Zimą moje usta strasznie kapryszą (zresztą tak samo jak i dłonie). Wystarczy, że przed wyjściem, choć raz zapomnę ochronić ich balsamem, a na następny dzień, problemy mam pewne jak w banku. O ile wiosną, czy latem jestem w stanie funkcjonować bez wszelkich mazideł, to zimą mam je praktycznie w każdym kącie ;)
Dziś przedstawię Wam te, które towarzyszą mi w tym roku najczęściej.
1. Alterra -
Balsam do ust z ekstraktem z rumianku
Skład:
Ricinus Communis Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Cera Alba, Simmondsia
Chinensis Seed Oil, Candelilla Cera, Palmitic Acid, Stearic Acid,
Butyrospermum Parkii, Olea Europaea Fruit Oil*, Tocopheryl Acetate,
Aroma, Helianthus Annuus Seed Oil, Chamomilla Recutita Oil*, Daucus
Carota Sativa Root Extract, Beta-Carotene, Tocopherol.
* z certyfikowanych upraw ekologicznych
* z certyfikowanych upraw ekologicznych
Moja opinia:
Kupiłam ją początkiem jesieni, zbiera całkiem sporo pozytywnych recenzji, jednak mi do końca nie pasuje. Przede wszystkim nie odpowiada mi jej zapach, który z rumiankiem ma chyba niewiele wspólnego. Sama nie wiem jak go sklasyfikować, ale jest to połączenie czegoś ziołowego, ze starym, zepsutym kosmetykiem :D Jeśli chodzi o działanie, to rewelacji nie ma, aczkolwiek nie jest najgorzej. Pomadka bardziej natłuszcza, niż nawilża, dobrze sprawdza się w większe mrozy, ponieważ tak szybko nie znika z ust. Z już popękanymi ustami radzi sobie kiepsko, nie zauważyłam aby przyspieszała gojenie, odżywiała bądź w jakikolwiek sposób łagodziła podrażnienia. Wiele osób chwali ją za świetny skład - może i świetny, a co z tego jak na moje usta nie działa. Męczę ją i męczę, na szczęście jest już na wykończeniu ale więcej się na nią nie skuszę.
Cena: ok. 5 zł
Moja ocena: 3/5
2. Nivea -
Masełko do ust Wanilia + Macadamia
Skład:
Moja opinia:
Jak przystało na wielbicielkę przeróżnych mazideł do ust, pognałam po to masło jak tylko pojawiło się w sklepach. Pokochałam je od pierwszego użycia i to właśnie ono jest moim zdecydowanym, tegorocznym faworytem.
Zapach jest obłędny, słodki i taki wprost do zjedzenia :) Może składowo nie jest tak wspaniałe, jak pomadka Alterry, ale działa o stokroć lepiej. Przede wszystkim wspaniale nawilża i zmiękcza usta, odkąd regularnie je stosuję, są one w świetnym stanie - nie łuszczą się, nie pękają, nie pieką - coś wspaniałego. Jest bardzo wydajne, używam codziennie od dobrych dwóch miesięcy i ubytek jest na prawdę niewielki. Masełko odrobinę bieli i rozjaśnia, ale dla mnie to nie problem.
Znalazłam nawet sposób na bezpaluchowe nakładanie, po prostu otwieram pudełeczko, przykładam do ust i smaruję ;)
Polecam polecam i jeszcze raz polecam.
Cena: ok 11 zł, w promocji ok. 8 zł
Moja ocena: 5/5
3. Alverde -
Balsam do ust z nagietkiem
Balsam do ust z nagietkiem
Skład:
Moja opinia:
Pomadkę wygrałam w rozdaniu na blogu Kosmetycznej Krainy i bardzo się cieszę, że na mnie trafiło, bo dzięki temu poznałam kolejne mazidło, które zagości u mnie na dłużej :)
Delikatny zapach, jest niemal niewyczuwalny, w żaden sposób nie drażni nosa. Balsam pozostawia na ustach lekko błyszczącą powłoczkę, która trzyma się zadziwiająco długo - obecnie używam go tylko na noc, a rano po 6-7 godzinach snu, jest nadal wyczuwalna. Po takiej nocnej kuracji usta są miękkie, delikatne, bez żadnych suchych skórek.
Radzi sobie także z regeneracją już pokiereszowanych przez mróz usteczek - ładnie łagodzi, przyspiesza gojenie.
Cena: na Allegro ok. 9 zł, w DM pewnie kosztuje połowę tej kwoty ;)
Moja ocena: 5/5
Masełko Nivea i Balsam Alverde tworzą dla mnie duet niemal idealny, dzięki czemu to moja pierwsza zima, podczas której obywam się bez Carmexu.
To właśnie on (wersja klasyczna w sztyfcie) do tej pory był moim number one ;) Cudnie goił, nawilżał i chronił moje usta w każdych warunkach atmosferycznych.
