Kiedy minęły już dwa miesiące nowego roku ? Czuję się jakbym przespała przynajmniej połowę tego czasu. Na szczęście wiosna jest tuż tuż, dawno nie czekałam na nią tak, jak obecnie. Potrzebuję sporej dawki porządnego słońca. Wracając do rzeczy, ostatnio nie jestem zbyt konsekwentna w gromadzeniu denek. Przyznaję, że kilkakrotnie zdarzyło mi się posłać puste opakowania wprost do kosza, mimo wszystko zebrałam małą gromadkę. Standardowo już, w denku nie pokazuję mydeł w płynie ani prysznicowych zwyklaków. Do dzieła, zapraszam na pierwszą porcję zużyć w 2015 roku :)
Kremy tej marki są jednymi z niewielu, które moja skóra akceptuje w 100%. Przy dłuższym stosowaniu cera się uspokaja, niespodzianki znikają, generalnie nie mam na co narzekać. Wersja nagietkowa jest najlżejsza spośród wszystkich 3 lekkich kremów Sylveco. Wchłania się do matu, dobrze nadaje się pod makijaż, jednak momentami była nieco za słaba dla mojej mieszanej cery. Zwłaszcza, gdy temperatura spadała poniżej 0 stopni. Następnym razem na okres jesień-zima wybiorę najtreściwszą z opcji, czyli wersję rokitnikową.
Do Sylveco z pewnością będę wracać, teraz mam na oku kremy Herbfarmacy i chciałabym wypróbować któryś z nich.
Pat&Rub - Tonik do twarzy
Zachwycałam się nim już w poście o listopadowych ulubieńcach. Ideał! Niestety trochę drogi. Czekam na jakąś korzystną promocję i robię zapas, bo to, że do niego nie wrócę, nie wchodzi nawet w grę ;) Obecnie używam toniku Sylveco i też jest fajny, ale nie zastępuje P&R. Myślę, że do mojej pielęgnacji na stałe wejdą obie te pozycje.
Alverde - Nawilżający krem pod oczy ze świetlikiem
Bardzo dobry krem. Więcej o nim znajdziecie w tej recenzji KLIK.
Sally Hansen - Creme Hair Bleach
Stały bywalec w mojej kosmetyczce. Używam go od 3-4 lat i do tej pory nie znalazłam godnego następcy. Dziwi mnie tylko tak znaczny wzrost cen tego rozjaśniacza. Kiedyś za duże opakowanie płaciłam niecałe 20 zł, teraz kosztuje już 40 zł. TUTAJ znajdziecie recenzję.
Balea - Odżywka do włosów Oil Repair
Moja ulubiona odżywka tej firmy i jedna z moich ulubionych odżywek ogółem. Świetnie nadaje się do codziennego użytku, nawilża, nie obciąża, dobrze radzi sobie z wysokoporowatymi włosami.
Przy następnej wizycie w DM muszę kupić większą ilość.
Pharmaceris - Specjalistyczny szampon stymulujący wzrost włosów
Wielkie rozczarowanie. O szczegółach pisałam TUTAJ.
Gliss Kur - Odżywka Oil Nutritive
Niezła, jednak nie pasowała mi na tyle, bym chciała wracać do niej ponownie. Była nieco treściwsza niż wspomniana wyżej Balea, mogłam ją nakładać tylko od połowy długości w dół, w przeciwnym razie fundowała mi mały oklap i przyspieszała i tak szybkie już przetłuszczanie.
Facelle - Żel do higieny intymnej Sensitive
Myję nim włosy. Ostatnio dużo rzadziej, ale nadal jest najlepszym znanym mi delikatnym środkiem myjącym, który niweluje podrażnienia skalpu i nie powoduje żadnych rewelacji. Z tego względu butla żelu Facelle zawsze jest u mnie w zapasie. O nim i o innych ulubionych produktach marek własnych Rossmanna pisałam w TYM poście, zapraszam zainteresowanych.
Balea - Szampon do włosów Rozmaryn i Melisa
Pierwszy szampon tej firmy, który polubiłam. Jest idealny do oczyszczania, ma prosty skład, dobrze domywa skalp, nie podrażnia ani nie powoduje łupieżu, dodatkowo pozostawia po sobie miłe uczucie świeżości.
Cztery Pory Roku - Zimowy peeling do rąk
To moje drugie opakowanie, naprawdę się polubiliśmy. Kilka słów więcej pisałam o nim w poście z ulubieńcami lutego 2014 KLIK.
