Chociaż raz będę punktualna i podsumuję zużycia w ostatnim dniu miesiąca ;) Mój denkowy koszyczek zapełnił się w 100%, ograniczanie zapasów idzie świetnie, człowiek od razu czuje się mniej przytłoczony.
Powiem Wam, nie spodziewałam się, że ban na kosmetyczne zakupy będzie przebiegał tak gładko. W czerwcu nie kupiłam zupełnie niczego nadprogramowego, a jedyne szaleństwo na jakie sobie pozwoliłam, to zestaw pędzli z eBaya, ale tych akurat u mnie deficyt. Jest dobrze!
Tradycyjnie lecimy po kolei:
1. Linda - Kremowe mydło w płynie
Przyjemna kompozycja zapachowa, bardzo niska cena i zupełnie standardowe działanie. Nie doszukuję się głębszej filozofii w produktach do mycia rąk, ma myć i nie wysuszać rąk na wiór, a Biedronkowe mydełko te wymagania spełnia.
Aktualnie w użyciu mam dwie inne wersje Tutti Frutti i Fresh Fruit.
2. Omnia Botanica - Energetyzujący żel do mycia ciała mięta i róża
Żel pochodzi z włoskiej edycji Pink Joy`a. Opakowanie ma śliczne i to właściwie jedyne czym się wyróżnia. Sam żel to nic specjalnego, rzadki, o przeciętnym zapachu. Na plus całkiem przyjazny skład.
Nawet gdybym miała możliwość, nie zdecydowałabym się na ponowny zakup.
3. Isana - Żel pod prysznic Violet Passion
Kolejny żel Isany zaliczony. Tym razem kąpiele uprzyjemniał mi bardzo sympatyczny, świeży, porzeczkowy zapach.
Będę do niego wracać.
4. The Body Shop - Masło do ciała Orzech brazylijski
Wyśmienite masełko o świetnym działaniu. Pełnej recenzji nie doczekało, ale poświęciłam mu kilka słów w kwietniowych ulubieńcach.
Kupię ponownie.
5. Pat&Rub - Otulające masło do ciała
O serii otulającej pisałam wczoraj, chętnych zapraszam do lektury tutaj. W dużym skrócie: zapach kompletnie mi nie podszedł i czuję się nim troszkę zawiedziona, natomiast działanie zadowala mnie w zupełności. Uwielbiam za konsystencję, wchłanianie i właściwości pielęgnacyjne.
Tej wersji już nie kupię, ale inne wypróbuję z wielką chęcią.
6. Goldwell - Nawilżające mleczko stylizacyjne Style Sign Natural
Lekki produkt idealny dla cienkich i rzadkich włosów, który ochroni je przed działaniem wysokiej temperatury suszarki. Nadaje włosom ładny blask i lekko je wygładza. Szerzej o produkcie pisałam tutaj.
Być może kiedyś do niego wrócę, teraz chciałabym wypróbować mgiełkę Tresemme.
7. L`Oreal - Farba do włosów Casting Creme Gloss
Zrobiłam sobie małą przerwę od farby Herbatint, ale będę do niej wracała z podkulonym ogonem. Niby Casting jest z gatunku tych łagodniejszych, jednak różnica w kondycji włosów po koloryzacji jest ogromna, oczywiście na korzyść Herbatint.
Nie wykluczam, że jeszcze będę po nią sięgać, ale raczej w awaryjnych sytuacjach.
8. Shauma - Suchy szampon Świeżość Bawełny
Pisałam o nim w notce poświęconej marcowym ulubieńcom.
Kiedyś jeszcze do niego wrócę, aktualnie przeżywam fascynację Batiste do włosów brązowych.
9. Receptury Babuszki Agafii - Ziołowy tonik przeciw wypadaniu.
Kolejny produkt, o którym wspominałam w ramach ulubieńców - o tutaj. To moja druga butelka, w działaniu nic się nie zmieniło. Pomaga mi opanować wypadanie włosów w naprawdę kryzysowych sytuacjach.
Kupię ponownie.
10. Isana - Zmywacz do paznokci
Ulubiony, kupuję zamiennie z wersją zieloną i oba służą mi świetnie. Radzą sobie z każdym lakierem i każdą strukturą.
Kupię ponownie.
