Witajcie! Mamy końcówkę stycznia, nie może więc zabraknąć pierwszej w tym roku porcji denek :) Nie był to może bardzo obfity miesiąc, jednak do mojego koszyczka trafiła spora porcja pustych opakowań.
Spójrzmy co my tu mamy.
1. Palmers - Ujędrniający balsam z koenzymem Q10
Pisałam już o nim w notce o kosmetycznych rozczarowaniach. Podtrzymuję swoje zdanie na jego temat - szału nie ma. W dodatku pod koniec zepsuła mi się pompka, która przestała pompować balsam, musiałam więc kombinować jak koń pod górkę, żeby wydobyć i zużyć resztę produktu.
Nie kupię ponownie.
2. Green Pharmacy - Żel pod prysznic Lotos i Jaśmin
Żel był bohaterem moich październikowych ulubieńców. Cudowny zapach, spora wydajność, nie wysusza, ładnie się pieni - moim zdaniem to świetny żel w bardzo przystępnej cenie. Dostępny jest w kilku wersjach zapachowych, tym razem mam ochotę na "Olej arganowy i Figi".
Z pewnością jeszcze u mnie zagości.
3. Rexona - Antyperspirant Crystal
Mały przerywnik między jednym dezodorantem Dove, a drugim. Kiedyś używałam tylko Rexony, obecnie chyba jednak bardziej odpowiada mi oferta Dove - głównie pod względem zapachowym. Generalnie oba produkty świetnie się u mnie sprawdzają.
Od czasu do czasu będę do niego wracać.
4. Sally Hansen - Creme Hair Bleach
Czyli rozjaśniacz do włosków. Pisałam o nim tutaj, co prawda recenzja dotyczyła wersji 2010, a to jest wersja 2013, jednak oba produkty zupełnie niczym się nie różnią. Delikatny i skuteczny, nie podrażnia, nie powoduje przebarwień na skórze - dla mnie ideał.
Niektórzy używają do rozjaśniania włosków zwykłego utleniacza do włosów, ja jakoś nie mogę się do tego przekonać.
Kupię ponownie.
5. Lirene Youngy 20+ - Pianka do mycia twarzy "Energetyzująca samba brazylijska z guaraną"
Kocham pianki, zwłaszcza te do mycia twarzy, więc bez większego namysłu wrzuciłam ją do koszyka podczas zakupów. Czy to był dobry wybór ?
I tak i nie. Na tak - miły, faktycznie energetyzujący zapach; świetna, gęsta konsystencja, niezłe działanie i duża wydajność. Tego typu produkty służą mi do zmywania makijażu. Oczy zawsze zmywam micelem, a resztę twarzy załatwiam pianką. Na koniec całość jeszcze raz przemywam micelem i voila, gotowe. Pianka Lirene bez problemów radziła sobie z codziennym make-upem, nie powodowała podrażnień, ale ma też swoje minusy. Przede wszystkim ściąga skórę, a tego nie lubię bardzo, w dodatku może też lekko przesuszać. W zestawieniu z moją ulubioną pianką Decubal, ta z Lirene przegrywa w przedbiegach.
Raczej już do niej nie wrócę.
6. Balea - Krem na noc z olejem z bio-brokułów.
Pisałam o nim kilka dni temu tutaj. Zainteresowanych odsyłam więc do recenzji :)
Obecnie nie planuję do niego powrotu, ponieważ jest wiele produktów, które chciałabym jeszcze przetestować.
7. Herbatint - Farba do włosów
Również pisałam o niej kilka dni temu. Tutaj znajdziecie wszelkie szczegóły.
Kupię ponownie.
8. Isana - Zmywacz do paznokci (różowa wersja)
Mój ulubieniec. Potrafi poradzić sobie nawet z najtwardszym przeciwnikiem, zmywa wszystko. Ta wersja odpowiada mi bardziej niż zielona, która ma denerwujący zapaszek ;)
Kolejne opakowanie już zakupione.
9. Carex - Antybakteryjny żel do dłoni
Niezastąpiony produkt w torebce, przydaje się w wielu podbramkowych sytuacjach. Pozwala w szybki sposób odświeżyć dłonie, pozostawia po sobie całkiem miły zapach (wersja aloesowa). Wydajny i niedrogi. Stosowałam go naprzemiennie z chusteczkami odświeżającymi, jednak z tymi drugimi jest za dużo zachodu, zdecydowanie bardziej odpowiada mi żel.
Teraz będę stosować żel z L`Occitane, a do Carex wrócę za jakiś czas.
10. Alfaparf Semi di Lino - Serum z mikro kryształkami
To produkt do zabezpieczania końcówek włosów, ma również działanie termoochronne, pięknie wygładza i nabłyszcza. Używałam go namiętnie kilka lat temu i byłam zachwycona, jakiś czas temu kupiłam ponownie i mam wątpliwości. Albo zmieniły się moje włosy, albo kupiłam jakąś podróbę (kupowałam na Allegro), niby nie działał źle, ale to nie było to samo, co kiedyś.
Obecnie kupiłam Jedwab z Green Pharmacy.
11. Paese - Long Cover Fluid (Kryjący fluid o przedłużonej trwałości)
Naprawdę mnie zaskoczył, nie miałam wcześniej do czynienia z firmą Paese, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Bardzo dobre krycie i wręcz fotoszopowe wykończenie. Może nie sprawdzać się przy cerach tłustych, na mojej mieszanej bywało różnie.
Zimą trzyma się świetnie, ale w cieplejszych porach roku szybko spływał ze trefy T.
Miałam najjaśniejszy z dostępnych odcieni - 01 Jasny Beż, może być jednak za ciemny dla posiadaczek bardzo jasnej skóry. U mnie był idealny na wiosnę i lato, teraz musiałam go rozjaśniać 51 z Bourjois.
Być może będę do niego wracać.
12. Lovely - Curling Up Mascara
Mój hit nad hity. Dzięki niemu polubiłam silikonowe szczoteczki. Więcej pisałam o nim tutaj.
Oczywiście kupię ponownie.
13. Maść ochronna z witaminą A
Niezastąpiona zimą, chroni, pielęgnuje, łagodzi, odżywia. Smaruję nią usta, policzki, nos, dłonie, stopy - nadaje się dosłownie do wszystkiego ;)
Kupię ponownie na 100%
14. Wibo - Zmywacz w płatkach
Co za shit. Okropny różany zapach, płatki nasączone były jakimś wstrętnym olejkiem, musiałam się oszorować jak głupia żeby zmyć choć jednego pazura.
Fu, nie chcę tego więcej widzieć.
15. Próbki
Suchy olejek Nuxe - oczarowała mnie ta próbka, rozważam zakup pełnej wersji.
Krem pod oczy Sylveco także okazał się bardzo przyjemny, na wiosnę może być fajnym i lekkim nawilżaczem.
Koniec styczniowych denek, całkiem niezły wynik :)
Jak tam Wasze zużycia w tym miesiącu ?
Tusz do rzes to również moj hit:)
OdpowiedzUsuńA jak zawsze wszyscy zużywają więcej niż ja :D
OdpowiedzUsuńEee tam ;) Nie bądź wobec siebie tak krytyczna :D
UsuńTeż jestem fanką maści z wit A :) Tania i bardzo skuteczna!
OdpowiedzUsuńJa ją odkryłam stosunkowo niedawno, bo jakoś w zeszłym roku, jednak od tamtej pory jest niezbędna w mojej kosmetyczce ;)
Usuństraszną mam ochotę na tą piankę z lirene
OdpowiedzUsuńZmywacz do paznokci Isany uwielbiam tyle, że zielony, a tusz Lovely nie był dostępny w moim Rossmanie niestety...