Cieszę się jednak, że znalazłam coś na zastępstwo, bo po kilku latach zaczynał mi się trochę nudzić ;)
A jaki jest Wasz ulubieniec w tej kategorii ?
no to muszę spróbować tego masełka z nivea ;)
OdpowiedzUsuńżadnego z nich nie miałam :) ja lubię carmexa :)
OdpowiedzUsuńDo Carmexu wrócę z pewnością nie raz :)
Usuńpolubiłam się z pomadką Alterry. Całkiem fajna, jednak sztyft się troszkę zniszczył :D
OdpowiedzUsuńna alterrę raczej nie skusiłabym się bo rumianku nie cierpię aż się wzdrygam jak pomyślę o herbatce ziołowej z rumiankiem a niveę kupiłam jak tylko zobaczyłam ją w rossmanie i do tego tę samą wersję ;)
OdpowiedzUsuńta wersja jest boska, zastanawiam się jeszcze nad zakupem malinowej :)
Usuńa dla mnie nr 1 jest Carmex:)
OdpowiedzUsuńooo Nivea dostało taką wysoką notkę - musze w końcu i ja spróbować tych masełek
OdpowiedzUsuńOstatnio kusiło mnie na to masełko do ust, ale ostatecznie wzięłam pomadkę oliwkową z Nivea.:)
OdpowiedzUsuńBlistex uwielbiam. Robiłam u siebie jego recenzję. Tisane - od lat nic tego balsamu nie pobija, ale tylko w słoiczku. Poza tym pomadka Oeparol ale wersja apteczka bez zapachu i Nivea oliwa + cytryna. Alverde nagietkową też lubię bardzo, choć hitem la mnie ona nie jest:) Świetne też są pomadki ochronne z Yves Rocher. Super natłuszczają.
OdpowiedzUsuńani Blistex, ani Tisane nie jest mi znany - ale to dobrze, wychodzi na to, że dużo dobrego jeszcze przede mną :D
UsuńAlterrę kiedyś miałam, ale nie pamiętam już jak działała, więc muszę się ponownie skusić. Masełko Nivea bardzo lubię, póki co mam tylko wersję karmelową. Ciekawi mnie też ta z Alverde. Oprócz tego polecam Tisane w słoiczku i balsamy do ust w sztyfcie od Yves Rocher :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że sprawdza się u Ciebie ta pomadka Alverde.
OdpowiedzUsuńJa mam aktualnie tą samą wersję i widzę sporą różnicę (niestety) na minus, gdy porównuję ją z wersją waniliowo-mandarynkową.
Będę się w końcu musiała skusić na to masełko od Nivea, wszyscy je polecają i kuszą mnie bardzo.
Mimo, że nie przepadam za tą formą aplikacji, kupię i przetestuję je na swoich ustach :)
Masełka są tak świetne, że można jakoś przeboleć to nakładanie paluchem ;)
Usuńkusi mnie to masełko nivea:)
OdpowiedzUsuńzimą o moje usta dba czekoladowa wazelina floslek i pomadka nivea:)
Zaciekawiło mnie to masełko z Nivei, z chęcią bym je wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńTa masełko z nivea mnie kusi. Ale mam jeszcze tyle balsamów ochronnych do zużycia, że masakra. :(
OdpowiedzUsuńDo tej pory moim hitem pielęgnacji było Tisane na równi z Carmexem, ale właśnie wykańczam swój ostatni słoiczek Tisane i kupiłam już to masełko Nivea... jest cudowne i na pewno zdetronizuje u mnie inne balsamy. A w sztyfcie, po latach rozłąki, powróciłam do pomadek Nivea, obecnie mam tą różaną ;)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie ten balsam do ust z nagietkiem.
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym balsamem jest carmex w sztyfcie
OdpowiedzUsuńja nie uzywam balsamu na usta,wystarczy mi blyszczyk czy szminka.pozatym stawiam na naturę czyli miod :) zwlaszcza na noc.
OdpowiedzUsuńzachecilas mnie recenzja mazidelka z nivei,moze sie skusze :)
nowa notka u mnie zapraszam :)
z alverde mam wersję z mandarynką, którą bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa mogę ci jeszcze polecić pomadkę z Marizy zimowa ochrona. Na moje oko ma takie same właściwości jak ta z alverde. Też stosuję ją na noc, a gdy rano wstaję na ustach znajduje się jeszcze wyczuwalna powłoczka.
OdpowiedzUsuńBardzo cenna recenzja :) Skusiłabym się na balsam do ust od Alverde :)
OdpowiedzUsuńmoj ulubiony balsam do ust to Tisane, ale odkad mam dlugie paznokcie, ciezko mi z wydobyc cos z tego malego koszyczka:) ostatnio dobrze sprawdza sie upolowana w biedronce pomadka bell za cale 2.49!:D
OdpowiedzUsuńzapraszam,nowa notka
OdpowiedzUsuńKupiłam dzisiaj to masełko z Nivei :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam to masełko z Nivea. Nie mam większych problemów w popękanymi ustami i u mnie sie sprawdza :)
OdpowiedzUsuń