11 i 12. Himalaya Herbals - Pasty do zębów Complete Care i Sensi-Relief
Wypróbowałam już chyba wszystkie dostępne wersje, wszystkie lubię, ale moją ulubioną nadal pozostaje Sparkly White. Sensi-Relief polecam osobom z problemem nadwrażliwych zębów i dziąseł, pasta bardzo skutecznie radzi sobie z tym problemem. Ogólnie pasty Himalaya są warte uwagi, zastanawiam się nad osobną notką na ich temat, byłybyście zainteresowane taką tematyką ?
Kupię ponownie.
To by było na tyle. Jak tam Wasze dna w tym miesiącu ?
Ja miałam tylko 3 produkty ;D
OdpowiedzUsuńNie ważna jest ilość, każdy zużywa w swoim tempie :)
UsuńOooo widzę swoją ulubioną farbę nawet w tym samym odcieniu i zmywacz Isany mój ulubiony :) żel Isany porzeczkowy? hm musiał pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńMnie ogromnie przypadł do gustu :)
Usuńuwielbiam zmywacz z Isany :)
OdpowiedzUsuńo MAMOOO ja kocham zapach orzech brazylijski z TBS <3 Mam co prawda żel pod prysznic, ale podejrzewam, że masło pachnie tak samo cudownie.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak pachnie żel, ale masełko ma subtelny, delikatny i lekko wytrawny orzechowy zapach :)
UsuńTeż lubię pastę Himalaya, zobaczę jeszcze tę którą polecasz.
OdpowiedzUsuńA co to za farba do włosów którą stosujesz? :)
Kamyczku, pisałam o niej tutaj http://mylittle-pleasures.blogspot.com/2014/01/herbatint-zioowa-farba-do-wosow-5n.html :)
UsuńPasty z himalayah wielbie ponad wszystko i faktycznie tez najbardziej lubie ta wersje wybierająca : ) a zel z isany musze kupic jeśli pachnie porzeczkami bo kocham taki zapach!
OdpowiedzUsuńNie jest to czysta porzeczka, majaczą tam też jakieś kwiaty, ale owoce są fajnie wyczuwalne :)
UsuńMuszę się skusić ( a najpierw znaleźć gdzieś dostępne) na pasty z Himalaya :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy masz dostęp do Tesco, jeśli tak, to warto tam poszukać :) Często mają fajną promocję, dwupak pasty kosztuje 9,90 zł :)
UsuńAleż denko ♥ Super ! Gratuluję zużyć !
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale nie miałam pojęcia, że ten żel Isany pachnie porzeczką! ;) Sama go powoli wykańczam i nie mogłam rozszyfrować zapachu (a nie przyszło mi czytać etykiet :D)... a tu się okazuje, że to porzeczka :)
OdpowiedzUsuńHaha, Ev ;)
UsuńMój nos wyraźnie wyczuwa tam porzeczkę z domieszką jakichś kwiatów :D
U mnie ilościowo mniej więcej tyle samo zużytych produktów co u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńświetne denko! :) muszę w końcu kupić ten suchy szampon od Shaumy bo ciągle kupuję te z Isany :D jakas zmiana się przyda;)
OdpowiedzUsuńZ kolei ja nigdy nie miałam tego z Isany ;)
UsuńSuper denko. Bardzo lubię zmywacze Isany :).