OdpowiedzUsuńMaść z witaminą A jest moim nr 1 jesienią i zimą. Chwilowo namiętnie używam jej do ust oraz do rąk :)
OdpowiedzUsuńPiąteczka :)
Usuńteż wykończyłam piankę, to prawda ma piękny zapach,a le u mnie wcale nie zmywa.
OdpowiedzUsuńTusz Lovely chętnie spróbuję, ale mam jeszcze 3 na zbyciu:P
Być może jej skuteczność w zmywaniu zależy od używanego podkładu i innych produktów do makijażu. Z lekkimi produktami sobie radzi, a z konkretami już niekoniecznie.
UsuńTeż uwielbiam tusz Lovely :)
OdpowiedzUsuńTą mascare z Lovely bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńja miałam Palmers przeciw rozstępom dla kobiet wciąż i to też było rozczarowanie, nie tylko z powodu działania ale i przez to, że pompka popsuła się w połowie opakowania :/
OdpowiedzUsuńWidzę, że te pompki Palmers ogółem jakieś niewydarzone ;)
Usuńtak wiele osób zachwala tą maskarę z lovely, żę chyba czas ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, myślę że będziesz z niej zadowolona :)
UsuńTyle się naczytałam o tej maści, że chyba wreszcie ją sobie kupię :-D
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Wydasz 3 zł, a zyskasz super uniwersalny produkt :)
UsuńTeż bardzo lubię zmywać z Isany :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten żel z GP , mam suchą skórę i szukam czegoś pod prysznic, co mnie strasznie nie przesuszy :) Co do olejku z Nuxe, to też mam w planach zakup tej bezdrobinkowej wersji, bo z drobinkami mam, ale nie jest aż tak uniwersalny :)
OdpowiedzUsuńKlaudia, jedna uwaga - ja zawsze balsamuję się po prysznicu, także nie wiem jak żel sprawdziłby się, gdybym tego nie robiła. W każdym razie, z pewnością nie powoduje on nieprzyjemnego ściągnięcia skóry bezpośrednio po użyciu :)
UsuńCiekawi mnie podkład Paese, czytałam wiele dobrego. Olejek Nuxe też muszę mieć :)
OdpowiedzUsuńMoje zużycia w tym miesiącu nie są takie złe, ale zanim wstawię denko poczekam jeszcze na luty :)
OdpowiedzUsuńTwoje są dość duże. Piankę Lirene jeszcze mam i nawet ją lubię, aczkolwiek rzeczywiście trochę ściąga skórę. No i przy pierwszym użyciu czułam lekkie pieczenie skóry, które nie występowało przy kolejnych.
A zmywacz Isany niestety mocno przesuszył mi paznokcie, na których pojawił się biały nalot. Także odstawiłam i obecnie używam zmywacza z Essence.
U mnie co prawda żadne pieczenie nie wystąpiło, ale to ściąganie skóry sprawiało, że męczyłam się z tą pianką troszkę ;)
UsuńCo do zmywacza z Isany, nie wiem jaką miałaś wersję, jedna jest z acetonem, a druga bez - może to właśnie aceton tak działał na Twoje paznokcie ?
podkład z paese miałam i jest naprawdę dobry, jeszcze do niego wrócę :)
OdpowiedzUsuńLotos & Jaśmin chyba mnie przekonały. Rozejrzę się za tym żelem;)
OdpowiedzUsuńFajne denko. Zaciekawiłaś mnie tym żelem z Green Pharmacy, poszukam i zakupię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:) Jest wiele wersji zapachowych, także coś dla siebie znajdziesz na pewno.
UsuńOooo, ja także lubię tę maskarę z Lovely!
OdpowiedzUsuńTrochę się tego nazbierało jednak :) bardzo mnie zaciekawiłaś tą maścią ochronną z witaminą A- nie sądziłam, że coś takiego jest, ale na pewno kupię!