Farmona Sweet Secret - Szarlotkowe masło do ciała
Co za zapach! Zawartość słoika miałam ochotę wyjadać łyżką. Piękne połączenie jabłek z cynamonem, prawdziwe i jedzeniowe, a nie jakieś chemiczne twory. Idealna pozycja na jesienno-zimowy czas. W przyszłym roku chętnie rozejrzę się za nim ponownie.
Blistex - Berry lip balm
Bubel! Zraziłam się na dobre. Być może inne wersje balsamów tej marki są lepsze, nie wiem, ale nie mam ochoty próbować.
Maybelline - Dream Mat Powder
Byłam z niego zadowolona do czasu, aż mniej więcej w połowie opakowania, stwardniał na beton. Musiałam go skrobać, co na dłuższą metę było bardzo frustrujące. Ostatecznie rozkruszyłam go na miałki pył i w ten sposób zużyłam resztkę. Opakowanie, choć początkowo wydawało mi się fajnym gadżetem, z czasem okazało się mało praktyczne, potrafiło rozlecieć się w torebce, więc nosiłam tylko połowę, a lusterko zostawało w domu ;) Nie planuję do niego powrotu.
Zmobilizowana przez styczniową akcję Balbiny Ogryzek, zużyłam też pokaźną, jak na mnie, liczbę próbek. W końcu uszczupliłam troszkę swoje zbiory, choć nadal mam tego sporo.
Właściwie wszystkie widocznie niżej pozycje zrobiły na mnie dobre wrażenie. Wyjątek stanowią próbki z Tołpy (oba produkty wydały mi się zupełnie przeciętne) i krem pod oczy Sylveco, który okazał się dla mnie za lekki.
Krem poprawiający kontur oczu i ust Eisenberg bajecznie nawilżał i dawał lekko chłodzący efekt. Gdyby nie to, że zupełnie mnie na niego nie stać (339 zł/30 ml) chętnie zaopatrzyłabym się w pełnowymiarowe opakowanie. Stać mnie za to na balsam myjący do włosów z betuliną i w najbliższym czasie z pewnością go nabędę. O lekkich kremach Sylveco pisałam już na początku, wszystkie lubię. Rokitnikowy jest najbardziej treściwy, nagietkowy najmniej, zaś brzozowy plasuje się mniej więcej po środku.
To byłoby na tyle. A jak Wam poszło zużywanie w ostatnich tygodniach ? Znacie któryś z tych produktów ? Jeśli tak, dajcie znać jak sprawdzał się w Waszym przypadku.
Ja do rozjaśniania włosków na twarzy używam rozjaśniacza z Joanny, taki zwykły do włosów. Krzywdy nie robi:)
OdpowiedzUsuńMyślałam o tym, ale trochę się boję ;) Mam wrażliwą naczyniową cerę i nie wiem jak zareaguje na takie eksperymenty.
UsuńJa mam trądzikową, ale bez naczynek. Porównaj składy, spróbuj:) ja używam od prawie 10 lat i nic się nie dzieje. Ba zauważyłam, że działa na przebarwienia:D
UsuńMoże faktycznie warto się przełamać :) A którego rozjaśniacza konkretnie używasz, bo widzę, że Joanna ma kilka takich produktów ?
UsuńSporo tych próbek :) PS, mi czas tak szybko ucieka, że nie wiem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Sporo, sporo, kiedyś trzeba je zużyć :)
UsuńJa zamierzam kupić właśnie ten lekki krem sylveco, i nie wiem, która wersje wybrać dla cery suchej. Jak na razie myślę o brzozowej :)
OdpowiedzUsuńNa nagietkowy nawet nie patrz, będzie za lekki. Stawiałabym na brzozowy lub najbardziej treściwy rokitnikowy :) A najlepiej wcześniej poprosić o próbki, będziesz miała jasność :)
UsuńWłaśnie nie mam skąd wziąć próbek :) mam w mieście sklep z naturalnymi kosmetykami i właśnie jak będę kupowała w tym miesiącu północne mydło detox naturia siberica, to planowałam również kupić któryś z tych kremów, tylko właśnie nie wiedziałam która wersje, ale nagietka odpada, bo miałam kiedyś taka maść i za bardzo rozgrzewająca była dla mojej cery i tak się właśnie domyślam, że to za sprawą nagietka, bo od kiedy nic z nim nie stosuje, to jest ok ;) z rokitnikiem nigdy nie miałam styczności, a ekstrakty z brzozy to w wodzie brzozowej, bo np. szampon brzozowy bardzo platal mi włosy i nie wiem teraz. Ale może warto w ten brzozowy zainwestować? :)
UsuńBrzozowy u mnie sprawdzał się bardzo dobrze, ale ja mam cerę mieszaną, więc ciężko powiedzieć jak będzie sprawował się na suchej. Na dzień, pod makijaż powinien być ok, ale na noc może być już trochę za słaby.
UsuńJa właśnie szukam tylko pod makijaż :) nie używam kremu na noc :)
UsuńTo powinien być w porządku :)
UsuńPiękne denko. U mnie w tym miesiącu kompletna bida.
OdpowiedzUsuńU mnie też bywają biedne miesiące, dlatego przeszłam na 2-3 miesięczną prezentację denek ;)
UsuńU mnie kremy lekkie Sylveco sprawdziły się tylko na ciepłą wiosnę i jesień. Teraz potrzebuje czegoś z lekka treściwszego. Zresztą w pielęgnacji twarzy mam już chyba swoją ukochaną markę i jest to Martinagebhardt.
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie krem pod oczy Alverde. Też mam takie problemy z alergiami.
Kompletnie nie znam tej marki, będę musiała poczytać :)
Usuńile zużytych próbek, ja nie mam do nich sił i przeważnie dorzucam je jako gratisy do książek, które wymieniam za pośrednictwem portalu Lubimy Czytać ;)
OdpowiedzUsuńTeż dorzucam do wymiankowych paczek, część rozdaje, na bieżąco odsiewam te stare, ale nadal w nich tonę ;)
UsuńSporo zużyłaś :) Lekki nagietkowy krem z Sylveco miałam (co prawda próbkę) okazję stosować, ale nie wiem sama co o nim sądzić. Mam jeszcze parę saszetek w zapasach i zastanawiam się, czy po zużyciu ich wszystkich 'na raz' mnie oczaruje :)
OdpowiedzUsuńAparatko, moim zdaniem nie jest zły, ale i tak uważam go za najsłabszą opcję spośród wszystkich 3.
UsuńObawiam się, że gdybym nie pokazywała w zużyciach zwyklaków to moje denka by nie istniały :D Ładnie Ci poszło i jak dużo próbek :)
OdpowiedzUsuńMoja zasada dotyczy tylko żeli pod prysznic :D Nie ma sensu pokazywać np. 4 butelek tego samego żelu Isany, skoro wcześniej pisałam o nich już milion razy ;)
UsuńBardzo ciekawi mnie ten kremik pod oczy, co do Blistex'ów to nigdy nie miałam żadnej wersji i jakoś mnie do nich nie ciągnie. Mam swój ulubiony Carmex i nie wymienię go na nic innego :D Świetne denko ;)
OdpowiedzUsuńPs. Razem z Darią zapraszamy do wzięcia udziału w naszym konkursie ;)
Pozdrawiam, CapelliSani.
Carmex jest w porządku, poza tym bardzo lubię też miodek Nuxe :)
UsuńSpore zużycia:)
OdpowiedzUsuńPiękne foty:)
Dziękuję :)
UsuńZnam tylko odżywkę GlissKura - reszty nie miałam i nie wiem czy chcę mieć,bo zapasy wysypują się z szaf,a zużyć nie ma kiedy ;)
OdpowiedzUsuńale pierdoły na blogach masz czas wypisywać, przejrzyj kosmetyki, bo połowę na bank masz przeterminowaną
UsuńAnonimie, ale dlaczego od razu atakujesz ? Myślę, że spory procent osób prowadzących kosmetyczne blogi ma jakieś zapasy (mniejsze lub większe) i nie znaczy to wcale, że nie pilnuje się przy tym dat ważności.
UsuńTonik Pat & Rub również bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńDzięki niemu przekonałam się do toników :)
UsuńDuże denko ale bardzo ciekawe :D Miałam kilka maseczek Sylveco i też bardzo mi sie spodobały ;)
OdpowiedzUsuńMaseczek ? Sylveco chyba jeszcze nie ma ich w ofercie ;)
Usuńpotrzebyje - 40% na tonik pat&rub - chętnie bym go zakupiła :) tulipankami wprowadziłaś wiosnę pozdrawiam więc wiosennie;)
OdpowiedzUsuńTo wspólnie czekamy na -40%, może powtórzą taką akcję :)
UsuńJa miałam biało-niebieski balsam z Blistex - też był koszmarnym bublem.
OdpowiedzUsuńBlistexowi mówię zdecydowane nie.