OdpowiedzUsuńKorcą mnie te pat&ruby, ale jakoś cenowo mi nie pasują, nawet w promocji 60 zł za masło to dużo. Szkoda, ale może będą lepsze czasy to zakupię :)
OdpowiedzUsuńDlatego ja zawsze poluję na jakieś okazje czy wyprzedaże, np. na poświątecznych wyprzedażach w Sephorze można dorwać zestawy P&R w świetnych cenach :)
UsuńDenko pokaźne... U mnie dzieje sie coś nie tak, bo kosmetyki nie chcą się konczyć ;)))
OdpowiedzUsuńLux Fly, ma to też swoje plusy ;)
UsuńGratuluję zużyć. Ja chętnie poczytam notkę o pastach do zębów, sama raz pisałam o ziołowej paście bez fluoru z Dabur (polecam). A te Himalaya to można dostać w Rossmannie? :)
OdpowiedzUsuńMoniko, wydaje mi się, że widziałam je w Rossmannie, ale nie mam pewności. Zawsze kupuję je w Tesco, tam są najtańsze i często można kupić dwupaki za 9,90 zł :)
UsuńGratuluję zużyć:) porzeczkowy żel pod prysznic? muszę go mieć:) zmywacze z isany - moje ulubione:)
OdpowiedzUsuńTaki porzeczkowo-kwiatowy, ale owocowa nuta w nim dominuje :)
UsuńMiałam tylko trzy produkty, gratuluje zużyć :))
OdpowiedzUsuńJa w tym zmywaczu nie mogłam znieść zapachu, jestem wrażliwa na to :/
OdpowiedzUsuńPrzywykłam już do niego i szczerze mówiąc nawet nie zwracam na to uwagi ;)
UsuńJak ładnie się zużyło :)
OdpowiedzUsuńLubie to mydło w płynie :)
OdpowiedzUsuńgratuluje wszystkich zuzyc :)
OdpowiedzUsuńa ja nigdy nie mogę dorwać tego mydła w biedronce w wersji fioletowej....:)
OdpowiedzUsuńo, nie widziałam tej wersji zapachowej żelu isana:) zmywacz isana jest najlepszy, a reszty zużytych przez Ciebie produktów kompletnie nie znam...
OdpowiedzUsuńŻele pod prysznic Isany bardzo lubię, co jakiś czas do nich wracam :) masła TBS są moimi ulubionymi już od kilku lat, zawsze mam jakieś pod ręką :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńJa także lubię żele z Isany. Są tanie a do tego mają ładne zapachy i nie wysuszają mojej skóry, a dla mnie to najważniejsze :)
Natomiast seria otulająca z Pat&Rub to moja ulubiona seria, ale wiadomo: każdy nos inaczej reaguje na zapachy ;) To masełko też mam ale czeka na jesień :)
Dokładnie, zapach jest kwestią tak indywidualną, że ciężko bazować na czyimś zdaniu w tym zakresie :)
UsuńJa akurat z chęcią bym poczytała coś więcej o pastach Himalaya bo mam cheć jakąś zakupić - mydełka z Biedronki również kupuję są tanie i do tego wydajne a i łapek nie wysuszają :) Ciekawe denko choć mało co z niego znam :)
OdpowiedzUsuńOk, pojawi się wpis o pastach :)
Usuńaktualnie uzywam tego żelu z isany:)
OdpowiedzUsuńI jak Ci się podoba ?
Usuńna razie jest ok:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie mogę się przekonać do tych past do zębów dla mnie są za mdłe i nawet jak później używałam płynu do płukania ust ten mdły posmak zostawał. Nic nie poradzę że lubię mocną miętę :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie w smaku są zupełnie inne, niż te zwykłe pasty, ale mi to nie przeszkadza. Próbowałaś wersji Sparkly White ? Ona ma normalny kolor i w miarę fajny, świeży smak :)
UsuńSporo zużyć :)
OdpowiedzUsuńspore zużycia :) ciekawa jestem jak ci wyszła farba Casting :) bo mi zawsze ciemne wychodziły :/
OdpowiedzUsuńAkurat z tego odcienia byłam bardzo zadowolona, wyszedł w miarę głęboki, średni brąz :) Zawsze wybieram jaśniejsze kolory od tego, jaki chcę osiągnąć i jest gites :)
UsuńZ chęcią poczytam na temat tych past :)
OdpowiedzUsuńSuper, coś postaram się stworzyć :)
Usuńo suchy szampon to Twój marcowy ulubieniec, ciekawa go jestem
OdpowiedzUsuńŻel z Isany miałam ale szkoda, że tak słabo fiołka było czuć choć porzeczka nie pachniała źle :) Pastę Himalaya też lubię ale używałam tylko dwa rodzaje, nawet nie widziałam tych co ty zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńNawet się nie zorientowałam, że ta kwiatowa nuta w nim, to fiołek - faktycznie jest słabo wyczuwalny ;)
UsuńChyba też już wspominałam kiedyś, że lubię biedronkowe mydła :) Zmywacz Isany to mój ulubieniec :D
OdpowiedzUsuńA past Himalaya nie miałam, ale tyle osób o nich wspomina, że pewnie w końcu wypróbuję ;p
O, tego żelu z Isany jeszcze nie miałam! Zmywacz najlepszy na świecie, nigdy go nie zmienię :)
OdpowiedzUsuńznam 1, 3 i 5 :D ładnie Ci poszło :) dla mnie to masło z pat rub miało zbyt słodki zapach...
