrojstwo wzbudziło moją ciekawość, bo nie powiem, że nadzieję :)
OdpowiedzUsuńMój chyba też, ale widzę, że jeśli się przyłożę, to on maleje (tak jakby rozbija się na mniejsze cząstki). Kłopot jest z tym, że wystarczy na chwilę odpuścić, a problem wraca do punktu wyjścia :(
UsuńHmmm, zostanę przy mazidłach typowo antycellulitowych i ujędrniających :)
OdpowiedzUsuńDo takich zabaw brakowałoby mi cierpliwości.
Rozumiem, ja ostro się zawzięłam i chciałabym wytrzymać chociaż 3 miesiące ;)
UsuńBardzo bardzo bardzo chciałabym się pozbyć cellulitu którego nabawiłam się z powodu branych hormonów :/ Ograniczyłam słodkie oraz niezdrowe jedzenie, kilka razy w tygodniu biegam, pływam a nawet zakupiłam rower i robię tygodniowo ok 40 km ( pracuje od rana do wieczora i dzieżko znaleźć mi więcej czasu na dłuższe trasy ), stosowałam bańki chińskie i niestety :/ Cellulit jest taki jak był , tak skóra jest ładniejsza i jędrniejsza ale cellulit nie znika :( Mimo wszystko warto, bo nogi, pupa i brzuch są o wiele ładniejsze ;) Więcej mięśni i wszystko... bardziej uniesione :)
OdpowiedzUsuńMagdo, jeśli dobrze pamiętam (pisałaś kiedyś o tym) Ty jesteś bardzo szczupła, więc ten cellulit jest troszkę inny niż np. u mnie, gdy mam dobrych parę kilo do zrzucenia ;) Ale tak jak piszesz, warto być aktywnym, bo spektrum korzyści jest szerokie :) Może spróbuj szczotkowania na sucho, czytałam, że przynosi świetne efekty.
UsuńJa mimo młodego wieku(18 lat) mam cellulit na pośladkach i udach :( i jeszcze białe rozstępy na pośladkach.Ale jakoś się tym nie przejmuję, aż tak :) ważne jest zdrowie.Poza tym czasem TŻ mi masuje oliwką pośladki bo jak uważa "lubi to" haha ;> ciekawe czemu :P może zakupię tą bańkę, ale mam inne wydatki na razie.Ale prędzej szybciej zakupie z mamą na spółkę bańki chińskie :) myślę, że efekt też będzie.
OdpowiedzUsuńCellulit może pojawiać się już w trakcie dojrzewania, niestety. Ja z tego okresu mam własnie sporo małych rozstępów (np. pod kolanami, na biuście). Nic z nimi nie zrobię, ale przywykłam, nie ma co się zadręczać ;) Bańki jak najbardziej dadzą radę, działają dokładnie na tej samej zasadzie, z tym, że nie dla każdej skóry się nadają.
UsuńFajnie, że się sprawdził, ja nie miałabym jednak do niego cierpliwości.
OdpowiedzUsuńciekawe vzy bym sobe poradziła z jego używaniem ;d
OdpowiedzUsuńBez problemu :)
UsuńJestem leniuchem i pewnie po kilku użyciach banieczka poszłaby u mnie w kąt. Na szczęście żele antycellulitowe w duecie z rollerem u mnie dają radę w ograniczeniu widoczności cellulitu. Jednak jedyne, co tak naprawdę u mnie go zmniejsza to zdrowa dieta i dużo ruchu. Gdy tak jak teraz, długo nie ćwiczę, problem się pogłebia.
OdpowiedzUsuńchyba będę musiała się zaopatrzyć w coś takiego, albo w bańki, bo na mój cellulit ćwiczenia i kremy nie działają :(
OdpowiedzUsuńto już kolejna pozytywna recenzja jaką czytam, sama nie miałam okazji poznać tego cuda :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie, zapominałabym o masażu tą banieczką ;) Wolę kosmetyki i masaże, ale cieszę się, że jesteś na dobrej drodze ;)
OdpowiedzUsuń