Usuńmiałam próbkę kremu nagietkowego i bardzo drażnił mnie zapach :(
OdpowiedzUsuńZapach wszystkich 3 kremów jest specyficzny, to fakt. Wynika to z braku dodatkowych substancji zapachowych. Kwestia przyzwyczajenia :)
Usuńwidzę sporo próbek sylveco - pewnie byłaś na jakiś dermokonsultacjach? :)
OdpowiedzUsuńNie :) Część dostałam w paczce od jednej z blogerek, a drugą część dorzucono mi do zakupów :)
Usuńu mnie się chyba lekki krem brzozowy najlepiej sprawdzał - choć mam pogląd tylko po kilku próbkach:) Ja facelle zawsze zabieram na wyjazd, bo można nim umyć włosy, ciało i zmyć nim makijaż:) taki kosmetyk multi-action!
OdpowiedzUsuńTak, Facelle na wyjazd jest świetną opcją. Jedna butelka zamiast 3 :)
Usuńimponujące denko ;) ja nie mam cierpliwości do pustych opakowań ;p
OdpowiedzUsuńJa staram się sumiennie zbierać ;)
UsuńFacelle wywołał u mnie straszne podrażnienie, palenie. już do niego nie wrócę
OdpowiedzUsuńOjej, w życiu nie podejrzewałabym, że może wywołać takie reakcje. U mnie sprawdza się bez zarzutu.
UsuńTeż bardzo lubię ta odżywkę Balea :)
OdpowiedzUsuńPiąteczka!
UsuńTonik z P&R <3
OdpowiedzUsuń<3 :D
UsuńMam ochotę na ten nagietkowy krem z Sylveco :-)
OdpowiedzUsuńJeśli masz tłustą cerę, powinien być wystarczający, w przeciwnym razie polecałabym raczej brzozowy :)
UsuńPiękne denko! Świetnie Ci idzie zużywanie próbek, chociaż gdybym miała pod ręką Sylveco - pewnie też bym chętniej używała :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
U mnie dostępność Sylveco jest świetna, to marka z mojego miasta, więc wiele aptek, zielarni + kilka drogerii ma ją w ofercie :)
UsuńWiększość rzeczy z Twojego Denka nie znałam więc fajnie było się o nich więcej dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zdumiewa mnie Sylveco - mają świetne produkty :) Muszę w końcu kupić coś od P&R bo jeszcze niczego nie miałam, a zbierają niesamowicie dobre opinie
Sylveco darzę wielką sympatią, dodatkowo to marka pochodząca z mojego miasta, więc odczuwam jakiś lokalny sentyment ;) Z P&R lubię głównie produkty do twarzy, linie do ciała (może poza Home Spa) nie robią na mnie większego wrażenia.
UsuńTa odzywka z Balei jest naprawde dobra. Wlasnie skonczylam swoje pierwsze opakowanie i z pewoscia kupie nastepne. Bardzo chcialabym kiedys wyprobowac kosmetyki Sylveco, bo tyle dobrego o nich slysze. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie produkty Sylveco sprawdzają się naprawdę fajnie, uważam, że marka jest godna uwagi :)
UsuńPodziwiam za ilość użytych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNie ma tego tak dużo, to dwumiesięczne denko :)
UsuńSuper denko, chociaż chyba jeszcze nic z niego nie znam. Mnóstwo próbek udało Ci się zużyć! :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście troszkę uszczupliłam próbkowe zbiory :)
Usuńprodukty sylveco kuszą mnie już od jakiegoś czasu ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwię Ci się, oferta jest naprawdę ciekawa :)
UsuńZ kremów sylveco miałam tylko próbki, ogólnie ok, ale jakoś mnie nie zachwyciły. Teraz mam od nich szampon odbudowujący i jest całkiem dobry
OdpowiedzUsuńKażda z nas ma inne upodobania. Ja ogólnie lubię ich produkty, jeszcze nie trafiłam na taki, który by się u mnie nie sprawdził :)
UsuńMiałam ten szampon z balea i mam takie samo zdanie co ty. Bardzo żałuję że nie mam bezpośredniego dostępu to tych kosmetyków bo byłby on na stałe w mojej łazience.
OdpowiedzUsuńKuszą mnie kremu do twarzy z Sylveco.Jeszcze nie miałam nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńChętnie spróbowałabym szarlotkowego masła do ciała ,myślałam ,że szampon Pharmaceris jest nieco lepszy .
OdpowiedzUsuń