Witajcie! Ostatnio miałam straszny młyn i z ledwością rejestrowałam mijające dni, stąd moja mała aktywność zarówno tutaj, jak i na Waszych blogach.
Od dziś mam urlop, także spodziewać możecie się solidnej dawki wpisów :)
Choć o lutym większość z nas już niemal zapomniała, nie zdążyłam zaprezentować Wam jeszcze swoich ulubieńców, tak więc nadrabiam.
A oto i oni:
Siedmiu wspaniałych ;)
Chusteczki nawilżane dla niemowląt są takim powrotem po latach. Kiedyś używałam ich regularnie (różnych marek), później na długi czas porzuciłam ten zwyczaj, przypominając sobie o nim kilka tygodni temu. Tym razem postawiłam na chusteczki Tami Natural Care, które dostępne są w Rossmannie i był to strzał w 10. Idealnie mokre, małe i poręczne, mają bardzo przyjemny skład, bazą nawilżającą, tuż obok wody, jest tutaj ekstrakt z aloesu, dalej mamy olej roślinny, glicerynę i alantoinę. Parabenów, PEG-ów, olejów mineralnych, czy alkoholu w nich nie znajdziemy.
Są niezwykle pomocne podczas codziennego make-upu, zwłaszcza, jeśli tak jak ja, jesteście zwolenniczkami nakładania podkładu palcami. Dzięki chusteczkom w szybki sposób można oczyścić dłonie, czy dokonać drobnych poprawek w makijażu - bez problemu radzą sobie ze zmywaniem różnych produktów.
Dlaczego chusteczki dla niemowląt, a nie zwykłe do demakijażu ? Są łagodniejsze, mają przyjemniejszy skład* w dodatku dostępne w dużych paczkach, w korzystnej cenie.
*Przy zakupie warto zerkać na skład, bowiem na sklepowych półkach roi się od chusteczek opartych właściwie na samej wodzie i konserwantach.
Uwielbiam cynamon, a w połączeniu z jabłkami szczególnie. Jasnym więc jest, że obok peelingu Balea o takim właśnie zapachu nie mogłam przejść obojętnie. Właściwie, to bardziej żel myjący z delikatnymi drobinkami, które lekko smyrają skórę podczas kąpieli, ale aromat jest tak obłędny, że można postradać zmysły. Cudo!
Znów peeling, tym razem do dłoni - Cztery Pory Roku, wersja rozgrzewająca z papryczką Cayenne i solą morską. Porządna, gęsta konsystencja z dużą ilością drobinek w postaci soli morskiej, które zapewniają solidną dawkę drapanka. Bazę peelingu stanowi parafina, akurat w przypadku produktu do dłoni, składnik ten zupełnie mi nie przeszkadza, na osłodę jest też masło shea, olej sezamowy i olej sojowy. Działanie zadowala mnie kompletnie, po użyciu skóra jest gładziutka, miękka, pokryta lekko oleistą otoczką. Lubię wykonać taki zabieg wieczorem, później nałożyć porcję kremu, a rano dłonie są jak nowe.
Jedynie efekt rozgrzewający jest dyskusyjny, bowiem podczas peelingu pobudza się krążenie, więc w tym sensie każdy tego typu produkt będzie rozgrzewającym. Żadnego innego nie zaobserwowałam.
Duet, który przez cały luty służył mi do twarzy zamiast kremu na noc. Organiczny olej ze słodkich migdałów i Potrójny kwas hialuronowy 1,5%. Na dłoni mieszałam troszkę oleju z kwasem i nakładałam na świeżo umytą twarz. Ukojenie, rewelacyjne nawilżenie, wyrównanie kolorytu, zero wyprysków, czy przebarwień - oto efekty.
Przyznam, że rozkochałam się w takiej formie pielęgnacji i będę próbowała też z innymi olejami, w kolejce czeka makadamia. Sam kwas hialuronowy znalazł u mnie miejsce już na zawsze, jest niesamowicie uniwersalny. Można nim wzbogacić zarówno krem pod oczy, do twarzy na dzień i na noc, jak i maski, czy odżywki do włosów. W każdej z tych ról sprawdza się na 100%.
Tak przedstawiają się moi lutowi faworyci, a co Was urzekło w ostatnim miesiącu ?
Chętnie poznam Wasze typy.
Jeżeli chodzi o chusteczki to najczęściej kupuję te z Alterry. Są tanie, mają bardzo ładny zapach i są duże i dobrze nasączone. Te pomadki z Golden Rode bardzo mnie kuszą, ale aktualnie ponownie mam fazę na błyszczyki :)
OdpowiedzUsuńChusteczki z Alterry miałam, niestety ich zapach mi nie podszedł.