OdpowiedzUsuńDla mnie znów za cytrynowy ;)
UsuńKoniecznie napisz o pastach z Himalaya :) Musze się na jakąś skusić bo niestety moje dziąsła ostatnio zbyt często krwawią :/
OdpowiedzUsuńPostaram się w najbliższym czasie przygotować jakąś notkę na ich temat :)
UsuńMydło Linda miodowe jest świetne ; )) ,
OdpowiedzUsuńWypróbuję przy najbliższej okazji :)
Usuńładne deneczko :)
OdpowiedzUsuńJak wykończę swoje masełko do ciała z TBS muszę się skusić na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńTrochę się cieszę, że też musiałaś sobie nałożyć ban zakupowy, bo jakoś tak od razu raźniej, że nie jestem sama ;) U mnie znów włosy zawsze bardzo ładnie wyglądają po Castingu, ale z drugiej strony nie mam porównania z ziołowymi farbami, więc ciężko ocenić :)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę i wiesz co, dobrze mi z tym banem, o dziwo :D
UsuńMoje włosy po Castingu nie wyglądają źle, ale szybko robią się suche, szorstkie i niemiłe w dotyku.
Same nowości dla mnie, znam jedynie zmywacz do paznokci Isana i żele pod prysznic Isana (uwielbiam olejek melon i gruszka)
OdpowiedzUsuńOlejek melon i gruszka także jest przyjemny :)
UsuńCiekawa jestem porzeczkowego zapachu od Isany. Ich produkty uważam za całkiem przyjemne, ale takiego jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mnie żele Isany zadowalają w zupełności, podoba mi się też, że co chwilę wypuszczają nowe zapachy :)
UsuńBardzo konkretne denko :) Mi też udało się zużyć masło z Pat&Rub i teraz już ten zapach dla mnie jest 'zbyt otulający'. Wolę coś świeższego, ale tak jak piszesz - właściwości ma świetne. Z Isany moim zapachowym ulubieńcem jest mięta z limonką :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
U mnie teraz na szczycie jest arbuzowe masło z Bielendy, gdyby tylko miało ciut lepszy skład, byłoby moim absolutnym, letnim hitem :)
UsuńMasła TBS oraz Pat&Rub i pasty Himalaya bardzo lubię, a na suchy szampon Schauma mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńMam ten zmywacz z Isany i jest moim ulubionym zmywaczem jak na razie. ; D
OdpowiedzUsuńMnie akurat w przypadku masła do ciała Pat&Rub zadowala zarówno działanie jak i zapach :) Zaciekawił mnie też ten tonik przeciw wypadaniu Babuszki Agafii, przydałoby mi się coś takiego, co pomoże ograniczyć wypadanie ;)
OdpowiedzUsuńMasła z TBS to jest to. Uwielbiam je za wszystko. Obecnie gości u mnie różowy grejfrut. Letni zapach o świetnych właściwościach nawilżających.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten ziołowy tonik do włosów :)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko suchy szampon z Schaumy, fajny był :)
OdpowiedzUsuńNo to gratuluję zdolności do oszczędzania, ja ostatnio zupełnie w inną stronę ;p A z Twoich zdenkowanych miałam wiele i chwale je sobie również :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego zapachu masła otulającego. Podejrzewam, że mnie również by nie podszedł... ;-)
OdpowiedzUsuńŻele z Isany polubiłam w ostatnim czasie bardzo. Miałam okazję stosować dwie wersje: melon+gruszka i witaminy+jogurt. Jedna i druga sprawdziła się bardzo dobrze. Masło otulające miałam również. Działanie doskonałe, ale zapach mnie troszkę rozczarował. Podobnie było z orzechowym masłem TBS :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za recenzje :)
OdpowiedzUsuńcieszymy się, że nasza pasta przypadła do gustu.
polecamy się na przyszłość i zachęcamy do polubienia naszego fanpage: https://www.facebook.com/sklepHimalayaHerbals
pozdrawiamy,