OdpowiedzUsuńJest, jest :) Tania, skuteczna i dostępna w każdej aptece :)
UsuńZastanawiałam się nad tą pianką do mycia twarzy Lirene i nadal nie wiem czy się na nią zdecydować ;) Najlepiej będzie przetestować na swojej skórze ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, przetestuj na sobie, być może u Ciebie okaże się strzałem w 10 :)
Usuńten żel z jasminem musi pachnieć cudownie:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie Ci poszło :) Przypomnałaś mi tym postem, że muszę kupić maść z wit. A :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że maść ma wiele zwolenniczek :))
Usuńgratuluje zuzyc ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten żółty tusz i był całkiem całkiem jednak znalazłam moją nową miłość -2000 calorii i na razie nie chce niczego innego ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam okazji używać tej kultowej maskary ;)
UsuńUwielbiam silikonowe szczoteczki, a ta z Lovely ma świetny kształt.
OdpowiedzUsuńNa moich rzęsach ta maskara zachowuje się tylko poprawnie.
Po fali zachwytów w blogosferze spodziewałam się czegoś lepszego.
Wolę 'zielony' tusz Wibo :)
Być może za jakiś czas wypróbuję i zielony tusz z Wibo, oswajam te "silikony" bardzo powoli ;)
UsuńGratuluje denka żeby u mnie takie co miesiąc było ;)
OdpowiedzUsuńGrunt to regularność, chociaż łatwiej napisać, niż wcielić w życie, haha ;)
UsuńMiałam piankę z Lirene w starej wersji i działała podobnie..
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z tych kosmetyków, gratuluje denka :)
OdpowiedzUsuńbardzo spore to denko :)
OdpowiedzUsuńZmywacz z Isany również obecnie mi towarzyszy:)
OdpowiedzUsuńTrochę udało Ci się tego zużyć :) , nie miałam nic z tych kosmetyków ;P. A co do moich zużyć to jest średnio, ponieważ dużo rzeczy kupiłam, później w przecenie jeszcze coś dokupiłam i muszę wyczerpać to wszystko czego jest na dnie :D .
OdpowiedzUsuńGreen Pharmacy żel pod prysznic Lotos i Jaśmin kusi, w ogóle wiele dobrego słyszeliśmy o tych kosmetykach:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię standardową wersję balsamu z Palmer's, zdecydowanie to jeden z moich ulubieńców, ale tę wersję ujędrniającą też miałam i bardzo się z nią męczyłam, to naprawdę mało udany produkt...
OdpowiedzUsuńNie wykluczam, że w przyszłości na coś z Palmer`s się jeszcze skuszę, tymczasem mam jednak dość ;)
UsuńNie dziwię Ci się, bo pamiętam, jak sama się z nim męczyłam, na szczęście to oryginalną wersję miałam pierwszą i dzięki temu nie zraziłam się całkiem do tej firmy.
UsuńJa bardzo lubię antyperspiranty Rexony :) I zmywa Rexony też, ale używałam tylko w wersji zielonej ;p
OdpowiedzUsuńhmm, ja zużyłam już kilka opakowań zmywaczu w płatkach wibo i nawet brokaty łatwo zmywał. Fakt, że używałam wersji klasycznej. Dziwne.
OdpowiedzUsuńFajne denko :)
Może miałam jakiś wadliwy/podstarzały egzemplarz ? Zmywanie nim lakierów, to była istna masakra ;)
UsuńJa wzięłam się w końcu za regularne zużywane kosmetyków pielęgnacyjnych i idzie mi coraz lepiej :)
OdpowiedzUsuńSuper! :)
Usuńdeo z Rexony uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńtusz uwielbiam-ciekawe denko:)
OdpowiedzUsuńKurczę a ja jeszcze nie wypróbowałam tej mascary z Lovely. :)
OdpowiedzUsuńTusz z Lovely też polubiłam :)
OdpowiedzUsuńO o ten krem brokułowy pamiętam. Widzę też swój hit cenowy od Lovely, podobnie jak Ty dzięki niemu przekonalam się do tego typu szczoteczek. :) Co do Palmersa to szkoda, że to rozczarowanie, bo ostatnio przechodzi u mnie zainteresowanie tą firmą.
OdpowiedzUsuńNie oceniałabym firmy przez pryzmat jednego kosmetyku, możliwe że inne produkty mają ciekawsze. W końcu Palmer`s zbiera całkiem pozytywne opinie w sieci :)
UsuńTuszem do rzęs nie tylko Ty kusisz - maści z witamina A już dano nie miałam aczkolwiek bardzo ją lubię i muszę zakupić :) Denko bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńTen tusz również lubię ! Podziwiam, że tyle udało Ci się zużyć
OdpowiedzUsuńDla mnie ta maskara jest spoko, ale na krótko.
OdpowiedzUsuńW sensie, że szybko wysycha ? Czy się wykrusza ?
Usuńwszyscy piszą o tym tuszu, w końcu muszę otworzyć swój : )
OdpowiedzUsuńŻel pod prysznic jeszcze nie miałam, muszę się za nim rozejrzeć i na liście jest tusz bo czytam o nim same pozytywy ;) ale muszę choć jeden zdenkować żebym mogła kupić ;) Zmywacz lubię zielony
OdpowiedzUsuńten tusz także jest moim hitem uwielbiam go ;)
OdpowiedzUsuńMaść z witaminą A to mój całoroczny niezbędnik! :)
OdpowiedzUsuńRexonę miałam i ją uwielbiam:) Ten rozjaśniacz do włosków Sally Hansen muszę kupić:) Od dawna się na niego czaję:)
OdpowiedzUsuńmuszę zacząć zbierać w końcu puste opakowania by wiedziec jak idą mi zużycia:)
OdpowiedzUsuńTo fajna opcja, aby wyrobić sobie nawyk systematyczności w zużywaniu :)
UsuńPrzynajmniej u mnie to działa, nie gromadzę resztek produktów, tylko zużywam do dna i dopiero zabieram się za następne ;)
Maść z witaminą A mam w domu zawsze. Poza tym z całej reszty miałam piankę Lirene i była koszmarna. Nie zachwycił mnie zupełnie olejek Nuxe. Kilka próbek zużytych i nie widzę żadnego wow.
OdpowiedzUsuńJa spodziewałam się własnie, że zachwytu nie będzie bo za olejkami do ciała nie przepadam. A tutaj zupełne zaskoczenie, odpowiadało mi wszystko - zapach, aplikacja, szybkość wchłaniania i przyjemne nawilżenie. Co prawda, to była maleńka próbka, wystarczyła na 2-3 razy na same ręce, ale narobiła mi apetytu na więcej :)
UsuńBardzo ładne zużycia! Będę musiała wypróbować polecany przez Ciebie zmywacz Isany, mam wersję zieloną i jestem bardzo zadowolona z jej działania. Balsam Palmersa u mnie czeka na swoją kolej, ale obawiam się, że u mnie też nie wywoła zachwytów.
OdpowiedzUsuńŻel z Green Pharmacy natychmiast wpisuję na swoją wish listę.
OdpowiedzUsuńBalsam z Palmer's u mnie spisywał się bardzo dobrze jedynie ten zapach z czasem po prostu stał się nie do wytrzymania. Dla balsamu wielkie TAK dla zapachu wielkie NIE.
Kokosku, to u mnie było odwrotnie. Zapach na tak, a działanie na nie ;)
Usuńuwielbiam Alfaparf
OdpowiedzUsuńFajne denko :) Znam tylko zmywacza Isanę :)
OdpowiedzUsuńMaść z witaminą A to również mój ulubieniec, zimą obowiązkowo trafia do mojej łazienki. Bardzo lubię też Rexonę którą pokazałaś. No i chciałabym przetestować ten żel pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńZmywacz w płatkach faktycznie beznadziejny produkt ;)
OdpowiedzUsuń