Usuńzapewne wyjadę obkupiona produktami Balea, po tylu dobrych recenzjach tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńjak dobrze, że w sierpniu nadarza mi się okazja ;D
Zrób sobie listę, bo wśród tylu dobroci ciężko się skoncentrować ;)
UsuńCiekawe te chusteczki, nigdy ich nie widziałam:)
OdpowiedzUsuńMam ten rozświetlacz, ale rzadko go używam.. chyba musi się to zmienić :-)
OdpowiedzUsuńŻel ha z olejem to idealny krem :)
OdpowiedzUsuńNa ten peeling z Balei mam ogromną chęć :))
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie chusteczkami, i peelingiem:) muszę zapisać, i sprawdzić przy najbliższym uzupełnianiu braków. rozświetlacz z eseence posiadam i również bardzo go lubię.
OdpowiedzUsuńten rozświetlacz mnie nieźle kusi, szukam czegoś takiego
OdpowiedzUsuńa szarlotkowy peeling też musi być mój, jeśli delikatny i tak pachnie chcę go
całuski
Margaretko, rozświetlacz jest już niedostępny, to była jakaś zeszłoroczna limitka, ale peeling jest szansa jeszcze dorwać :)
UsuńLubię ten peeling Balea, mimo tego że ciężko nazwać go peelingiem, ale ten zapach mi wszystko wynagradza :)
OdpowiedzUsuńTak, taki smyracz z niego, ale bardzo przyjemny :)
UsuńTen zimowy peeling do rąk polecało już wiele blogerek. Przed zakupem powstrzymują mnie jedynie dwa peelingi do dłoni, które już mam :) Jaki masz typ cery? Ja troszkę boję się używać olejów na twarz. Zaraz zajrzę do posta o pomadkach Golden Rose. Mam jedną, w numerze 06 i jestem w niej zakochana! :)
OdpowiedzUsuńSylwio, mam cerę mieszaną, skłonną do zapychania i także miałam obawy przed nakładaniem olejów na twarz. Okazuje się, że niepotrzebnie, bo absolutnie nic złego się nie dzieje, trzeba tylko dobrze wybrać olej :)
UsuńSpodobał mi się odcień ten pomadki GR,szkoda że u mnie są niedostęne.A za tymi chusteczkami będę musiała się rozejrzeć podczas następnej wizyty w Rossmannie
OdpowiedzUsuńNitzana, pomadki GR zawsze można kupić przez internet :)
UsuńRównież uwielbiam mieszać kw. hialuronowy z olejkami, w moim wypadku hitem jest olejek Monoi ;) polecam ;)
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę zużyć te, które już mam, ale kiedyś chętnie wypróbuję :)
UsuńUwielbiam kosmetyki o zapachu jabłko cynamon , chyba każdy gdzie dodatek to cynamon :) na chusteczki muszę się skusić bo tych jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja ;) Cynamon lubię i w łazience i w kuchni :)
UsuńCiekawy ten peeling do rąk ; )
OdpowiedzUsuńRadi
Te peelingi do rąk mnie kuszą już od jakiegoś czasu, jednak w moim mieście jeszcze ich nigdzie nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńBalea to tez mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego:)
OdpowiedzUsuńAle chusteczek dziecięcych czasem używam (głównie do ścierania kurzy):)
O proszę, jedne chusteczki, a tyle zastosowań ;)
UsuńNie widziałam tym chusteczek w Rossmannie. Przetestowałam już chyba większość chusteczek tego typu i najbardziej przypadły mi do gustu te z Biedronki.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji muszę kupić i te z Rossmanna.
Pomadkę z Golden Rose posiadam w odcieniu 04. Na razie jest w fazie testowania. Mam nadzieję, że będę równie usatysfakcjonowana jak Ty :-)
Pozdrawiam
04 to przepiękny kolor, mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
UsuńDziecięce chusteczki są tak uniwersalne, że nie wyobrażam sobie ich nie mieć w domu. Przydają się w wielu sytuacjach. Zimą np. zawsze noszę paczkę ze sobą i doczyszczam nimi buty brudne od soli. Nic nie działa lepiej ;) Uwielbiam ten żel peelingujący. Mój niestety już się skończył :(
OdpowiedzUsuńU mnie w torebce stacjonują takie typowe chusteczki odświeżające do rąk, w małych paczuszkach ;)
UsuńA żel oszczędzam, szkoda mi go :P
Ach ta Balea i mnie kusi bardzo do tego Golden Rose ta szminka ;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie kusi szminka, chyba się zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie też ten peeling, przyznam, że nie widziałam nigdzie jeszcze.
Do dłoni, czy do ciała ? Ten do dłoni widziałam jeszcze niedawno w Tesco, w zestawie z kremem kosztował niecałe 10 zł.
UsuńPomadka z GR to również mój ulubieniec :-)
OdpowiedzUsuńO, też polubiłaś peeling z Czterech Pór Roku :) Nie dziwię się, u mnie spisywał się równie dobrze, zwłaszcza z kremem z serii :)
OdpowiedzUsuńmuszę wybrać się po szminkę, tyle już ją razy widziałam na blogach, ech- musi być moja :)
OdpowiedzUsuńMam żel z Balei, ale mnie zapach wcale nie zachwyca. Jakiś taki sztuczny i duszący w moim odczuciu. Na pomadkę GR czaję się ale nie mają odcienia 07 który bym chciała :)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma inne upodobania zapachowe, także rozumiem, że Tobie zapach mógł nie podejść :)
UsuńPeeling zimowy do rąk chętnie bym wypróbowała, bardzo polubiłam ich krem do rąk żurawinowy :) Szminka GR jest piękna!
OdpowiedzUsuńPeeling do dłoni może nie należy do produktów pierwszej potrzeby, bo ręce można załatwić też peelingiem do ciała, ale mnie niesamowicie przypadł on do gustu, także polecam :)
Usuńja jestem wierna chusteczkom nawilżającym babydream:)
OdpowiedzUsuńBabydream jeszcze nie próbowałam. Nadrobię ;)
Usuńpeeling robi furorę, już któryś raz o nim czytam na blogosferze. Bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńmuszę mieć tą szminkę, oj golden rose zachwycił chyba nimi wszystkich :)
OdpowiedzUsuńpeeling Balea bardzo lubię, też był moim ulubieńcem w lutym
OdpowiedzUsuńpomadkę GR niedawno kupiłam i powoli sobie testuje:)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia ? Jaki odcień wybrałaś ?
UsuńSzalenie lubię i cenię sobie chusteczki Huggies :) W zasadzie to tylko teraz takie kupuję.
OdpowiedzUsuńZ Twojej gromadki znam kwas potrójny kwas hialuronowy 1,5% oraz olej ze słodkich migdałów, ale odeszłam od takiej pielęgnacji. Pozostała słabość do oleju śliwkowego :)
Dla mnie marka jest kwestią drugorzędną, bardziej interesuje mnie co w tych chusteczkach siedzi, bo często majstruję nimi przy twarzy, więc fajnie jeśli nie ma w nich świństw ;)
UsuńOleju śliwkowego nie znam, jednak wszystko jeszcze przede mną :)
W takim przypadku to faktycznie ma sens, ja nie używam ich do twarzy :) aczkolwiek wcześniej przerobiłam ofertę innych firm, zwracając uwagę na skład i średnio wypadały. Dopiero jak pokusiłam się o Huggies, zostałam przy nich na stałe.
UsuńJak lubisz zapach marcepanu, to polecam :)
Muszę spróbować tego peelingu z Balea :) Uwielbiam połączenie cynamonu i jabłka :) czaję się na ten numer pomadki z Golden Rose, który pokazałaś :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy peeling jest jeszcze dostępny, była to limitowana zimowa edycja, ale jeśli gdzieś trafisz, kupuj bez zastanowienia :D
UsuńMam ten peeling ale czeka w kolejce do użycia:D
OdpowiedzUsuńWidziałam te pomadki z Golden i na pewno się na jakąś skusze :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ta pomadkę, odkąd ją kupiłam, używam non stop i u mnie ukaże się w ulubieńcach ;) A na organiczny olej narobiłaś mi ochoty ;))
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie Twój zachwyt :)
UsuńOlej polecam, nie tylko migdałowy :)
Pomadka Golden Rose to i mój faworyt ostatniego czasu i to właśnie ten odcień ;)
OdpowiedzUsuńOdcień jest fantastyczny, z tej kolekcji zamarzyło mi się jeszcze coś żywszego, ale na tyle uniwersalnego, że będzie nadawać się na co dzień :)
Usuńnie używałam nic z tych produktów
OdpowiedzUsuńNo popatrz, mam w domu złoża chusteczek do pupy, a używa ich tylko mój syn – do pupy i wycierania nosa ;). nigdy ich nie pożyczałam do spraw makijażowych, błąd!!!
OdpowiedzUsuńgdzie można kupić ten peeling cztery pory roku? :>
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie ten produkt :)
http://karakarolina.blogspot.com/ zapraszam :)
Karolino, swój peeling kupiłam w Tesco w zestawie z kremem.
Usuńthx bardzo miło mi:)
OdpowiedzUsuńsuper, że Ci się podoba :)
Musze poszukac tych Tami Natural Care chusteczek :) Kupuje często Cleanic, ale odmiana się przyda :)
OdpowiedzUsuńAmazing blog,I'm new follower hope you can follow me to xoxo
OdpowiedzUsuńhttp://shopaholicbyilda.blogspot.com/
Te chusteczki idealnie sprawdzają się w czasie podróży :)
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten rozświetlacz Essence :)
OdpowiedzUsuńzimowy peeling do rąk to strzał w dziesiątkę !
OdpowiedzUsuńTen peeling z Balei to jeden z moich ulubieńców. Balea miała też kiedyś peeling kokosowy z wiórkami kokosowymi, zapach był oszałamiający!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie miałam okazji go wypróbować, uwielbiam kokos :)
UsuńNigdy nie widziałam zimowego peelingu "Cztery Pory Roku", a szkoda. Bardzo lubię wszelakie produkty tego typu :)
OdpowiedzUsuńrozświetlacz z essence wygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuń